Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

LEO
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 20:12, 21 Kwi 2014    Temat postu:

My ostatnio prowadzimy akcję poszukiwawczą wszelkich akwenów wodnych w naszej okolicy. Znaleźliśmy jakiś staw, ale woda nie wyglądała zachwycająco. Oczywiście, piecho był innego zdania:









Powrót do góry
Zobacz profil autora
Basia Luiskowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:36, 21 Kwi 2014    Temat postu:

ho ho ale wydra Smile chyba muszę z Lu na naukę pływania do Was przyjechać Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Nie 12:23, 27 Kwi 2014    Temat postu:

W piątek po południu, przed wyjściem na spacer, Leoś wymiotował resztami śniadania. Ale samopoczucie miał świetne, humor i wigor mu dopisywały, żadnej gorączki czy biegunki.
Kolację dostał więc normalnym trybem... Którą pół godziny później zwrócił w całości Sad

Sobota rano - garstka kulek i znowu wymioty. Wylądowaliśmy w lecznicy. Poza tymi wymiotami samopoczucie Leośka było świetne, nie miał też żadnej bolesności brzucha. Dostał leki p/zapalne, osłonowe i Smectę. No i głodówka. Cały dzień był spokój, wieczorem znów wymioty (wodą ze Smectą). Dziś kolejna wizyta w lecznicy, kolejne leki i jak na razie jest spokój (ok. 10 było nawet małe śniadanie, którego Leoś jak dotąd nie zwymiotował).

Przez cały ten czas Łosiu zachowuje się, jakby nic mu nie dolegało.
Zobaczymy, co będzie dalej.

Mam tylko nadzieję, że całe to zajście nie ma nic wspólnego z zaginięciem jednej Tomkowej skarpetki ok. tydzień temu... Surprised
Trzymajcie kciuki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Nie 15:39, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Nie jest dobrze. Śniadanie zwrócone w całości Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota Jenisiowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:46, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Martwimy się i trzymamy kciuki, żeby to nic groźnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:59, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Trzymamy kciuki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 2183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:31, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Trzymamy , trzymamy .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Radom

PostWysłany: Nie 18:32, 27 Kwi 2014    Temat postu:

O rany Sad Trzymamy kciuki!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Nie 18:55, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Były kolejne wymioty Sad
Niestety, musimy przeczekać do jutra - jutro zrobimy RTG z kontrastem i sprawdzimy czy widać przyczynę wymiotów. Jeżeli to będzie nieszczęsna skarpetka (a tak zakładam) i jeżeli utkwiła w żołądku, spróbujemy się jej pozbyć za pomocą gastroskopu. Jeżeli będzie dalej, w jelitach, to chyba trzeba będzie ciąć...

Dobrze, że Leo zachowuje się w miarę OK, tzn. nie jest już wesoły i żwawy, ale też nie "przelewa się" nam przez ręce, chodzi, prosi o głaski, no i najważniejsze - pije wodę.



Powrót do góry
Zobacz profil autora
Basia Luiskowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:44, 28 Kwi 2014    Temat postu:

Oj biduś Sad trzymamy kciuki i przesyłamy głaski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:58, 28 Kwi 2014    Temat postu:

Oj, biedak... To ta skarpetka mogłaby tak późno dać objawy skoro tydzień temu zniknęła?

Trzymamy kciuki Exclamation
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 19:15, 28 Kwi 2014    Temat postu:

Aśka i Fibi napisał:
Oj, biedak... To ta skarpetka mogłaby tak późno dać objawy skoro tydzień temu zniknęła?

Asiu, czasami takie rzeczy zalegają w psich żołądkach bardzo długo nie dając żadnych objawów. Kasparek nosił w sobie pamiętną "laleczkę Czaki" ponad 3 tygodnie: http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/adoptowane,6/kaspar-ma-juz-dom,1328-105.html#63225 - a ten okres wcale nie należy do rekordowych!

Ale wracając do Leosia... Jest skarpeta! Wyszła tyłem Super
Tomek z psiakiem pojechali do weta, Leo dostał kontrast i poszli na spacerek. No, i Leoś zaczął wyduszać z siebie "kupę", dłuuuugą na ok. 25 cm. Tomek wziął patyka i chciał to rozgrzebać, ale się nie dało - to była zbita, długaśna i poskręcana skarpetka Smile
Dwa kolejne zdjęcia RTG pokazały "coś" na dnie żołądka - moi weci uważają, że są to fałdy błony śluzowej, która zapewne jest w stanie zapalnym po "przyklejeniu" się do ściany żołądka ciała obcego...
Dostaliśmy zastrzyki do podania w domu i pozwolenie na lekką kolację. Mam nadzieję, że po kolacji nie będzie "reakcji zwrotnej" Pray Zobaczymy.

Na razie to tyle. Pozwoliłam sobie lekko odetchnąć, od soboty niepokój i napięcie mnie nie opuszczały...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Pon 19:49, 28 Kwi 2014    Temat postu:

Leoś na swoim tarasie widokowym Wink Jakoś woli leżeć przed balkonem niż na nim...






Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Sob 17:01, 21 Cze 2014    Temat postu:

Bliskie spotkanie z koniem ...

We wtorek, podczas pobytu nad zalewem, na "naszą" plażyczkę przyszła młoda dziewczyna z koniem. Koń nie był osiodłany, dziewczyna prowadziła go za uzdę i robiła wrażenie ... dość nieobytej z koniem. Leoś zignorował konia kompletnie, jednak szybko zapięliśmy mu obrożę i trzymaliśmy przy sobie, nie dopuszczając do bliskiego spotkania zwierząt. Koń, czym bliżej był wody i nas, tym robił się bardziej nerwowy, a dziewczyna na dodatek próbowała go wprowadzić na brzeg zalewu. Koń prychał, niespokojnie stąpał z nogi na nogę i próbował się wycofać. Rzuciłam dziewczynie uwagę, że zwierz chyba nie ma ochoty na moczenie kopyt i, że trochę się go obawiam w tej sytuacji, a dziewczyna odpowiedziała mi "No, jak trochę też" O, zgrozo Cool Na szczęście dziewczyna się wycofała i poszła z koniem dalej. Przez cały ten czas Leo widział tylko swoją piłkę, koń jakby dla niego nie istniał.
Po jakiś 15 minutach zauważyłam, że dziewczyna z koniem wraca tą samą trasą. Pomyślałam, że wrzucę psu piłkę do wody i zanim po nią popłynie i wróci z powrotem, to dziewczyna z koniem zdążą przejść obok nas i pójść dalej. Tak też zrobiłam. Niestety durna dziewczynka postanowiła znów spróbować wejść z koniem do wody (pomimo tego, iż widziała, że pies jest całkiem niedaleko). Koń znów zaczął zachowywać się nerwowo, w sumie miotał się jeszcze bardziej niż poprzednio. Niestety na to wyszedł Leo z wody i od razu rzucił się do konia ze szczekaniem. Próbowałam go szybko przechwycić, ale nie zdążyłam - koń zaczął wierzgać i Leo dostał z kopyta w szczękę Sad Odrzuciło go nieco, dziewczyna zestrachana zaczęła niemal uciekać i przepraszać (całe szczęście, że utrzymała konia na wodzy).
Obejrzeliśmy dokładnie psa i oprócz małej, krwawiącej ranki na faflu nie znaleźliśmy nic niepokojącego. Oczywiście, zawsze istniało ryzyko wstrząśnienia mózgu, więc obserwowaliśmy Leona bacznie.
Na drugi dzień zauważyłam, że Leoś ślini się okrutnie, poza tym nic innego się nie działo. Jednak po południu poszliśmy do weta na kontrolę. Okazało się, że od uderzenia Leonowi pękł na pół ząb trzonowy (dolny) i najprawdopodobniej nastąpiło też pęknięcie żuchwy. Lekarz stwierdził, że nic z tym nie należy robić, mieliśmy tylko przez kolejne tygodnie uważać, żeby pies nie gryzł twardych rzeczy (kości, patyków) i obserwować ząb, czy nie martwieje.
To była środa. We czwartek było w miarę OK. W piątek widziałam wyraźnie, że psa boli szczęka: ślinił się, łapał zabawki i smaczki bardzo delikatnie, tylko lekko otwierając paszczę, nie dojadł porcji jedzenia. Zgłosiłam to naszemu lekarzowi i kazał podjechać po leki przeciwbólowe. W ten sam dzień wieczorem, zauważyliśmy, że na wysokości stawu żuchwowego Leosia pojawiła się gula. W sobotę (czyli dziś) znowu do weta. Nasz chirurg obejrzał szczękę Leosia dokładnie, wymacał, sprawdził pracę stawów. Wszystko jest OK. Gula to prawdopodobnie stłuczona ślinianka, która jest w stanie zapalnym i wówczas ma prawo baaaaardzo boleć Sad Leon jest na iniekcjach przeciwbólowych i przeciwzapalnych. Męczy się chłopak i jest smutny Sad
Takie to oto mieliśmy pierwsze nasze wspólne zetknięcie z koniem.
Oczywiście, konia nie winię!

Prawy profil Leosia:




... i lewy, spuchnięty:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:55, 21 Cze 2014    Temat postu:

Mój Boże Sad , słów brak... i na głupotę dziewuchy i na pocieszenie zbolałego Leosia....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin