|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 12:10, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Czekam teraz na dyspozycje od doktora Wrzoska dotyczące dalszego postępowania z Tobkiem. Jak tylko będę coś wiedziała - napiszę  |
Niestety, żadnych specjalnych dyspozycji nie dostaliśmy. W dalszym ciągu mam podawać lek na miastenię - będziemy czekać do miesiąca czasu na ewentualne efekty lub zmianę leczenia.
Tobi dostaje też antybiotyk celowany w bakterię, która ciągle mnoży mu się w nosie i tworzy stan zapalny (ropną wydzielinę). Męczy go to o tyle, że raz dziennie dostaje serię kichawki, która potrafi się ciągnąć przez kilka minut. Od wyjścia z mieszkania (na klatce), przez drogę do lasu, a nawet jeszcze tam, czyli tak nawet do 10 minut... O tyle to dobre, że Tobi pozbywa się wówczas większości ropnych smarków z nosa, co pewnie mu służy, a ja nie mam "obsmarkanych" ścian i mebli, jak to bywało na początku jego wizyty u mnie Niestety intensywność kichania nie raz jest tak silna, że ropa podszyta jest krwią (tak, jak u ludzi podczas silnego kataru).
http://www.youtube.com/watch?v=woGCEYbNSi0
http://www.youtube.com/watch?v=SKlqJ5UlEBw
http://www.youtube.com/watch?v=Jtpmgv7r45s
Tobiemu jego choroba zdaje się w niczym nie przeszkadzać Jest bardzo radosnym, pogodnym i energicznym psem. Uwielbia spacery w postaci bieganej (najlepsze są sprinty za piłką), jest w ciągłym ruchu. Żywe srebro. Natomiast w domu - spokojny i grzeczny aniołek. Nie sprawia swoim zachowaniem najmniejszych problemów Wdzięczny za każdy dotyk człowieka, łagodny jak baranek.
I chudzinka z niego okropna - nie mogę podtuczyć...
Zabrałem Axelowi piłkę, ale nie umiem jeszcze jej zaaportować...
http://www.youtube.com/watch?v=_eMT3TqL8xQ
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 2:44, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Witajcie
Spieszę donieść co u Tobka:
1. Zdrówko - tu jakby sytuacja się trochę poprawiła
2. Zachowanie - tu mamy małe pogorszenie
Już piszę w czym rzecz.
Otóż niestety lek na miastenię nie działa i Tobiaszowi co jakiś czas coś "wpada" do nosa Najczęściej jest to karma. Karmię go wyłącznie z ręki i idzie nam to bardzo ładnie. No, ale zdarza się, że podczas karmienia kilka kulek spadnie na podłogę i Tobi jest pierwszy w wyzbieraniu ich. Te kulki podnoszone z podłogi/z dołu nieraz dostają mu się do nosa. I potem musi się sporo nakichać, żeby je usunąć
Tobi obecnie ma kichawki tylko w momentach podniecenia/ekscytacji czyli w zasadzie raz dziennie: jak wracam po pracy do domu. W domu kicha baaaardzo rzadko, jakoś udaje mu się to załatwić na zewnątrz. I widać też działanie antybiotyku - psiakowi nie lecą już na okrągło smarki, w zasadzie "wydobywają się" tylko w momencie kichania i czasami przy długim bieganiu z nosem ku dołowi (przy ziemi, podczas spacerów). Zapach z nosa jest też zdecydowanie łagodniejszy, czasami niemal nie wyczuwalny.
Reasumując - nie ma najmniejszej oznaki wyleczenia z choroby, natomiast antybiotyk znacznie osłabił jej skutki. Dobre i to!
Co do Tobkowego zachowania... Nie wiem, co się dzieje, ale Tobi ostatnio biega po lesie, jak dziki, nakręcony. Nie spaceruje, niemal wcale się nie zatrzymuje, tylko gna z nosem przy ziemi lub ku górze. Potrafi tak węszyć/Bóg wie co tropić calutką godzinę non stop! Niby fajnie, bo pies wybiegany i wymęczony, ale w tym czasie niemal wcale nie mam z nim kontaktu Co prawda, jestem w stanie go zatrzymać (gdy kategorycznie krzyknę "Stój!" to stanie nawet, gdy jest w dużej odległości ode mnie), co prawda trzyma się zawsze w pobliżu (choć ogólnie oddala się dalej niż zazwyczaj), ale jakoś tak dziwnie mi patrzeć przez godzinę, jak biega taki nakręcony i opętany. On się zachowuje tak, jakby nagle zaczął czuć wszystkie zapachy świata i wszystkie je chciał powąchać, odnaleźć, wytropić...
I w związku z tym podnieceniem, które od kilku dni towarzyszy mu w lesie (tylko w lesie!), to niestety ciężko mi w nim prowadzić go na smyczy - Tobek biega z jednej strony ścieżki na drugą, raz do tyłu raz do przodu, często na mocno naciągniętej smyczy. Ranne i wieczorne spacery nie odbywają się w lesie i wówczas wszystko jest w normie - Tobi grzeczny, jak zawsze.
Mam nadzieję, że takie nakręcenie na popołudniowych spacerach przejdzie mu tak niespodziewanie, jak przyszło, bo ile można biegać będąc ciągle pobudzonym...?
Poza tym Tobi nie sprawia żadnych kłopotów W domu grzeczniutki, zero rozrabiania, zero agresywnych zachowań czy niszczycielskich zapędów. I jak zawsze - lgnący do człowieka, wdzięczny za najmniejsze okazane mu zainteresowanie. Uwielbia wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, bo one oznaczają bliski kontakt z człowiekiem (czesanie, czyszczenie uszu...)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:31, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ale super wieści z rana!
Może rzeczywiście antybiotyk zaczął działać, Tobek czuje poprawę, tzn. czuje się lepiej i teraz szaleje Może faktycznie ma to jakiś związek z powonieniem, mniejsze "zakichanie" = lepsze powonienie...
Żeby tylko Tobek walczył dzielnie z chorobą dalej, mocno trzymamy kciuki za niego cały czas!
I zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia Asieńko - troszkę już tęsknimy za Tobkiem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Czw 23:50, 01 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Słów kilka o Tobiaszku.
Tobi jest psem o dość delikatnej psychice, jest raczej lękliwy. Na co dzień dość wyraźnie widać tą jego niepewność siebie, choć z drugiej strony Tobi "nie pęka" - nie poddaje się łatwo, prze naprzód, idzie dalej. Generalnie większość strachów udaje mu się pokonać - dla człowieka jest w stanie przejść obok "strasznej" rzeczy, a na koniec być wdzięcznym za pochwałę. Niektóre rzeczy, które wcześniej wzbudzały strach dziś już straszne nie są, a w stosunku do niektórych Tobie dalej pozostaje ostrożny (przechodzi obok nich szybkim truchtem, na przykurczonych łapkach).
Od czasu, kiedy Tobi jest u mnie przytrafiła nam się 3 razy mega-panika:
- pierwszy raz koszmarem Tobiego okazała się smycz flexi, którą wyszarpnął mi z ręki i która zwijając się "goniła" Tobka. A Tobi uciekał To był okropny widok - przerażony pies i atakująca go smycz. Nie mogłam go zatrzymać ani dogonić. W końcu smycz zahaczyła się o krzaki i tak Tobi się zatrzymał...
- drugi raz Tobi spanikował, gdy zahaczył smyczą o śmietniczek i nagle okazało się, że nie może iść dalej. Zaczął się szamotać i widać było, że nie rozumiał, co się stało. Szybko przełożyłam smycz i Tobi poszedł dalej. Ale panika była
- ostatni przykry incydent: śmieciarka. Od początku pobytu Tobiego u mnie, dopiero kilka dni temu pierwszy raz trafiliśmy na śmieciarkę wywożącą śmieci. Czym bliżej jej byliśmy, tym Tobi bardziej szarpał się na smyczy. Nie było z nim kontaktu, był spanikowany. Jak już oddaliliśmy się od śmieciarki, to psiak dość szybko doszedł do siebie. W drodze powrotnej na wysokości, gdzie wcześniej mijaliśmy śmieciarkę był dość spięty, ale na kolejnym spacerze już zachowywał się zupełnie normalnie...
Tobi potrafi też popuścić mocz z ekscytacji. Co prawda, zdarzyło się to chyba tylko 3 lub 4 razy (w trakcie szaleństwa z radości przed spacerem). Teraz staram się żeby tak mocno się nie nakręcał i to pomaga
Aaaa, i zapomniałam napisać, że Tobiasz mruczy Nie - chrumka, zaciąga przez nos, jak robią to często goldeny, tylko zwyczajnie mruczy jak kot. Mruczy, jak się go czesze, jak sobie poleguje blisko człowieka, jak ciumcia sobie sznur czy inną zabawkę... Mruczy, gdy jest mu dobrze
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:16, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wow! Nie poznałabym Tobiasza na zdjęciach! Ależ on piękny!
Drugi rodzaj paniki ma raz na czas miejsce i u nas ale Lana szybko łapie z powrotem kontakt, wsłuchuje się jakby w komendę. Raz zdarzyło mi się wypuścić flexi z ręki ale nie była to panika, raczej odskoczenie na bok i wielkie oczy. Bądź dzielny Tobiaszku! Tak mocno trzymam za Ciebie kciuki.
No normalnie nie mogę się napatrzeć na ostatnie zdjęcia!
Jestem z Ciebie dumna, wiesz Asiu!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 0:59, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Od 3 dni Tobi jest "bezwonny" tzn. z jego nosa nie wydobywa się żaden zapach! Oby jeszcze smarki przestały nas męczyć...
Dzisiaj sobota, cały czas byłam w domu (z wyjątkiem godzinki na zakupy). Nie było więc ekscytacji przy powitaniu i co za tym idzie - nie było kichania
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Asia&Bella&Luna
Dołączył: 20 Paź 2011
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dziwnów Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:16, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Świetne wiadomości, oby, tak dalej, trzymamy kciuki za Tobka, może nowy domek coraz bliżej. Asia, za Ciebie też trzymam kciuki, za cierpliwość, zaangażowanie i w ogóle aż brak słów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:52, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Karolina Lankowa napisał: | Wspaniale!! Brawo Tobek!! |
I Asi też się brawa należą, całkiem gromkie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 12:05, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Asia i Bella napisał: | Asia, za Ciebie też trzymam kciuki, za cierpliwość, zaangażowanie i w ogóle aż brak słów. |
Aga i Bella napisał: | I Asi też się brawa należą, całkiem gromkie  |
Niestety, Dziewczyny, muszę Was rozczarować
Wcale nie mam takiej cierpliwości, o której Asiu piszesz i wcale brawa mi się Aguś nie należą...
Już piszę w czym rzecz...
Tobi to psiak o naprawdę cudownym charakterze, z zachowania zupełnie niekłopotliwy. Niestety z jego przypadłością mieszkanie w bloku jest mocno uciążliwe
Na początku Tobek smarczył okrutnie i kichał na okrągło. Miałam obsmarkane wszystkie ściany, meble, podłogi... Katastrofa Ale dawałam radę i zmywałam wszystko na bieżąco.
W tej chwili Tobkowi z nosa nie leci prawie wcale. Nie obsmarkuje mi już mieszkania poruszając się w nim na codzień. Wszystko co Tobi ma w nosie "wyrzuca" z siebie... podczas psikania. Totrafi kichać niemal 10 minut z drobnymi przerwami
Taka kichawka bierze go w chwilach ekscytacji/podniecenia - w zasadzie wyłącznie przy naszym powitaniu. Dlatego największy problem stanowią moje codzienne powroty z pracy Tobi wówczas wariuje z radości i niestety zaczyna kichać jak opętany.
Jakiś czas temu wpadłam na pomysł - może niezbyt miły dla Tobka, ale przyznaję - bardzo wygodny dla mnie. Otóż wchodząc do mieszkania wypuszczałam psa na klatkę schodową, a sama wpadłam do środka i w ekspresowym tempie łapałam smycze, piłki, inne akcesoria spacerowe i wybiegałam z domu na spacer (zabierając po drodze Axela). Wszystko było OK, ale to niestety nie rozwiązało problemu do końca - to przecież klatka schodowa. I to nie moja. Raz na takie Tobkowe kichanie na klatce wyszedł z komentarzem sąsiad. Kolejnym razem była to sąsiadka - podczas, gdy Tobi był na klatce, a ja te kilkadziesiąt sekund w domu, ona akurat weszła do klatki. No, i zapukała do mnie pytając z pretensją czemu pies jest na klatce. Dodała, że już kilka razy słyszała, że go tam zostawiam.
I jest pass.
Od tamtej pory nie wypuszczam Tobka na klatkę i pozwalam mu wysmarkać się w domu. I jest ciężko, niefajnie
Tego problemu zupełnie nie mam w weekendy - wówczas nawet gdy wychodzę na zakupy, to psy zostają same godzinę, dwie i po moim powrocie Tobi się tak nie ekscytuje, jak po mojej kilkugodzinnej nieobecności.
Aha - na widok Tomka, gdy ten wraca z pracy, nie ma takiej reakcji - Tobek jest spokojny, obywa się bez kichania.
Dlatego myślę, że łatwiej by było, gdyby Tobek zamieszkał (czy to tymczasowo czy po adopcji) u kogoś, kto ma domek z ogródkiem/posesją lub u kogoś, kto nie pracuje i jest większość czasu w domu.
Przy opcji z domkiem można psa zawsze wypuścić na zewnątrz, kiedy bierze go kichawka (a to da się naprawdę przewidzieć i zauważyć, że Tobi się do tego zbiera).
W przypadku osoby niepracującej nie będzie ekscytacji powrotami, a więc nie powinno być kichania w ogóle (jak u mnie w weekendy).
Czy znajdzie się ktoś, kto mnie zastąpi w opiece nad Tobim i przyjmie go pod swój dach? Ktoś, komu będzie łatwiej z racji innego miejsca mieszkania lub nie wychodzenia codziennie na klika długich godzin z domu? Proszę Was - przemyślcie temat...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 22:26, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Biski&Lusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Podkowa Leśna Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:35, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny:)
Mogę wziąc Tobika. Mamy domek, całodobową moja Mamę, Luśkę i Biskusia. Poradzimy sobie z kichaniem. Dajcie znać, co robić. Sćiskam! m
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 15:34, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Gosiu, bardzo bardzo dziękuję!
Daj mi chwilę czasu - napiszę Ci wszystko dokładnie co i jak z Tobim (instrukcję obsługi Tobka ).
Na razie powiem jedno: Twoja mama będzie miała okazję poszaleć - Tobi jest przeraźliwie chudy i przyda mu się z... 6-8 dodatkowych kilogramów
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Biski&Lusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Podkowa Leśna Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:52, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Kochani, pisze słówko, że Tobik dotarł szczęśliwie przywieziony przez Elę z Jessi:-) Lunia go olała, a Biski nie odstępuje na krok. Jest rzeczywiście bardzo chudziutki, co napawa moja mamę zachwytem i misją dokarmienia. Idealny pies dla nas:) Jest zdenerowany i zalękniony, ale nie tak pobudzony jak Dexi,o który był na ostatnim tymczasie. Właśnie pobiegł do ogrodu z całą trzodą. A my rozkładamy bambetle Tobika i urządzamy mu życie w naszym domku:-)
do usłyszenia jutro!
m.
ps. Czekamy na Dorotę jutro!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Biski&Lusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Podkowa Leśna Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:06, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Piszę króciutko, bo jest już późno. Tobik się ma doskonale, rzeczywiście na początku rzucał się na jedzenie, ale w nocy spał doskonale z Biskim i Luśką, a dziś od rana biegał z nimi po ogrodzie. Nie kicha, zachowuje się, jakby mieszkał z nami od zawsze.
Wkrótce napiszę więcej.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:09, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Super wieści Gosiu! Czy to znaczy, że pomiędzy psiakami cały czas wszystko dobrze? Lusia już nie olewa nowego kolegi? Z niecierpliwością czekamy na kolejne wieści i nowe zdjęcia Tobiasza
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|