|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:42, 05 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
CZAD !
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Renata
Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 22:51, 05 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
i Miso - Zdzisio jeszcze żyw - gdzies go tam wypatrzyłam
Fajnie że się odezwałeś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:16, 08 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Renata, Misio Zdzisio poszedl w zapomnienie, pogryziony bezwzglednie przez kolege Soni
Probowalismy uratowac, ale nic sie nie dalo zrobic. Pewnych konczyn sie nie dalo odnalezc...
W tym tygodniu bylismy za to z Sonia na wiosennym przegladzie. Sonia zdrowa, odrobaczona, zaszczepiona, komplecik berecik. Nic jej nie dolega, tylko bardzo chciala jak najszybciej pojsc do domu od Pani doktor
Sonia wazy 25kg, czyli calkiem niezle trzymamy wage.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:39, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Witam,
w związku z tym, że w końcu ciepło - mały set zdjęciowy z dzisiejszego dnia.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:07, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Maciek Soniowy napisał: | Witam,
w związku z tym, że w końcu ciepło - mały set zdjęciowy z dzisiejszego dnia.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Maciek, nie dosc, ze raz na rok , to jeszcze tylko dla wybrancow . A jak ktos na FB nie zamierza sie rejestrowac??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:19, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
już się poprawiam....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:25, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
to chyba da radę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:34, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Piekna dziewczyna! Czy ona sie ufarbowała na bardziej rudo? No i napisz cos Macku! Jeszczesmy sie na pismo obrazkowe nie przerzucili
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:18, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sonia jest strasznym rudzielcem. Takim na maksa, szczególnie widać to, kiedy świeci słońce.
Z nią to jest bardzo ciekawa sytuacja, bo wszyscy psiarze, jakich spotykam na spacerach uważają, że to szczeniak. Kiedy ich informuję, że Sonia to kobitka o sześcioletnim żywocie - marszczą czoła z niedowierzaniem. Pewnie dlatego, że ma sierść mało goldenową no i jest brykalska. Ale bardzo ułożona, jak mi dziś jedna pani na spacerze powiedziała
No co ja więcej mam pisać. Jest nam razem bardzo dobrze. Nigdy nikomu bym jej nie oddał i nigdy żadnego innego psa bym nie chciał mieć. Chyba, że drugiego, dla towarzystwa. Sonia jest moim ukochanym psiakiem. Się już niczego nie boi, jeździ komunikacją miejską każdego typu, autem uwielbia jeździć, wręcz się sama pakuje, jak tylko widzi otwarte drzwi. Wie, że burza to nic złego. Właściwie zauważyłem, że jak jest coś niepokojącego, to mnie obserwuje. Jeśli ja jestem spokojny i nie reaguję, to ona też olewa.
Jest żarłokiem, więc muszę ją ciągle na diecie trzymać, żeby nie tyła, a przychodzi jej to z łatwością. Teraz tydzień spędziła u znajomych, w związku z tym, że ja byłem w Warszawie. Gołym okiem widać, że laska dostała tłustych boczków.
Nie chce spać ze mną w łóżku
To chyba tyle
Maciek&Sonia
P.S. Nawet mojego avatara nie ma
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:41, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jejku, jejku, jakie cudne foty i jakie fajne wieści.
Sonia wygląda przepięknie i faktycznie coraz młodsza jest
P.S. Avatar zanikł sam, pewnie z powodu długiej nieobecności. Popraw się, napraw się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:44, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
postaram się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:04, 03 Cze 2012 Temat postu: Sterylizacja Soni |
|
|
W ostatnim czasie się u nas sporo zadziało.
Szczerze powiedziawszy nie byłem zwolennikiem sterylizacji. Pomimo tego, że znałem stanowisko dziewczyn z fundacji na ten temat, wzbraniałem się jak tylko mogłem przed tym krokiem. Wydawało mi się, że skoro Sonia jest pod stałą kontrolą lekarza, nic złego się nie może stać. Pies szczęśliwy, wesoły, zdrowy. A przecież sterylizacja to poważny zabieg, niebezpieczny dla psa, po nim charakter Soni się zmieni, bo to przecież zabawa z hormonami. Pewnie zacznie tyć... Po każdej kolejnej cieczce obiecywałem sobie, że po kolejnej wysterylizuję psiaka już na bank. Niedługo miało się okazać, jak bardzo się myliłem.
Chwilę po moim ostatnim poście na forum, w kwietniu z Sonią zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Cieczka się skończyła, jak zwykle. Sonia jadła tyle ile zawsze, ale zaczęła tyć. Pomyślałem, że to pewnie dlatego, że zmieniłem karmę i ta jest bardziej kaloryczna, więc zmniejszyłem porcje. W międzyczasie, na święta wielkanocne pojechałem do Warszawy (na trochę ponad tydzień). Psiakiem zaopiekowali się moi znajomi. Przygotowałem wyprawkę, podałem dokładnie porcje, smakołyki. Po powrocie Sonia była jeszcze grubsza, niż wcześniej. Pomyślałem, że ją nieźle musieli futrować pod stołem. Żadnych innych symptomów nie przejawiała. Cieszyła się z mojego powrotu, na spacerach jak zwykle wariowała.
Po kilku dniach już nie było tak różowo. Sonia osowiała. Nie biegała za patykami, ledwo się załatwiała (oddawała tylko mocz, stolca prawie w ogóle, a jeśli już, to luźne stolce). Nie chciała jeść. Szybko zadzwoniłem do znajomych, którzy się nią opiekowali, żeby ustalić, co dostawała do jedzenia. Okazało się, że jej nie dokarmiali. Ja jednak pomyślałem, że to zwykła niestrawność. To był piątek. W niedzielę było już tak źle, że nie mogłem dalej zwlekać. Pierwsza wizyta u weterynarza. Nadal nie było żadnych symptomów zewnętrznych, więc lekarz stwierdził, ze to najprawdopodobniej rzeczywiście zapalenie żołądka (Sonia miała już powiększone węzły chłonne). Dostała antybiotyk i lek przeciwzapalny. Biedna już ledwo chodziła o własnych siłach.
Kolejnego dnia, rano torbiel z ropą, która się w niej zbierała od kilku tygodni pękła. Ropy było tak dużo, że całe legowisko było brudne. Oczywiście już wiedziałem, co się dzieje. Telefon do weterynarza i natychmiastowa wizyta. Zabieg został zaplanowany na następny dzień (Sonia była bardzo słaba, więc lekarz przed operacją musiał jej podać leki wzmacniające, dawkę antybiotyku i znów przeciwzapalny). Kolejny dzień, godzina 8 rano - Sonia o tej godzinie była już pod wpływem narkozy. Ja miałem iść do domu. Jedne z najgorszych kilku godzin w moim życiu. Byłem na siebie strasznie wkurzony, że nie postanowiłem Soni zoperować, jak była zdrowa. Zabieg sterylizacji podczas ropomacicza jest znacznie niebezpieczniejszy. Dodatkowo organizm psa dostaje ostro po dupie, bo nie dość, że musi się zregenerować po zabiegu, to jeszcze musi się skrzętnie pozbyć wszystkich toksyn, jakie powstały podczas choroby.
Po kilku godzinach telefon. Sonia się zaczęła wybudzać. Wszystko jest dobrze, ale torbiel była ogromna. Pies był w kiepskim stanie i prawdopodobnie przeżyła by jeszcze raptem kilka dni. Do domu wróciła o własnych siłach, musiałem ją tylko po schodach nosić. I tak przez 5-6 dni, zanim rana się nie zaczęła goić. Rekonwalescencja trwała około czterech tygodni. Oczywiście po normalnej sterylizacji pies zdecydowanie szybciej dochodzi do siebie. Sonia miała rozpieprzoną wątrobę, więc musiała dostawać oprócz leków specjalny pokarm. Bardzo długo wymiotowała żółcią (chyba).
Konkluzje po naszej przygodzie są następujące:
1. Sonia niepotrzebnie cierpiała. Gdybym się zdecydował na zabieg wcześniej, oszczędziłbym jej cierpienia spowodowanego chorobą.
2. Charakter psa się nie zmienia. Sonia nadal jest przecudownym, wesołym psiakiem. Nic się nie zmieniło.
3. Sterylizacja podstawowa nie jest zabiegiem niebezpiecznym. Największym obciążeniem dla psa jest narkoza. Sam zabieg natomiast jest bezpieczny i prosty, a pies bardzo szybko dochodzi po nim do siebie.
4. Koszty zabiegu podczas choroby wzrastają co najmniej dwukrotnie.
5. Owszem, Sonia ma trochę większy apetycik, ale to, czy pies przytyje nie zależy od tego, czy jest wysterylizowany. Zależy przede wszystkim od tego, jak psa karmimy i ile czasu spędzamy z psem w ruchu.
Jeśli ktokolwiek z Was zwleka ze sterylizacją swojego psiaka - nie warto. Zdecydujcie się na ten krok jak najszybciej. Pani weterynarz mi powiedziała, że coraz więcej psów choruje na ropomacicze. W ostatnich latach zachorowalność wzrosła kilkukrotnie i absolutnie nie jest związana z tym, czy suczka miała młode, czy też nie. Tu nie ma reguły. Nie bądźcie tak naiwni jak ja. U mnie wszystko na szczęście skończyło się szczęśliwie, ale o mały włos byłoby inaczej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:05, 20 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Chciałem uprzejmie poinformować, że od 14 lipca z Sonią jesteśmy szczęśliwymi mieszkańcami Warszawy. Sonia się powoli aklimatyzuje. Teren rozpoznany. Jest nam tu dobrze.
Pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:21, 20 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Nie może być !!! W takim razie musimy się na jakiś spacerek umówić.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 11:22, 20 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:37, 03 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Hej kochani,
sorry, że się w ogóle nie odzywam, ale u nas najzwyczajniej w świecie nudy. Ruda zdrowa, chyba szczęśliwa, ja szczęśliwy, nadal mieszkamy w Warszawie. Najczęściej spotkać nas możecie w parku Morskie Oko. zazwyczaj w weekendy.
Lato w sumie w całości spędziliśmy poza miastem, na wsi pod Warszawą. Sońka miała raj na ziemi - woda, kaczki, ludzie wokół, grill, smakołyki...
No i chyba tyle...
Ilustracją niech będzie parę zdjęć i film z ostatniego spaceru.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|