|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:07, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
JolaM napisał: | Jeżeli Luzak jest z "hodowli" z Sieradza to mogą mieć tych samych rodziców. |
Luzak nie jest z hodowli z Sieradza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dominika&Luzak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warka i okolice Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:17, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dziewczynki
Dla mnie to też było baaardzo miłe popołudnie, chociaż przyznam - troszkę się stresowałam, z racji bycia na "cenzurowanym"
Miło było Was poznać, o Luzaku i towarzyszącym mu wianuszku "Kobiet" nie wspominając
Strasznie miło było patrzeć na tą rozbrykaną Trójkę, która na widok wody kompletnie straciła głowę i zapomniała o bożym świecie
Wyobrażam sobie jakie miny mieli wędkujący nad brzegiem panowie, którym zza pleców wyskoczyła urocza gromadka i jednej susem, zgrabnie omijając wędki, wskoczyła do wody
Koniec końców panowie wyjścia nie mieli i zwinęli manatki
Wiedziałam, że goldeny uwielbiają wodę, ale wiedzieć to jedno, a widzieć na własne oczy jak bardzo, to jak się okazuje, dwie różne sprawy
Radości nie było końca, także mojej, obserwując to wszystko
Po powrocie ze spaceru zabaw ciąg dalszy Luzak zażyczył sobie specjalnych pieszczot (co widać na zdjęciu), a gdy przestawałam, zaczepiał mnie łapą komunikując mi, że na przerwę jeszcze nie czas
Z uśmiechem obserwowałam też, jak trzy, ustawione w rzędzie mordki jadły z ręki, w ramach podwieczorku... kocią suchą karmę
Nie wspomnę już o Daisy, która zajadała maliny prosto z krzaka
Było mnóstwo radości, no ale też i chwile grozy, o których wspomniała Marzenka, czyli spotkanie psiaków z moją kotką...
Ona sama jest, że tak powiem, szczupłej postury, no ale w tamtej chwili wyglądała jak dorodny kot , oczywiście z powodu maksymalnego napuszenia Oprócz tego prychała i za wszelką cenę chciała uciec jak najdalej...
No, ale w końcu czemu się dziwić... Dwie obce osoby i trzy obce psy naraz w jednym pokoju...
Mimo takiego początku, myślę, że w tej chwili niczego to nie przesądza. Po pierwsze - miała bardzo mało czasu, wszystko trwało może 5 minut, no i pewnie z jedym psem poradziłaby sobie lepiej niż z tyloma naraz
Po Waszym wyjeździe namiętnie wszystko wąchała, na dworzu, w mieszkaniu i oczywiście swoją miskę, którą, co prawda bez swojej zgody, ale kulturalnie "pożyczyła", by pieski mogły się napić wody
To było na prawdę bardzo, bardzo miłe popołudnie
Dziś rano wstałam i miałam ochotę zapytać: "To co Luzaczku, idziemy się kąpać?...
Wyszłam z domu i przed oczami miałam tą rozbrykaną Trójkę, której było w koło pełno i którą trudno było okiełznać Aż sobie pomyślałam, że jeden golden to za mało... Hmm, mam nad czym myśleć...
Prawda jest taka, że oczywiście marzę by Luzak zagościł w moim życiu na dobre Moje serce już zdobył...
Z tego powodu na pewno nie łatwo byłoby mi się oswoić z myślą, że może być inaczej, ale pocieszam się myślą, że wszyscy Przyjaciele fundacji chcą Jego dobra i wybiorą dla Niego najlepszy dom z możliwych, bez względu na to, gdzie on będzie...
Bez względu na końcową decyzję w sprawie Luzaka, będę odwiedzała to forum albo zamieszczając zdjęcia i historie z Jego życia albo śledząc losy innych podopieczych fundacji (choć oczywiście wolę wersję nr 1 )
Po drugie, bez względu na powyższe, Dziewczyny, tak jak mówiłam - z Warszawy daleko nie jest, więc jeśli będziecie miały kiedyś ochotę na wycieczkę, to zapraszam
No, a jeśli Luzak by u mnie zamieszkał, to już odwiedziny obowiązkowe, bo "nasze", wspólnie wychowane "dzieci" muszą mieć kontakt
Ps. Jestem cały czas do dyspozycji, więc jeśli pojawią się jeszcze jakieś pytania, to bezzwłocznie odpowiem.
Pozdrawiam Was:-)
Dominika
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:37, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
domi.nika napisał: | Z uśmiechem obserwowałam też, jak trzy, ustawione w rzędzie mordki jadły z ręki, w ramach podwieczorku... kocią suchą karmę |
Nie powinno się karmić psów kocią karmą, ponieważ jest ona zupełnie inaczej zbilansowana i zawiera zbyt dużo białka. Można w ten sposób psa łatwo przebiałkowić.
Dominiko, Marzena wspominała, że w Twojej okolicy roi się od kleszczy. Czy często występują u Was na terenie przypadki babeszjozy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika&Luzak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warka i okolice Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:47, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Agatko,
Odpowiadając na Twój post:
Chcę Cię uspokoić, że nigdy nie zamierzałam i nie zamierzam karmić Luzaka kocią karmą... To była bardziej "chwila słabości" mojej mamy, która koniecznie chciała psich gości czymś "poczęstować", a że mam w tej chwili kota, to tylko taką karmę posiadałam. Oczywiście w trakcie ją "strofowałam", bo zdaję sobie sprawę, że to nie najlepszy pomysł, ale wiesz, to tak jak z babciami Mamy swoich pociech mają swoje poglądy wychowawcze i starają się być konsekwentne, a babcia zawsze zdoła uraczyć ich czekoladką i pozwolić na więcej
Kończąc więc wątek jedzenia, to wiem, że Marzenka Luzakowi gotuje, więc pewnie zdecydowałabym się w tym względzie na kontynuowanie tradycji
Jeśli chodzi o kleszcze, to były, są i zapewne będą. Zresztą chyba nie ma łąk, które są ich pozbawione. Na jednej może być 100 kleszczy "zdrowych", na innej 20 "zakażonych", więc ich liczba też jeszcze o wszystkim nie przesądza... Najważniejsze, to pamiętać o zrobieniu generalnego "przegląd" po spacerze.
Osobiście nie słyszałam o jakimkolwiek przypadku babeszjozy, ani innych chorób odkleszczowych na swoim terenie, a trochę zwierzaków tu jest...
Moja kotka była kiedyś zwierzęciem bezpańskim, które na tym terenie żyło. Kilka razy, gdy jeszcze nie trafiła do mojego domu, a akurat przyszła na działkę, znajdowałam u niej kleszcze większe i mniejsze. Zostały usunięte bez dalszych konsekwencji zdrowotnych. Odkąd jest u mnie żadnen jej nie ugryzł, ale po spacerze również ją oglądam.
Wiem, jakie ryzyko wiąże się z ukąszeniem przez kleszcza. Czasem powikłania mogą wystąpić po latach, a my zupełnie nie będziemy kojarzyli tego z kleszczem...
Pracowałam w branży farmaceutycznej i miałam okazję uczestniczyć przy tej okazji w wielu wykładach dotyczących konsekwencji bliskiego spotkania z tymi "osobnikami", co prawda u ludzi (bolerioza), ale u zwierząt jest za pewne podobnie... Zdaję sobie więc sprawę, że na tą kwestię należy być bardzo wyczulonym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:03, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Miło mi ogłosić, że Luzaczek już nie jest psem do adopcji Będzie od tej pory wiódł wyluzowane życie w towarzystwie Dominiki i jej kotki
|
|
Powrót do góry |
|
|
BULA
Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wojcieszów (k/ Jeleniej Góry) Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:12, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
To gratulacje
|
|
Powrót do góry |
|
|
mpati123
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Garwolin Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:27, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ooo... Super, nareszcie...!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:33, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też strasznie się cieszę i gratuluje Dominice i Luzakowi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:46, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ogromne gratulacje w pierwszej kolejności dla Luzaczka niech mu się super wiedzie No i dla Ciebie Dominiko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola Gajkowa
Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ziębice- okolice Wrocławia Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:49, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Świetna informacja:) luzaczek w końcu " u siebie" gratuluje Dominiczko, to na pewno będzie WIEEELKA miłość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1868
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Boruszowice Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:55, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Super, Dominiko powodzenia i dbaj o przystojniaka :hurra:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anita i Daisy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:07, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Miałam okazje poznać Dominikę, cieszę się że do Ciebie trafi Luzaczek. Opiekuj się mim troskliwie. Jak pozwolisz będziemy Was odwiedzać i wspólnie spacerować po tej przepięknej okolicy w której mieszkasz, to raj dla goldena.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:13, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Brawo Luzak, brawo Dominika Gratulujemy :hurra:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:14, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
I ja nasłuchałem się o Luzaku. Od niego zaczęła się goldenia przygoda Marioli a przez to i moja. Trochę mu pokibicowaliśmy. Gratulacje Luzakowi i dla Domniniki. I niech was nic nie rozłączy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominika&Luzak
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warka i okolice Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:42, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Moi Kochani
Chciałam jak najszybciej móc dzielić z Wami swoją radość, niestety, mobilny Internet odmówił posłuszeństwa i tak od 22 próbuję… , w końcu się udało
Już trochę ochłonęłam, ale muszę Wam powiedzieć, że po dostaniu tej wiadomości, najpierw usłyszeli mnie chyba wszyscy sąsiedzi, a mieszkają daleko , a potem prawie mdlałam i cuciłam się na przemian Z niepojętej radości oczywiście
Potem miałam jeszcze fazę ryczenia i śmiania się na przemian, nie mogłam uwierzyć
Cieszę się strrrrrasznie, dziękuję za wszystkie gratulacje i obiecuję, że będę Wam zdawała relacje na bieżąco, wprost z nowego domku Luzaczka
Chcę Wam także powiedzieć, że nie omieszkałam o wszystkim poinformować swojej Kaji, czyli mojej kotki, jeśli komuś umknęła ta informacja
Spojrzała się na mnie i powiedziała:
Kaja: "No nie, tylko nie to!"
Ja: "Ale Kajusiu, widziałaś jaki Luzaczek jest kochany, On nie ma domku, tak jak Ty kiedyś, dlatego bardzo bym chciała, żeby u nas zamieszkał... "
Kaja: ...chrząknęła... westchnęła... i rzekła: "No dobra, ale pod warunkiem, że to JA będę spała z Tobą w łóżku, nie będzie wyjadał mi z miski i nie będzie wchodził na parapet i kładł się na moją poduszkę!"
Ja: "Ok, Bejbe, mówisz i masz "
„No!” – dodała na koniec i kręcąc swoją chudą dupką udała się na swoją podusie
Podejrzewam, że w "praniu" jeszcze sobie o czymś przypomni i będzie negocjowała, ale dobra wola jest
Trzymajcie za nas kciuki
Pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|