Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

RIKO
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:30, 30 Cze 2014    Temat postu:

Witamy, Riko jest z nami od niecałych 3 godzin. Odebraliśmy go od Marty z lecznicy. Do auta przy małej zachęcie w postaci suszonych szprotek i lekkim popchnięciu osiołka w stronę drzwi wsiadł właściwie sam. Podróż samochodem była dla chłopaka faktycznie mocno stresująca - dyszał, drżał i ślinił się niemiłosiernie, ale nie odnotowaliśmy ani wymiotów, ani załatwiania się na tylnym siedzeniu. Ba, nawet zaryzykowałam i usiadłam z chłopakiem z tyłu dla towarzystwa. Nie spowodowało to co prawda totalnego wyluzowania, ale miałam wrażenie, że głaskanie troszkę go uspokaja. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem, jak ładnie chodzi na smyczy. Wystarczy lekki opór i Riko przystaje i odwraca się w poszukiwaniu człowieków. Doszliśmy do wniosku, że gdyby nasze psy tak ładnie chodziły na smyczy, to bylibyśmy najszczęśliwszymi właścicielami ever Wink.
Spotkanie zapoznawcze z Astką i Marianem przebiegło bez zgrzytów. Nasza szarańcza napadła Riko w szale zabawy, bo każde psisko w ich otoczeniu to przyjaciel do harców, ale wysłał im chłopaczysko parę CSów i oboje dali mu odetchnąć. Riko zwiedził mieszkanie, zjadł kolacyjkę i podążał za nami krok w krok. Przy naszych bardziej statycznych zajęciach, jak zmywanie rozłożył się na srodku kuchni, chwycił w pycho zabawkę i rozładowywał stres. Warto popracować z nim nad chwytaniem, bo chwila nieuwagi i można zostać bez palców Wink. Ale to tak wdzięczny egzemplarz do pracy, że myślę, że w bardzo krótkim czasie można go sporo nauczyć. Pies jest wpatrzony w człowieka jak w obraz, nic innego się nie liczy - ani zapachy na dworze, ani inne psy - słowem nic a nic.
Teraz zaległ z naszą dwójką pod naszymi nogami i odsypia Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:32, 01 Lip 2014    Temat postu:

Dzisiaj mieliśmy pierwszy mały zgrzyt. Marian został ostrzegawczo obszczekany. Poszło o zabawkę, którą Riko najwyraźniej uznał za swoją na wieki wieków Smile. Marian oczywiście zaliczył wielkie zdziwienie, bo jak to tak w jego własnym domu ktoś na niego drze papę, ale nie odpyskował. Mój mały pacyfista Smile. Nasza reakcja była szybka, rekwizyt sporny został zabrany, wszystkie pozostałe pluszaki też, więc już nie było powodów do awantur Smile. Na wszelki wypadek podłączyliśmy futrom monitoring. Teraz zerkamy co chwilę, i jest cisza jak makiem zasiał. Psy tylko od czasu do czasu przemieszczają się po mieszkaniu. Nie chcemy zapeszać, ale na razie jest dobrze Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baszka
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: okolice Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:54, 01 Lip 2014    Temat postu:

Nie mogę oprzeć się refleksji,...bo ponownie przeczytałam temat Rico od początku...i wnioskuję że pańciostwo nie poradziwszy sobie z odwoływaniem psa a mając w perspektywie wakacje
Cytat:
Niestety, na spacerach, gdy puszczamy go luzem, pojawiają się sytuacje, kiedy na wyraźne wołanie go po imieniu, nie reaguje i robi swoje. Szczególnie widoczne jest to wtedy, gdy na horyzoncie pojawia się jakiś zwierz. Na wakacje jedziemy zagranicę na dwa miesiące, toteż tak podstawowa umiejętność jaką jest wracanie na zawołanie, jest niezbędna i właściwie bez posiadania jej, nie ma mowy o żadnych wakacjach, gdyż niosłoby to za sobą zbyt dużo potencjalnych zagrożeń.
pozbyli się kłopotu Evil or Very Mad tym bardziej, że drugi podopieczny zyskał dobrą opiekę.

Tak się nie robi


Wiem, że Agata mnie potępi za tą wypowiedż ...ale skoro nikt nie wyjaśnił innych powodów powrotu Rico pod opiekę fundacji, mam prawo do własnego zdania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka i Edi
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 24 Lip 2012
Posty: 711
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/2
Skąd: Karpacz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:10, 01 Lip 2014    Temat postu:

A było tak pięknie.....
Nie wiem jak to,że pies nie przybiega na zawołanie może ważyć na tym,że tratuje się go jak zabawkę Confused
Adoptując psa decydujemy się też na jego wady,które staramy się wyeliminować.
Jakby mieli Lamię to oddaliby ją po tygodniu.
Nie da się wyeliminować złych nawyków po 3 miesiącach. Confused
Morris jest z nami 2 lata,a jeszcze zdarzają mu się wpadki,na szczęście sporadycznie
I co też do oddania???
A Lamia???Po półtora roku pracy można powiedzieć,że jest wreszcie normalnym psem chociaż zdajemy sobie sprawę,że niektórych rzeczy nigdy może się nie udać wyeliminować.
Życzymy Rikusiowi ,żeby szybko znalazł odpowiedzialnych ludzi i takich,którzy pokochają go takim jak jest.

Agnieszka,Eduś,Lamia i reszta bandy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iza,Tomek,Holka i Goldi
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Koszalin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:20, 01 Lip 2014    Temat postu:

Baszka ujęła w słowa to czego ja nie miałam odwagi po przeczytaniu całego tematu Rico Sad faktycznie to jest bardzo smutne aż się serducho ściska, ale trzymamy kciuki u rąk i łap i wierzymy w to głęboko że Rico znajdzie ten swój kąt do którego dopasuje się idealnie bez względu na wpadki, zawsze będzie merdał ogonem i miał na pyszczku uśmiech jockera i otaczać go będzie miłość bezwarunkowa Smile Mizianko Rico dla Ciebie w dzień psa Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:28, 02 Lip 2014    Temat postu:

Baszka napisał:
Wiem, że Agata mnie potępi za tą wypowiedż ...ale skoro nikt nie wyjaśnił innych powodów powrotu Rico pod opiekę fundacji, mam prawo do własnego zdania.

Masz Basiu, oczywiście. I Ty i Aga i inni. Tylko, co nasze zdanie lub oburzenie zmienia? Takie sytuacje zdarzały się, zdarzają i zdarzać będą. Taki mamy klimat.

Marcela i Emil oddali Riko, bo nie spełnił ich oczekiwań albo, jak kto woli, Fundacja nie dobrała im odpowiedniego psa. Uznali, że Riko nie pasuje do ich stylu i trybu życia, a praca nad rzekomymi ucieczkami Riko i problemową jazdą samochodem (tj. sprawami, które były dla nich istotne) jest zbyt długa i żmudna. Chcieli za to zostawić sobie Jaskra. Nie zgodziliśmy się. Ot, cała historia.

Nie podaliśmy szczegółów do publicznej wiadomości. Kiedyś nie robiliśmy tego z szacunku dla ludzi i ich prywatności, w tym przypadku naszą powściągliwość uzasadnię inaczej - dyskusja na ten temat przerodziłaby się w jednostronną i zupełnie niepotrzebną nagonkę. Emil nie ma możliwości przedstawienia swoich racji, bo został mu zablokowany dostęp do forum, a poza tym i przede wszystkim - nic to nie zmieni w życiu Riko.

Bohaterem tego wątku jest Riko, oddajmy więc głos jego opiekunom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnieszka i Edi
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 24 Lip 2012
Posty: 711
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/2
Skąd: Karpacz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:30, 02 Lip 2014    Temat postu:

Oczywiście Agatko masz rację....ale
Historia Ricusia pokazuje,że ludzie nie uważnie czytają całą historię psa...
Widzą uśmiechniętą mordkę i uważają,że Fundacja zrobi za nich całą robotę i przekaże im bezproblemowego w obsłudze psa Confused
A pies jak robocik będzie wykonywał ich rozkazy.
Wy nie jesteście w stanie prześwietlić każdego Sad ,ani tym bardziej znać jego planów na przyszłość.
Nikt nie planuje takich wyjazdów z dnia na dzień (jak widać historia lubi się powtarzać Wink )
Takie wpisy powinny być aby następni chętni do adopcji odpowiedzieli sobie czy tak na prawdę poradzą sobie z wyeliminowaniem złych nawyków,a nie kierowali się emocjami w stylu ,,o jaki biedny piesek''.....,,lub ,,o jaki słodki psiak''.....
Piszmy jak najwięcej może jakiś ułamek trafi do tych chętnych do adopcji,że taka decyzja nie może być pod wpływem impulsu.

Agnieszka,Edi gaduła i uparciuch,Lamia awanturnica i zadziora,Goldi ,,księżniczka''i uparciuch,Morris z małym rozumkiem i uciekinier i tymczasik Yoguś strachajło żeby go nie zostawić-czyli ,,problematyczna ''banda z Karpacza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:05, 02 Lip 2014    Temat postu:

Poczułam się wywołana do tablicy Smile. To tak króciutko, bo w sumie nic strasznego się u nas nie dzieje - dwie pierwsze noce za nami, przespane spokojnie, bez dreptania i popiskiwania. spacery też bez większych problemów, dzisiaj Rico zaliczył pierwszą od poniedziałku "2", co mnie bardzo ucieszył, bo już powoli zaczynałam się martwić. Tym bardziej, że w domu mam mistrza przemiany materii Wink, więc moje postrzeganie tych spraw jest nieco spaczone Wink. A w ramach porównań jeszcze - myślałam, że Marian jest też jedynym na skalę światową mistrzem w pochłanianiu jedzenia na czas. jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że się mylę. Tą konkurencję bez dwóch zdań wygrywa Riko. Pochłania jedzenie z prędkością światła - nawet szczerze wątpię czy w międzyczasie używa zębów. Kiedy Riko zaczyna rozglądać się za dokładką, marian jest jeszcze w połowie jedzenia. A wszyscy, którzy znają jego historię wiedzą, że też miske czyści ekspresowo.
Przytulak z Ricardo jest ogromny, strasznie jest lasy na głaski i gdyby nie fakt, ze staramy się, żeby każde futro dostało głasków po równo i nie tolerujemy egoistycznych zapędów, to Riko prawdopodobnie nie schodziłby nam z kolan.
Ale podsumowując - przeuroczy z niego chłopaczyna, i wszystkie jego wady rekompensuje to pełne ufności spojrzenie i wiecznie uśmiechnięty pycho, wgapiony w człowieka, jak w obraz.
A co do poprzednich "właścicieli" - to powiem to samo co w przypadku Mariana - w takich sytuacjach we względnym spokoju trzyma mnie wiara w to, że los kiedyś się im sprawiedliwie odwdzięczy. Amen i więcej nic w tym temacie nie mówię Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:17, 02 Lip 2014    Temat postu:

To znowu my, z Rikowymi relacjami Smile
Rikardo jest jak zwykle przeuroczy ale przed nowym opiekunem sporo pracy z chłopakiem. Riko nie zna podstawowych komend, takich jak siad czy zostań. Nie obce mu również wskakiwanie na blaty w poszukiwaniu pyszności. Mimo to widać, że chłopak jest bystry i wystarczy poświęcić mu trochę czasu, a zacznie łapać w lot. Jego największą zaletą jest to, że koncentruje się na człowieku co daje solidne podstawy do efektywnej nauki.

Pozostawiony w domu z naszymi futrami większość czasu przesypia. Nie niszczy, nie szczeka, jest pod tym względem zupełnie bezproblemowy. Gdy jesteśmy w domu, często szuka kontaktu, głasków, albo po prostu śpi. Nie zarejestrowaliśmy prób zabawy z naszymi futrami - traktuje je raczej obojętnie.

Zauważyliśmy również, że bardzo często drapie się dość kompulsywnie, w różnych miejscach. Ma obrożę foresto, w sierści nie zauważyliśmy nic niepokojącego, poza tym że jest troszkę brudna. Być może kąpiel rozwiąże problem... chociaż wygląda na to że bardzo boi się wanny. Czy ktoś ma jakieś inne pomysły?

A to nasz przystojniak:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:39, 03 Lip 2014    Temat postu:

On może bać się nie tyle wanny, co samego momentu podnoszenia.
Pytanie dodatkowe: czy wskakuje na wszystkie blaty, czy tylko kiedy coś pachnie z góry?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:32, 03 Lip 2014    Temat postu:

Domi_Astkowo_Marinowa napisał:

Zauważyliśmy również, że bardzo często drapie się dość kompulsywnie, w różnych miejscach. Ma obrożę foresto, w sierści nie zauważyliśmy nic niepokojącego, poza tym że jest troszkę brudna. Być może kąpiel rozwiąże problem... chociaż wygląda na to że bardzo boi się wanny. Czy ktoś ma jakieś inne pomysły?

to może być stresowe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:34, 03 Lip 2014    Temat postu:

Podnoszenia do wanny nawet nie było Smile - mądrala wyczuł że coś się święci, jak go Kamil zaczął zapraszać do łazienki. Wlazł na kanapę, schował się za moimi plecami i było po ptokach.
Co do blatów - wczoraj faktycznie zajrzał jak robiliśmy kolację. Ale dzisiaj wlazł sobie na stolik kawowy i poczęstował się skorupkami po pistacjach Shocked nie sądziłam, że to może być przysmak Wink. Musiałam potem nurkować łapkami w jego pysiu i powyciągać to wszystko, co do niego wsadził :/.

Jeśli chodzi o drapanie i wygryzanie, to też przyszedł mi do głowy stres, chociaż teraz po trzech dniach jest to bardziej nasilone, niż gdy do nas przyjechał. Poza tym macie pomysł na to, żeby go jakoś odstresować? Martwię się trochę, ze jak tak dalej pójdzie, to chłopak będzie miał rany od tego gryzienia na całym ciele Sad .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:17, 05 Lip 2014    Temat postu:

Mam już Rico u siebie. Chłopak był trochę zdezorientowany przez jakiś czas i nawet chciał prysnąć z wychodzącą Martą Bajową, ale szelest torebki ze smaczkami w kuchni przesądził sprawę Very Happy

Opis podróży zostawię Marcie, ale z pierwszej relacji wynika, że Rico zachowywał się ładnie i sporą część trasy nawet przespał.

Błyskawicznie wsunął kolację.

Posiedziałem chwilę, żeby pomoderować zwierzaki. Wyklarowałem, które posłanie jest czyje i poszliśmy spać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Dzierżoniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:31, 05 Lip 2014    Temat postu:

Jak juz wiecie, Rico wrocil do Tomka.

Pozwole sobie na male podsumowanie moich spostrzezen na temat Rico. W poniedzialek zabieralam go od wlascicieli. Wejscie z obca osoba do samochodu bylo dla Rico duzym stresem. Otwarte drzwi spowodowaly chec ucieczki, zapieranie sie. Jednak spokoj i zachecenie sprawily, ze Rico podszedl do auta. Lekko podsadzony na szelkach wsiadl do auta. Ok 1.5h podroz skutkowala obfitym slinieniem sie i dyszeniem.
W Klinice Rico dzielnie zniosl pobranie krwi, obciecie pazurow oraz czyszczenie uszu i przeglad ogolny.
Ponownie spotkalam Rico wczoraj. Do auta wsiadl calkowicie sam, juz nie robil osiolka. Co prawda w samochodzie siedzial juz Jaskier, ale on raczej nie ma wplywu na podrozowanie Rico. Widac, ze podroz starszaka stresuje, a mlody jezdzi jak gdyby nigdy nic.
Droga do Gdanska przebiegla calkiem spokojnie. Stres byl, slinienie i dyszenie tez. Ale cala podroz Rico ladnie lezal. Robilismy regularne przerwy, podczas ktorych Rico spacerowal i zalatwial potrzeby fizjologiczne, a potem pieknie samodzielnie wskakiwal do samochodu. W okolicy polowy trasy zniknely nawet sopelki z pysia, a potem Rico poszedl spac Smile
Oczywiscie Rico podrozowal bez sniadania, jednak w trakcie podrozy pil sporo wody i zajadal smakolyki. Wymiotow nie zanotowalismy ani razu.

Moim zdaniem odpowiednia praca mozna pokazac Rico, ze podroz jest fajna i przyjemna. Potrzeba jednak cierpliwosci i prawidlowego podejscia. Te warunki Rico ma juz zapewnione Smile teraz potrzeba tylko czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:53, 08 Lip 2014    Temat postu:

Jaki tam stres Wink
Blond koleżankę już przecież zna, a ta nawet dzieli się zabawkami.
Micha stoi na swoim miejscu i karmią Very Happy
Po przyjeździe po prostu padł, a w nocy musiało mu się w łebku przestawić, że tu mieszka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 6 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin