|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
uMA
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Elblag
|
Wysłany: Wto 22:53, 07 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Faktycznie, wczoraj zle zrozumiałam, dziś widzę, ze chodziło o chodzenie pod brzuchem, a nie po brzuchu. Dobrze, że cię "zmierzwiła" moja wypowiedz, bo nadal uważam, że wyciąganie jedzenia z miski, ciąganie za ogon, siadanie na grzbiecie, kładzenie się na psie jest przegięciem. Odniosłeś się do mojej wypowiedzi- fajnie, ale istotniejsze są pytania zadane ci przez Aśkę Axelową.
Ostatnio zmieniony przez uMA dnia Wto 23:41, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:06, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Bert napisał: | pozwala ze sobą robić "wszystko" - wyciaganie jedzenia z miski, karmienie, wyrywanie zabawek, kija z pyska, chodzenie pod brzuchem, siadanie na grzbiecie, ciągnięcie za ogon, kładzenie się na niej i przytulanie, bawienie się łapami. |
Przyznam, że ten fragment też wywołał u mnie gęsią skórkę.
Szczęśliwie Fiona jest mega łagodnym psem, bo znam wiele goldenów, które by tego nie zniosły spokojnie.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 11:07, 08 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:09, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Witaj Bert
Skoro już tu jesteś... Napisz proszę, jak reagowaliście w momentach panicznego strachu Fiony podczas burzy...? Jakie były Wasze zachowania, reakcje, gesty, słowa...? Chodzi mi o to, czy może zupełnie nieświadomie nie pogłębialiście jej strachu... Ta wiedza pozwoli nam być może pomóc jej w tych strasznych dla niej chwilach... |
... mam wrażenie, iż fakt oddania Fiony do adopcji uczynił mnie "czarnym charakterem" odkąd tylko pojawiłem się na tym forum. Zalogowałem się na tej stronie bo chcę dla tego psa jak najlepiej, bo wiem o nim najwięcej, bo był członkiem naszej rodziny...
Opisywałem już wcześniej zachowanie Fony w sytuacjach stresowych i sugerowałem sposób zachowania opiekuna.
Nie pogłębialismy jej strachu w traumatycznych dla niej chwilach swoim zachowaniem. Fiona szukała naszej bliskości i pozwalaliśmy jej na to, była głaskana, przytulana, pocieszana, brana na kolana (mam nadzieję , że branie na kolana psa nie wywoła wzowu fali krytyki pod moim adresem). Nikt jej w tych chwilach nie ignorował!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:22, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Bert napisał: | pozwala ze sobą robić "wszystko" - wyciaganie jedzenia z miski, karmienie, wyrywanie zabawek, kija z pyska, chodzenie pod brzuchem, siadanie na grzbiecie, ciągnięcie za ogon, kładzenie się na niej i przytulanie, bawienie się łapami. |
Przyznam, że ten fragment też wywołał u mnie gęsią skórkę.
Szczęśliwie Fiona jest mega łagodnym psem, bo znam wiele goldenów, które by tego nie zniosły spokojnie. |
... zamieszczejąc ten opis zachowania Fiony chciałem ją przedstawić jako bardzo łagodnego psa. O co wam ludzie chodzi... to, że dziecko czasem karmiąc psa wybierało suchą karmę z miski i podawało ją Fionie? Czy to jest karygodne zachowanie? Czy może zabawa z psem jego gryzakami lub patykiem... to jest tak bulwersujące dla was? A może traktowanie 40-to kilogramowego dużego psa przez 15-to kilogramowego czterolatka z porażeniem mózgowym, który w swoim ośrodku adaptacyjnym dla dzieci niepełnostrawnych ma dogoterapię i jest uczony obcowania i zabawy z psami! Czy tak bliskie obcowanie z psem jest niewłaściwe? Zastanówcie się zanim znowu napiszecie o gęsiej skórce!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:40, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
... i jeszcze chciałbym dobisać, żeby opinia fundacji się tak nie bulwersowała tym co "robiliśmy" z Fioną.
Przez okres pobytu tego psa w naszym domu dwa razy... jeszcze raz napiszę: d w a razy widziałem jak podczas zabawy z Fioną Michał czyli wspomniany wcześniej czterolatek przeszedł jej pod brzuchem ku uciesze i zadowoleniu obojga.
I raz widziałem jak owoż dziecię tarmosiło ogon psa też w zabawie i oczywiście zaraz zostało upomniane, że tak nie nalezy robić choć Fiona nawet nie zareagowała na jego zaczepkę.
Jak widać użyłem epizodycznych przykładów w celu zilustrowania ładognego usposobienia Fiony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malina
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:57, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Bert ja nie mam psa i jestem kandydatką do adopcji i ja również zdziwiłam się tym opisem zabaw.
Radzę z czystego serca byś się uspokoił i nie denerwował bo nikt nikogo nie atakuje. Tutaj liczy się DOBRO FIONY i znalezienie jej nowego wspaniałego domu.
Pozdrawiam
Ah zapomniałam dodać. To bardzo miłe kiedy były właściciel udziela się na forum i opisuje psa którego powierzył w ręce Fundacji, kiedy śledzi losy psiaka i widać wtedy, że zależy mu na jego dobrej przyszłości. Bardzo rzadko się to zdarza. Jak jestem tu od początku kwietnia tak pamiętam tylko jednego psiaka, którego los śledziła właścicielka. To było naprawdę wielkie.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 19:08, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Bert napisał: | ... mam wrażenie, iż fakt oddania Fiony do adopcji uczynił mnie "czarnym charakterem" |
Bert, naprawdę baaardzo się mylisz :-(
Cokolwiek tu piszemy, nie ma nic wspólnego z Twoją osobą i faktem, że oddałeś Fionę. Jest tu (i było) już kilku poprzednich właścicieli psów, którym szukali domu za naszym pośrednictwem, i ani Oni, ani ich decyzje nigdy nie były krytykowane, negowane, w jakikolwiek sposób wytykane czy oceniane...
Uwierz, że zupełnie nie chodzi tu o Twoją osobę - to samo usłyszała by przykładowa Zosia, która wpada tu tylko poczytać forum i czasami skrobnie coś towarzysko, to samo usłyszałabym ja, gdybym takie coś napisała i... praktykowała ze swoim psem...
Bert napisał: | Nie pogłębialismy jej strachu w traumatycznych dla niej chwilach swoim zachowaniem. Fiona szukała naszej bliskości i pozwalaliśmy jej na to, była głaskana, przytulana, pocieszana, brana na kolana |
Bert, bardzo mi przykro, ale właśnie tym sposobem pogłębialiście strach u psa :-( Dlatego napisałam:
Aśka Axelowa napisał: | Chodzi mi o to, czy może zupełnie nieświadomie nie pogłębialiście jej strachu... |
Przytulanie, poklepywanie i uspakajanie wystraszonego psa w podobny sposób, daje zupełnie odwrotne od zamierzonych efekty! Tymi wszystkimi gestami przekazywaliście jej jedną, czytelną do niej informację: Bój się Fionka, bój, Bo jest czego! :-(
Bert, wiem, że robiliście to zupełnie nieświadomie. Wiem, bo wielu właścicieli psów właśnie tak postępuje, nim dowie się, że to przynosi wręcz odwrotny skutek. Wasze postępowanie w chwilach strachu Fiony powinno być zgoła inne - powinniście ignorować jej strach, powinniście każdym swoim gestem i słowem pokazywać jej, że nie ma się czego bać, że burza, to zupełna normalka - zjawisko, podczas którego można ziewać, śmiać się, bawić, leżeć... i robić wszystko, co dla psa jest sygnałem uspakajającym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 19:15, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Malina napisał: | Jak jestem tu od początku kwietnia tak pamiętam tylko jednego psiaka, którego los śledziła właścicielka. To było naprawdę wielkie. |
Malino, jest ich tu znacznie więcej
Są tu poprzedni właściciele Bradonka, Basyla, Figi, Digusia, Wenki, Bazisa...
Niektórzy systematycznie się odzywają, inni tylko śledzą dalsze losy swoich psiaków...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:19, 08 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Więcej osób śledzi losy swojego psa oddanego do adopcji, ale nie każdy się ujawnia na forum. My ich znamy, bo wiemy, jakie mają adresy mailowe. Niektórzy nie mają czasu na pisanie o psie i to też trzeba uszanować.
Bert, czasem tak bywa, że w naszym obcowaniu z psem robimy rzeczy, które wydają nam się dobre, a są złe. Nie dalej, jak dziś koleżanka opowiadała mi w pracy, że jej pies ma chorą nogę i przychodzi do niej, żeby się poskarżyć na swój los, poza tym ciągle piszczy i jest smutny. Co robi koleżanka? Robi to, co by w takiej sytuacji zrobiła wobec człowieka, bo jest wrażliwą i empatyczną osobą, czyli przytula psa, głaszcze, kładzie się z nim, pociesza. Pies może takie zachowanie człowieka odebrać jako pochwałę jego zachowania: Pani głaszcze, to muszę jeszcze bardziej piszczeć.
Ja przez kilka lat przytulałam moją sukę, gdy była burza. Odkąd zaczęłam burzę ignorować, włączać głośniej telewizję, lekceważyć grzmoty, to sunia widzi, że nic mnie nie niepokoi, że ja nie jestem zdenerwowana i ona moi się zdecydowanie mniej, a Nero, który jest z nami krócej, w ogóle nie reaguje na huk.
Nie krytykujemy Ciebie, choć krytykujemy Twoje zachowania, bo już wiemy (musimy wiedzieć takie rzeczy, skoro zajmujemy się adopcjami psów, zresztą również dlatego studiujemy podyplomowo zagadnienia związane z psami), że pewne ludzkie zachowania inaczej wpływają na psy niż na ludzi. A pytania zadajemy właśnie po to, by lepiej zrozumieć Twojego psa i w związku z tym łatwiej poradzić sobie z jego problemami. To tylko taki wywiad, jaki robi lekarz, gdy do niego idziesz i mówisz, że boli Cić np. noga, czy głowa. Zazwyczaj zadaje pytania, by móc postawić diagnozę i by móc Cię wyleczyć. Proszę Cię więc bardzo, abyś nie miał nam za złe, że chcemy pomóc Twojemu psu.
Ostatnio zmieniony przez Warna. dnia Pon 16:07, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:44, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Fiona w czwartek była u weterynarza, jest zdrową sunią, jedyne co jest do obserwacji to sutki, ponieważ są nabrzmiałe. Zachodzi prawdopodobieństwo albo ciąży urojonej albo ropomacicze...
Sunia jest grzeczna, nie niszczy w domu, w stosunku do innych psów jest przyjaźnie nastawiona, nie narzuca się z głaskaniem, cieszy sie popiskując jak mnie widzi po dłuzszej nieobecności ale gdy jestem w domu rzadko przychodzi na mizianie... tylko kladzie się przy nogach
Na spacerach już nie ciagnie, bawi się patykami i nadwyczaj mnie pilnuje gdy wie że mam coś dobrego ze sobą
a to fotki z porannego spaceru
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:56, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nareszcie bawia sie razem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:18, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Elu, obserwujesz Fionkę dokładnie? Przede wszystkim chodzi mi o to podejrzenie ropomacicza, czy nie ma podejrzanych wypływów z pochwy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:33, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nic nie zauważyłam niepokojacego, jedynie z sutków leci ciecz w kolorze rozwodnionego mleka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:03, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Fiona ma się dobrze, chodzi na dlugi spacery i dzielnie wytrzymuje zaczepki Jessie do zabawy... niestety różnica wieku nie sprzyja wspólnym harcom
Fiona nadal jest lagodna, radosna i mało kłopotliwa... nie licząc tego, że burze wyczuwa na godzinę przed grzmotami ale w małym pokoju przy włączonym świetle i grajacym radiu uspakaja się tylko dlaczego te burze są tylko w nocy
Na spacerach grzecznie idzie przy nodze nie oddala się, czasami jak wół uprze się że nie pójdzie w tą strone co ja chce iść i za nic nie ruszy się. Ale jak zmienie kierunek to wstaje i idzie Bawi się patykami czasami je przynosi, ale częściej woli je poobgryzać niż biegać za nim... Uwielbia pływać i dzięki temu Jessie przełamała sie i ona zaczęła pływać.
A jak nie ma w poblizu kąpieliska to znajduje sobie błotka a po tym wygląda tak :
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:06, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
a tak Fiona i Jessie wita sie ze mna naturalnie muszą obie na raz
Ostatnio zmieniony przez Ela & Jessie dnia Czw 23:10, 23 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|