|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 10:57, 15 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Anita i Daisy napisał: | Serce rośnie widząc go tak radosnego. Powiem po cichu, że nam tez się marzy taka psia przybłęda do wspólnych zabaw i harców |
A może lepiej "siostrzyczka" na stałe Miałaby harców pod dostatkiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dominika&Luzak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warka i okolice Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:00, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
...no i znów mamy jesień
Bawiłem się ostatnio piszczącą kostką , wszystko dobrze, tylko ten kolor... , co ja dziewczyna jestem...
[link widoczny dla zalogowanych]
...jednak, nie ma to jak p a t o l e
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Potem zająłem się... tropieniem kretów...
[link widoczny dla zalogowanych]
...wyraźnie czułem, że gdzieś tam jest... Zacząłem kopać... i kopać...
[link widoczny dla zalogowanych]
...eeehhh..., chyba nic z tego... łapki opadają...
[link widoczny dla zalogowanych]
h a a a a a l o o o !!! krecie !!!! jesteś tam????
[link widoczny dla zalogowanych]
...niestety, musiałem obejść się smakiem...
[link widoczny dla zalogowanych]
...skoro kreta nie ma, to pokażę Wam coś innego, ale też małego i czarnego...
...to moja przyrodnia siostra Kaja, w całej okazałości ...w ogóle do mnie nie podobna...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
...powoli się zaprzyjaźniamy
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 18:34, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe od kiedy Luźny nie lubi koloru różowego? U mnie jego ulubioną była różowa piłeczka Daisy Opiekował się nią (piłeczką) na każdym spacerku.
Bardzo się cieszę, że relacje z Kają są coraz lepsze
Luzak wciąż tak samo przystojny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola Gajkowa
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ziębice- okolice Wrocławia Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:33, 18 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Widać, że Luzak się już dobrze zaklimatyzował hihi Ale on ma superowe życie, ciekawe kiedy cały ogródek będzie już przekopany w poszukiwaniach kreta, bo skoro już go wyczuł to teraz pewnie będzie go wciąż poszukiwał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika&Luzak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warka i okolice Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:48, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Właściwie to piszę tylko z obowiązku, bo u nas jak sielanka była, tak jest
Kumpel Luzaczka zdążył się u mnie zadomowić... Zmuszona byłam zrobić mu chociaż posłanko na tarasie...
Józio jest tym faktem zachwycony, bo ma kumpla na codzień Wychodzi na podwórko, bawią się razem, czasem i 2 godziny nie chce wrócić do domu Co chwilę wychodzę, pytam, czy zmienił zdanie, ale przeważnie odpowiedź jest odmowna
Oczywiście brama jest zamknięta, więc nie ma możliwości, żeby udał się gdzieś dalej bez mojej wiedzy...
Czasem mam wrażenie, że kiedyś tego psa zamęczy
Kolejna radocha, to jak babcia raz na tydzień kupi kości wołowe... Najpierw przywiozła je z myślą o tym drugim piesku, ale Luzk nie popuścił i też chciał. Tak więc dwa psy leżały obok siebie i przez godzinę zawzięcie chrupały Jak tylko go zawołałam, to przychodził, ale oczywiście z kością w zębach, nigdzie się bez niej nie ruszał
Z babcią się oswoił. Ostatnio razem spędzili cały dzień, bo ja musiałam wyjechać. Tak się dobrze dogadywali, że jak wróciła, był na podwórku, to nawet nie przyszedł się ze mną przywiać...
Regularnie, o 7 rano budzi mnie na siku Stosuje wszystkie możliwe metody Nawet, jak długo siedzę i ostatni raz wychodzimy o 2 (!), to i tak o 7 mam pobudkę Niucha nosem, liże, zaczepia łapą, a w ostateczności, jak mam wyjątkowo twardy sen, to się na mnie kładzie Tak więc, stosowane techniki zawsze są skuteczne
Mimo wszytsko cieszę się z tego faktu, bo dzięki temu, już bardzo długo nie zdarzyło mu się zrobić "coś" w domu
Z Kają też sielanka. Generalnie nie wchodzą sobie w paradę, ale Kaja potrafi też przyjść do niego i się trochę poprzymilać
Jakby tego wszytskiego było mało, to jeszcze przybłąkała się do mnie kotka, a na następny dzień przyprowadziła 4 dzieci...
No i co mam robić... Wynoszę raz dziennie michy, czując się jak Violetta Villas...
Dziś, chyba w ramach podziękowania, dostałam od mamy-kotki dorodną... mysz...
W najbliższym czasie, ku uciesze licznych Wielbicielek, postaram się zamieścić jakieś najnowsze fotki Przystojniaka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:31, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dominiko bardzo czekamy na zdjęcia Luzaczka i całego Twojego zwierzyńca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:34, 11 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Puk, puk!
Dominiko, co u Was? Pokażesz nam nowe fotki Luźnego?
Czekamy...
pozdrawiam
M.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anita i Daisy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:52, 11 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oj tak, my też tęsknimy !!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika&Luzak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warka i okolice Płeć:
|
Wysłany: Czw 3:11, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Witajcie
...ale kazaliśmy się Wam naczekać...
Miałam małe urwanie głowy i jakoś trudno mi było się zebrać, żeby w końcu coś tu skrobnąć, załączyć jakieś fotki...
Nadrabiam więc zaległości
Generalnie, to wszystko u nas w porządku Są jakieś małe ALE, ale dla mnie, to jakby ich nie było
Chodzi głównej mierze o to, że z przyczyn, o których tu już nie będę się rozwodziła, bo to niezbyt interesujące i dużo by pisać, w każdym razie, musieliśmy z Luzaczkiem i Kają alokować się i przez jakiś czas, mam nadzieję, że krótki, będziemy u babci
No i właśnie stąd to ALE...
U babci nie ma już podwórka, łąk w koło, lasu, za to jest blok, "złe samochody" i "źli ludzie" w koło...
Poczułam więc w końcu na własnej skórze, bo do tej pory nie miałam okazji, to wszystko, o czym pisała Marzenka, gdy Józio był u niej...
Wszystko jest ok, oprócz wychodzenia na spacer... Ubranie Go w szelki to nie lada wysiłek, bo On nic a nic nie pomaga... Wręcz przeciwnie - pies jest "martwy", nie ma siły, łapki się rozjezdzają na wszystkie strony...
Muszę Go podnieść dosłownie do pozycji siedzącej i dopiero wtedy może "wystartować"... To jest niezmienne. To, co zdarza się czasami, to to, że potrafi zrobić siku w domu, jeszcze przed wyjściem, ale już po zapięciu szelek, albo po wyjściu na korytarz...
Początkowo nie chciał się w ogóle załatwić na dworzu. Chodziłam z nim w najbardziej odległe miejsce, krążyłam, krążyłam, zabawiałam, aż łaskawie zrobił siku i tyle... Tak więc na następny dzień pojechaliśmy już na nasze stare śmieci do domku, tylko po to, żeby pies zrobił normalnie kupkę...
O ile obserwuję, że coraz śmielej wychodzi, siku robi normalnie i właściwie zaraz po wyjściu, to i tak codziennie na działkę jeździmy, bo tylko tam może swobodnie pobiegać. Tak, tam to jest dopiero życie Nie ten sam pies
Ponadto, nie ma już praktycznie żadnego problemu z wsiadaniem i wysiadaniem z samochodu.
Na działkę jeżdzimy też z innego powodu... Wozimy codziennie michę dla pozostałej załogi, tj. kumpla Józia, który został uwieczniony na poprzednich zdjęciach, jego narzeczonej..., mamy-kotki i małego synka-kota
Całe towarzystwo, ku mojemu zaskoczeniu, świetnie ze sobą żyje i to wcale nie jak przysłowiowy pies z kotem Czekając na jedzonko koty stoją w równym rzędzie z psami
Józio ma wielką radochę, kumpla to chyba kiedyś zamęczy Podczas spacerów psy zawsze nam towarzyszą, choć Luzak śmiga gdzieś na granicy horyzontu i z powrotem, a pozostałe psiury biegną przy nodze
Nie będę się już rozpisywała o całym towarzystwie, bo to wątek Luzaczka, choć byłoby o czym pisać
W każdym razie, oprócz tych przykrych historii ze spacerami, wszystko jest w najlepszym porządku
Wszyscy, ze mną na czele, są odurzeni miłością do Luzaka
Babci wchodzi na głowę, doslownie i w przenośni
Codzienie o godz. 20 jest rutuał, kiedy to Józio bierze w zęby swoją piszczącą piłkę i udaje się do łóżka babci w celach rozrywkowych
Nie będę się wdawała w szczegóły, ale wiele razy obie płakałyśmy ze śmiechu
Relacje Luzak-Kaja też są wzorowe
Nieraz Józio "zmoczył" jej głowę kilkoma liźnięciami , a i ona czasem skubnie go w kostkę, jak gdzieś przebiega i się nią nie zainteresuje - ogólnie - sielanka Załączam jedno zdjęcie, gdzie Józio śpi na moim łózku..., a obok, na kocyku Kaja myje się i układa do snu... Tylko ja często miewam problemy z miejscem do spania...
Mam nadzieję, że już wkrótce, wrócimy "do siebie" i powróci dawna pełnia szczęścia, jeszcze chwilkę się przemęczymy...
Załączam kilka zdjęć. Niestety, miałam popsuty aparat, stąd też moje opóźnienia w publikacji fotosów , dopiero dziś odzyskał sprawność...
Kilka zdjęć, tych złej jakości, jest zrobionych dwa dni temu, reszta jest z dnia dzisiejszego
Józio dostał kaczuszkę i poniższe zdjęcia dokumentują, jak się z nią obszedł...
Niebyt zgraba fryzura Józia spowodowana jest tym, że zdjęcia są robione "chwilę" po kąpieli, która odbyła się okazji świąt
...i właśnie - z okazji świąt i zbliżającego się Nowego Roku, zyczymy "władzom" Fundacji , wszystkim naszym Przyjaciołom, tym dwunożnym i tym czworonożnym, wszystkim Forumowiczom, duuuuuuużo zdrówka i duuuuuużo radości i żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia, te duże i te małe
Pozwolę sobie jeszcze odzielnie życzyć wyjątkowo duuuuużo zdrówka Lanusi, córci Marzenki, która była pierwszą Mamą Luzaczka (o rany, kto się w tym połapie ), a która dochodzi do zdrowia po operacji łapki... Lanusiu, Józio przystojniak całuje Cię w same usta
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ps. Za 4 dni będziemy obchodzić 3-cią "miesiącznice" naszego wspólnego pożycia - Fundację informuję, iż nawet pod groźbą śmierci - Psa nie oddam
Pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:46, 27 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cudowna relacja, cudowny Luzak, cudowne zdjęcia, ależ Józio jest piękny
Bardzo prosimy o więcej takich sprawozdań
Lanusia bardzo dziękuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:02, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
No to teraz ja.
Puk, puk - mozna prosić o jakieś aktualne wiadomości o Luzaczku?
Bardzo ładnie proszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:06, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mariola Kora napisał: | No to teraz ja.
Puk, puk - mozna prosić o jakieś aktualne wiadomości o Luzaczku?
Bardzo ładnie proszę |
Luzak tak się wyluzował w nowym domu, że zapomniał o forumowych ciotkach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:00, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Znalazłam kilka zdjęć Luzaczka, które jakiś czas temu przesłała mi Dominika. Wprawdzie w zimowej scenerii, ale jest na nich piękny Józio
Zaraz poproszę Dominikę o świeże fotki i informacje.
Serduszko nadal szybciej mi bije, kiedy o nim pomyślę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:07, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ależ on się zrobił "męski". Piękna psiuńka.
Prosimy o nowe zdjęcia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:14, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ja od dłuższego czasu nie mogę dodzwonić się do Dominiki, co mnie bardzo martwi, bo Luzak był jednym z tych psów, które podbiły moje serce bardziej niż bardzo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|