|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:24, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Fundacja Konski Dar napisał: | Musieliśmy z nią spędzić dwie godziny burzy, jak już udało nam się ją trochę uspokoić głaskami i przytulaniem trochę zasnęła. Sarcia bardzo się bała tej burzy |
Niestety najgorszą rzeczą jaką można zrobić to pocieszać, głaskać i rozczulać się nad psem, który się czegoś boi. Pies uczy się w ten sposób, że należy się bać, bo jest za to chwalony, głaskany i uwaga ludzi jest skupiona na nim (same plusy dla psa).
Wiem, że to wbrew ludzkim instynktom, ale następnym razem postarajcie się ją igonorować, zachowywać się normalnie, spokojnie, udawać, że nic się nie dzieje. Możecie włączyć głośniej radio lub TV, podśpiewywać, ewentualnie pozwolić Sarze na kontakt fizyczny w postaci dotyku (położyć jej rękę na grzbiecie, ale nie głaskać).
Jednym słowem, zachowujcie się jakby się nic działo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:09, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Niestety najgorszą rzeczą jaką można zrobić to pocieszać, głaskać i rozczulać się nad psem, który się czegoś boi. Pies uczy się w ten sposób, że należy się bać, bo jest za to chwalony, głaskany i uwaga ludzi jest skupiona na nim (same plusy dla psa).
|
Wiem, wiem i znam trochę tej teori, ale w praktyce spotkałam się z różnymi przypadkami (jakoś tak w życiu bywało, że trafiały do mnie psy, koty i konie po przejściach "zepsute przez ludzi "-
- pies Murzynek chory na padaczkę pourazową (z kopania) wtedy jeszcze moja mama pracowała w przychodni weterynaryjnej więc miałam stały kontakt z wetami i przypadkami psów.... czasem im asystowałam podczas drobnych zabiegów
- pies KARAT z ADHD i panicznym starchem na strzały i salwy sylwestrowe ( po pięciu latach spędzonych u mnie jeździliśmy już na zawody AGILITY i pokazy po polsce ) żył u mnie 14 lat
- suczka Bolivia owczeark niemiecki z poważnymi zaburzeniami osobowości i strachem do ludzi co przejawiało się w agresję, na drugi dzień po wizycie znajomych z którymi sie bawiłą nie poznawała ich, nawet po miesiącu nie poznała hodowczyni u której spędziłą 6 miesięcy !!! żyła u mnie 9 lat
- Kamel golden to inna historia, był chory na raka ale reszta była ok
- Dioksa półkrwi koń wyścigowy - trafiła do mnie w wieku 9 lat, znerwicowana i z wieloma narowami końskimi i tikami, z barkiem zaufanie do ludzi, którzy się tylko na niej ściagali, Zaborcza i nerwowa przy jedzeniu - jak się okazało od źrebaka musiała walczyć o jedzenie
- Sindra klacz z zespołem braku koncentracji, koń uciekający na wystkie nowe sytuacje i przedmioty
Każde z tych zwierząt było inne i trzeba było je poznać dłużej, zeby zastosować odpowiednie terapie.
Czasem trzeba ominąć teorię i zrobić to co najlepsze jest dla zwierzęcia w danej sytuacji. W przypadku Sary był to pierwszy nasz kontakt z jej strachem na burzę, nie wiadomo jak wcześniej na nią reagowała - zadałam sobie pytanie :
" jak Sara spędzała czas podczas burzy ?"
wiedząc gdzie spędziłą swój pierwszy rok życia i w jakich warunakch nasuwa się odpowiedź - Sara spędzała okres burzy SAMA zamknięta w kojcu, być może po ciemku !!!
I skoro ta sytuacja do której powinna przywyknąć nie nauczyła jej się " NIE BAĆ " to znaczy, że ta teoria nie będzie miała zastosowania w jej przypadku !
Postanowiłam zastosować coś odwrotnego - czyli dać jej poczucie BEZPIECZEŃSTWA poprzez naszą bliskość i dotyk. Szczególnie że próby zabawy i odwrócenia jej uwagi nie były możliwe. Na dodatek zgasło światło i tzreba było zapaliś świeczki.
I to pomogło bo Sara się uspokoiła i zasnęła. Napewno z każdą następna burza będę próbowała zbliżać sie po mału do "zasad z teorii " ale to stopniowo w zalezności jak głęboko ta fobia w niej siedzi. Zważywszy na fakt że sunia boi się małych ciemnych pomieszczeń !!!
Cytat: | Możecie włączyć głośniej radio lub TV, |
Niestety to było nie możliwe, nie było czym zagłuszyć burzy bo wywaliło nam prąd i siedzieliśmy przy świeczkach
Na wsi jest wielka cisza, nie ma aut na ulicach i gwaru więc to potęguje odgłosy burzy a na dodatek było ciemno hi, hi tak to u nas na wsi wyglądaja burze.
Ale się rozpisałam.....mogła bym napisać książke na temat zwierząt i ich flustracji wynikających z niewłaściwego obchodzenia się przez ludzi..
heh wybaczcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:24, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Fundacja Konski Dar napisał: | Postanowiłam zastosować coś odwrotnego - czyli dać jej poczucie BEZPIECZEŃSTWA poprzez naszą bliskość i dotyk. |
Bliskość i dotyk - pisałam o tym wcześniej, bo w przypadku niektórych psów się sprawdza (sama mam teraz taką tymczasowiczkę), ale na pewno nie głaskanie i przytulanie.
Poza tym sama obecność spokojnego człowieka może być dla psa uspokajająca; może się bać, ale znosić burzę lepiej niż w samotności.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 14:28, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:53, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Owszem, zgadzam się z tym co piszesz,
to nasze głaskanie i przytulanie nie było rozczulaniem się na dnią nagradzająco rozpieszczające ale bardziej odwracające uwagę Sary od sytuacji , bo dużo do niej mówiliśmy w tym czasie.
może mój wcześniejszy opis zabrzmiał jak rozpieszczanie małego dziecka z tym tuleniem, ale był to raczej normaly proces taki jakby szczeniaki wtuliły się do swojej matki , która daje poczucie bezpieczeństwa w sytuacji gdy czują się niepewnie,
Nie było to robione w sposób wylewny, w rzeczywistości to zadziałało pozytywnie, bo i tak zostaliśmy z sarą w pokoju z braku możliwości innych zajęć po ciemku bez pradu przy świecach. My wszystko mamy na pród, więc ani herbatki, ani jedzonka ani innych ....
Myślę, że czas pokaże jak Sara poradzi sobie z tym stresem, narazie można wyciągnąć wnioski i próbować jej pomóc wyjść z tego.
Agato, jakie znasz sposoby przekonania suni BEZ sakołyków, bo one na nią nie działają, na żadne smaczki nie jest łasa ( próbowałam różne )
większość psów chętnie się uczy za pomoca snakołyków, lub oducza różnych zachowań - u Sary to nie przejdzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:55, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zabawka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:08, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
zabawka - tylko działa w momencie jak już się rozbawi ale bardzo krótko, głównie patyczek lub spleciony sznurek, za chwile to porzuca.... ani piłeczki ani żadne inne zabaweczki, które mamy po kamelu.
zabawki podobnie jak smaczki nie stanowią dla niej żadnego bodźca przynajmniej narazie, może potrzeba wiecej czasu.
Na stan obecny największą nagrodą dla niej jesteśmy MY czyli Ja i Piotr.
Chce być wszędzie z nami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:46, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Fundacja Konski Dar napisał: | to nasze głaskanie i przytulanie nie było rozczulaniem się na dnią nagradzająco rozpieszczające ale bardziej odwracające uwagę Sary od sytuacji |
a jeśli tak, to OK
Fundacja Konski Dar napisał: | Agato, jakie znasz sposoby przekonania suni BEZ sakołyków, bo one na nią nie działają, na żadne smaczki nie jest łasa ( próbowałam różne )
większość psów chętnie się uczy za pomoca snakołyków, lub oducza różnych zachowań - u Sary to nie przejdzie. |
Jeśli chodzi Ci o stosowanie nagród, to z tego co piszesz, dla Sary najlepszą nagrodą może okazać się pochwała słowna (czyli wylewne szczebiotki i zachwyty), kontakt fizyczny (czyli pogłaskanie, poklepanie, zabawowe poprzepychanie się z Wami).
Tak naprawdę trzeba ustalić Sarci priorytety. Jeśli nie jest to jedzenie (a jakich smaczków próbowaliście? czy na któreś reagowała lepiej niż na inne? może bywa zbyt najedzona i dlatego smaczki ją nie interesują aż tak bardzo?), ani zabawka (może jednak jakaś konkretna okazałaby się szałowa? piłeczka? sznur do przeciągania i przeciąganie się nim z Wami?), to pozostaje człowiek czyli Wasza uwaga, pochwała, dotyk.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 15:46, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:20, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | a jakich smaczków próbowaliście? czy na któreś reagowała lepiej niż na inne? może bywa zbyt najedzona i dlatego smaczki ją nie interesują aż tak bardzo?) |
Próbowalismy 3 rodzaje suchej karmy ( Pro Nature, Bosch, miękki frolic )
żółty serek - dwa razy spróbowała potem juz nie
plasterki parówki - sa be
kostki gotowanej kury - zjadła 1 kostkę kolejną wypluła
Zbyt najedzona to ona nie jest, bo je jek ptaszyna 80 gram rano i 100 gram wieczorem, które musze jej do pyszczka wkładać bo sama nie ruszy, w cięgu dnia nic nie chce zjeść. Ale kupki robi ok 2 razy dziennie.
Cos jeszcze w domu wypróbuje z tym jedzenie i odezwę się jutro, bo przyjechała po nie do pracy Sarunia i jedziemy do domku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:47, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kurcze, ja znów widzę analogię do Melodii, która nie chciała jeść, Basia przekonywała ją na siłę do tego. Nie twierdzę, że Sara ma ropomacicze, ale może jednak jakieś problemy zdrowotne są (te plamy na skórze, niechęć do jedzenia)?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:52, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
jutro jedziemy do weta na kontrol, sprawdzić uszy czy pozbyliśmy się przez ten tydzień świerzbowca usznego i drożdżaków. Będę miała wyniki badań na tarczycę i kolejne zalecenia co do tabletek na wyregulowanie poziomu hormonu tarczycy.
Popytam też o ten słaby apetyt Sary i inne ewentualności zmian hormonalnych.
Co do karmy dla Sary - Pro Nature Dog Puppy Large Breed, która już do nas dotarła to je tak samo słabo jak Boscha. Zjada małą garstkę mojej dłoni 10-15 chrupek, ale to tylko jak ją tym nakarmię z ręki po jednej chrupce do pyszczka. Bo z miski sama nie ruszy. Już jej sypałam do zabawki - w kółko Ringa po parę chrupek to skusi się na 2-3 chrupki i tyle.
rozkladałam po podłodze w czasie zabawy, turlałam ale nie jest zainteresowana podejmowaniem chrupek.
Ale, ale !!! Piotr dzwonił do mnie do pracy, ż ejak kroił surowe mięso na obiad dla nas to Sara poraz pierwszy podeszła do blatu i była zainteresowana mięsem dostała kawałek i połknęła go tak szybko z wielkim oczami, potem dostała do miski kilka kostek surowego mięsa i chapnęła to i nawet wylizała miskę !!!!
czyli jednak potrafi jeść z miseczki spryciulka
(czyżby tam karmiono ją surowymi odpadami mięsnymi !!!!)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga_TRuficzkowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Siedlce Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:15, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Iza może właśnie Sarunia była od zawsze na BARF-ie i dlatego ma takie podejście do suchej karmy? My naszej Trufli wymyślaliśmy najróżniejsze cuda a ona po jednej porcji już następnym razem nie chciała tego ruszyć.Było i gotowane i przeróżne suche karmy i nic!!! Od miesiąca jest na BARF-ie i wreszcie chodzi najedzona a żarełko pochłania z wielką radością i ochotą.
Agnieszka&Trufla
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:46, 17 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Sara coraz lepiej zaczyna jadać je w niedużych ilościach ale coraz to nowsze smakołyki ja interesują i zjada je ze smakiem
Zjada już chętnie:
- surowe i gotowane serduszka drobiowe oraz żołądeczki
- surowe kurpusy tylne z drobiu (skórka, mięsko i chrząstka)
- gotowana wątróbka indycza i kurza
- wołowinka z tłuszczykiem i ścięgnami na surowo pochłania z miski
- biały ser chudy
Przekonała się już nawet do suchej karmy
raz zjada suchą a raz polaną wywarem z żołądków
A ze smaczków najlepiej smakują jej:
- suszone żołądki wołowe (straszne śmierdziuszki ale je gryzie i żuje )
- suszobe ucho swińskie - na jego widok UCIEKŁA !!!
- prasowane kości z jelit też są dobre, ale po 10 min noszenia w pyszczku zaczyna się do nich dopiero dobierać - zjada pół kości 10 cm a potem juz nie wykazuje zainteresowania
Warzyw ani owoców Sara wogóle nie zna.
- Marcheweczka ani surowa ani gotowana
- brokuły są bee
- jabłko tylko na chwilę do zabawy ponosić w pyszczku i wypluć
- banaan jest bee
Ale pomału znajdę sposób żeby przekonac Sunię że warzywka są dobre, ale to kwestia czasu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:56, 17 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mamy już badania Sary odebralismy od Weta w piątek
Biochemia krwi
białko całkowite 6,7 = g/l
glukoza 96 = mg/dl
kreatynina 1 = mg/dl
cholesterol 273 = mg/dl
mocznik 12 = mmol/l
tarczyca fT4 = 0,59
K = 0,8 (tu poziom powinien być powyżej 1)
więc Sara dostała tabletki na hormon tarczycy EUTHYROX N 200 ( 2 x dziennie po jednej tabletce)
po upływie miesiąca Sara będzie miaął kolejne badanie krwi aby sprawdzic czy tabletki podniosły parametr K = 0,8
Morfologia krwi
MCV (ŚOK) 68 = fL
MCH (ŚMH) 23,3 = pg
MCHC (ŚSH) 34,4 = g/dL
OB
Erytrocyty 6,3 = mln/mm3
Hematokryt 42,8 = %
Hemoglobina 14,7 = g/dl
Leukocyty 13,9 = tys./mm3
Trombocyty 256 = tys./mm3
Limfocyty 18,8 = %
Monocyty 3,7 = %
Neutrofile segmentowate 77,5 = %
Kontrolowaliśmy w piątek uszy - badanie mikroskopowe nie wykazało już świerzbowca usznego - pozbyliśmy się drania
ale są jeszcze drożdżaki lecz w mniejszej ilości niż poprzednio.
dostaliśmy preparat w strzykawkach do codziennego płukania uszek i dalej stosujemy maść Oridermyl.
ważyliśmy się i Sara nadal wazy 26 kg - nic mniej nic więcej
za tydzień kolejna wizyta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szantula
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:05, 17 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Edyta Duszenko napisał: | Ale wesolutka dziewuszka i ma fajną kitę! |
Kitkę ma niesamowitą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fundacja Konski Dar
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:42, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
dzięki w imieniu Saruni - to już druga pochwała za KITKĘ
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|