|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:25, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ani wczoraj po południu, wieczorem , w nocy ani dziś rano qpki nie było. Lorik znów skacze i rozrabia, Zaraz idę z nim na zastrzyk i po powrocie napiszę co dalej.
Purinę zjadł, popił, ochlapał całą kuchnię i położył się spać. Może być zmęczony, bo pamiętając tempo wczorajszych spacerów wyszłam wcześniej i w rezultacie biegał prawie półtorej godziny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:25, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wróciliśmy. Znów były 3 zastrzyki: Gentamecyna, Dexametaren, Wit.C. To doustne jeszcze przez 2 dni to:Euferamid.
Może nie wszystkie litery takie są, ale poprosiłam o wyrażne napisanie i efekt jest taki, że dalej nie mogę dokładnie przeczytać.
Dr Kulik nie wiem jak, sprawił, że wszystkie 3 zastrzyki Lori wziąL na siedząco, bez wyrywania się, prób ucieczki i obłędu w oczach- spokój maxymalny, choć po wejściu do gabinetu usiłował ratować się ucieczką. Cudotwórca, qrdę, ktory wprawił mnie w kompleksy, bo ja tak nie potrafię zapanować nad własnym psem.
W drodze powrotnej była normalna qpka i liczne przystanki na drapanie miejsc po zastrzykach. Jak ktoś za mną szedł, to musiał dojść do wniosku,że idiotka nie dość ,że zapchliła na full psa, to jeszcze słodko do niego przemawia obiecując ulgę w domu.
Wizyta kontrolna nie została ustalona- jakby coś, to mam dzwonić i się umawiać. Mam nadzieję, że dopiero przed kastracją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Krosno
|
Wysłany: Czw 11:28, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
To super że Lorkowi jest już lepiej. Nie przejmuj się ludźmi, na mnie też patrzą jak na idiotkę, bo chodzę z Bają i cały czas do niej mówię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
raia2006
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:38, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Spójrzcie na to inaczej : co za idioci??? - jak można nie rozmawiać z psem???
Ja to tłumaczę sobie w ten sposób i gadam z Mańkiem ile wlezie.
I nawet czasami mi odpowiada : mruknie z dezaprobatą albo radośnie zaszczeka
Anka i Mono
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:52, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ludzi to ja mam gdzieś , ważne że lorik czuje się coraz lepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:37, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Na Plantach niedaleko naszego domu rozbija się cyrk. Mają konie, wielbłądy, lamy. Lorik szaleje- tyle nowych zapaszków, skubiące trawkę "duże psy " są takie interesujące, a wredna pani prowadzi psinkę na smyczy i nie pozwala się pobawić.
Nie wiem jak przetrwam do ich odjazdu, bo to świetna trasa spacerowa- fosa, Planty, krzaczki, trawka i pobiegać jest gdzie. Będę musiała okrężną drogą iść w inne miejsce, ale tam to już ulica blisko i ( jak to ja ) boję się o bezpieczeństwo mojego szaleńca.
A zdrówko wróciło do normy, jeszcze dziś prochy, ale to już ostatnia dawka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:46, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
I już po zmartwieniu. Cyrk dał wczoraj dwa przedstawienia i dziś o 6.00 nie było po nim ani śladu- widocznie zwijali się całą noc.
Lorik chyba zawiedziony, bo ciągnął w tamtą stronę jak smok, a tu oprócz słabego zapaszku , nic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:29, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Qrde i nadal cisza. Dziewczyny zadzwońcie i dowiedzcie się co z Lorcią.
Naczytałam się i teraz- mam nadzieję, że bez powodu ( znów ta moja nadwrażliwość )- martwię się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:54, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Artysta przestał jeść suchą karmę. Na gotowane żarelko rzuca się jak sęp na padlinę, a karma może przestać pół dnia- podchodzi co jakiś czas, bierze chrupkę i odchodzi.
Zmieszałam mu suchą z gotowaną i było cacy, miska wylizana do czysta.
Można tak????
Podczas wieczornego spacerku zgubili obrożę wraz z identyfikatorem. Szymon twierdzi, że nie zauważył kiedy to się stało- Lori bawił się w fosie z innym psem.
Jolu, sorry, wiem, że o prezenty powinno się szczególnie dbać, nie ma w tym chyba winy Szymona.
Nowa jest z mięciutko wyprawionej jasnej skóry, a identyfikator zamówię jutro u naszego grawera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:35, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
U nas w zasadzie nic nowego, Lori rośnie, waży 32 kg, ogon robi mu się wachlarzowaty. Nadal nie je karmy tylko domowe posiłki. Nie wiem dlaczego znów nasiusiał w domu- został lekko skarcony i czekam na efekt. Nie chciałabym,żeby to znów była jakaś niedyspozycja, bo jestem umówiona na zabieg a do niego pies musi być zdrowy. Mam nadzieję, że to chwilowe zapomnienie, lub siknięcie z emocji .
Dziś byliśmy na długim spacerku nad zalew i w drodze powrotnej spotkaliśmy labradora pogryzionego przez inne psy podczas ucieczki w celach romansowych. Blady strach na mnie padł i już nie mogę doczekać się 10.10.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 21:58, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ela Lorikowa napisał: | U nas w zasadzie nic nowego, Lori rośnie, waży 32 kg |
I na tym poprzestańcie To wyjdzie mu na zdrowie i linię będzie miał piękną!
Cytat: | Dziś byliśmy na długim spacerku nad zalew i w drodze powrotnej spotkaliśmy labradora pogryzionego przez inne psy podczas ucieczki w celach romansowych. Blady strach na mnie padł i już nie mogę doczekać się 10.10. |
Ot to. A ja nie mogę namówić mojego Tomka na zgodę na kastrację Axela...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:59, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jakby zobaczył tego labradora to od razu zmieniłby zdanie. Zmiażdżone mięśnie lewej tylnej łapy, pozszywany brzuch, postrzępione uszy,pysk cały w strupach.Kupa pojedyńczych ran po głębokich ugryzieniach. Właścicielka twierdzi , że " jak wiewiórka poszedł po wysokiej siatce ".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:27, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Witajcie Zamościanie!
Jak ma się mój ulubiony rudy chłopak?
Czy nauczył się czegoś nowego?
Ma może nowych kumpli do zabawy?
Czy wychował już sobie swoją rodzinę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zamość Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:57, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie było mnie trochę, bo neostrada mi siadła, ale już wracam. Rude cudo już prawie wie, żw spać należy na posłanku obok kanapy. Nie odwiedza miski kundelka , którą mijamy po drodze. Na słowa " Lori , nie " posłusznie omija Sarę i jej miskę- swoją drogą , nie wiem co oni jej dają skoro zapach jest tak wabiący.
Z kumplami jest różnie, ale zawsze znajdzie się jakiś do zabawy ( właśnie mamy nadużyte przez któregoś uszko ). W międzyczasie pojawiły sę wolniejsze stolce, ale przeszło po Endiiex-ie i węglu. Wet stwierdził, że jeśli biegunki będą się tak często pojawiały , to trzeba będzie zrobić badanie w kierunku pasożyta. Miejmy nadzieję, że przez najbliższy tydzień nic się nie wydarzy, bo przecież mamy umówiony zabieg.
W sobotę jadę z Szymonem do Wa_wy , Lori zostaje z moją mamą i mężem. Babcia już ma zakaz nadmiernego rozpuszczania psa.
Odezwę się po powrocie, czyli w środę ( jutro też ) i zdam raport, jak się sprawy mają.
Pozdrawiamy piękne panie ... panów też.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:23, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Elu, jeżeli znam się na babciach, to zakazy na nie nie działają, albo działają odwrotnie. Wszystkie znane mi babcie rozpuszczają dzieci i psy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|