|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 21:11, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Pamiętacie jak wspominałam, że Loganowi śmierdzi z pyszczka? Taki zgniły i kwaśny zapach i strasznie się ślinił. Co do tego ostatniego to uznaliśmy, że ten typ tak ma i pieszczotliwie zdarzało się nam wołać do niego Śliniak.
Co do zapachu to walczyliśmy na różne sposoby. Zmiana diety, oczyszczenie z kamienia ząbków, mycie ich i podawanie proszków (Stomadhex 100) Wszystko na nic. Kolejnym krokiem było badanie USG, gdzie wykryliśmy stan zapalny żołądka i powiększenie błony śluzowej. I znowu nadzieja, bo wystarczy zmniejszyć poziom kwasu w żołądku i zapach stopniowo wróci do normy. A więc prochy (Ranigast i Enterol) i zmiana karmy na delikatną dla żołądka. A więc karmiliśmy psa od piątku tabletkami i Royalem. I mieliśmy czekać na rezultaty.
Kto by się spodziewał, że w leniwą niedzielę Patryk odkryje prawdziwy powód brzydkiego zapachu a także cierpienia Logana...
Leżymy sobie w czwórkę na łóżku, ja i Dante czytamy a Patryk z Loganem uprawiają zapasy. Logan zawsze otwiera przy tym pyszczek i tym razem otworzył go bardzo szeroko i (na szczęście) tuż przy twarzy Patryka. Tekstu: „Aśka, Logan ma coś metalowego w pysku” się nie spodziewałam. Pierwsza myśl: ślina (przecież mogło się odbić światło i wygląda jak metal) Patryk zaprzecza. Zaglądam i ja. Jest! Coś jak drut wbitego w podniebienie. Logan się szarpie i wyrywa. Nie pozwala się nam lepiej przyjrzeć. Może ma jakąś protezę albo kiedyś musiał mieć zdrutować szczękę (moje genialne pomysły, które miały logicznie wszystko wytłumaczyć) Patryk przygniata Logana, jakoś go unieruchamiamy i przyglądamy się dokładniej. Sprężyna! Wbita w podniebienie. Panika. Gdzie znajdę weta w niedzielę po 13. Telefon do Agaty, Patryk przeszukuje neta. Ustalamy, że lecimy do naszej lecznicy, bo otwarta do 14 a jak nie to na Powstańców i na Gagarina są całodobowe. Przez telefon uprzedzam klinikę, że się zjawimy. Po głosie słyszę, że pani doktor nie rozumie albo raczej nie może uwierzyć. Na miejscu okazuje się, że sprężyna, dość gruba i duża, wkręcona z jednej strony trzy razy z drugiej luźna. A w niej gnijące jedzenie. Były próby wyciągnięcia, ale ustaliliśmy, że możemy mu zrobić większą krzywdę i lepiej wyjąć w narkozie. A więc umawiamy się, że w poniedziałek na 14 meldujemy się na czczo.
Niedziela minęła nam na zastanawianiu się jak to możliwe. Agata sugerowała, że sprężyna pewnie była wbita w jedzenie, które na spacerze Logan chapnął. Zastanawiałam się też jak mogłam tego nie zauważyć. Przecież musiałby trochę krwawić, nie mieć apetytu. Z drugiej strony przyszedł już do nas z tym odorem, więc może sprężyna wbiła mu się dużo wcześniej.
Nadszedł poniedziałek. Logankiem zajęły się cztery urocze panie, które wyciągnęły mu nieszczęsną sprężynę. A łatwo nie było. Sprężyna była w delikatnym miejscu. Na początek odcięta została jej ruchoma część. Potem trzeba było pozbyć się trzech ogniw wkręconych w podniebienie. Próbowano cążkami, przecinakami, nawet cążkami do obrączek u ptaków i innym żelastwem. Nic. Dopiero delikatnie piłą mechaniczną (nazwy dokładnej nie pamiętam) udało się poprzecinać obrączki. Rana została oczyszczona, resztki zgniłego pokarmu usunięte. Została mu mała dziurka szerokości długopisu (będzie miał taką bliznę do końca życia). Jest blisko zatok, więc Loganek łyka antybiotyk beztlenowy (Dalanic dwa razy dziennie) i karmimy go miękkim jedzeniem typu pucha lub makaron (ryż i kasza są za drobne i mogłyby mu podrażnić) z kurczakiem i marchewką. Loganowi to pasuje.
Po oczyszczeniu okazało się, że tkanka naokoło żelastwa jest już „wygojona”, więc sprężyna tkwiła w pysku, co najmniej miesiąc (nie krócej) a równie dobrze rok... Nawet pani doktor nie bardzo wie jak mogła się ona tam znaleźć. Prawdopodobnie wbił się jej kawałek a potem przy każdym posiłku sprężyna wkręcała się coraz głębiej. Dodatkowo w środku zbierał się pokarm, który gnił i powodował ślinotok.
Smród zniknął i psisko przestało się ślinić. To cudowne uczucie tym bardziej, że walka trwała od dłuższego czasu. Najważniejsze, że Loganka już nic nie boli i psisko nie musi się już martwić, że te głupie ludzie nie są w stanie mu pomóc.
Loguś wszystko przespał i podobno obudził się z miną pt.: głaszcz mnie i micha już, bom głodny. Zero stresu i chyba nie bardzo zauważył brak czegoś w podniebieniu. Nie chciał zostać po zabiegu sam na zapleczu, więc towarzystwa dotrzymywała mu pani technik, co Loganowi bardzo odpowiadało.
Psisko ma się dobrze, w ogóle po nim nie widać, że miał zabieg. Szczeka na fretki, bawi się z Dante, ogląda świat przez balkon. Wczoraj trochę marudny był, bo cały dzień miał głodówkę, czego szanujący się golden nie jest w stanie zrozumieć i wybaczyć (do następnego posiłku) Dziś dostał puchę, więc już psisko jest udobruchane.
Jesteśmy też po wizycie kontrolnej. Psisku ładnie się goi, nic nie wycieka. Musimy tylko kontrolować czy Logan nie kicha i czy nie cieknie mu z nochala, szczególnie z lewej dziurki. O ile (odpukać) nic się nie zdarzy to kolejną wizytę mamy w poniedziałek.
Jestem bardzo wdzięczna Agacie, za to, że pomagała mi logicznie myśleć i nie pozwoliła wpaść w charakterystyczną dla mnie panikę, a także wszystkim paniom z kliniki Kajman za fachową opiekę nad Logankiem i ciepłe słowo, że będzie dobrze.
Pewnie niedokładnie opisałam sprężynę i jej umiejscowienie, więc załączam zdjęcia. Ostrzegam, że są dość nieprzyjemne i u mnie powodują ciarki.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Powyższe zdjęcia zostały wykonane w Gabinecie Weterynaryjnym KAJMAN.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:06, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
O Boże To niewiarygodne po prostu I Ty chciałaś spokój zachować?!?! Ja to bym do poniedziałku jajko chyba zniosła Pocieszam się tylko, że on to na pewno miał od dawna...w innym wypadku na pewno by Wam jakoś sygnalizował, że go boli...biedaczek jeden Ugłaszczcie go porządnie od nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:11, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Asia, to horror jakiś! Jak Ty nie zeszłaś na zawał, kobieto? O tym, co musiał czuć Logan, to nawet nie chcę myśleć. Ucałuj nochala, dobrze, że po wszystkim.
PS. Patryk ma od teraz ksywę Sokole Oko. Pamiętać nie pamiętasz, ale był taki stareńki serial MASH - główny bohater o tym pseudonimie był chirurgiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 22:58, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Logan wycałowany, wygłaskany i wyczochrany Śpi sobie z głową na moim brzuszku skutecznie zasłaniając mi klawiaturę
Niedziela to był koszmar. Wysprzątałam cały dom, poprasowałam, wykąpałam fretki (nie powiem, żeby były za to wdzięczne) Wszystko aby tylko nie myśleć. Sprzymierzeńcem był szok, który do końca nie pozwolił mi zrozumieć, co się dzieje. Logan do pewnego momentu mnie pocieszał a potem zaczął się przed nadopiekuńczą pańcią chować. Chyba miał dość mojego przytulania i sprawdzania czy nadal żyje. Potem to już był obrażony bo przezornie nie dostał ani obiadu ani kolacji.
W poniedziałek spałam do późna aby jak najmniej myśleć i kombinować jak ulżyć psu.
Jestem dumna z Logana bo on zniósł to całe zamieszanie z klasą i spokojem Dzielny golden z niego
P.S. Kasiu, ja wiem, że moja pamięć wadliwa i nie jestem w stanie zapamiętać pinu do karty, ale tak źle ze mną nie jest aby starych seriali nie kojarzyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:06, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Niesamowite po prostu. Czegoś takiego jeszcze nie było. Logan dołącza do galerii podopiecznych, którym różne dziwne rzeczy tkwiły w ciele.
Ciekawe jak długo ta sprężyna tam była, bo Logan nie pokazywał po sobie, że cokolwiek mu tam przeszkadza a jedynymi objawami był zapach z pyska i ślinienie. Niesamowite jest, że kilku lekarzy zaglądało mu do pyska i nikt tego nie zauważył.
Asi i Patrykowi należy się szczerozłoty medal za wypatrzenie tej sprężyny i za profesjonalne podejście do sprawy tj. opanowanie, spokój i profesjonalne załatwienie sprawy od początku do końca. BRAWO !!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:35, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ja osłabłam po lekturze relacji Asi, a po zdjęciach zasłabłam... nic nie napiszę bo wszyscy czujemy to samo... RANY JULEK!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 9:56, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Gośka&Bella napisał: | Ja osłabłam po lekturze relacji Asi, a po zdjęciach zasłabłam... nic nie napiszę bo wszyscy czujemy to samo... RANY JULEK!!!! |
Jest już prawie po wszystkim, czekamy aż się zagoi więc teraz ja za przykładem Gosi mogę pozwolić sobie na chwilę słabości Za wcześnie mnie Agata pochwaliła, teraz Patryk musi nasz honor ratować
Jako, że ja też mam pecha to razem z Loganem się kurujemy i mogę mieć go cały czas na oku. W jego zachowaniu nie ma różnicy: cały czas się uśmiecha, pozwala głaskać, pakuje się mi na kolana i cieszy się jak na szczęśliwego goldena przystało
Jedyne co mu przeszkadza to pańciowe kanapki: je taka chlebek z masełkiem i psu nie chce dać. Sknera jedna Tłumaczy, że nie wolno nic o ostrych krawędziach i pojąć nie może że chlebek to nie sprężyna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:00, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Asia, ale chlebek to nie tylko twarda skórka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 10:05, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi_Lili napisał: | Asia, ale chlebek to nie tylko twarda skórka |
Aktualnie to bardziej suchar niż chlebek: Patryk na zakupach o coli nie zapomina, ale o świeżym pieczywie mu się zdarza, bo go nie jada
Na pocieszenie Loganek ma kupione serdelki i takie miękkie smaki, ale jest taka zasada: ludź zawsze ma coś lepsiejszego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:28, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Asia_Patryk napisał: | Agata_Emi_Lili napisał: | Asia, ale chlebek to nie tylko twarda skórka |
Aktualnie to bardziej suchar niż chlebek: Patryk na zakupach o coli nie zapomina, ale o świeżym pieczywie mu się zdarza, bo go nie jada
Na pocieszenie Loganek ma kupione serdelki i takie miękkie smaki, ale jest taka zasada: ludź zawsze ma coś lepsiejszego |
A nie ma????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 12:09, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Gośka&Bella napisał: | Asia_Patryk napisał: | Agata_Emi_Lili napisał: | Asia, ale chlebek to nie tylko twarda skórka |
Aktualnie to bardziej suchar niż chlebek: Patryk na zakupach o coli nie zapomina, ale o świeżym pieczywie mu się zdarza, bo go nie jada
Na pocieszenie Loganek ma kupione serdelki i takie miękkie smaki, ale jest taka zasada: ludź zawsze ma coś lepsiejszego |
A nie ma???? |
Zwykle ma (i zawsze się dzieli przez co Dante wygląda jak serdelek), ale dziś wyjątkowo ten ludź dojada resztki z lodówki i nie bardzo jest się czym z psiurami podzielić. Chyba pójdę w żebry do psów albo fret bo ich "lodówka" jest pełna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gawronki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 15 Lut 2012
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bytom Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:00, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Asia przezyliscie horror,te zdjecia prawie jak z filmu Szczęki,no tak powinno być Szczęki Logana i Coś.Dobrze że juz to macie za sobą.Mizianki dla Logana no i dla Dantego tez oczywiscie,pozdrawiamy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 17:11, 19 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
U nas powoli życie wraca do normy: Logan prawie zapomniał o przykrych chwilach Prawie bo nadal musi łykać prochy tak na wszelki wielki
Dziś wybrałam się z Loganem do parku pomoczyć psa i pogrzać kostki:) Pierwszy mój spacer od tygodnia i pierwsza kąpiel kundela od daaaaaaaaaawna Teraz oba kundle umierają, bo gorąco. Są plusy bo przynajmniej piesy wolą zimną podłogę więc mam całe łóżko dla siebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 11:13, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
No i mamy za sobą burzową i niespokojną noc.
Zaczęło się na spacerze, kiedy błyskało. Patryk twierdzi, że ilekroć niebo przecięła błyskawica, Logan stawał i wpatrywał się w górę z postawionymi uszami. Potem było już tylko gorzej. Oglądaliśmy film w łóżku, Logan z głową na moich kolanach, dysząc. Trochę się kręcił. Postanowiliśmy iść spać więc standardowo przesunęliśmy Logana od ściany i lulu. Zaczęło grzmieć. Logan chodził po łóżku, dyszał i strasznie się ślinił. Ogon podkulony. Patryk pozasłaniał i pozamykał okna. Udawaliśmy, że nic się nie dzieje, nie głaskaliśmy Logana. Po prostu robiliśmy to, co zawsze kiedy zasypiamy. Logan ułożył się między nami, przytuliłam się do jego plecków (bardzo często śpię z nim jak z pluszakiem) i czułam jak pies drży. W pewnym momencie huknęło gdzieś blisko a Logan dosłownie podskoczył. Od tego momentu siedział mi na plecach dysząc, trzęsąc się i śliniąc. Z hamaka wypadła Miśka (pierwsza frecia ciapa naszej rodziny) i zaczęła rozbijać się po klatce. Zwykle Logan poleciałby obserwować Miśkę, ale tym razem nawet nie spojrzał w tamtą stronę. I tak prawie do końca burzy. Uspokoił się koło 4, położył się i spał bardzo czujnie.
Teraz zachowuje się normalnie, gada do fretek albo siedzi na balkonie. Na razie wszystko wróciło do normy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baszka
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: okolice Krakowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:19, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj uzupełniłam temat i ta sprężyna w pycholu to horror
Dzięki Tobie Asiu, że tak dobrze się skończyło...i wierzę, że 'strachom' burzowym też dasz radę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|