Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:57, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Dortomkowa Rodzinka napisał: | Paula, po ostatnim znieczuleniu Thom też długo do siebie dochodził ...
Może to z racji wieku? Nie wiem, ale staram się ostatnio jak najmniej Thoma znieczulać - nawet rtg udało nam się zrobić bez znieczulenia... |
Na pewno wiek odgrywa dużą rolę, starszy organizm wolniej się dostosowuje i dochodzi do siebie. Niedawno Goldi miała rtg stawów i jej nie znieczulaliśmy bo ona jest spokojna ale teraz tak lekarz zadecydował ze względu na biopsję, by się nie ruszyła w chwili pobrania materiału.
Jest lepiej Przymusowy sen pomógł. Nie chwieje się już na łapkach, pije i wcina każdy kęs jaki jej dam ale na razie dozuje pomału.
To wypuklenie to ten guz, mieści mi się w całej dłoni
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:38, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Paula i Goldisia napisał: |
Jest lepiej Przymusowy sen pomógł. Nie chwieje się już na łapkach, pije i wcina każdy kęs |
I ten uśmiech, ten uśmiech.... . Ucałuj Paulinko Goldisię specjalnie od nas!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:53, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
A jak dzisiaj czuje się Goldisia? W pełni już odzyskała równowagę?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:49, 28 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Ewa i Azja napisał: | A jak dzisiaj czuje się Goldisia? W pełni już odzyskała równowagę? |
Tak Pani Ewo dziś już wszystko w porząsiu Jaki ona ma apetyt po tej jednodniowej głodówce oohhhh
Gosiu ucalowalam i usciskalam Goldisie specjalnie od Ciebie oraz od wszystkich cioć fundacyjnych
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Baszka
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: okolice Krakowa Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:26, 30 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Paula, trzymałam kciuki....no przecież nasza seniorka to dowód na to by żyć to tylko chcieć przezwyciężać niedogodności
Goldiśka pokazała nam to już kolejny raz...ale to tylko dzięki Waszej czujności
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:28, 02 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Znamy już wyniki badania cytopatologicznego.
Opis: Do badania nadesłano dwa preparaty. W badanym materiale dominują erytocyty (ok 85% widocznych komórek) oraz pojedyncze granulocyty objętochłonne i makrofagi.
Rozpoznanie: Materiał niejednoznaczny. Na podstawie dostarczonego materiału należy różnicować między krwiakiem a naczyniakiem krwionośnym jamistym.
Od razu skonsultowaliśmy wynik z naszym lekarzem. Doktor mówi że to nie będzie krwiak Wytłumaczył nam że materiał jest niejednoznaczny ponieważ przy biopsji cienkoigłowej do badania idzie niewielka cześć materiału czasem niewystarczająca by jasno stwierdzić wynik. Dr odradza nam jakąkolwiek operacje, ponieważ nie ma pewności co do zachowania dostatecznego marginesu przy takim guzie. To raz a dwa że jeśli jest on złośliwy to rozgrzebanie go może spowodować szybszy rozwój choroby i przerzuty.
Nie to chciałam usłyszeć
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:05, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Niczego nie wykluczono, ale też niczego niebezpiecznego nie wykryto. Może się wchłonie? Miałam taki przypadek. Tylko nie pamiętam czy robiłam zimne, czy ciepłe okłady. A co do operacji, to przyznałabym rację p. dr. Mądrego macie lekarza.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marta&Dax
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:31, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Takich informacji to nikt nigdy nie chce słyszeć, trzymajcie się tam dzielnie! Musi być dobrze!!
Jeśli nie operacja to co radzi doktor? Wdrożyliście jakieś leczenie?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:31, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Paulinko, to przekonanie doktora, że to nie krwiak wynika z czegoś konkretnego? Coś innego jeszcze o tym świadczy?
No i jakie są zalecenia, jeśli to nowotwór? Może warto by było z onkologiem się skonsuktować, nawet teraz, nie mając jeszcze pewności, że to naczyniak. Może coś podpowie, doradzi i pomoże jednak zróżnicować konkretnie guza?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:03, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Dr jest przekonany że to nie krwiak ponieważ nie jest sina skóra dookoła, po wielkości i tym że zwykły krwiak jest raczej widoczny jako czarna plama pod skórą i twardnieje z czasem (jeśli dobrze go zrozumiałam) oraz że powstaje głównie z powodu uderzenia i pęknięcia naczynia krwionośnego.
Co do zaleceń to jest to przerażające jak dla mnie bo mówił tylko żeby jej nie męczyć przymusowym leczeniem które może przynieść jej tylko cierpienie.... i coś o tym że trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć stop, te informacje docierały do mnie jak przez mgle, to Mateusz mi wszystko potem powtarzał.
Mówił też że mogą być przerzuty ale najczęściej idzie to na płuca czyli może być problem z kaszlem kichaniem i oddychaniem. Ja już wariuje bo wieczorem patrzę czy oddycha w nocy budzilam się i nasluchiwalam czy i jak oddycha i wydaje mi się że ma przyspieszony oddech że kiedyś oddychala wolniej a może to moje paranoje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:19, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Widzę, że doktor postawił już krzyżyk na dobrze czującym się psie, w zasadzie bez pewnej diagnozy :-(
Jeśli to nowotwór, to moim zdaniem, warto skonsultować się ze specjalistą, poznać opcje i je rozważyć w kontekście możliwości/ograniczeń i pomocy psu przede wszystkim.
Postawa pasywna nie zawsze jest najlepsza.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:42, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Paulinko, z tego co szybko przeczytałam w internecie naczyniak krwionośny NIE JEST nowotworem złośliwym i najczęściej sam się wchłania. Przynajmniej u ludzi. Jeśli pisałam o mądrym lekarzu, to miałam na myśli tylko to, że zgadzam się, by Goldisi niepotrzebnie nie męczyć. Ale przede wszystkim zgadzam się (jak zawsze!) z Agatką. Powinnaś skonsultować te wyniki z onkologiem i wprowadzić jakieś leczenie. Choćby tak banalne jak okłady czy masaże, żeby to świństwo się nie powiększało.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marta&Dax
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Sie 2014
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:37, 03 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
U nas w przypadku Daxa biopsja z wycinkiem była najgorszą możliwą decyzją jaką podjęliśmy, bo guz zaczął po niej narastać w zastraszającym tempie, a możliwości wycinki niestety nie było. Nikt się nie chciał podjąć. Jednak u nas diagnoza po zbadaniu wycinka była od razu znana - nowotwór bardzo złośliwy. Natomiast też polecam konsultacje u onkologa. Warto walczyć. Spróbujcie rozpoznać wroga. A jak pozostałe badania: morfologia, biochemia, było robione RTG płuc?
I przede wszystkim jak samopoczucie Goldisi? Widać po niej, że jej to przeszkadza?
Mocno trzymamy kciuki!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:10, 04 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Czytałam dziś troszkę o naczyniakach i faktycznie mogą się same wchłonac. Mogą ale nie muszą. Myślę o wizycie u onkologa tylko nie chce żadnej ingerencji w tego guza bo boję się żeby nie "wybuchnąl". A jak inaczej lekarz go zbada? I druga sprawa, usunięcie operacyjne nie wchodzi w grę, Goldisia jest za słaba na operacje.
Marta, badania robiliśmy jakiś czas temu, wtedy wszystko było ok, rtg płuc nie miała. Ogólnie Goldisia czuje się dobrze. Słabną troszkę tylne lapki ale to wina zaniku mięśni.Caly czas bierze hmb. No i szura tylnymi łapkami jakby jakby była w nartach. Ale to też od dłuższego czasu, natomiast od momentu pojawienia się guza nie tarza się na grzbiecie. Raz w euforii wybiegła z domu i rzuciła się na plecy i nagle zapał znikł, ewidentnie ja coś zabolalo i wstała. Być może jest jakiś ucisk na nerw. Ale tak w domu normalnie, żarłok przytulak i mój cień
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Czw 1:08, 04 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Tylne łapki słabły już rok temu Ale bardzo dzielnie się trzymacie. A najważniejsze, że Goldisia jest cały czas uśmiechnięta. Też bym się nie zgodziła na żadną ingerencję skalpelem, czy choćby jeszcze raz igłą, zwłaszcza po doświadczeniach Daxa. Ciągle mam nadzieję, że da się to świństwo rozpędzić jakimiś prostymi, babcinymi sposobami. Tylko pod okiem lekarza, który podpowie co i jak robić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|