|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:13, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Próbowałam popisać z Wawy , ale mnie wyrzucało. Jestem w domu. Pod moją nieobecność Lori nadużył kolejną, nową wycieraczkę . Nie wiem, może tęsknił, może go zęby swędziały- w każdym razie mimo , że od długiego czasu nic nie niszczył , teraz się zdarzyło. Nie rozdzieram szat z tego powodu, niemniej fakt jest faktem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:19, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
No cóż... miłość bez poświęceń i ofiar...)
Posiadaczka Pięciu Zagryzionych Pilotów i Dwóch Samotnych Butów Bez Pary
Ostatnio zmieniony przez Pasiasta Alicja dnia Nie 18:20, 14 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:57, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
jakie tam ofiart..... . Poradżcie jak go oduczyć od tego, bo ja czasami muszę wyjeżdżać i w końcu naje się jakiegoś świństwa, które mu zaszkodzi. Przecież nie ma żołądka jak struś.
A swoją drogą- to nawet miłe, jak ma się taki "porozrywany ", namacalny dowód psiego uczucia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:04, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Oduczyć trzeba, tylko czy on ją gryzie jak jest sam w domu, czy pod obecność domowników też?
A zaszkodzić mu raczej nie zaszkodzi, bo on ją zapewne gryzie, a nie je.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:42, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ktoś byl w domu tylko na piętrze. On się uparł na wycieraczki leżące przy drzwiach wejściowych. Jak mama z nim schodzila na spacer wycieraczka była z jednego końca mocno nadużyta. Ponieważ nie został złapany na gorącym uczynku tłumaczenie, po fakcie , mama uznała za bezsensowne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:51, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
No i bardzo dobrze zrobiła Potem to już tylko miły monolog do psa
A może by przed wyjazdem zostawiać Lorkowi coś co będzie rozpracowywał sobie dłużej a będzie lepsze niż chodniczek? Np. jakiś duuuży gnat wołowy wędzony? I dostawałby taką kochę od osoby, z którą zostaje gdy nie może mieć Go na uwadze a Chłopak zaczyna tuptać po domu? To by odwróciło Jego uwagę i troszkę Go zajęło podczas nieobecności Jego Pani.
Bo teraz to chyba skorzystał z wycieraczki przez nadmiaru energii i być może z nudów skoro zabrał się za konsumpcję przed spacerem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:21, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Pożyjemy, zobaczymy. Pomysł z kością wydaje się ok. Dzięki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Śro 7:26, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wczoraj w nocy nad naszymi głowami przelatywał helikopter. Lori zadarł łeb do góry i obserwował. Robił to tak, jak dzieci czyli obracał się w miejscu i gapił do góry. Nie bał się warkotu ani mrugających światel. Był tylko bardzo zaciekawiony.
Na huki i strzały też nie reaguje ( to w związku z Sylwestrem ) i zachowuje posągowy spokój.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:59, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Pasio też obserwuje wszystko co lata. Ostatnio zwłaszcza gawrony. Przysiada, zadziera łeb, skupia się i wykonuje piękny skok. Ale Bozia skrzydełek nie dała ... .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:41, 20 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
U nas niestety dalej błoto, pada deszcz ze śniegiem, temperatura plusowa. Z każdego spacerku Lori wraca unurzany jak ..... golden w deszczową pogodę. Pełnię szczęścia zakłóca mu fakt, że zaraz po wejściu musi się poddać " paskudnemu " rytuałowi wycierania łap, a tak przyjemnie byłoby wskoczyć komuś z domowników do łóżeczka i odpocząć po porannych harcach.
Święta w domu już wyczuwalne, mnóstwo zapachów, sporo zamieszania.
Lori jeszcze nie wie, że czeka go" inwazja potworów ", bo troje dzieci przyjedzie z daleka ( starszego syna jeszcze nie widział ) i brat ( mój ). Przybędzie też zwierząt. Córki przywiozą małego kota ( znalezionego , z zaburzeniami równowagi ale ślicznego ) , brat ma 11 letnią cocer-spanielkę.
Mam nadzieję, że jakoś przeżyjemy w zgodzie i harmonii. Lori lubi koty, chętnie się z nimi bawi .
W sytuacji kryzysowej pozamykamy towarzystwo w oddzielnych pokojach. Chomik zostanie na swoich włościach, bo tam jest bezpieczny.
Mam tylko nadzieję, że Michał nie przywiezie Szymonowi papugi ( kolejne marzenie ), bo wtedy przyjdzie się załamać.
Teraz jeszcze patrzę w przyszłość z optymizmem, co będzie póżniej pokaże czas...... .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:41, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dalej błoto _ zaczynam się nad pisaniem zażalenia.....
Wizytę i dłuższy pobyt suni przeżyliśmy w zasadzie bez problemów. Nie kłóciły się przy miskach, jednocześnie przysuwały się do głasków i miziaków, Lori zachęcał do zabawy, Ina prowokowała go do okazywania zainteresowania. Na spacerku nawet o patyczek się nie pokłóciły- Sunia po raz pierwszy od lat biegała jak szczeniorek, Lorik cały w lansadach skakał wokół niej.
Mój psiul zdecydowanie zdał egzamin wspólnego życia z innym pieskiem. Dumna jestem z niego, że hej !!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:46, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nie piszesz tego wprost, ale rozumiem, że Ina to 11-letnia spanielka Twojego brata?
Moje doświadczenia z tymi rasami mówią, że goldeny doskonale dogadują się ze spanielami :rotfl:,
również przy wspólnym zamieszkaniu
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Nie 20:47, 21 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:34, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Pisałam o tym wcześniej. Mam jednego brata, brat ma jednego psa i to z nią właśnie Lori spędził cały dzień. Dobrze się stało,że dogadali się, bo wbrew temu co piszesz, Lori nie lubi Maksa ( z wzajemnością ) , zapasionego spaniela, który z "rozlazłą " właścicielką spaceruje dostojnym krokiem po naszych ścieżkach.
W zasadzie, to on lubi większość psów, które spotykamy ( unikam wilczurów, bo gdzieś czytałam, że te rasy się nie lubią ), ale tak ogólmie większość jest traktowana jak przyjaciele.
W poprzednim poście chodziło mi o CAŁY dzień w domu z innym psem. Muszę przyznać, że byłam pełna obaw, tak jak pisałam zastanawiałam się nad rozwiązaniami " awaryjnymi " , które pozwoliłyby uniknąć stresu obu psom ( Inę też brałam pod uwagę ) i nie zachwiać w Lorim przekonania, że jest tym najważniejszym, najbardziej kochanym rezydentem, którego nic i nikt " nie wygryzie ".
Przede mną jeszcze spotkanie z kotem. Lori jest w stosunku do nich przyjazny ( ma takiego z którym wita się podczas spacerków ), ale Kita nigdy nie widziała innych zwierząt ( oprócz gołębi ) i nie wiem jak ona zareaguje na tak potężnego towarzysza przy" wigilijnej zwierzęcej misce ".
Gdzieś zostalam pochwalona przez Alicję za " rzetelność relacji " i muszę przyznać ,że przybyło mi parę centymetrów( z dumy, oczywiście ), sprawozdanie z kolejnego " spotkania na szczycie " będzie już po fakcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:16, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Niestety, kota nie było ( dziewczyny " podrzuciły " ją koledze ) i nie sprawdziłam relacji Lori- Kita, ale co się odwlecze , to nie uciecze.
A tak w ogóle, to narobiłam się przed Świętami jak głupia ( co roku obiecuję sobie, że to już ostatni raz tyle potraw robię ) a towarzystwo wpadło i wypadło . I w dodatku zabrało Szymona.
Lori zarobił poczwórną porcję głasków i miziaczków, Dłuuugie spacerki ( spalaliśmy efekty obżarstwa - tak przy okazji ), mnóstwo kostek, uch ( ale te podła pańcia wydziela nader oszczędnie ).
Śniegu jak na lekarstwo ale poślizgał się trochę w pogoni za piłeczką , patyczkami i innymi rzeczami, które da się rzuczć i podrzucać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:22, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Żyjemy, choć trochę ociężali zrobiliśmy się po świątecznym obżarstwie. Staramy się spalić to, co się nadmiernie osadziło podczas dłuuugich spacerków. A warunki ku temu cudne. Trochę śniegu, niewielki mrozik, bezwietrznie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|