|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 23:47, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Byliśmy dziś na małym przeglądzie u weta. Pazurki obcięte, futro obejrzane, uszy wyczyszczone:) Stan zewnętrzny oceniony na dobry:) Logan zachowywał się wzorowo, grzecznie dał się zmacać, pozwolił sobie zajrzeć w paszczę Trochę obawiał się wagi, ale smaki pomogły Psisko waży 28,300 Będziemy powoli Logana tuczyć
Zmierzając do weta musieliśmy przejść kładką nad bardzo ruchliwą trzypasmówką. I okazało się, że Logan boi się ciężarówek. Nie ma paniki i szaleńczej ucieczki ani wycia czy szczekania. Jest za to zatrzymanie się, wpatrywanie a potem podejście jak najbliżej opiekuna i szybszy chód koło nogi.
Potem był zasłużony spacerek z daleko od niefajnej ulicy pełnej ryczących, wieeeelkich autek
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:36, 07 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Logan to poczciwy golden;) W czwartek odwiedzili nas znajomi Logan cieszył się jak dziecko: dwie dodatkowa łapki do głaskania Merdał ogonkiem cały czas, chętnie podchodził i się przytulał Zero stresu przed nowymi osobami. Strasznie jest otwarty na ludzi i widać, że przebywanie z człowiekiem sprawia Loganowi wielką radość (jak się kąpię, rudas leży koło wanny, dotrzymując mi towarzystwa)
Za to nadal walczymy na froncie psio-frecim. Logan ma na ich punkcie hopla Cały czas kontroluje, co się dzieje w klatce. Jest to pierwsza czynność, która wykonuje jak wstanie, wróci ze spaceru, zje czy wyjdzie na chwilę do innego pomieszczenia albo usłyszy, jakiś hałas dochodzący z hacjendy fret. Dopóki obserwuje fretki nie przeszkadza nam to. Niestety jeśli za bardzo się nakręci to opiera się łapami o klatkę, przesuwa ją, drapie w pręty, kopie pod klatką (klatka jest na kółeczkach) i szczeka. Myśleliśmy, że to po prostu nowość i musi się przyzwyczaić Okazało się jednak, że on ma jakiś freci fetysz i teraz uczymy się reagować mniej emocjonalnie na klatkowców. Są malutkie postępy i myślę, że małymi kroczkami nauczymy Logana, że freta to nuda w tle
Wydaje mi się, że nie mieszkał z innym psem. Nie do końca rozumie czego chce od niego Dante i nie umie się z nim bawić.
Po za tym nie mogę narzekać na futrzaka. Ładnie i szybko uczy się zasad panujących w domu, przestał obsikiwać kąty (dzięki ci Loganie, bo zasłony na święta nowe powiesiłam ) i uczy się podstawowych komend
Z okazji Świąt Wielkanocnych życzymy wszystkim Złotkom, tym Goldenim i tym Honorowym, wszystkim Forumowiczom, Przyjaciołom i Znajomym spokojnych, wesołych i radosnych chwil w najbliższym gronie A także mokrego Śmigusa Dyngusa, Goldenom szczególnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13:22, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jakoś się przez Święta przeturlaliśmy (dosłownie) Ja chyba mam w sobie coś z goldena bo niby jestem najedzona, ale tak jak Loganowi, oczy mi się do mięska i do ciast świeciły Psy były przeszczęśliwe: tyle dobra na stole i tyle osób częstuje:)
Niestety, święta ujawniły, że Logan nie przepada za wystrzałami. Mieszkamy na tym osiedlu od niedawna i szczerze mówiąc nie mieliśmy pojęcia gdzie i czy w ogóle w pobliżu jest kościół. Okazało się, że jest i to całkiem blisko. Od szóstej to siódmej średnio co minutę słyszeliśmy bum, bum. Logan władował się nam do łóżka i z postawionymi uszami gapił się w okno. Nie panikował, nie piszczał i nie szczekał. Widać było, ze jest zestresowany i naprężony, trochę dyszał, ale nie było strasznej paniki. Ogólnie było dość spokojnie. Zrobiliśmy to samo co przy Edku czyli wstałam z łóżka, włączyłam radio i udawałam, że nic się nie dzieje. Logan szybko się uspokoił i myślę, że duży wpływ miały na to monotonne codzienne czynności.
Za to Lany Poniedziałek był dla psów cudowny:wink: Przybyła moja siostra z pistoletem na wodę i do spółki z psami zalała mi mieszkanie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 0:38, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem straszną panikarą i za każdym razem jak przybywa do mnie bida na tymczas i jesteśmy na spacerze to najchętniej przywiązałabym się do zwierza Bo bezpieczniej, bo jak się zgubi to nie będzie sam tylko ze mną, bo nie zwieje i tym podobne. I to nawet nie jest bardzo głupie dopóki golden łazi po suchym lądzie. Ale co zrobić gdy takiemu zachce się pływać a ja nie mam na to ochoty? Ano albo pływać z nim albo pozwolić mu zamoczyć łapy i puścić na długość smyczy/linki. To też nie jest głupie kiedy się umie pływać i kiedy linka jest wystarczająco długa żeby psa nie podtopić.
Tak, to moje rozterki na temat: Logan i jak zapewnić mu super ruch na świeżym powietrzu
Logan jest niezwykle tulaśnym psiskiem, które potrzebuje aby pańcia drapała po udku, głaskała po główce i dawała buziaki w nochal Jest strasznie spragniony człowieka i na spacerze zamiast sobie pobiegać (ze mną na drugim końcu linki) to tuli się do mnie i uśmiecha. Trudno namówić go na zabawę z Dante (ku irytacji szpica) a i inne psy nie są bardziej ciekawe I jak tu pies ma mieć ruch i zabawę? Ano zabrać kundla nad wodę. Radocha wielka jak sam golden Wsadzamy łapkę, drugą, patrzymy czy pańcia pozwoli (przy tym robimy wieeeelkie puppy-eyes żeby na niej wymusić skuteczniej) i włazimy do wody Logan grzecznie pływa metr od brzegu, potem wychodzi z wody, otrzepuje się i merdoli ogonem zadowolony. Czasem wraca do wody i zerka na mnie czy może odpłynąć dalej. Do tej pory ograniczała go linka. Raz musiałam ją puścić bo inaczej mogłabym podtopić Logana. W duchu panika, ale wystarczyło zacmokać i zawołać Logana aby zawrócił i podpłynął do mnie
Jedyne co mnie zawsze szokuje to to, że jak Logan pływa, zawołam go, podpłynie i chcę mu dać smaka to nie weźmie Przecież to GOLDEN, jak może nie chcieć nagrody?
Po dłuższym "za" i "przeciw" postanowiłam dać psiakowi trochę wolności i pływał dziś bez linki. I miło mnie zaskoczył bo zawsze przypływał jak go zawołałam, nie gonił za kaczkami i nie oddalał się za bardzo Oczywiście łowił wszystkie patole jakie znalazł, wielkość nie była istotna:) Widać było, że lubi pływać i że w wodzie mógłby siedzieć godzinami:)
a oto i krótki filmik i nasz pływak w roli głównej:)
http://youtu.be/SdyKAmBV7lE
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:59, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Taki fajny pies, a jak się okazuje do tej pory miał byle jakie życie :-(
Udało nam się wreszcie poznać historię i wiek Logana. Chłopak ma 4,5 roku, mieszkał do tej pory w jednej z podłęczyckich wsi jako pies podwórkowy. Właściciel się nim specjalnie nie interesował, pies biegał sobie sam po okolicy, był już w związku z tym dwa razy gościem schroniska. Właściciel go odbierał i historia się powtarzała. Jednak za drugim razem otrzymał mandat za niedopilnowanie psa. Dlatego też, kiedy Logan w tym roku po raz trzeci trafił do schronu, właściciel, mimo wezwań ze schroniska, odmówił odebrania psa i stwierdził, że już go nie chce, bo "pies sprawia mu same kłopoty".
Tym sposobem Logan przesiedział w schronie ponad miesiąc przed tym jak trafił pod naszą opiekę.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Czw 9:30, 12 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:19, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi_Lili napisał: | Taki fajny pies, a jak się okazuje do tej pory miał byle jakie życie :-( |
Mnie cieszy to, że mimo tego bylejactwa mamy fajnego psiura, który mimo swego dotychczasowego życia jest kochanym przytulakiem Nauczymy go jeszcze komend i przede wszystkim koncentracji i będzie miód-malina rudas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 16:50, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wyciągaliście kiedyś goldena z takiej klatki: [link widoczny dla zalogowanych] ??
Bo ja dziś miałam okazję
Postanowiłam dziś sprzątnąć w klatce fret. Logan nie może się z nimi dogadać więc fretki mieszkają za kratami. Psy oczywiście chciały pomóc sprzątać (szczególnie frecie miski) Fretki do transportera, psy na bok i zaczynamy. Wywaliłam szmatki, hamaki, wysprzątałam kuwetę i wtedy zadzwonił telefon:) Odebrałam i z chwilki zrobiło się pół godzinki. Coś mi się tłukło w klatce ale założyłam, że to psy obskakują freci dom. Jakież było moje zdziwienie kiedy weszłam do pokoju i zobaczyła Logana tkwiącego do połowy w klatce Patrzył na mnie udręczony i nie mógł zrozumieć dlaczego nie może się obrócić. A ja stałam i nie wierzyłam własnym oczom. Dopiero radosny szczek wyrwał mnie z odrętwienia i zaczęła się akcja ratownicza. Za łapy, za ogon, za tyłek i jakoś się udało Pies przeżył i wcale się do klatki nie zraził bo jak tylko go wyciągnęłam, wsadził pyszczek ponownie
Teraz żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia (ale ze mnie potworzak )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 23:58, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś Logan poznał, co znaczy "kot na wolności"
Przybyła moja siostra i zarządziła spacer, twierdząc że deszcz to marne wytłumaczenie na moją chęć zabunkrowania się w domu. A dwa Ona ŻĄDA możliwości porzucania patola psu koniecznie do wody bo ze swoim kundelkiem nie ma takiej możliwości (Krakers nie zhańbiłby się bieganiem/pływaniem za aportem) Pomimo moich logicznych argumentów zostałam przegłosowana trzy do jednego (kundle poparły Agatę) i wyszliśmy dotlenić się. Było miło do momentu kiedy na horyzoncie nie pojawił się kot. Zobaczył psy i zaczął zwiewać. Dante, którego na smyczy prowadziła Agata, zwierza olał. Za to Logan za punkt honoru wziął sobie stwierdzenie "pogonić kota kotu" I tak pięknym wężykiem biegł kot, za nim Logan a ja jak flaga powiewałam na końcu Loganowej smyczy. Na szczęście kot wdrapał się na śmietnik, Logan wyhamował a ja poznałam bliżej betonową ścianę. Siostra orzekła, że Logan miał szczęśliwą miną i powinnyśmy zakupić kota, żeby Logan ćwiczył biegi z przeszkodami (Logan umie skakać przez płotki, ja nieszczególnie)
Na pocieszenie napiszę, że kot w domu nie wzbudza u Logana żadnej sensacji (testowane na maine coon'ie)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:47, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Odkryłam wreszcie o co chodzi Loganowi ze szczekaniem na frety:) Geniuszem widać nie jestem skoro dopiero teraz zauważyłam subtelną różnicę zwaną "ruch w klatce=brak szczeku"
Logan jest u nas prawie miesiąc i cały czas nie mógł się przyzwyczaić do fretek. Cały czas skakał na klatkę, trącał pyszczkiem albo łapką no i szczekał. W tym momencie okazało się, że klatkę Logan traktuje jak telewizor. Niestety fretki przesypiają 3/4 swojego życia i nie dostarczają Loganowi rozrywki. Więc sfrustrowany psiak nawołuje sierściuchy do zabawy między sobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:03, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Komedia jest co rano jak się obudzę i stwierdzam, że Patryk się do mnie przez sen przytulił To ja szczęśliwa, zadowolona, rozpływam się, że mój facet tak bardzo mnie kocha, że nawet we śnie chce być blisko mnie... Wróć... Po otwarciu oczu i obeznaniu się z sytuacją okazuje się, że Logan zajął pół wyra i przesunął Patryka w moja stronę
Logan jest strasznie spragniony człowieka i częściej to on się do mnie przytula niż dwaj męscy domownicy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:11, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Wczoraj byliśmy na wspólnym spacerku i mogłam znowu zobaczyć Logana.
Ależ to fantastyczny psiak !!!
Ma świra na puncie piłki i wody . Pływa dla samego pływania, ale aportowanie piłki też jest super.
Logan nie wychodził wczoraj prawie wcale na brzeg
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 21:09, 26 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 0:27, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi_Lili napisał: | Ma świra na puncie piłki i wody |
O tak, piłeczka to jest coś wspaniałego Tylko czemu Logan ma system zgubić jedną, zgubić drugą, odnaleźć pierwszą, zgubić trzecią? I to wszystko podczas jednego dnia?
Na razie zółta piła jest na wygnaniu za to różowa cieszy się ogromnym powodzeniem
Na razie nie pływamy, bo Logan lekko kulał wczoraj. Dziś jest już w porządku, ale wolimy ograniczyć ruch aż nie przekonamy się, że wszystko jest oki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 0:51, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś Logan pomagał mi myć podłogę Jako, że mieszkamy w bloku i mamy wspólny korytarz w typie balkonu to wiatr nam pełno piachu, pyłu i śmiecia nawiewa. A że mi potem to kundle do domu wnoszą to co jakiś czas latam z mopem (a może na?). I dziś wynisołam sobie wiaderko, mopa, otworzyłam drzwi na oścież i zabrałam się za pucowanie. Dante zawsze ma gdzieś roboty domowe (mop jest groźny i mokry) więc towarzyszył mi Logan. Na początku nieśmiał wyglądał zza drzwi, potem usiadł na progu, a w końcu się położył i wzdychał, bo gorąco i nic się nie dzieje. Wreszcie skończyłam, zostawiłam kundla na straży i weszłam do mieszkania. Wracam i widzę: pełno zabawek psich (dwie za balkonem i trzeba dylać na dół z trzeciego piętra i ratować), pełno psich łapek a w tym wszystkim uśmiechnięty Logan sztuk futrzatych jedna. A potem spadł deszcz...
Następnym razem niech mi ktoś przypomni, żeby najpierw umyć psa (jego łapki) a dopiero zapraszać go "na salony"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 1:11, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
A u Logana kiepsko Trochę kulał w środę, łapkę obejrzałam, nic nie znalazłam. Postanowiłam poczekać i poobserwować. Nyo i psu przeszło (a raczej tak myślałam). Niby miał szlaban na pływanie i bieganie, ale... Zawsze jest głupota pańci, która zabiera psy do lasu i jak widzi, że Dante biega to jej się szkoda robi i puszcza Logana ze smyczy. I mamy efekt. Psisko do domu przyszło normalnie, pospało, wyżebrało kanapkę i kuleć zaczęło.
Logan utyka na prawą łapkę, stara się jej w ogóle nie stawiać. Zginałam mu ją w stawach i nie dał nic po sobie poznać czy go boli, nie wyrywał łapki a wręcz się ciepło do mnie uśmiechał jakby chciał mnie z tej mojej głupoty rozgrzeszyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:55, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Będziemy szukać przyczyny loganowej kulawizny. Przy okazji kastracji zrobimy RTG i skonsultujemy u ortopedy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|