|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:07, 02 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Wybraliśmy się dzisiaj na spacer do lasu Korzystając z nieuwagi blondyny, udało nam sie nawet zrobić jej kolka zdjęć Na niektórych jest niezbyt szczęśliwa i zbiera sie do ucieczki, ale ten typ już tak ma
Jedziemy na wycieczkę
[link widoczny dla zalogowanych]
W lesie było sporo do roboty i Lusi bardzo się podobało Nie oddalała sie od nas bardziej niż na kilkanaście kroków, więc biegała sobie luzem
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zadowolona psina
[link widoczny dla zalogowanych]
Teraz futra śpią jak zabite
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:12, 07 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Troszkę Was zaniedbaliśmy - przepraszamy Niestety nie mamy nowych zdjęć, ale napiszę kilka słów, bo bardzo fajnie nam się Lucinda zmienia
W domu dziewczyna jest nadal super spokojna. Aż nas sąsiedzi podpytywali, czy nadal ją mamy, bo zupełnie jej nie słychać. Nie psoci, nic nie niszczy, głównie sobie posypia Chociaż jeśli człowieki są w domu, to łazi za nimi i zaczepia o głaski Na razie nie interesuje się zabawkami...z wyjątkiem Frankowej butelki edukacyjnej Pan Piotr szkoleniowiec zaproponował nam, żeby w zwykłej butelce typu PET powycinać dziurki i wypełnić ją karmą na zasadzie "kuli-smakuli". Franek dostaje ją przed naszym wyjściem z domu, żeby miał zajęcie i się tak nie awanturował. Ponieważ rudzielec to niezła gapa zaczynaliśmy od wycięcia bardzo wielu otworów, żeby się nauczył o co chodzi. Teraz butelka ma już tylko dwie małe dziurki! Któregoś dnia w tym tygodniu zauważyłam, że Lusia bierze tę butelkę w pysk i gdzieś z nią wędruje okazało się, że na ściankach butelki zostały jeszcze przyklejone jakieś smaczki i dziewczyna postanowiła się do nich dobrać! Co więcej zrobiła to błyskawicznie, więc teraz czasem wrzucamy jej tak kilka smaków, żeby mogła się pobawić Całkiem bystra jak na Blondynkę, co?
W ogóle Lucy bardzo poprawiła się z jedzeniem - nie trzeba jej już zachęcać, bo sama wie po których spacerach dostaje michę i na nią czeka Czasem próbuje coś skubnąć od Frania, ale ten ją obwarczy i musi się dziewczyna wycofać... Swojego Brita dostaje nadal dosmaczanego, ale je już z apetytem. Co prawda porcje dietetyczne, ale chyba jakoś bardzo nie cierpi z tego powodu W pierwszych tygodniach ładnie Lucinda chudła a teraz to nie wiemy, bo jej nie ważyliśmy. Wydaję się jednak, że nabiera ładnych kształtów
Najbardziej jednak Lubię obserwować Lusiaka na spacerach
Na początku dziewczyna w ogóle nie miała ochoty wychodzić...załatwić się przecież można było w ogródku Na spacerach często się zatrzymywała i prosiła o głaski. Poza tym wcale się na nich nie załatwiała, zwłaszcza przy Darku, którego się nadal trochę obawia Teraz jest już z tym lepiej - nie ma problemów na spacerach a w domu przychodzi do niego na głaski, ale nadal widać, że jest bardziej spięta i mniej się cieszy...najwyraźniej miała w przeszłości złe doświadczenia z facetami. Darek jest jednak cierpliwy i pomalutku przełamują lody
A na spacerach zrobiło się super Nasza kozucha zdecydowanie przedkłada łąki i rozległe trawniki nad inne atrakcje Kiedy rzucam Frankowi patyki to i Lusi udziela sie ta ekscytacja i zaczyna gaaalooooopooooowaaaaaaać Wiecie jaka to głupawka, kiedy tak zatacza koła i ósemki w pełnym galopie? Boski widok po prostu A że dziewczyna nie ma budowy sportowca to wygląda przy tym super zabawnie Aż mnie ludzie ostatnio zaczepili jak zobaczyli ją w takiej radości
Drugi moment, kiedy się Lusiak tak obłednie cieszy to kiedy wracam do domu Już nie daje się maleńka odsuwać zazdrośnikowi Frankowi! Pcha się się mocno, tryka głową, merdoli ogonem a jak trzeba to zaczepia łapą Kochany słodziak po prostu
A!!! koniecznie muszę dodać, że zdrowy słodziak Zrobiliśmy Lusiakowi morfologię, hormony tarczycy i hormony płciowe i wygląda na to, że dziewczyna jest zdrowym, wysterylizowanym goldenem Jeszcze będziemy konsultować te wyniki z naszą Panią dr, ale nie spodziewamy się żadnych złych wieści Serducho pracuje prawidłowo, co sprawdził kardiolog, USG także nie wykazało nieprawidłowości Zdrowa dziewczyna jak ryba, tylko oczka sie jeszcze trochę paskudzą...uszy za to opanowane
Ostatnio zmieniony przez Frankowe Zajki dnia Pią 10:21, 07 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:57, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Korzystając z resztek lata wywieźliśmy siebie i psiury na działkę Pogoda dopisała, więc było bardzo miło a zwierzaki wróciły takie wymęczone, że jeszcze dzisiaj rano nie chciały wstać na spacer Lusia okazała się bardzo ciekawską sunią - każda sztachetka, kamień, krzaczek, za-krzaczek i pod-krzaczek zostały dokładnie zbadane Rzekłabym nawet DOGŁĘBNIE, bo panna okazała się niezłym kopidołkiem Skutkiem ubocznym ciągłego grzebania w ziemi i pyle jest pogorszenie stanu oczu
Objawiła się (a raczej wzmocniła) także burkowtaa natura Lucindy, o której pisała na początku Lidka - każdego przechodnia należało porządnie obszczekać, a co?!!! Panna w ogóle była czujna i czasem szczekała sobie ostrzegawczo. Luśka "hau" a Franek na to 10x"hau" i awantura gotowa
Nieźle się także namęczyliśmy, żeby dziewczynę dla Was obfotografować. Bezkrwawe łowy po prostu: zza krzaczka, zza Franka, zza Pani a a nawet spod ręcznika Kilka fotek udało się strzelić, ale zamieścimy je później.
Tylko na kąpiel w jeziorze nie dała się nasza dama namówić Tylko łapki pomoczyła jak ją Pani odpowiednio zachęciła
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 16:52, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Frankowe Zajki napisał: | ...każdego przechodnia należało porządnie obszczekać, a co?!!! Panna w ogóle była czujna i czasem szczekała sobie ostrzegawczo. Luśka "hau" a Franek na to 10x"hau" i awantura gotowa  |
Ciekawe, które z tych futer jest nieco lękliwe, a które ma awanturniczy charakterek, co...?
A tak poważnie: Luśka pewnie wymaga więcej czasu na oswojenie się z nowościami, także na to, że na spacerach będzie spotykała wszędzie obcych. Mam nadzieję, że z czasem przywyknie, a jeszcze lepiej by było, gdyby ktoś jej w tym pomógł - np. barowaniem
Czekam na zdjęcia zza krzaka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:53, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Z tym barowaniem to na razie kiepsko, bo Lucinda słabo podejmuje smaki na spacerach Ale za głaski też da się dużo zdziałać
Zgodnie z obietnicą zdjęcia zza krzaka
Wstydzioch
[link widoczny dla zalogowanych]
Kopidołek zabiera się do roboty
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak jest najprzyjemniej
[link widoczny dla zalogowanych]
Uśmiechnięta działkowiczka
[link widoczny dla zalogowanych]
A to co znowu?
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie jest tak źle
[link widoczny dla zalogowanych]
Kumple
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:03, 12 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
W związku z Lusinymi problemami z oczkami wybraliśmy się dzisiaj do okulisty Pani dr dokładnie zbadała oczyska naszej dziewczyny i rzekła: przewlekłe zapalenie spojówek z zapaleniem śródgałkowym (chyba?). Obniżone ciśnienie śródgałkowe. Mamy nadal podawać te krople co dotychczas, bo efekt przyjdzie dopiero po około 1,5 miesiąca Dodatkowo dr zauważyła pasmo zaćmy na prawym oku. Na razie nie ma to jakiegokolwiek wpływu na widzenie Lusiny, ale wymaga kontroli raz na rok.
Poza tym Luśka zachowywała się bardzo grzecznie i nie panikowała już jak na początku w czasie gmerania w oczach Trochę osłodziło nam to jej poranny wyskok - tarzanko w qpsku
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:21, 13 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No to rzekło się: jutro o 16 jesteśmy umówieni na usunięcie guzka/guzków z sutków. Nie wiemy jeszcze jak rozległy będzie zabieg Dr oceni to dopiero jutro. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko odbyło się sprawnie i żeby sunia szybko wracała do zdrowia!!!
My się denerwujemy a Lucinda na wieczornym spacerze brykała sobie w najlepsze Nawet paskudne deszczysko zupełnie jej nie przeszkadzało
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Czw 22:34, 13 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Będziemy trzymać kciuki i denerwować się z Wami
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:34, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Wszystkim spragnionym wieści o Lusi uprzejmie donosimy, że dziewczyna jest po zabiegu i czuje się bardzo dobrze
Wczoraj w czasie diagnozy okazało się, że guzek jest jeden i do tego mały. Dr Kowalczyk, który badał Lucindę stwierdził, że jego zdaniem w ogóle nie trzeba by było go ruszać, tylko na razie wykonać biopsję i badanie histopatologiczne...no i obserwować. Skoro jednak sunia ma iść do adopcji to on proponuje usunięcie guzka i wysłanie próbki do badania histopatologicznego. Jeśli wynik badania będzie ok to się cieszymy a jeśli nie to konieczny jednak będzie zabieg usunięcia listwy mlecznej, czyli wszyskich sutków po jednaj stronie Oby nie było to konieczne
Lusiak dobrze zniósł narkozę a po usunięciu guzka ma tylko małą rankę na jednym sutku Wczoraj wieczorem jak ją odebraliśmy, była jeszcze mocno rozbita, ale spokojnie przespała noc. Spałam nawet specjalnie na dole, żeby się nie tarabaniła w nocy po schodach W ogóle się nie ruszyła a rano powitał mnie jak zwykle merdający ogonek Dziarsko pomaszerowała na poranny spacerek, wciągneła śniadanko i sobie teraz odpoczywa Tylko strasznie komicznie wygląda w kaftaniku, który zrobiliśmy dla niej z Darka koszulki Bo brzuszek to by się chętnie wylizało, ale postaramy sie do tego nie dopuścić !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:17, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Oczywiscie usuwanie listwy mlecznej to sprawa indywidualna do decyzji weta, ale moze tylko szepne, ze czasem nie jest to zly wybor, gdyz niektore guzki sutkow maja paskudny zwyczaj przerzutow do pluc, co juz uleczalne nie jest. Na to wlasnie umarla nasza duza Mela...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:24, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Doktor Marciński sugerował po USG, że to może być gruczolak. Zobaczymy czy diagnoza się potwierdzi. I tak jak napisała Marta, doktor nie wyklucza usunięcia całej listwy.
Czekamy więc na wyniki badania histopatologicznego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:21, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Agata odpowiedziała za nas Pozostaje czekać na wyniki histopatologii. Niestety czas oczekiwania do 2 tygodni
Na szczęście Lusiak ma się dobrze i sprawia wrażenie, że nic jej nie dolega. Na wieczornym spacerze źrebakowała aż miło było patrzeć Mam tylko podejrzenie, że to z okazji zdjęcia kaftanu bezpieczeństwa Będziemy musieli jeszcze pokombinować jak zabezpieczyć szwy, bo Luśka koniecznie chce je lizać W poniedziałek, jak zostanie sama na bank się do nich dobierze Może jutro uda nam się nabyć bardziej szczelny kaftanik
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:23, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
A może kołnierz Martuś? Pod naszą nieobecność świetnie chronił DJową ranę przed dobieraniem się, a było ciężko go dopilnować.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:34, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wykluczam Zobaczymy co uda nam się jutro kupić Obawiam się tylko, że Lucinda będzie się bała hałasu, który sama będzie robiła tym kołnierzem Nie to, żeby ona taka strasznie lękliwa była, ale wzdryga się zawsze przy zaskakujących dźwiękach A jak zacznie się z tym kołnierzem obijać to może być niezły raban
|
|
Powrót do góry |
|
 |
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:42, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
To trzymamy kciuki za dobre wyniki i czekamy na pomyslne wadomosci
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|