|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:00, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś mieliśmy dzień z przygodami pogodowymi
Wybraliśmy się jak co tydzień na szkolenie. Trochę pochmurno, parno i gorąco. Łaziliśmy w pobliżu wody więc Logan ukradkiem zerkał z nadzieją na ochłodę. I oto nadeszła - z nieba w postaci deszczu Pognaliśmy na miejsce zbiórki ukryć się pod drzewami Na miejscu już był forumowy Jack:) Psiaki ładnie się przywitały i mokły razem ze swoim pańciostwem Dołączyły inne psy i czekaliśmy na Martę. Było znośnie jeśli jest się goldenem i lubi się być mokrym Dość mocno grzmiało i czekałam na wybuch paniki u Logana, który nie nastąpił. Psisko nie było może radosne, ale nie było paniki, kulenia się i drżenia. Potem pojawił się grad i żarty typu "fajnie masuje plecy" Do czasu aż kulki nie zaczęły być boleśnie duże. Wtedy zdecydowaliśmy się na powrót do domu. Władowaliśmy się do autka, zadowoleni, że mamy dach nad głową. Loganek położył się i merdał ogonkiem zadowolony za każdym razem jak w dach uderzył większy kawałek lodu
Jak dojechaliśmy do domu przestało akurat padać więc lekko niezadowoleni, mokrzy i brudni (ach, to błocko) wtoczyliśmy się do mieszkania.
Potem pogoda zaserwowała nam jeszcze jedną burzę. Logan raz wpakował się mi na kolana a potem już spokojnie spał koło mojego fotela
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 16:21, 04 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Kąpaliście się kiedyś z goldenem? I nie mam na myśli morza czy jeziora, a wannę Dla mnie był to pierwszy, dziwny i niezamierzony raz.
Wróciłam z pracy i stwierdziłam, że albo wlezę do wanny albo się rozpuszczę. Wybrałam opcję w kąpielą. Wlazłam i prawie umarłam ze szczęścia. Zawsze zostawiam uchylone drzwi do łazienki aby psy mogły sobie swobodnie kursować Złośliwa burza na zewnątrz przeszkodziła mi w spokojnym rozpływaniu się nad genialnością zimnej wody. Pomyślałam, że zaraz przyleci tu spanikowany Logan i że trzeba zamknąć balkon, bo Dante zmoknie. Zanim zdążyłam podjąć decyzję czy wychodzę wpadł Logan. I to dosłownie! Fru do łazienki, skok i już jest ze mną w wannie Ja się patrzę na niego, on na mnie i co dalej? Próbowałam go wypchnąć, ale wtedy pojawił się Dante i też próbował do nas wejść bo myślał, że to jakaś nowa super zabawa. Skończyło się na tym, że Loganowi mój żel pod prysznic się nie podoba, Dante smakowało mydło, ja muszę wykąpać się jeszcze raz bo mam sierściuchę wszędzie a w łazience mam powódź. Dobrze, że fretki w klatce siedzą zamknięte
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 17:14, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś mam parę pytań
Czemu musiało się zrobić chłodniej? W mieszkaniu zrobiło się zimniej więc i Logan powrócił do naszego łóżka. A jako, że jest pełnoprawnym członkiem rodzinki, wydaje mu się, że pół łóżka się psu jak najbardziej należy A jak wiecie goldeny nie są małe i jak już się taki Logan ułoży wygodnie to nic nam nie pozostaje jak tylko spać z Patrykiem warstwowo (wyrzucenie Logana z wyra albo jego przesunięcie wykluczyliśmy)
Kolejne moje pytanie to czy Logan może przekonać Dantego do spania w łóżku? Wczoraj golden gonił szpica do łóżka i zaczynam się obawiać, że jak tak dalej pójdzie to wylądujemy z Patrykiem na psim posłanku Czyżby w domu pojawił mi się goldeni pies pasterski?
I jak myślicie, co oznacza chowanie mi myszki od komputera przez Logana? Mam rzucić w kąt laptopa i poświęcić ten czas Logankowi?
A tak serio to u nas wszystko fajnie Logan kończy szkolenie. Jest najlepszy w swojej grupie w łapaniu smaczków w locie A dziś na spacerze Logan sam z siebie wykorzystał komendę "nie rusz" Biedak w pewnym momencie na spacerze usiadł, spuścił główkę i wpatrywał się w coś intensywnie i z nadzieją. Podeszłam do niego, patrzę a tam ukochany chlebek leży i mruga do Loganka. Kundlisko w nagrodę zostało wygłaskane, usłyszało "dobre nie rusz", dostało smaczki i tęsknie zerkając odeszło Jestem z niego strasznie dumna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:52, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Łał!!! Asia, Patryk i Logan - jesteście wielcy Na wybijaniu z psiego łepka śmieciożerstwa poległo wielu opiekunów. Ogromnie ułatwiliście życie przyszłej rodzinie Logiego. Za taki wyczyn, nie dość, że kłócić się o wyrko nie wypada, to nawet pokusiłabym się o wstawienie drugiego łoża dla chłopaka. I niechby sobie tam zapraszał Dantego a nawet wszystkie cztery fretki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:15, 19 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Co do dodatkowego łóżka, rozmawialiśmy z Loganem i psisko chce koniecznie spać z nami więc, żeby mu nerwów nie dostarczać pozwalamy mu spać na mnie Psisko jest szczęśliwe, bo ma pańciostwo blisko siebie a ja zadowolona bo mi Loguś plecki grzeje
Logan jest kochanym, bardzo uczuciowym psiskiem dla którego opiekunowie są całym światem Gdzie my tam i golden Ktoś kto da dom Loganowi będzie szczęściarzem bo dostanie cudownego psiaka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 23:18, 20 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś kundle cudem uniknęły zaszczytu zostania dywanikami A takie ładne miałabym futra aby koło kominka (którego nie posiadam) sobie położyć Przeżyły bo był ze mną Patryk i pamiętał o tym, że kominka u nas brak. A czemuż to chciałam zamordować futrzaki? Z prostego powodu: jako dywaniki stwarzały by pozory przydatności i na pewno by nie rozrabiały
Popołudnie spędziliśmy u rodziców a więc kundle miały czas aby napsocić. Wracamy, otwieram drzwi i umieram... Dante (Logan jest na to za grzeczny i za ciapowaty) wyciągnął spod zlewu z szafki kosz ze śmieciami i rozwłóczył jego zawartość po całym domu a Loganek się w tym wszystkim wytarzał.
Sprzątanie tego bałaganu osłodziły mi miny zadowolonych z siebie, uśmiechniętych psich mordek Chyba muszę im wybaczyć i zapomnieć bo jak mogłabym się długo gniewać na tych dwóch łobuziaków
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:15, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Wczoraj byłam w odwiedzinach u Logana i powiem tylko dwa słowa: aport i woda. Jak bym widziała moją Emi . Wczoraj oboje dwoili się i troili, kto szybciej popłynie po piłkę i kto ją wyłowi pierwszy.
Dodam jeszcze jedno słowo - jeż. Logan wczoraj znalazł takowego (którego moje dziewczyny i ja prawie zdeptałyśmy, a nie zauważyłyśmy ) i postanowił nieść w pycholu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:39, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Z życia farbowanej blondynki i naturalnego rudasa
1. Dzwoni mój telefon. Wyświetla się moja siostra.
-Nooooo?
-Hej. Wpadnę po Logana i zabiorę go na spacer, oki? Bo sobie pomyślałam, że jest fajna pogoda, słonko świeci, pewnie ten Twój fajny sąsiad wyjdzie z tym seterem. Wiesz, tym którego Logan uwielbia. I pójdziemy wszyscy razem do lasu pobiegać...
-Młoda, ten sąsiad to od miesiąca spotyka się z taką blondynką. I to chyba na poważnie.
-Taaaaaaaaaaak??? (coś mamrocze pod nosem o facetach i dużych...oczach ) Wiesz co? Jakieś brzydkie chmury się pojawiły. Pewnie będzie lać. Wpadnę kiedy indziej. Paaaa.
2. Jako że Logan jest chudziutki i strasznie ruchliwy zmieniliśmy mu karmę na dla aktywnych. Miałam ją pomieszać z tą starą żeby Logan nie miał sensacji. Więc siedzę w kuchni na podłodze z Loganem. Przed nami szklanki, karmy i waga. Logan przy okazji ćwiczy komendę "nie rusz" a ja swoje szare komórki.
-Skoro do tej pory dawałam ci cztery szklanki to wychodzi na to, że tym razem też mam Ci tyle dać. Ale te nowe chrupki jakieś cięższe są. To ważymy. Oki, wychodzi na to, że tego starego ma być dwie a tego nowego szklanka i jedna trzecia. Kurdę, toż to strasznie skomplikowane. Chudy jesteś to zrobimy półtorej szklanki. Dobra to jeszcze nałożymy Dante i jemy.
Jako, że mam nędzne szare komórki i zapomniałam te moje wyliczenia podzielić na trzy (bo tyle razy dziennie je Logan) psisko dostało tego dnia trzy porcje dzienne.
3. -Weź coś z sobą zrób Patryk.
-Co?
-No ćwiczyć zacznij. Zobaczysz żadna babka cię nie zechce jak Ci brzuszek urośnie.
-Nie mam czasu na siłownię.
-To ćwicz z Loganem.
Chwila ciszy i:
-A wiesz, że to nie głupi pomysł?
Rozeszliśmy się do swoich zajęć. Po jakimś czasie wchodzę do pokoju i wiedzę jak Patryk podnosi i opuszcza Logana. Pies jest niezwykle z siebie zadowolony i merdoli ogonem.
-Co wy wyprawiacie?!?
-Jak to co? Ćwiczmy
Zapomniałam wcześniej wytłumaczyć, że miałam na myśli bieganie lub spacerowanie z Loganem.
4. Wtorek, zaspałam do pracy (mając na 12...). Wszystko robię chaotycznie. Nałożyłam kundlom żarło i postawiłam miski przed nosem. Siedzą i się na mnie patrzą. Po chwili wahania równocześnie wstały, zamieniły się miejscami i zaczęły jeść. Roztrzepana pańcia pomyliła michy.
5. Sobota rano, trzeba wywietrzyć psy. Ubrałam się, ubrałam psy w obroże, smycze zabrałam, otworzyłam drzwi i wyszłam. Zeszłam na dół, rozejrzałam się i stwierdziłam, że zgubiłam psy. Okazało się, że psiaki zamiast wyjść za mną wróciły do łóżka spać.
6. Sprzątanie mieszkania. Psy przeganiam z miejsca na miejsce (Logan uważa, że jak myję podłogę to on najbardziej mi pomoże kładąc się na tą podłogę) W pewnym momencie stwierdzam, że zgubił się Logan (a to sztuka bo mam "ogromne" mieszkanie) Szukam wołam, sprawdzam kuchnię i łazienkę. W pewnym momencie słyszę nieśmiałe "hau" Okazało się, że zamknęłam Logana między drzwiami wejściowymi. Mam tam mały przedsionek gdzie mieści się szafka i człowiek stojąc. Wygląda na to, że Logan tez może być kompaktowym psiakiem
7. Zgłodnieliśmy. Patryk z Dante jakoś nie mieli humoru na spacer ale na żarcie i owszem. Stanęło na tym, że ja i Logan idziemy po chińczyka a reszta przygotuje stół. Doszliśmy, zamówiliśmy i mieliśmy poczekać 10 minut więc postanowiliśmy się przejść. Leziemy, leziemy, stanęliśmy przed dużą ilością drzew i tablicą. Skąd to się tu wzięło? Czytamy : lasek na kole.
-Patrz Logan, to ten lasek co żeśmy go ostatnio szukali idąc obozową
8. Spacer po lasku. Ja i Logan.
-Zgubiliśmy się Loganek, nie wiem, w która stronę mamy iść. Umrzemy z głodu a tacy nieuczesani jesteśmy I co my teraz zrobimy?!?!
-Po prostu się odwrócicie i pójdziemy do domu bo obiad gotowy. Telefon ci padł więc wyszliśmy po was z Dante.
Uratowani przez Dante i Patryka. Tylko jak oni nas znaleźli?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:01, 17 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Aparat się znalazł ale ładowarka do niego już nie. W związku z tym zdjęć na razie nie będzie. Zamiast tego scenka z Loganem w roli głównej:
Koło 1 rano czyli ludzie idą spać, psy włażą za łóżko (Dante) i na łóżko (Logan) Wszyscy się ułożyli, nawzdychali, kołdrę sobie nawzajem pokradli, śpią. W pewnym momencie Logan na wpół zszedł z łóżka (tyłek siedzi na łóżku, przednie łapki są na podłodze) i zamarł. Ignoruję bo mu się to czasem zdarza szczególnie jak któraś fretka wypadnie przez sen z hamaka i hałasu narobi. Potem całkowicie się z łóżka wytoczył, stanął nade mną i dyszy. Trochę mnie to zdziwiło, więc budzę Patryka:
- Logan chyba coś chce.
- On wiecznie czegoś chce... Albo głaszcz, albo tul, albo nakarm. Czasem wsadź tyłek, bo utknął albo pomóż mózgu szukać bo się zgubił...
Wspominałam, że budzenie Patryka to nie najlepszy pomysł?
Za to Logan śpi genialnie Jak już dobrze zaśnie to można po nim skakać, biegać, krzyczeć nad nim a on nic. Czasem ogonem machnie na znak, że żyje Muszę mu taką tabliczkę załatwić z napisem "W RAZIE ZAGROŻENIA ŻYCIA LUB KATAKLIZMU, NIE BUDZIĆ, PRZENIEŚĆ W BEZPIECZNE MIEJSCE!!!"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:42, 18 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Logan, chłopie, coś ci się ta dwunożna strasznie rozbrykała. Wypisuje okropne rzeczy o rodzaju męskim. Języka w pysku zapomniałeś? Przedstaw nam tu obiektywnie, jak się rzeczy mają, bo ja jej nie wierzę.
Pasiek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 18:20, 23 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Oj, Pasiek:) Nie wiesz jak to z tymi babami jest? Tej mojej to się wydaje, że w domu to ona rządzi, że odważna jest. Tupie nogą, garami tłucze i ścierką rzuca A prawda jest taka, że ona bez nas facetów sama by sobie nie poradziła Wyobraź sobie, że ona sama z domu wyjść nie może. Chyba się boi Jak chce zjeść kebab albo chińczyka to z nią idę aby bronić jedz... znaczy jej bronić przed obcymi. A ostatnio to mnie zaciągnęła do drogerii żebym jej lakier do pazurów pomógł wybrać. W domu też się beze mnie obyć nie może. Jak kupuje mięsko, dajmy na to skrzydełka z kurczaka, to myślisz, że kto sprawdza czy jadalne? No oczywiście, że ja Podłogę jej pomagam myć jak sos jej się wyleje. Nawet zmywać się nauczyłem, a co! Ktoś musi talerze po posiłku wylizać
Logan
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 19:13, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Ratujcie koledzy i koleżanki, ciocie i wujkowie, bo inaczej nas ta furiatka pozabija
Myśmy jej chcieli z Dante pomóc a ona zamiast nas pochwalić to grozi, że nam ogony pourywa i uszy poukręca
Rano przed pracą zrobiła coś z białej kapusty i powiedziała, że jak się to z sosem przegryzie to będzie pycha surówka. Postawiła na blacie w kuchni i wyszła z domu. No i my z Dante pomyśleliśmy, że ona taka biedna, zapracowana, z pracy zmęczona wróci to trzeba by jej pomóc i tę jej surówkę to żeśmy właśnie przegryźli. Żeby nie było, razem z sosem. Dante nawet miskę plastikową ponadgryzał, bo wiadomo, że jak coś robić to porządnie i do końca. Pańcia wrócił, przywitała się z nami, i marudzić zaczęła, że obiad trzeba zrobić. No to my ją do kuchni zawołaliśmy i zaprezentowaliśmy nasze dzieło. A ona się zapowietrzyła i na całe osiedle się wydarła, grożąc nam utratą pewnych części ciała.
Powiedzcie o co jej chodzi?! Mówiła, że przegryźć się musi i ma przegryzione. Zamiast się cieszyć to się wścieka. Teraz sobie poszła z domu marudząc, że w nosie ma gary i idzie na mieście zjeść. Piszcie szybko, zanim wróci, bo ja do swojego pięknego ogona strasznie przywiązany jestem.
Logan
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:54, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Logan, podobnie jak Corti, pakuje już swoją wyprawkę do plecaczka i wkrótce zmienia kwaterę . Logan nie szuka już domu, zamieszka u Ewy i Maćka w Warszawie.
Gratulujemy Wam super psa, a Asi, Patrykowi i Dantemu dziękujemy za przyjęcie go pod swój dach i miłą gościnę Szczególne podziękowania należą się fretkom, które zapewniały Loganowi rozrywkę lepszą od TV
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Maciek
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:08, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Cześć, my też się cieszymy że Logan wybrał nas... a my jego:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:04, 30 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Pasiek, rozumiesz Ty te dwunożne chociaż trochę? Bo ta moja zwariowała. Powtarzała, że szukamy dla mnie super domku a jak teraz znalazłem to ta zamiast się cieszyć to siedzi i beczy. Jak ją Dante zapytał czy ryczy ze szczęścia to zaczęła na nas krzyczeć i grozić utratą ogonów jeśli nie przestaniemy jej denerwować. Potem wysłała szpica do jego pokoju a mi się kazała pakować. Tylko mam problem, jak bez kciuków mam to zrobić i to do takiego małego plecaczka?! Jak ja tam mój zapas jedzonka zmieszczę? No i nie pozwalają mi fretek zabrać, nawet jednej
Całe szczęście, że Ewa i Maciek to fajni ludzie Może kupią mi jakiegoś zwierzaka? A może lepiej nie bo chyba na razie chce być jedynakiem:) Już ich poznałem i strasznie mi się u nich podobało, szczególnie, że pozwolili mi szaleć z piłką i wejść do kuchni
Dziękuję też wszystkim, za gratulacje i za to, że trzymali za mnie kciuki Fajni z Was dwunożni:)
Logan
P.S. Dante jest podobno trochę "metro" cokolwiek to znaczy. No i ma czarne pazury Chyba je maluje ale nie pytałem, bo on na punkcie swojego wyglądu strasznie drażliwy jest.
A kupiliśmy taki śmieszny lakier, ni czerwony, ni pomarańczowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|