|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:22, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Hmmm na jedzenie czekało trzech. Wcinają już tylko dwie. Stąd moje pytanie - kto zjadł kotecka??
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:28, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Wspaniale, że Jolinka tak szybko i bezproblemowo wtopiła się w Waszą rodzinę Lepszego domu nie mogliśmy sobie dla niej wymarzyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:09, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
A jak osiolkowanie? Dalej dziewczyna próbuje mieć swoje zdanie w pewnych kwestiach ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariolka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łochowo Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:32, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Paula i Goldisia napisał: | Hmmm na jedzenie czekało trzech. Wcinają już tylko dwie. Stąd moje pytanie - kto zjadł kotecka?? |
Koteczka nikt nie zjadł. Ona (Zuzia) je w innym miejscu, bo te dwa głodomory zeżarłyby jej jedzonko natychmiast razem z nią, bo ona też dosyć tłusta. Jej pełna miseczka - to dwa mlaśnięcia tych dużych i po jedzonku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariolka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łochowo Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:59, 02 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Paula - Joly osiołkowanie ma opanowane do perfekcji. Ponieważ ma problemy z wchodzeniem po kilku stopniach do domu, to Piotr zbudował "pochylnię", żeby było jej łatwiej wchodzić. Dzisiaj walczył dobre 15 minut, żeby namówić ją do wejścia. Po drodze poukładane smaczki - to oczywiście zrobiła się jej szyja jak u żyrafy i zjadła te, które udało jej się dosięgnąć bez wchodzenia. Piotr wykazał dużo cierpliwości i właśnie po jakichś 15 minutach - kroczek po kroczku - weszła. Brasi jest taki łakomczuch, że jeden smaczek u szczytu pochylni wystarczył, żeby pokazać i powiedzieć Jolince "da się wejść".
Poza tym Joly jest bardzo kochaną dziewczynką i tylko brakuje nam czasami rąk do głaskania. Jolusi czasami nie chce się podnieśc tyłka do wyjścia na spacer, ale na dźwięki dochodzące z kuchni wstaje natychmiast.
Dziewczyny na razie mają osobne legowiska, ale już obok siebie. Zaprzyjaźniły się bardzo szybko i bezproblemowo (wszystkie trzy).
Dzięki Paula za cudowną opiekę nad Jolinką.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia&Blanca
Dołączył: 04 Wrz 2010
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Solec Kujawski Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:53, 03 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Ale się cieszę, że się dziewczyny dogadały
Bardzo mocno trzymałam za Was kciuki
Jolinka naprawdę nie mogła lepiej trafić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariolka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łochowo Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:20, 12 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Mija już drugi tydzień pobytu Jolinki u nas. Dziewczyny nadal zgodne, śpią czasem razem, czasem zamieniają się miejscami. Joly nauczyła się bardzo ładnie wchodzić po zbudowanej dla niej pochylni, tylko trochę ją trzeba nakierować, żeby nie próbowała z boku, bo wtedy nie ma siły podnieść tylnej lewej nóżki. Ta nóżka niestety nadal jej dokucza. Wczoraj i dzisiaj mocniej. Może to trochę zasługa deszczowej brzydkiej pogody. Nasz wet Jolinkę zbadał, obmacał, obejrzał i kontynuujemy dalsze leczenie. Myślałam, że moje dotychczasowe zwierzaki to głodomory, jednak Joly bije je na głowę Zachowuje się tak i ma taki wyraz "twarzy" jak zagłodzony, biedny psiunek. Trudno jej czasem odmówić. Ale wdrażamy dietę przeciwrakową - zero węglowodanów, preparaty pobudzające odporność itp.
Tak, jak pisała Paula, Joly jest bezproblemowa i bardzo kochana, chociaż próbuje zagarniać dla siebie wszystkie pieszczoty. Na szczęście Brasi nie jest ani trochę zazdrosna.
Zdjęcia będą trochę później
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:01, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Jak dobrze czytać, że Wam się razem układa ! Mariolu u mnie w domu panuje zasada niepisana, że psy zawsze sprawdzają czy aby to co właśnie trzymam jest jadalne i czy przypadkiem mi nie zaszkodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariolka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łochowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:50, 20 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
No i kolejny tydzień za nami. Jolusia kochana i wciąż głodna wszystkiego - jedzenia, głasków, poznawania swojego terytorium, okolic, nowych ludzi. Ładnie już wchodzi bez strachu po zbudowanej pochylni. Nawet kiedy Brasi musi sobie sama wyjść na ogród poszczekać i zobaczyć, co się dzieje to Joly też czasami za nią sama wychodzi. Już się nie boi bez nas. Dzisiaj nawet zrobiła sobie wiosenne tarzanko brzuszkiem do góry. Jak przyjemnie na to patrzeć. Z kotem czasami się pozaczepiają i żyją w zgodzie. Brasi zrobiła się bardzo opiekuńcza. Pozwala Joly pierwszej pić wodę z miski. Na spacerze już tak strasznie nie wybiega, czeka na koleżankę. Razem sobie chodzą, wąchają. Jolinka czasami ładnie trochę podbiega. Brasunia nawet pozwoliła jeść Jolince ze swojej miski i chwilę jadły razem. Myślałam, że będzie "jazda", ale nie - spokojnie. Jak widać koegzystencja naszego małego zwierzyńca przebiega spokojnie.
Obowiązkowa podwójna porcja głasków
Siedzimy sobie na podłodze i się przytulamy
Razem sobie leżymy z Brasi (oczywiście w wejściu do kuchni)
Ostatnio zmieniony przez Mariolka dnia Pon 11:22, 21 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:06, 20 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Jak miło to czytać Psie duety są rozczulające. A Wy macie bardzo piękne i bardzo mądre trio. Gratulacje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:30, 20 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
A nóżka juz zarosła sierścią ? panna pokonuje leki co niezmiernie cieszy powiem szczerze, że miałam wątpliwości czy zacznie sama wychodzić na zewnątrz a tu proszę !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariolka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łochowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:39, 22 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Oj dawno nas tu nie było. Najpierw jakoś czas uciekał, a potem "walnął" dosyć dokładnie mój komputer i pozostał tylko smartfon .
Uzupełniam więc informacje na temat Joly. Najważniejsze, że Joly w zasadzie nadal jest damą bezproblemową i nie stwarza żadnych większych kłopotów. Oczywiście "osiołkowanie" opisywane przez Paulę nadal funkcjonuje '' . Ale chyba jest to głównie związane ze zmęczeniem na spacerze. Przychodzi pewien moment, że panienka kładzie się na drodze i tyle. Trzeba trochę odczekać i namawiać ją "na Brasi", tzn. przywołuje się Brasi i wtedy również wstaje i przychodzi Jolunia. No i chodzimy raczej tam, gdzie chce Joly (trochę jednak uparciuszek) i tak daleko, żeby się za bardzo nie zmęczyła. Nóżka lewa mimo leków nadal słabsza, ale jest używana cały czas.
W piątek byliśmy u weta. W RTG płuca czyste (hurra), krew generalnie dobra (trochę mało białych krwinek), węzły chłonne niepowiększone, guzków żadnych się nie wyczuwa. Badanie krwi powtórzymy za dwa tygodnie. Qpa jeszcze w badaniu.
Schody już nie są straszne. Okazuje się, że można po nich wchodzić i schodzić całkiem samodzielnie i kiedy się tylko chce. Pochylnia też dobra. Joly używa schodów i pochylni jak chce i kiedy chce.
Teren wokół domu zna już doskonale. Lubi sobie sama maszerować po działce i czasem poobgryzać jakieś patyki.
Nauczyła się również bardzo ładnie prosić o wyjście - przychodzi i intensywnie się wpatruje w człowieka i na jakikolwiek ruch prowadzi do drzwi.
Niestety nadal nie udało nam się usłyszeć jej ani jednego szczeknięcia. Wydaje jednak jakieś dźwięki, ale bardziej podobne do ziewnięcia.
W domaganiu się głaskania i wszelkich pieszczot jest mistrzynią! Potrafi zamęczyć nas - ale jest to cudowne uczucie. Żebring też opanowany do perfekcji. No i niestety na razie nici z odchudzania
Brasi o nią nie jest ani trochę zazdrosna. Raczej Joly bywa zazdrosna - ale ma się przecież dwie ręce. No i są dwa "człowieki" do wykorzystania.
Do zobaczenia na zjeździe
Ostatnio zmieniony przez Mariolka dnia Nie 17:46, 22 Maj 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:11, 22 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Mariolu, Królewna będąc u mnie prawie 11 miesięcy nie wydała z siebie dźwięku oprócz ziewania i mruczenie przy zmianie pozycji, które jest Ci doskonale znane nawet prosiłam lekarza przy ostatniej operacji żeby sprawdził jej struny głosowe bo miałam straszna wizję, że może ktoś coś przy nich kombinował!! ale na szczęście nie- ten typ tak ma
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnes&nelly&schad
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bydgoszcz/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:09, 23 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Mariolka napisał: |
Uzupełniam więc informacje na temat Joly. Najważniejsze, że Joly w zasadzie nadal jest damą bezproblemową i nie stwarza żadnych większych kłopotów. Oczywiście "osiołkowanie" opisywane przez Paulę nadal funkcjonuje '' . Ale chyba jest to głównie związane ze zmęczeniem na spacerze. Przychodzi pewien moment, że panienka kładzie się na drodze i tyle. Trzeba trochę odczekać i namawiać ją "na Brasi", tzn. przywołuje się Brasi i wtedy również wstaje i przychodzi Jolunia. No i chodzimy raczej tam, gdzie chce Joly (trochę jednak uparciuszek) i tak daleko, żeby się za bardzo nie zmęczyła. Nóżka lewa mimo leków nadal słabsza, ale jest używana cały czas. |
Mariolka - Nelly tak tez robi - i okazało się, że ma słabo bijące serduszko i zwyczajnie czasami jej jest słabo. Tak podpowiadam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:34, 23 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Goldeny z założenia (i ich użytkowego przeznaczenia) nie powinny być szczekliwymi psami więc nie ma się czym martwić. Zresztą po co komu rozdarty pies?
Joly sama sobie dawkuje ruch, to bardzo dobrze. W ten sposób nie przemęczy się i nie nadwyręży chorych stawów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|