Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:41, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Tak czy inaczej to chyba krok w dobrym kierunku?.
Zastanawiam się więc czy po kastracji nie zastosować środków farmakologicznych na obniżenie popędu. Chociaż Erczi pomimo zastrzyku zaczyna żywo interesować się Korą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:45, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Paweł_Emi napisał: | Musicie się liczyć z tym, że z dnia na dzień Robin nie straci zainteresowania suczkami. |
Czy to nie jest tak że poziom hormonów u psa i napięcie wzrasta proporcjonalnie do "zaawansowania" cieczki? Tak jak atrakcyjność kobiet wzrasta w momencie owulacji? Jesli tak to unikniemy apogeum które się zbliża. Mam nadzieję że tak to działa
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:46, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Tak, kastracja to krok w dobrym kierunku. Musicie porozmawiać z weterynarzem co jeszcze można zrobić, by Wam ułatwić te nadchodzące ok 2- 3 tygodnie pod ostrzałem.
Jerzy Kora napisał: | Paweł_Emi napisał: | Musicie się liczyć z tym, że z dnia na dzień Robin nie straci zainteresowania suczkami. |
Czy to nie jest tak że poziom hormonów u psa i napięcie wzrasta proporcjonalnie do "zaawansowania" cieczki? Tak jak atrakcyjność kobiet wzrasta w momencie owulacji? Jesli tak to unikniemy apogeum które się zbliża. Mam nadzieję że tak to działa |
Tak to działa. Suczka dni płodne ma w 2 tygodniu cieczki. Jednak hormony po kastracji na pewno nie opadną w 2 tygodnie na tyle mocno, by Robin był obojętny na suczkę w apogeum cieczki. Na to nie ma siły. Ogólnie hormony mogą "działać" nawet do kilku miesięcy po kastracji
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Pon 20:50, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:26, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Tylko proszę się nie śmiać. Oni są razem już tyle czasu że są pewnie jak dobre małżeństwo.
Ona widać go lubi i lubi jego adorację i pewnie żałuje że to się zdaża tylko dwa razy w roku.
On pewnie ją kocha i marzy że kiedyś coś z tego będzie. On się przekona że najpiekniejsze są niespełnone marzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:32, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mieliśmy kiedyś, po drugiej stronie ulicy , psa i sukę. Suka zdechła. Wydawać by się mogło że pies jak to pies - nie będie ta to będzie inna. Wycie psa parę chil po tym jak zdechała suka było dosyć przejmujące. Ciekawe dlaczego tak wył. ?. A porównania? Może i są do bani ale do mnie przemawiają.
Mieliśmy takiego psa który, jak wyjeźdżaliśmy, to po jakiś czasie nie chciał nawet z budy wyjść. Depresja? To psy też ją mają? Wszytko zależy czy potraktujesz te porównania z przymróżeniem oka (tak na wszelki wypadek) czy na poważnie (też na wszelki wypadek).
Pies, kurczak czy człowiek - wszystko da się wytresować, wszysts\ko potrzebuje miłości (no może kurczak to przesada)
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:57, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Przesada z kurczkiem? A to dlaczemu? Kurczak też człowiek
I to wszystko w naszych polecanych książkach kto by pomyślał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:02, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Fakt. Słyszałem że świetna książka. A i przykłady potwiedzam. Na mnie w każdym razie przetrenowane i działają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 8:45, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | A porównania? Może i są do bani ale do mnie przemawiają. |
Jak przemawiają, to proponuję lekką modyfikację Twojej wypowiedzi
...Mieliśmy kiedyś, po drugiej stronie ulicy , psa i sukę. Suka umarła. Wydawać by się mogło że pies jak to pies - nie będie ta to będzie inna. Wycie psa parę chwil po tym jak odeszła suka było dosyć przejmujące.
Określenie "zdechnąć" jest wg mnie takie... bezduszne, bez szacunku Szczególnie użyte w stosunku do zwierząt, z którymi żyjemy pod jednym dachem, w przyjaźni, którymi się opiekujemy lub, które okazują nam miłość i zaufanie... (psy, koty, konie itp.).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:59, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Robin przed wyjsciem do weta. Moim zdaniem przystojniak
A tu uweta usypia.
Po psa wracam koło 16:00. około 18:00 powinny być nowe zdjęcia.
Album z ostatnich dni
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Kora dnia Wto 17:23, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 14:23, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jurku, a jak z wynikami krwi Robina? Wszystko w normie? A serducho? Chłopak wygląda na zdrowego i mam nadzieję, że taki też jest
Powodzenia podczas zabiegu! I PO też, oczywiście...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:20, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Już po zabiegu. Poniżej zdjęcia. Robin czuje się dobrze. Wysiusiał się dwa razy. Później wszedł z asekuracją do domu. Postał, popatrzył, przyszedł do mnie i dał się położyć. Jest na środkach przeciwbólowych. Ale już starał się much złapać bo mu brzęczała. Teraz to śpi to lustruje pokój.
Wygląda na to że się udało. Jutro wyciągnię, mam nadzieję, od weta więcej szczegółów.
Wizyta kontrolna jutro, później po dwóch dniach i później zdjęcie szwów. Cieszę się że jest w dobrej formie.
Link do albumu z ostatnich dni :
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Kora dnia Wto 17:24, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:18, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Już po zabiegu. |
Jurek, może dobrze byłoby go położyc na jakimś kocu? Po zabiegach pod narkozą psiaki (i nie tylko) są trochę wyziębione.
Poznałam wczoraj Robina osobiście, byliśmy na wspólnym spacerze. Wiem, że takie krótkie obserwacje mogą nie być miarodajne ale nie mogę się powstrzymać żeby nie pochwalić Rudzielca
Zważywszy na jego historię (pobyt w pseudohodowli a potem w schronie gdzie został pogryziony przez amstafa - ślady na futrze nosi do dziś) to jest super zrównoważony pies!
Margotka robiła dużo żeby go rozproszyć - ganiała wokół jak szalona, kopała, tarzała się w trawie - a Robin znosił to ze spokojem, nie wyrywał się do koleżanki. Całkiem nieźle chodzi na smyczy. I bardzo fajnie zwraca uwagę na Jurka, co chwila spogląda w jego stronę. Widać, ze zależy mu na kontakcie.
Z nauką imienia nie powinno być problemu, pies zawołany reaguje jeśli nie podejściem to przynajmniej odwróceniem głowy. Wzmocnienie tej gotowości nagrodą powinno szybciutko przynieść pożądane efekty. Z wyborem nagrody też nie ma klopotu - smaczki są pyyyycha a głaskanko i przyjazne ględolenie przyjmowane są z takim samym entuzjazmem. Robin jest bardzo otwarty na kontakt z człowiekiem.
Na ujadającego za płotem ON zareagował ze stoickim spokojem: przystanął, popatrzył i ... odszedł spokojnie.
Podobnie potraktował dosyć nerwową sytuację z szalonym kierowcą, który chciał rozjechać Margo na polnej drodze. Były wrzaski (to ja ), kłótnia (kierowca + Jędrek) i ogólnie niefajna atmosfera a Robin nie zaangażował się w to. Nie wyglądał również na przestraszonego.
Kurczę, strasznie fajny ten pies. I bardzo ładny, i zdrowy i juz wykastrowany. Gdybym szukała towarzysza dla Margotki nie zastanawiałabym się ani chwili.
Mariola, Jurek - przytulcie proszę Bezjajecznego ode mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:44, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przytuliliśmy, pomizialiśmy, pogadaliśmy. Taka kochana przylepa. Jak byśmy szukali towarzystwa dla Kory.... . Aż widzę jaka bedzie rozpacz jak go zabraknie.
A oto efekt ciepełka którego u nas mu nie brakuje.
Aż sam się zdziwiłem jak to ciepełko działa. No i trzymanie się janych dla psa reguł.
Dzień za dniem przynosi takie kolosalne zmiany na lepsze. Wczoraj na spacerze z rana zacząłem go skupiać na sobie w trakcie spaceru. Wieczorem psa nie poznawałem. Zmniejszyło się ciągnięcie. W nowym terenie co prawda był mniej skoncentrowany niż na spacerku z rana ale faktycznie widać te ciągłe "rzuty oka".
p.s. Ten pies nie uznaje kocyków, leżanek oraz posłań i innych temu podobnych.
Zaczynamy się przymierzać do poszukiwania mu nowego domu stałego. Im dłużej będzie u nas tym bardziej całe grono przeżyje jego odejście.
Najpierw charakterystykę trzeba by zrobić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 23:16, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jerzy...
Aśka Axelowa napisał: | Jurku, a jak z wynikami krwi Robina? Wszystko w normie? A serducho? Chłopak wygląda na zdrowego i mam nadzieję, że taki też jest |
... robiliście Robinowi "przegląd"? Jak tam wyglądają jego wyniki po schroniskowych warunkach...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:28, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Jerzy...
Aśka Axelowa napisał: | Jurku, a jak z wynikami krwi Robina? Wszystko w normie? A serducho? Chłopak wygląda na zdrowego i mam nadzieję, że taki też jest |
... robiliście Robinowi "przegląd"? Jak tam wyglądają jego wyniki po schroniskowych warunkach...? |
Jak wspomniałem wcześniej ; Dzisiaj jak wrócimy od Wet-a będzie wszytsko jasne. Jesteśmy z nim umówieni (w Pruszkowie) na 18:00. Mam nadzieję że dzisiaj będzie można dokończyć to co wczoraj zaczęliśmy. Pies był dzisiaj rano strasznie rozkojarzony. Zresztą obydwa psy - i Kora i Robin.
Szaleją razem po domu i po ogrodzie. Nawet smaczki tak jak by słabiej działały ale to moze mi się tylko tak wydawać.
Może będą też wyniki badań krwi.
Weterynarz w schronisku określił psa na 7 lat gdy wiadomo że pies na 5. Ma trochę kamienia na zębach, trochę krostek na grzbiecie. Blizna na boku po walce (zapewne) z amstafem. Delikatnie przybrudzone uszy ale bez gronkowca (jak sie zdaje). Oczy są czyste. Waga 40kg. I trzeba przyznać że to kawał chłopa. Jak zrzuci ze 2-3 kg to chyba wystarczy.
Jeśłi lekarz pozwoli dzisiaj odrobaczymy całe towarzystwo. Na pewno trzeba bo wszytskim psiakom rozluźniły się stolce. Coś więc jest na rzeczy.
Z karmą zaczynamy pozukiwania żeby zejść z boscha na coś lepszego. Jesteśmy w trakcie próby z Eukanubą (wczoraj pierwsza "dawka").
|
|
Powrót do góry |
|
|
|