Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

JOLY
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mariolka
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łochowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:10, 08 Cze 2016    Temat postu:

Agata_Emi_Lili napisał:
Goldeny z założenia (i ich użytkowego przeznaczenia) nie powinny być szczekliwymi psami więc nie ma się czym martwić. Zresztą po co komu rozdarty pies?

Joly sama sobie dawkuje ruch, to bardzo dobrze. W ten sposób nie przemęczy się i nie nadwyręży chorych stawów.

Chociaż raz chciałabym usłyszeć jej szczeknięcie - byłoby miło
Joly po zjeździe zadowolona. Spotkała przecież swoją poprzednią opiekunkę - przyjaciółkę Paulę i "siostrzyczkę" Emi.
Serduszko ma się dobrze. Chodzimy sobie regularnie do weterynarza i na spacerki. Kondycja (jak na Jolinkę) całkiem dobra.
Spacery raz dłuższe, raz krótsze. Raz z odpoczynkiem, raz bez odpoczynku, czasem biegniemy całkiem ładnie, a czasem nam to nie bardzo wychodzi.
Najważniejsze, że na spacery Joly wychodzi bardzo chętnie i potrafi "wypchnąć" Brasi przy wyjściu. Musi być pierwsza Very Happy
Generalnie jest baaaardzo kochana i przytulaśna (niestety do wszystkich) Wink


Ostatnio zmieniony przez Mariolka dnia Śro 23:26, 08 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:03, 16 Cze 2016    Temat postu:

Ten moment kiedy spotykasz się po pewnym czasie ze swoim tymczasikiem, który wkradł się tak głęboko w Twoje serducho jest bezcenny. Na zjeździe miałam okazję zobaczyć ponownie królewne i jak zwykle była pełna powagi, ciepła, zrównoważona po prostu Jolinka- mały cud

Kilka zdjęć Królewny

Od lewej Emi, Bąbel, Joly i na górze Brasi- czyli żebring cz 1


Siostrzyczki












Od lewej Joly i Emi oraz mało zainteresowany Bąbel - czyli żebring cześć 2




Mariolu, Piotrze widać, że Joly ma u Was swój własny raj !!


Ostatnio zmieniony przez Emilkowa dnia Czw 9:09, 16 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mariolka
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łochowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:29, 28 Lip 2016    Temat postu:

Znowu dłuższa przerwa. Łatwiej się pisze króciutko na Facebook.
A więc kilka nowych informacji. Żyjemy sobie nadal spokojnie, bez większych problemów. Zdrówko Jolinkowe w miarę możliwości dobre. Na szczęście paskudne raczydło do płuc nie dotarło. Węzły chłonne też w porządku. Problem mamy w tej chwili tylko z wątrobą, która po różnych lekach i pewnie po narkozach ma takie nie najlepsze wyniki. Regularnie brany Cimalgex (a wcześniej cartrophen i bonharen) też nie ułatwia pracy wątróbce. Włączyliśmy heparegen i famogast. Wyniki są już dużo lepsze. Cimalgex co drugi dzień.
Nasza kochana psinka bardzo lubi spacery, chociaż czasem przelicza się ze swoimi siłami i możliwościami. Na spacery chodzimy raczej tam, gdzie ona chce i jak daleko chce. Więc czasem zdarza się, że w drodze powrotnej po prostu kładzie się i trzeba zarządzić odpoczynkowy postój.
Jest oczywiście łakomczuchem i potrafi wyciągnąć niemalże z pyska Brasi jakiegoś smaczka dawanego oczywiście jednocześnie obu suniom. A Brasunia jest taka dobra i jej na różne rzeczy pozwala. Joly oczywiście to wielokrotnie wykorzystuje. Wpycha się zawsze pierwsza do domu i do michy. Nawet wodę musi pić pierwsza. Brasi grzecznie czeka. Głaskać oczywiście trzeba wyłącznie Jolinkę (Brasi ewentualnie tylko dodatkowo). Jest po prostu rozczulająca w sposobie domagania się pieszczot Very Happy Bardzo lubi sobie sama wyjść do ogrodu i obejść kilka razy cały teren. Ostatnio odkryliśmy nawet, że pojawiły się "wykopki" pod tujami, przy kwiatkach i nawet podejrzewaliśmy o te niecne czyny Brasunię, która nigdy tego nie robiła, bo przecież Joly ma nie bardzo sprawną tylną nóżkę - no to przecież nie da rady Heart No i pewnego dnia udało nam się podejrzeć, jak Jolinka to robi - pracuje tylko jedna przednia łapka i potrafi całkiem nieźle kopać Smile
Basenik w ogrodzie nie za bardzo. Trudno do niego wejść i chyba niespecjalnie ją interesuje. Chociaż po każdym spacerze Brasi biegusiem do baseniku. Po wstawieniu Jolinka do wody i zachęceniu smaczkiem (żeby nie czuła się zmuszona) potrafi się nawet położyć w wodzie. Ale jak tylko się da, to wychodzi natychmiast, chociaż z pewnym trudem.
Załączam również kilka zdjęć.


Wykopki pod hortensją


Nora Joly pod tujami


Za smaczka zrobię wszystko


Nasze nieszczęście w basenie


Po kąpieli


Czy mi jest na pewno wygodnie?


Ostatnio zmieniony przez Mariolka dnia Czw 21:41, 28 Lip 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mariolka
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łochowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:02, 13 Gru 2016    Temat postu:

Trochę nowych informacji o Joly. Nadal całkiem nieźle sobie funkcjonujemy. Po zmianie cimalgexu na synoquin troszkę gorzej chodzimy i oszczędzamy lewą nóżkę. Jak jest gorszy dzien, to korzystamy z pochylni. Jak lepiej, to oczywiście po schodach. Joly jest niesamowita, jeśli chodzi o wzajemne relacje z Brasi i Zuzią Razz Po prostu wszystko robi pierwsza. Picie z miski po spacerze - Brasi grzecznie czeka (Zuzia zresztą też) bo Joly musi pierwsza. Jak dajemy jakieś smaczki np. mięsne to próbuje nawet zabrać z pyska Brasuni i kotu też. A te dwie gapy jej na to pozwalają. My zresztą też Smile Joly już wie, że jej wolno trochę więcej. Legowisko też sobie wybiera pierwsza... Nauczyła się też rano przychodzić do sypialni i wdrapuje się nawet przednimi łapkami na łóżko i ..... pobudka o 6.00 - pora wyjścia i pierwszego karmienia Laughing
Ciekawa rzecz - teraz, gdy jest zimno (dzisiaj rano -7 st.C) Joly sama prosi kilka razy dziennie o wypuszczenie na działkę i sobie obejdzie cały teren. Trochę powącha, trochę poleży, poogląda wkoło, co się dzieje na wsi i potem wraca do domu. Oczywiście proszenie o wyjście w wykonaniu naszej królewny wygląda specyficznie - po prostu przychodzi trącając głową lub maszeruje pod drzwi tarasowe i czeka tak jak nasza kotka, aż to zauważymy. Może od niej się tego nauczyła. Nowotworowo DZIĘKI BOGU na razie nic nowego się nie wydarzyło. Trochę kłopotów z refluksem i to właściwie tyle.


Ostatnio zmieniony przez Mariolka dnia Wto 19:06, 13 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Strona 9 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin