|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magda21
Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:55, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś byliśmy na wizycie u weta. Maks ma silne zapalenie skóry i pchełki. Rano rozdrapał sobie skórę aż do krwi. Pani doktor rankę popsikała sprejem, który zafarbował mu sierść na niebiesko. Pani doktor zrobiła Maksowi dwa zastrzyki, dała tabletkę- Curam 1 gram, na jutro do jedzonka- pół rano, pół wieczorem. Oprócz tego Maks dostał Frontline, na pchły. Został też zważony, waży 30 kg. Najpierw bał się wejść na wagę, ale potem okazało się, że waga jednak nie jest taka straszna. Wetka powiedziała, że Maksio ma bardzo ładne ząbki, a następna wizyta w sobotę, wtedy wszystko sprawdzi dokładnie. Musze przyznać, że Maks zachował się bardzo ładnie, gdy pani robiła zastrzyki- nie zaskomlał, nie warknął, grzecznie czekał aż pani skończy, choć potem był niespokojny, dlatego kropelki mamy sami mu zaaplikować- właśnie jesteśmy już po tym drobnym zabiegu ‘ kosmetycznym’.
Pracujemy też nad tym, aby nie szczekał na inne psiurki.
W stosunku do kota zachowuje się tak samo- szczeka, wyrywa się do niego, jednak nie wiemy, czy to jest powodem tego, że nie lubi kotów, czy tez tego, że kot ( tutaj mam na myśli kota Magdy ) , widząc Maksa, prycha, puszy się, syczy. Próbujemy go oswoić, dziś robiliśmy tak – gdy widział kota, na początku nie reagował- tylko patrzył. Kot zaczął prychać itp. A wtedy Maks szczekał i się wyrywał do kota. Wtedy zabieraliśmy Maksa do innego pokoju, wyciszał się, i próbowaliśmy tak znowu. Za każdym razem ten dystans się zmniejszał, ale jest tak samo- dopóki kot nie zaprycha, zasyczy, Maks nie szczeka. Jednak kot tez jest ‘ anty’ . Będziemy ich oswajali ze sobą powoli.
Po wizycie w lecznicy już widać efekty bo Max się mniej drapie i potrafi dłużej wyleżeć w jednym miejscu, oby zapalenie raz, dwa udało się zwalczyć. Aklimatyzacja przebiega jak najbardziej pozytywnie, a Maxio coraz częściej przychodzi na mizianki, a czasem nawet wystawia brzuchol do głasków. Na spacerkach ciągle prowadzamy się na smyczkach, ale na zamkniętym terenie biegamy luzem i gramy w piłkę ( może psiak załapie moją pasję )
Pozdrawiamy Tomek i Max
Ostatnio zmieniony przez Magda21 dnia Czw 22:57, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Czw 23:10, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Z przyzwyczajeniem kota do psa może być ciężej, bo koty zazwyczaj ciężko przyzwyczajają się do nowych domowników...
A może nie ingerować w kontakty między nimi i pozwolić im zapoznać się samym...? Tyle, że zawsze jest wówczas ryzyko, że kot poharata psa
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:05, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kilka fotek z dzisiaj :
Maksio i ja
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:12, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
A to Maks na dzisiejszym spacerku :
W pobliskim lasku
A kuku!
Chwilka odpoczynku
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:30, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś Maksior pokazał, że podczas nieobecności opiekuna potrafi wchodzić na kanapy itp. Rano zostawiłem Maksa na dłuższą chwilę samego, poszedłem do łazienki. Po powrocie patrzę- a Maks siedzi na kanapie wielce zadowolony. My nie pozwalamy mu wchodzić na kanapy i fotele, i jak Maks mnie zobaczył, powiedziałem ‘zejdź’ i Maks zszedł z kanapy, bardzo szybciutko. Dostał też za to smaczka.
Oprócz tego Maksio lubi nosić sobie nasze buty i kapcie. Dziś też podczas mojej nieobecności zwinął mamie kozaka, przyniósł go pod stół, i tam zostawił. Buta zabrałem, postawiłem na swoje miejsce, jednak gdy za chwilę znów wyszedłem - but znowu leżał pod stołem, a Maks zostawił buta, i położył się w zupełnie innym miejscu. Tym razem buty schowałem do szafki
Jak widzimy, że Maks przybiega do pokoju wielce uradowany z ‘ kapciową’ zdobyczą, zabieramy nieszczęsnego kapcia- tzn. Maks oddaje go za smaczki bez problemu.
Na wieczornym spacerze Maks bardzo ciągnął, rwał do przodu. Robimy tak: gdy Maks bardzo ciągnie, odwracamy się, i idziemy w przeciwnym kierunku, Maks za nami. Jak idzie ładnie, nie pruje do przodu, to dajemy smaczka, i idziemy w kierunku w którym chcieliśmy od razu iść . Jeżeli zaczyna ciągnąć – powtarzamy wszystko. Dziś droga w jedną stronę trwała baaardzo długo- co chwilę zawracaliśmy. Jednak gdy wracaliśmy już do domu, to ciągnięcia prawie w ogóle nie było. Zdaje sobie sprawę, że to trzeba powtarzać, utrwalać, i ciągle nad tym pracować, bo inaczej efektów nie będzie, ale myślę, ze systematyczność i konsekwencja pomogą.
Maks drapie się też sporadycznie, więc kropelki działają. Nie było także problemu ze zjedzeniem tabletki, którą dała wetka. Myślałem, że trzeba będzie jakoś mu ją podsunąć np. w parówce itp., ale Maksio pochłonął ją razem z suchą karmą.
Jutro idziemy na następną wizytę, więc zdamy relację co i jak
Pozdrawiamy- Maks, Magda i Tomek
A tu wieczorne mizianki
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:00, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś z rana pojechaliśmy na wizytę kontrolną do lecznicy i jesteśmy bardzo dumni z Maxio, bo ładnie i grzecznie się zachowywał. Oczekiwanie na naszą kolei przeleżał miedzy naszymi nogami oraz wchodząc na wagę która bardzo go zainteresowała. Dokładna waga Maxa to 28 kg, a ostatnio wskazywało 30, ale to może dlatego że wtedy Maxio się kręcił. Ze skórą jest już dużo lepiej, co prawda dostaliśmy jeszcze dwa zastrzyki, ale ranka się bardzo ładnie zagoiła. Ogólny stan zdrowia jest bardzo dobry. Na przyszły tydzień umówiliśmy się na kolejną wizytę i jeżeli zapalenia już nie będzie to Maxiowi zrobimy komplet szczepień.
Pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Pon 8:57, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wczoraj na spacerku przez przypadek spotkaliśmy mojego kolegę- tego, na którego Maks szczekał. Dziś zachowywał się zupełnie inaczej. Gdy podeszliśmy do kolegi, Maks go obwąchał ,usiadł koło mnie - zero szczekania. Kolega dał Maksowi smaczka, i pogłaskał psiaka, wszystko ok.
Jedyne, co mnie dziwi, to to, że Maks nie chce jeść karmy z miski- odchodzi od niej, nie jest zainteresowany jedzeniem. Nie wiem, z czego to może wynikać? Dużo lepiej idzie mu jedzonko, gdy trzymamy karmę w łapkach- Maksio wtedy je.
Maks został dziś w domu przez dwie godziny sam w domu. Gdy przyszliśmy, był bardzo żywiołowy, bardzo radośnie nas przyjął, ale niestety też skakał na nas, łapał za ręce. Mówimy 'fe' i jak puszcza głaskanko albo smaczek. Maksior uwielbia pasztecik drobiowy, ale paróweczkami też nie pogardzi. Bawimy się piłką, kopiemy ją, Maks biega z nami, jednak gdy biegamy, wtedy łapie też za ręce, i za buty.
Gdy bawimy się sznurem i rzucimy go, to czasem przyniesie zabawkę do nas, częściej jednak, gdy wołamy go, to przybiega sam, zabawkę zostawia, a co mu tam. Jednak gdy przynosi to nagradzamy.
Maks był dziś też niespokojny,- chodził po domu, wąchał, nie mógł sobie znaleźć miejsca, kładł się w kuchni, pokoju itp. dopiero po wieczornych szaleństwach z piłką i sznurem padł jak przysłowiowa mucha, chociaż też ze dwa razy zmienił miejsce.
Maks tez nie bardzo lubi, jak mu się ' gramoli' w sierści- tutaj mam na myśli to, że dziś chcieliśmy sprawdzić skuteczność kropelek. Gdy on leży, głaskamy, miziamy futerko jest wszystko ok, wywala brzuchol. Gdy jednak chcemy sprawdzić mu tak jakby pod włos sierść, to wtedy unosi głowę, widać, ze czuje dyskomfort. Zrobiliśmy tak: jedna osoba głaska, mizia Maksa, druga w tym czasie sprawdza, czy jakieś pchełki się nie zawieruszyły czasem w futerku, wtedy Maks leży baaardzo spokojnie, nadstawia brzuchol jeszcze bardziej- czuje podwójną przyjemność? Smile
Maksior jest pieskiem bardzo żywiołowym, który nie ma dość głasków, widać, że kontakty z człowiekiem dają dużo przyjemności.
Pozdrawiamy
Ostatnio zmieniony przez BULA dnia Pon 9:53, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:38, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
BULA napisał: | Jedyne, co mnie dziwi, to to, że Maks nie chce jeść karmy z miski- odchodzi od niej, nie jest zainteresowany jedzeniem. Nie wiem, z czego to może wynikać? Dużo lepiej idzie mu jedzonko, gdy trzymamy karmę w łapkach- Maksio wtedy je. |
A po co ma jeść z miski jak wie, że mu się podstawi pod nochal? ;p Jak nie zje to po jakimś czasie sprzątacie i żarełko pojawia się ponownie w porze kolejnego posiłku. Myślę, że wtedy Maxio przeprosi się z miską.
BULA napisał: | Maks został dziś w domu przez dwie godziny sam w domu. Gdy przyszliśmy, był bardzo żywiołowy, bardzo radośnie nas przyjął, ale niestety też skakał na nas, łapał za ręce. (...) Bawimy się piłką, kopiemy ją, Maks biega z nami, jednak gdy biegamy, wtedy łapie też za ręce, i za buty. |
Jak sami widzicie takie zachowanie Maxa pojawia się w sytuacjach nadmiernej egzaltacji, dużych emocji, nakręcenia. Jeśli chcecie uniknąć takiego zachowania to do niego po prostu niedopuszczajcie, czyli doprowadzajcie zabawę do takiego poziomu by Max się aż tak nie pobudzał. Przy powitaniu możecie kucnąć witając się z Nim (nie będzie musiał skakać) bądź dajcie Mu coś do pychola by sobie nosił- to pomaga
BULA napisał: | Maks tez nie bardzo lubi, jak mu się ' gramoli' w sierści- tutaj mam na myśli to, że dziś chcieliśmy sprawdzić skuteczność kropelek. Gdy on leży, głaskamy, miziamy futerko jest wszystko ok, wywala brzuchol. Gdy jednak chcemy sprawdzić mu tak jakby pod włos sierść, to wtedy unosi głowę, widać, ze czuje dyskomfort. |
Skóra może być jeszcze podrażniona po zapaleniu, które co prawda jest w fazie zejścia, ale może przeczulica jeszcze pozostała? To może być przyczyna dyskomfortu póki nie dokończycie leczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:22, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj Maks podczas naszej nieobecności pokazał, że sam potrafi się sobą zająć. Rano, przed szkołą, wyszedłem z nim na spacerek, poszaleliśmy, po czym został sam w domu. Zostawiłem mu kochę do obgryzania, jednak Maks znalazł sobie inne zajęcie ???podgryzał listwę wykończeniową od paneli, i kabel telefoniczny od Internetu. Na szczęście Internet już podłączony, więc mogę zdawać relację. Gdy wychodziłem, Maks zostawił kochę, podszedł pod drzwi, skomlał cichutko, już nie skakał na drzwi jak ostatnio, ani nie szczekał, jedynie to skomlenie, rozdzierające serce. Gdy wróciłem, tato już był z nim na długim spacerze, narzekał jedynie, że Maks ciągnie na smyczy- tzn. ciągnął w jedną stronę, w drodze powrotnej szedł już grzecznie. Widać, że Maks potrzebuje ogromnej ilości ruchu, jednak gdy już się zmęczy, to wtedy kładzie się na podłodze, kołami do góry, domaga się mizianek, jak siedzimy na podłodze, to podchodzi, przybliża się jak najbliżej człowieka- a to tyłkiem, a to bokiem, kładzie głowę na nogach, ' włazi' na nas. Na wieczornym spacerku spotkaliśmy luźno biegające psy, smrodki małe. Na te psy, które nie podbiegają do nas, Maks nie reaguje, ignoruje, jedynie do tych, które podchodzą do większego przecież od nich piesia zachowuje się tak : gdy podchodziliśmy z nim do takowego pieska, psy się obwąchiwały, zaglądały pod ogonki, wszystko ok. Widać, ze Maks ma przyjazne zamiary, macha ogonkiem jak szalony, wydaje nam się, że z chęcią by się pobawił, pobiegał. Jednak że mamy smyczkę, nie możemy na to pozwolić. Więc gdy psy już się obwąchają, wołamy Maksa do siebie , odchodzimy. Maks przyszedł , i wtedy, wachlując ogonem szczeknął raz, a my zignorowaliśmy szczekanie i poszliśmy dalej, Maks ciągle z ogonem w górę, tak, jak się z czegoś cieszy. Mam nadzieję, ze robiąc tak nie utrwalamy nic złego w Maksie?
Maks też rzadko szczeka, zdarza mu się to czasem podczas zabawy- na piłkę, z początku jak został sam w domu, no i na odkurzacz i szczotę do zamiatania. Gdy Magda odkurzała, szczekał na tą szczotkę od odkurzacza, podbiegał do niej, ale dostał komendę 'siad' , dostał pasztecik z palca, chwilę się uspokoił, i znowu do tej wstrętnej szczotki podbiegał. Parę razy to trwało, aż w końcu szczota była nieatrakcyjna. Jednak gdy ja dziś odkurzałem, Maks nie reagował na komendę, 'polował' na rurę od odkurzacza.
Gramoli się też szybciorem do samochodu, jego miejsce jest na tylnym siedzeniu, ma tam rozłożony kocyk, i siedzi sobie jak lord- no czasem się położy. Bardzo chętnie wchodzi do samochodu, jednak gdy ktoś z samochodu wyjdzie, np. do sklepu, to wtedy Maks staje się niespokojny, czeka niecierpliwie na tego Ktosia.
Ostatnio zmieniony przez BULA dnia Wto 0:06, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 19:10, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
BULA napisał: | Jak już mówimy o obgryzaniu, to Maxio dziś został na kilkadziesiąt minut sam i przerobił na wióry swoje super legowisko w owieczki . Teraz ma super legowisko w dziurawe owieczki, a kable też mu chyba smakowały |
Zacytowałam ten tekst też tutaj, żebyśmy mogli na ten temat porozmawiać we właściwym wątku.
Tomku, musicie zacząć z nim naukę pozostawania samemu tak, jak ze szczeniakiem. Zostawiaj go co jakiś czas samego w pokoju na kilka/kilkanaście minut i po powrocie, jak będzie grzecznie czekał, chwal wylewnie. Później wydłużaj ten czas samotności Maxa i wprowadź to samo, ale z wychodzeniem z mieszkania. Na początek częste, krótkie sesje. Z czasem wydłużaj swoją nieobecność...
Musimy pamiętać, że Max w poprzednim domu zostawał sam na baaardzo długie godziny. Nauczył się przez to zajmować się czymś "rozrywkowym" w tym czasie, żeby zwalczyć nudę....
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:26, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Max potrafi zostać sam w domu na kilka godzin i nic nie narozrabiać, a czasem kilka minut mu wystarczy żebyś coś rozłożyć na wiele części. Od czego może to zależeć?? Bo z tego co zauważyłem, to on potrafi sam zostać w domu i wtedy śpi spokojnie na kanapie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:41, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
BULA napisał: | Max potrafi zostać sam w domu na kilka godzin i nic nie narozrabiać, a czasem kilka minut mu wystarczy żebyś coś rozłożyć na wiele części. Od czego może to zależeć?? |
Na przykład od tego, czy przed pozostaniem samemu był na spacerze, wybiegał się i jest zmęczony czy może wychodzicie w szczycie jego aktywności, kiedy Maksio jest gotowy do zabawy i pełen energii.
Jednym słowem gryzie różne rzeczy z nudów.
Niszczenie może też być oznaką stresu. Max może tak reagować na jakieś hałasy w domu lub z zewnątrz albo na samotność.
Wydaje mi się jednak, że jeśli Max jest tak aktywnym, pełnym energii psem, to prawdopodobnie daje upust nadmiarowi tej energii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:45, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Spacery robimy o 6 rano pierwszy raz, a później jadę do pracy/szkoły, później mój tato z nim robi dwa spacery jeden około 8, a drugi około 13 ( oba po około godzinie). Ja wracam z pracy/szkoły po 16 więc idziemy około 17 znów na jakąś godzinkę i ja z nim ostro biegam itp. Na zakończenie dnia idziemy z Magdą na spacer i wygłupiamy się na ogrodzie, tez ponad godzinę ( około 21). Co do hałasów to u nas takowych nie ma, poza jeżdżącymi ciężarówkami, ale na nie Max nie zwraca nawet uwagi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:53, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
A kiedy zdarzają mu się te akty wandalizmu?
Spacer spacerowi nierówny Można godzinę dreptać z psem przed siebie, a można też przez godzinę zafundować psu taką aktywność fizyczną i psychiczną (np. aportowanie, tropienie, ćwiczenia z posłuszeństwa), że potem psisko spi jak niemowlę
Jednym słowem ważna jest jakość spaceru, a nie jego długość
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 19:54, 02 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:00, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Te jego zachowania zdarzają się przed moim powrotem do domu. Zabawy to Maxa trzeba nauczyć, bo jak na razie poza piłką i linką do przeciągania inne zabawki go nie interesują. Aportowanie idzie kiepsko bo Maxio nie chce biegać za rzucanymi przedmiotami, nawet gdy są to przedmioty bardzo interesujące go, ale gdy my je trzymamy w rekach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|