|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:34, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie fundujcie psu nagłej zmiany karmy i to od dnia zabiegu. Ta rozluźniona qpa może być właśnie tego niepożądanym efektem.
Dopiero dziś będą wyniki badania krwi? Który wet podjął się operacji, nie znając ich?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:19, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Kupiliśmy trochę eukanuby na próbę. Mała domieszka do Boscha.
Jak robin przyszedł do nas miał rozwolnienie. Stolec jest już czasami w miarę gęsty a nieraz robi ale nic nie wychodzi. Wniskuję z tego że ma podrażnione jelita. Erczi dostał rozwolnienia ale może po tym jak został poturbowany (strees?). Maluszek na razie się trzyma. Kora też luźniej niż zwykle.
Co do badań krwi - Wet zdecydował że widzi pssa w takim stanie że nie ma problemu z wykonaniem zabiegu. Uznałem ze ryzyko nie zwiiększy się znacznie. Szczególnie że pies był wesoły, zainteresowany nowym miejscem. Wet zrobił wywiad ze mną na temat psa i powodów dlaczego chcę go wysterylizowac. Obejrzał go i osłuchał. Uznał że starylizacja jest tak prostym zabiegiem że ryzyko powikłań jest nikłe.
Mogę dzisiaj go zapytać dlaczego zdecydował się robic bez badan krwi. Wet dostał rekomendację od naszych paru sąsiadów. Opiekuję się ich psami od dawna. Wydaje się ża ma dosyc duże doświadczenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:33, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Robin był dziś u weta na kontroli. Pani doktor powiedziała, że u tak młodych psów nie robi badania krwi, ale skoro właściciele chcą, to pobiorą mu krew w niedzielę na kontroli.
Robin miał brudne uszy, które zostały wyczyszczone i dostał Surolan do zakraplania. Kamienia na zębach prawie nie ma, dziąsła są zdrowe. Robin ma też strupki na ciele i doktor stwierdziła, że jest to alergiczne, trudno jednak powiedzieć, co go uczuliło, bo mogło to być żarcie w schronisku. Jednym słowem ten problem jest do obserwacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:43, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Paweł_Emi napisał: | Musicie się liczyć z tym, że z dnia na dzień Robin nie straci zainteresowania suczkami. |
Na razie bez zmian. Tak jak jej zaglądał pod ogon od zawsze tak to robi dalej. Maluchy też wyciągają nosy. A tego wcześniej nie robiły. Ale ponieważ wszyscy twierdzą że bedzie dużo gorzej za tydzień to już się szykujemy psychicznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:45, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
marta.bajowa napisał: | Przepraszam, ale będę monotematyczna...dlaczemu Robin wciąż w kolczacie
Super, że psiaki tak się dogadują względem zabawek.
Erczi plumkający w basenie- mistrzostwo świata |
Poddaliśmy się. Już jest obróżka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:59, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Jeśli mogę coś zasugerować: nie rzucajcie jednej piłki dwóm psom. Jeden pies w takiej sytuacji wraca bez piłki, a stąd już prosta droga, żeby nawet aportera skutecznie zniechęcić do aportowania. |
Meldujemy że na każdego psa przypada co najmiej po piłce.
Aportujemy po pokoju. Piłki złapane przez Robina odbiera mu Kora porzucając swoja. Dalej leci piłka kory i tak w kółko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:43, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Warna napisał: | Pani doktor powiedziała, że u tak młodych psów nie robi badania krwi |
Umówmy się, że 5-letni pies nie jest młodzieniaszkiem Druga sprawa, że jest to pies o nieznanej przeszłości zdrowotnej (chodzi mi o ostatnie 2 lata), który dwa miesiące spędził w schronisku ... Dla przyzwoitości (że już nie wspomnę, że dla pewności) warto takiemu psu zrobić badanie kontrolne przed zabiegiem. Tym razem na szczęście znowu się udało i Pani doktor wyszła obronną ręką.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 22:43, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agata-air
Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Żyrardów/ Wawa
|
Wysłany: Czw 11:04, 03 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Długo mnie nie było, przejściowy brak czasu Więc spóźnione ale jednak:
Dziękuję Wam bardzo, że pomogliście temu psu. Wspaniale oglądać zdjęcia jego uśmiechniętej mordki...ja widziałam go tylko przerażonego, bez ruchu leżącego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:16, 03 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ta izolatka była straszna. No nawet nie chcę myśleć co ten pies przeżywał przez miesiące. Teraz jest faktycznie piękny. Pies przeszedł taką metamorfozę - zmienia się codziennie.
Przytula się, lata za piłką, jest coraz spokojniejszy i ufniejszy. Czyszczenie uszu przeszedł spokojnie, mierzenie temperatury również. Można go położyć i pies nawet nie ma żadnej reakcji na takie zbliżenie się do niego.
I od wczoraj zaczął patrzeć się w oczy, taje frontem do nas i patrzy się z taka ufnoscią. Przychodzi i wyciąga pysia. A z rana jak do niego przychodzę ciągnie zlafrok. Mariolę wyskubał w rękaw. To taka nowość w jego zachowaniu.
Już wiem że bedzie cieżko go pożegnać. Nowy opiekun, jak tylko bedzie odpowiedzialny, spędzi z nim wspaniałe chwile.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:31, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
hej. Tu pozdrowienia od Robina.
Robin po zabiegu w bardzo dobrej formie. Wizyta kontrolna u wet-a też podziałała wspaniale . Qupki bardzo ładnie, delikatne zapalenie uszu po ich wyczyszczeniu i po lekarstie znika bardo ładnie. Pozostają strupki na skórze które pewnie by zeszły po kąpieli (oczywiście jeziorowej) ale na razie nie mozemy moczyć szwów.
Ponieważ to już 4-ty dzień po zabegu i wszystko ładnie się goi, nie ma powikłań więc jesteśmy dobrej myśli.
A tak wygląda psiak (dolny fragment) po zabiegu kastracji.
Sytuacja na razie bez zmian. Robin ignoruje Yorka ale York cały czas probuje go dopaść . Ich wspólne bytowanie jest cały czas pod kontrolą. York po złym zachowniu wyjeżdzą do izolatki (pusty pokój).
Kora z Robinem co i raz szaleją. Jak nie ma Robina Kora szaleje z Yorkiem. Yorkowi nie przeszkadza nawet że kora go przytrzymuje łapą. Strasznie śniesznie to wygląda. Nawet kółka robili razem. Co to z faceta może zrobić piękna kobieta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:12, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze, ze Robin wyprowadza mnie na spacer, tj. idę ze smyczą on za nią chwyta i pociaga - po terenie. Wczoraj dałam mu smycz i niósł ją do furtki. Nigdy nie widziałam psa, który aż tak reaguje na obroże i smycz. Radość, szaleństwo, uśmiechnieta mordka.
W dalszym ciągu rzuca się na miskę, je bardzo łapczywie. Smaczki z ręki bierze bardzo delikatnie. Reaguje na przywołanie. Niestety na spacerze zdarzaja się odcinki "pociagowe".
Wizyta u wet: dzisiaj i nastepna w niedzielę.
No i teraz nasza wspólna prośba:
Jeżeli znacie kogoś odpowiedzialnego, kto pokocha Robina, da mu cieplutki dom i poświęci czas, to dajcie nam znać. Jest to duży pies, ale sympatyczny. Potrzeba mu miziania, rozmowy, treningu. Uwielbia wodę i ciagle by w niej siedział. Nie kopie dołków, nie wyrywa roślin. Niszczy jedynie pluszaki i piłki (odgryzł nosa z koralika królikowi, przegryzł sznurek od piłki, odgryzł łatki od piłki nożnej i swojej do zabawy)
Wiem, że mam duze wymagania, ale najlepiej by było, gdyby to był dom z ogródkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:30, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mariola Kora napisał: | Wiem, że mam duze wymagania, ale najlepiej by było, gdyby to był dom z ogródkiem. |
Mieszkanie w ogóle nie wchodzi w grę? Są jakieś przeciwwskazania?
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 12:32, 04 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:37, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie Agatko, nie ma żadnych przeciwskazań. Z informacji, jakie mamy on od początku miał dom z ogródkiem i wydaje mnie się, że psu byłoby lepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:50, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Skoro zaczynamy mu szukać domu to mam kilka pytań:
- Czy Robin prócz czasowego ciągnięcia na smyczy i patroszenia pluszaków sprawia jakieś inne problemy?
- Jak znosi samodzielne zostawanie w domu (na ile sam zostaje?)?
- Czy broni jedzenia/rzeczy którymi się akurat zajmuje (zabawka/patyk/ścięgno/ucho)?
- Jaki jest Jego stosunek do innych dużych psów (samic/samców) poza Korą i Evą?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:15, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
1. Nie patroszy zwierzaków - odgryzł nos królikowi, druga zabawka rozdarła się na skutek "przeciagania" Kora-Robin
2. Z uwagi na cieczkę Kory i natarczywość Małego (york) siedzi zamknięty w pokoju. Zdaża mu się samotność 8 h. Żadnego szczekania, drapania, nic nie niszczy. Za drzwiami ma Korkę i nie piszczy do niej (cieczka). Wiem to, bo na górze w pokoju "zakuwa" syn do sesji poprawkowej.
3. Nigdy nie warczał przy jedzeniu, oddaje zabawki Korze bez najmniejszych problemów. Często było tak, ze jak biegły za jedna piłką potrafił położyć ją przed Kora. Sama też zabierałam mu piłkę z pyszka.
4. Nigdy żadnej agresji wobec dam, ale to panie. Na spacerach potrafi poszczekać na psy za ogrodzeniem, albo przechodzi obojetnie. Małe psy też toleruje, ale oddzielam je od niego ze względu na mój lęk. York chodzi na sztywnych nogach i boję się o niego. Zresztą one bardzo są zazdrone o Korę, tym bardziej, że teraz ma cieczkę.
5. Uwielbia czesanie kładzie łakę na moim ręku. Sygnalizuje, że ma dosyć - po prostu odchodzi, ale to skrajne wypadki. Mierzenie temperatury, czyszczenie uszu, odcinanie kątunów. Wszystko ze stoickim spokojem. Oczywiście przy zabiegach mówimy do niego, pokazujemy do wąchania termometr lub szczotkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|