TUPAK

Aneta i Tupak · Wysłany: Śro 16:49, 11 Mar 2009 Temat postu:

Małego deszczu się nie boimy, a z dużym też damy sobie radę

Marta, Niko, Leo · Wysłany: Śro 17:04, 11 Mar 2009 Temat postu:

na wszelki wypadek podaje swój telefon: 601317944 - gdybym mogła poprosić też o Twój to byłoby super.

Aneta i Tupak · Wysłany: Śro 17:06, 11 Mar 2009 Temat postu:

Pewnie: 697 910 174

Aneta i Tupak · Wysłany: Śro 17:15, 11 Mar 2009 Temat postu:

Mam taką prośbę, nie opiekowałam się nigdy psem chorym na dysplazję. Przeczytałam informacje ogólnodostępne na forach, i wiem że należy zapewnić mu odpowiednią dietę, kontrole lekarskie i tym podobne. Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o codziennej opiece, z czym się mogłabym spotakać ? Na co powinnam zwrócić uwagę ? Jak to się odzwieciedla w czasie tj. w wieku psa? Np. od Warny wiem, że pies nie powiniem stąpać po śliskiej podłodze oraz należy bardzo uważać w kontaktach z dzieckiem, żeby np. nie pociągneła za łapkę. Czy są jeszcze jakieś rzeczy które powinnam wiedzieć ?

Marta, Niko, Leo · Wysłany: Śro 17:31, 11 Mar 2009 Temat postu:

Jeżeli chodzi o dietę - to chodzi o to, żeby pies był szczupły - każde dodatkowe obciążenie stawów jest dla niego niekorzystne. Tuptuś powinien trzymac wagę 30-32 kg. Oznacza to nie dokarmianie go podczas ludzkich posiłków. Tupak dostaje karmę wspomagającą pracę stawów - Royal - Mobility Special (14 kg. - około 250 PLN) - worek starcza na mniej więcej 4 tygodnie.
Poza tym teraz jest taki gorący okres po-operacyjny, więc pokazujemy się dr. Igorowi mniej wiecej co 1,5 tyg., ale jak już łapka dojdzie do siebie, to potrzebne bedę kontrole raz na pół roku, a potem nawet ra na rok myślę wystarczy ... a tak naprawdę trzeba po prostu być trochę bardziej niz w przypadku normalnego psiaka wyczulonym - jak coś się dzieje (kuleje, ma problem ze wstawaniem, meczy sie na spacerach i siada często, lub kładzie się) to trzeba się pokazać.
Nie powinien też jakoś specjalnie po schodach ganiać.

Na pewno nie jest to psiak, który może jakieś maratony przy rowerze pokonywać - ale myślę (choć o tym zadecyduje lekarz), ze poza jakimiś wyczymani sportowymi może w przyszłości wieść całkiem normalne życie (w kwestii sprawności) jeżeli bezie dobrze prowadzony (czyli będą przestrzegane zasady, o których pisze Warna i ja teraz.

Ja mam psiaka z dysplzją stawów biodrowych - który żyje sobie całkiem normalnie, jest aktywny, biega, pływa i ja na razie nic mu sie specjalnie nie dzieje - więc jest to mozliwe.

Przy dysplazji najlepszym sportem dla psa jest pływanie (szczęśliwie większośc goldków uwielbia to).

Aneta i Tupak · Wysłany: Śro 17:47, 11 Mar 2009 Temat postu:

Dziękuję, o karmie już czytałam. Bardziej zależało mi na informacjach od osoby wychowującej psa z dysplazją. I właśnie takie dostałam

Royal jest chyba najlepszą karmą dla psiaków, moja mama jest na etapie odchudzania jamnika, po wcześniejszym utuczeniu go przez babcię i Royal sprawdza się znakomicie.

Marta, Niko, Leo · Wysłany: Śro 17:52, 11 Mar 2009 Temat postu:

Katarzyna_Margo · Wysłany: Śro 18:06, 11 Mar 2009 Temat postu:

Marta, bardzo podoba mi się to co napisałaś o relacjach dziecięco-psich w Twoim domu. Dla mnie to kwintesencja podstawowych zasad. Myślę, że taką "pigułką" można by częstować wszystkich rodziców planujących powiększenie rodziny o psa.
Miłego spaceru Smile

Agata_Emi_Lili · Wysłany: Śro 18:19, 11 Mar 2009 Temat postu:

Kasiu, a może dołączycie z Margolką? W zasadzie to zapraszamy wszystkich chętnych na spacer, im nas więcej tym weselej

Pani Agaty na pewno nie będzie, ale Agata postara się przyjechać

Marta, Niko, Leo · Wysłany: Śro 21:16, 11 Mar 2009 Temat postu:

Warna. · Wysłany: Śro 21:56, 11 Mar 2009 Temat postu:

Marta, na stawy od pewnego czasu jest jeszcze to: [link widoczny dla zalogowanych]

Gość · Wysłany: Śro 22:16, 11 Mar 2009 Temat postu:

Gość · Wysłany: Śro 22:27, 11 Mar 2009 Temat postu:

PS - pisałam zalogowana (mój login Eva) - nie wiem, dlaczego mojego posta wyświetliło jako Gość

Aneta i Tupak · Wysłany: Czw 0:04, 12 Mar 2009 Temat postu:

Pozwolę sobie się wtrącić. Dla każdego zwierzaka zmiana domu i ludzi z którymi mieszka to zawsze olbrzymie przeżycie. Dlatego rozumiem postawę dziewczyn z fundacji, im przede wszystkim leży na sercu dobro psa i dlatego zadają masę szczegółowych czasem pytań. Żeby nie było później nie domówień i/lub co gorsze "reklamacji". Twoje odpowiedzi można było odczytać jako podszyte irytacją, szczególnie ta dotycząca dziecka i agresji Tupaka. Jeżeli od początku pisałabyś w tonie takim jak dzisiejsza wypowiedź, pewnie spotkałabyś się z delikatniejszym potraktowaniem, a tak od początku sama postawiłaś się na przegranej pozycji. Myślę, że los Tupaka nie został jeszcze przesądzony, i tak samo Ty jak ja oraz jak każda inna osoba która może mu zapewnić miłość i dom może starać się o jego adopcję.