|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:38, 21 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
śliczna dziewczynka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:48, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Lanka rzeczywiście jest śliczna i kochana, ale bywa też niegrzeczna....
ostanio kilka razy zdarzyło jej się oddalić ode mnie, a zrobiła to tak sprytnie, że nawet nie wiem jak i kiedy...oczywiście traci wtedy słuch, mogę chodzić, wołać a ona nic...za każdym razem (na szczęście) wracała niesamowicie ubrudzona, raz w błocie, to pikuś, ale dwa inne w padlinie...
przedwczoraj szukałam jej z 15 minut, w końcu ją znalazłam, dokładnie w tym miejscu w którym się "zgubiłyśmy", ja ze łzami w oczach, przerażona, a ona cała szczęśliwa, wytarzana w padlinie od czubka głowy po ogon...smród w domu był niesamowity, nawet po kąpieli śmierdziała okrutnie...
teraz nasze spacery wyglądaja tak, że Lanka jest pod moją ciągłą kontrolą, nie pozwalam jej się oddalać, w sumie ani dla mnie ani dla niej spacer nie jest szczególną przyjemnością
chodzenie z Lanką na smyczy jest jeszcze gorsze
generalnie Lana się słucha i raczej przychodzi na zawołanie, ale jak coś wywącha(żarcie, padlina, błotko) i jest ode mnie w "bezpiecznej "odległości traci słuch...
no to się poskarżyłam czy ja coś robię nie tak???czy Lanka zbyt pewnie sie poczuła??? w zeszłym roku jej się to nie zdarzało...
pozdrawiam
M.
teraz Lanka leży na korytarzu, do domu nie chce wejść bo jest przeciąg, na balkonie wieje, a ona źle znosi wietrzną i burzową pogodę, w domu piszczy, na korytarzu śpi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:19, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
hmmmm, wygląda na to, że z Lanki niezły komandos polujący jest
Podejrzewam, że mogą być dwa powody tarzania się w śmierdzących rzeczach:
- instynktowne maskowanie swojego zapachu: pies pokrywa sam siebie obcym zapachem, fundując sobie w ten sposób znakomity kamuflaż, padlina jest do tego idealna, bo jej "woń" jest tak intensywna, że tłumi indywidualny zapach polującego drapieżnika, który mógłby ostrzec potencjalną ofiarę przed niebezpieczeństwem
- maskowanie zapachu szamponu (dla psa ten zapach nie jest naturalny ani ładny) jakimś innym, mocnym zapachem (zapach padliny jest idealny, a dla psa to wcale nie jest smród)
Podobno smród można zmyć taką miksturą:
ćwierć litra trzyprocentowej wody utlenionej, jedną czwartą filiżanki sody oczyszczonej i jedną łyżeczkę płynu do mycia naczyń, wymieszać i natrzeć tym cuchnącego zwierzaka, a następnie spłukać bieżącą wodą.
Ważne:
Jeśli masz dużego psa możesz podwoić lub potroić ilość składników; najważniejsze jest, aby nałożyć miksturę na sierść zwierzęcia najszybciej, jak to tylko możliwe po zmieszaniu wszystkich składników.
Jeśli chodzi o oddalanie się, to musicie poćwiczyć z Lanką przywołanie albo zajmować jej czas na spacerach, tak żeby nie miała możliwości chodzenia "własnymi ścieżkami". Ciągle to powtarzam wszystkim do znudzenia, ale książka Jacka "Aria, do mnie ! Skuteczna nauka przywołania" jest naprawdę rewelacyjna ! POLECAM !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:37, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Lanka jest psem adoptowanym, po przejściach. Może moje zdanie na ten temat jest niepopularne, ale myślę, że taki pies nigdy nie będzie się czuł "za pewnie".
Psy mają bardzo dobrą pamięć i nie mam pojęcia co należałoby zrobić, żeby całkowicie zapomniały o przezytej traumie.
Z drugiej strony, jestem pewna, że Lanka doskonale wie, na co może sobie pozwolić (znikanie, głuchnięcie itp).
Proponuję odwrócić sytuację (cały czas kontrolując). Jeżeli Lana Cię nie pilnuje na spaderze, to Ty jej 'zniknij ' za jakimś krzakiem. Niech Cię poszuka.
Jeżeli staje i szczeka, że chce iść w inną stronę, zacznij jej uciekać, niech za Tobą pobiegnie, tam, dgdzie Ty chcesz. Po tym wszystkim, oczywiście - nagradzanie grzecznego psa.
Co do tarzania, znam tylko jedna metodę, patrzeć w czym pies chce się wytarzać i pozwalać, albo nie (+ nagroda za rezygnację z tarzania)
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Czw 15:07, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:45, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jolanta napisał: | Lanka jest psem adoptowanym, po przejściach. Może moje zdanie na ten temat jest niepopularne, ale myślę, że taki pies nigdy nie będzie się czuł "za pewnie".
Psy mają bardzo dobrą pamięć i nie mam pojęcia co należałoby zrobić, żeby całkowicie zapomniały o przezytej traumie. |
I tu się pozwolę nie zgodzić z Tobą Jolu - nie można i nie powinno się każdego lękliwego lub dziwnego zachowania tłumaczyć traumą.
Po pierwsze nie każdy adoptowany pies takową przeżył a po drugie inne psy (w sensie nie adoptowane, tylko takie, które mieszkają u swoich właścicieli i są do tego rozpieszczane i kochane na maxa) też mogą mieć różne lęki (np lęk przed burzą) wynikające np. z braku socjalizacji lub po prostu wrodzonej lękliwości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:05, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
z tego co wiem Lanka nie miała szczególnie traumatycznych przejść, a zmiany właścicieli też raczej mocno nie przeżyła, na ile ją poznałam to ważne że jest micha, dach nad głową i człowiek który kocha...
a tak w skrócie problemem jest to, że Lanka kiedy poczuje bezpieczną odległość ma mnie gdzieś
natomiast kiedy jestem w miare blisko doskonale rozumie kiedy mówię "fe", "nie wolno", "nie rusz", nie podejmie jedzenia, nie wytarza się, nie wejdzie do błota....oczywiście smaczki mam zawsze w kieszeni i za pożądane zachowanie jest nagroda, głaski, pochwały
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:11, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Agatko, dziekuję kochana za przepis na cudowną miksturę, ale 3/4 litra wody utlenionej to trochę sporo, a poza tym przygotowanie tego wszystkiego kiedy pies cuchnie tak że masz odruch wymiotny....nie dziekuję
a że szamponem nie wszystko sie zmyje i piesek nadal lekko śmierdzi, a co tam , niech ma swoją perfumę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:27, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No i własnie o to mi chodziło. Lanka, kiedy jesteś blisko, jest posłuszna, robi czego od niej oczekujesz. Kiedy jest w większej odległości " czuje się za pewnie". Sama napisałaś "no to się poskarżyłam czy ja coś robię nie tak???czy Lanka zbyt pewnie sie poczuła??? w zeszłym roku jej się to nie zdarzało..."
To nie jest "czucie się pewnie". To jest "hasam bez kontroli". Pańcia i tak jak wrócę, będzie płakać ze szczęscia. Czym się tu przejmować?
Przełożyłam psie na ludzkie. Dziwnie to wyszło, ale mniej więcej o to mi chodziło.
A gdyby pańcia zniknęła, to Lanka powinna zaniepokoić się i zacząć szukać.
A w przyszłości pilnować, żeby pańcia była przy psie. Czyli z Twojego punktu widzenia: pies ma pilnować, żeby być przy Tobie.
Trochę to skomplikowane do napisania, ale w moich układach psio-ludzkich, zdecydowanie skuteczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:29, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nowak(i)Lanka napisał: | Agatko, dziekuję kochana za przepis na cudowną miksturę, ale 3/4 litra wody utlenionej to trochę sporo, a poza tym przygotowanie tego wszystkiego kiedy pies cuchnie tak że masz odruch wymiotny....nie dziekuję
a że szamponem nie wszystko sie zmyje i piesek nadal lekko śmierdzi, a co tam , niech ma swoją perfumę |
Marzenko, Marzenko, nie 3/4 tylko ćwierć litra wody utlenionej. Hmmm, tak teraz myślę, może zamiast utlenionej zastosować święconą i wypędzić tego diabła, co namawia Lankę do tarzania się
No niestety mixtury nie da się zrobić na zapas :-(
Nowak(i)Lanka napisał: | z tego co wiem Lanka nie miała szczególnie traumatycznych przejść, a zmiany właścicieli też raczej mocno nie przeżyła |
no wiesz ! ranisz mnie prosto w serce ! Chcesz powiedzieć, że Lanka nie tęskniła za nami (dla niezorientowanych wyjaśniam, że Lanka była przez dwa miesiące u mnie na tymczasie)
Nowak(i)Lanka napisał: | na ile ją poznałam to ważne że jest micha, dach nad głową i człowiek który kocha... |
tak jak dla zdecydowanej większości psów
Jolanta napisał: | No A gdyby pańcia zniknęła, to Lanka powinna zaniepokoić się i zacząć szukać.A w przyszłości pilnować, żeby pańcia była przy psie. Czyli z Twojego punktu widzenia: pies ma pilnować, żeby być przy Tobie. |
Dokładnie tak ma być, to nie Ty masz pilnować się psa, tylko pies ma pilnować się Ciebie
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Czw 15:36, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:39, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Agatko, rozumiem, że przyjęłaś, ze pisząc o traumie piszę o przeżyciach Sarinki.
Nie tylko. Myśle, że traumą dla psa jest np. nagłe zniknięcie opiekuna razem ze znanym psu otoczeniem. To przeżywa każdy adoptowany pies. W nowym miejscu, z nowym człowiekiem, pies nie jest już całkiem pewien, czy znowu coś się nie zmieni. Dlatego "pilnuje " nowego opiekuna, nowego miejsca.
A co do pamięci, to widziałam spotkanie psa i człowieka po 12 latach. Tego obłędnego tańca psiej radości nie potrafię nawet opisać. To poprostu trzeba zobaczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:09, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jolu, nie miałam na myśli Sarinki, tylko psy w ogóle. Psy nie przeżywają rozstań aż tak bardzo jak nam się wydaje (i to jest akurat dla psów dobra sprawa). Oczywiście są psy, które są bardzo silnie związane emocjonalnie ze swoim właścicielem (przewodnikiem) i wtedy faktycznie rozstanie jest dla psa trudnym przeżyciem. Są to psy, z którymi się dużo pracuje, dla których przewodnik jest guru lub też często psy o słabej psychice. Nie każdy pies po 12 latach rozstania cieszyłby się, jak ten o którym piszesz. widocznie między tym psem i człowiekiem była silna więź.
Jednak dla większości psów zmiana właściciela naprawdę nie jest aż tak traumatycznym przeżyciem. Wystarczy poobserować psy zmieniające domy, dla nich nie ma różnicy, kto konkretnie im da michę i pogłaszcze, byle to zrobił. Pies szybko pozna i dostosuje się do zasad panujących w nowym domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:26, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Absolutnie zgadzam się z Tobą Agatko, nie wszystkie psy przezwają rozstanie ze swoim człowiekiem tak samo. To naturalne. Ludzie są różni i psy też są różne.
Ten, o którym pisałam to cocer spaniel. Rudy chłopak.
Jego pan wyjechał do Stanów, jak Rudy miał 2 lata.
Z panem po jakimś czasie rozwiodła się żona, moja kolezanka. Ich 2 synowie pożenili się i rozjechali po Polsce.
Pan Rudego wrócił po 12 latach i poprosił mnie, żebym była mediatorem między nim a jego byłą żoną, podczas spotkania w parku. Żadne mediacje nie były potrzebne. Rudy załatwił wszystko we własnym zakresie.
Dzisiaj Rudy ma 17 lat, jak na staruszka ma się bardzo dobrze. Mieszka ze swoim panem i jego byłą żoną w Krakowie. Oboje uwielbiają Rudego, bo jak tu nie kochać psów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 16:53, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Marzenko, Marzenko, nie 3/4 tylko ćwierć litra |
no tak, ale skoro Lanka jest dużym psem pomnożyłam przez trzy i wyszło mi 3/4 litra, chyba że nie umiem liczyć...
Jolu, Lanka mnie szuka, ale tylko wtedy kiedy skończy swoje ważne sprawy, i dobrze wie, w którym miejscu mnie zostawiła
skoro to pies ma pilnować mnie to znaczy, że ja po drodze popełniłam gdzieś błąd, tylko jak go naprawić, da radę???
oczywiście mówimy o wyjątkowych sytuacjach, kiedy coś jest ważniejsze niż ja, bo jak juz pisałam tylko kilka było takich spacerów na których Lanka znikała, inne wyglądaja normalnie, oprócz tego, że ja baczniej ją obseruje i nie pozawalam na oddalanie się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:00, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nowak(i)Lanka napisał: | no tak, ale skoro Lanka jest dużym psem pomnożyłam przez trzy i wyszło mi 3/4 litra, chyba że nie umiem liczyć... |
Ty to od razu z grubej rury: potroić Ja bym zaczęła od najmniejszej ilości, bo bałabym się, że mi się Ruda utleni i będzie biała
Nowak(i)Lanka napisał: | oczywiście mówimy o wyjątkowych sytuacjach, kiedy coś jest ważniejsze niż ja |
o, i tu jest problem, bo to Ty powinnaś być najważniejsza. Da się to naprawić, tylko trzeba czasu, bo Lanka już swoje wie w tej kwestii
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Czw 17:01, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 17:23, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
to ja już wolę tę wodę święconą, a może pomoże
wygląda na to, że potrzebuję małego szkolenia pt."Jak być najważniejszą dla Lanki?"
Agatko, kiedy możemy się spotkać i podszkolić?
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Czw 17:31, 29 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|