Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:35, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Obawiam się, że to jednak moje podejście do psów - czyli bezstresowe wychowanie i niskie oczekiwania w stosunku do czworonoga dają zadowalający mnie efekt Twoje dziewczyny są wychowane czego o rudym nie można powiedzieć!
Wychodzi na to że się na DT nie nadaję
ale i tak fajnie mi z Morriskiem bo on jest tak zapatrzony we mnie, że aż mnie duma rozpiera, że ja w jego oczach taka fajna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:36, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Morris dziś mnie pomylił z Rudym i na mnie warknął, ale jak się już skapował że to ja, to całym sobą skruchę okazywał. Teraz jestem pewna, że człowiekowi nic nie zrobi!
Dzisiaj wpadali do mnie klienci i Morris reagował super (na właściciela psów i kotów bardziej nachalnie). Więc i obcy ludzie nie są straszni!
Dzieci mamy już przetrenowane - zero reakcji no chyba że mają jedzonko
z moim Antkiem zabawa super, we trzech ciągają zabawki wyrywając je sobie z rąk i pysków albo grają mecz psy kontra Antek (nie wiedzieć czemu sąsiedzi na moje dzień dobry cedzą przez zęby "o ma pani drugiego pieska").
Od przywiezienia go od Agaty ani razu nie sprawdzał co jest na szafkach za to nadal skacze na mnie (ćwiczymy "nie" ale idzie kiepsko).
A i jeszcze jedno - dziś rano Rudy wpadł do sypialni i od razu wylądował na łóżku (choć ma zakaz) a Morris grzecznie stał przy łóżku i nawet nie próbował wskoczyć!
Ten pies to jedna wielka niewiadoma czasem mam wrażenie, że żył w mieszkaniu z ludźmi a czasem, że nigdy go nikt niczego nie uczył!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:59, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ola&Rudolf napisał: | Morris dziś mnie pomylił z Rudym i na mnie warknął |
w jakiej sytuacji?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:35, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Duża kość go zajęła a ja bez sensu podeszłam od tyłu - niby mówiąc do niego ale z Rudym na smyczy więc nie wiedział kto z nas go tyka. Jak go dotknęłam to zanim popatrzył - warknął. Ewidentnie moja wina bo potem kość odebrałam bez problemów (musiałam zabrać żeby jej nie żarł) i Rudy też nie był przeciwnikiem. Gdybym miała później choć cień wątpliwości przy odbieraniu mu kości to bym się martwiła a tu ewidentnie problemu nie było.
A zdjęcia dziś postaram się porobić
Pojechaliśmy dziś do mojej mamy, która obejrzała chudego Morriska, szczupłego Rudego i okrągłą Fantę i stwierdziła, że takie chudzielce to do niej powinny trafiać na tymczas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:49, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Zabrałam się z Dorotą do dr Irenki! Leczenie mamy dalej takie samo ale pani dr potwierdziła że Morris wygląda dużo lepiej
Szkoda że nie miałam aparatu bo Morr się czuł jak na masażu jakimś a nie u lekarza! Leżał rozwalony na plecach z głową na kolanach pani dr, która masowała mu pysk i oczy a ja go smyrałam po brzuchu Dorota robiła za pomoc medyczną a Maxio patrzył na nas jak na szaleńców! no mówię Wam czad normalnie!
Bardzo się cieszę że pani dr potwierdziła moje obserwacje o poprawie wyglądu Morrisa (bo już się bałam, że to jakieś moje urojone nadzieje). Zostało tylko dokończyć leczenie i liczyć na to że nic innego nie wyjdzie a to co jest że nie wróci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:08, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tymczasika mam super!
Byliśmy dziś u dr Garncarza, który zajrzał Morriskowi głęboko w oczy i stwierdził, że psisko ma je zdrowe! To, że ma małe oczka może być spowodowane jego chudością a co za tym idzie brak tłuszczu wypychającego oczy do przodu (tak mi to łopatologicznie dr tłumaczył). Dostał kropelki do oczu, żeby mu zapalenie spojówek wyleczyć (ponoć schorzenie większości psów ze schronisk) i mamy zakraplać przez 10 dni. W gabinecie było całkiem spokojnie gorzej w poczekalni bo jeden z pacjentów zaczął z Morriskiem "gadać" w efekcie nikt nie słyszał własnych myśli.
Cudowna z Morkiem jest jazda samochodem - całą drogę jego pysk leży na półeczce między przednimi fotelami albo na moim prawym ramieniu - na każdym zakręcie kiedy jego pysk zjeżdża z mojego ramienia Mor robi yyyyhhhhhhh i poprawia mordkę! Zawsze mi się wydawało, że większego przytulaka niż rudy nie ma, a tu się okazuje, że Mor go bije na głowę!
Co do zachowania to nie ma zaglądania na szafki ani sikania jest ciągnięcie na spacerach i ogólne podekscytowanie w nowych miejscach!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:34, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wreszcie mam parę zdjęć chłopaków! Co prawda nie z dworu bo nie chce mi się z nimi marznąć ale psisko widać!
Morris jest cudny!
Ale znalazłam pierwszą rzecz która doprowadza mnie do szału bardzo prozaiczna - wpuszczenie kropli do oczu! Utrzymanie go przy jednoczesnym otwarciu oka i naciśnięciu buteleczki jest w jedną osobę nie wykonalne! Mor łapie za buteleczkę myśląc że to smaczek a i nie pomaga obecność Rudego który również chce brać udział w zabawie!
chłopaki się zżyli jakby się od małego wychowywali - np całą noc przesypiają na posłaniu we dwóch, bez łażenia, przekładania się i marudzenia! Zabawom nie ma końca a przy zabawkach jest wersal - "och jaką masz zabawkę" "chcesz potrzymać" 'ależ nie nie będę ci przeszkadzał" "ależ proszę chętnie się podzielę" itd choć przeciąganie jest super zabawą (potrafią się przeciągać nawet piłką).
Dorota pomogła mi go umyć, potem musiałyśmy się zregenerować przy kawce a Morris przyszedł do mnie na kizianiemizianie położył łeb na kanapie ja go głaskałam i rozmawiałam z Dorotą nt wychowywania psów i tego że ja nie pozwalam im włazić na meble, po półgodzinie Mor głośno chrapał leżąc na kanapie, jedynie tyłek z ogonem i tylne łapy były na podłodze - tak to u mnie psy nie wchodzą na kanapy i łóżka
na szafki w kuchni nie zaglądał do tej pory ani razu!
koniec rozpisywania się pora na Morriska:
[
głodzi mnie więc się dokarmiam czym innym:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
walki psów:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
przeciąganie na leniwca
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
i trochę psiej anatomii
zęby
[link widoczny dla zalogowanych]
i języki
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:47, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Jest to tak fantastyczny pies, że na pewno znajdzie super rodzinkę, z którą nie raz się spotkam na zjeździe
Morrisa wygląd poprawia się każdego dnia, myślę że do pełni szczęści brakuje mu jakichś 6-8kg i odrośniętego futerka - wtedy drżyjcie Misterzy Fundacyjni będziecie mieć trudnego przeciwnika!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:51, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ola&Rudolf napisał: | wpuszczenie kropli do oczu! Utrzymanie go przy jednoczesnym otwarciu oka i naciśnięciu buteleczki jest w jedną osobę nie wykonalne! Mor łapie za buteleczkę myśląc że to smaczek |
też to przerabiałam on nawet na pół sekundy nie może wytrzymać w bezruchu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:13, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Agata jest na to sposób, ale nie wiem czy dr Irenka byłaby zachwycona wizytami 2 razy dziennie po to tylko żeby wpuścić mu krople do oczu!
U niej leżał bez ruchu z anielską miną i dałby sobie te oczy nawet wyjąć
ja nie mam na niego takiego dobrego wpływu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorota i maciek
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:27, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Musisz mu wpuszczać krople i robić masaż brzucha jednocześnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:30, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tylko najpierw musiałabym mu te krople z tego brzucha wyjąć przecież WSZYSTKO co mam w rękach jest na 100% do jedzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:01, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Morrisek z Elą już pewnie jadą
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Morrisku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola&Rudolf
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piaseczno/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:38, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ela trochę się bała bo ja nakarmiłam Morka rano, ale on nigdy nie miał problemów w czasie jazdy i mam nadzieję, że tym razem też się obyło bez przystanków.
Rozstanie było bez łez bo Mor znalazł kość i nie zauważył nawet że wyszłam z ogródka
Rudy sfochowany nawet na mnie nie patrzy! Jesteśmy teraz u moich rodziców a on zamiast hulać po dworze jak to ma w zwyczaju leży w hallu i ani drgnie!
Mam nadzieję, że Morris jadący w nieznane lepiej znosi rozstania niż on.
Czekam na relację Eli i Asi z utęsknieniem i mam nadzieję, że jeszcze dziś coś napiszą (bo od jutra mogę nie mieć dostępu do netu )
Ostatnio zmieniony przez Ola&Rudolf dnia Sob 15:39, 10 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia&Blanca
Dołączył: 04 Wrz 2010
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Solec Kujawski Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:57, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Morrisek już u nas połaziliśmy po parku z Tobim, Jessie, Morem i Blanką i teraz jesteśmy w domu.
Morrisek właśnie leży u Wojtka na nogach i merdoli ogonem.
Na razie tyle więcej skrobne jak sie zmęczą bo już sie wariacje zaczęły
Padły
Ostatnio zmieniony przez Asia&Blanca dnia Sob 16:45, 10 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|