|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:08, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 16:00, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Asia Axelowa zwróciła mi uwagę, że mało się chwalę osiągnięciami Borysa A jest czym
Borys jest typową kluchą nastawioną na człowieka:) To kochany, spokojny futrzak, który w domu lubi spać blisko pańciostwa, a na spacerze leci do przodu, ogląda się i wraca, bo opiekunowie zostali całe 10 metrów za nim, a to ogromna rozłąka dla Borysa
Jak wiecie Borys miał duże kłopoty z zaakceptowaniem Dantego. Gdy w pobliżu nie było człowieka, psiaki się omijały z daleka i była cisza. Ale wystarczyła moja lub Patryka obecność, żeby Borys robił się zazdrosny i warczał na Dantego. Dzięki fajnym i przydatnym radom, przy pomocy smaczków i głasków między psami zapanował spokój, a nawet pewnego rodzaju koleżeństwo, bo przyjaźnią tego nazwać nie można. Borys nie bawi się z Dante (bo nie umie) ani z nim nie śpi, ale pozwala położyć się młodemu w odpowiedniej odległości a nawet na spacerze pozwoli zabrać sobie patyka bez gadania i nerwów. Raczej wzdycha ciężko nad lenistwem szpica, który własnego patola nie umie sobie znaleźć Psy zgodnie żebrzą w kuchni pysk w pysk (przez dłuższy czas Borys warczał na Dantego w kuchni i był to teren zapalny) i wspólnie jeżdżą na tylnej kanapie autka (szpic często siedzi goldenowi na tyłku) A ostatnio odważyłam się dać psom zabawki (do tej pory były zakazane, bo był to powód do kłótni). Dante wybrał piszczącego kurczaka a Borys piłęczkę. Trzymał ją cały czas w pysiu, leżąc koło nas, podczas gdy Dante odgryzał głowę swojej zabawce. Psiaki się ignorowały, nie próbowały zabrać sobie zabawek ani nie warczały, więc była nagroda w postaci smaczka i głaski:)
Borys miał (i nadal ma) lęk wysokości. Każdy balkon czy kładka to dla goldena wyzwanie, które pokonuje w spokoju i przy malej zachęcie. Przez jakieś czas golden za diabła nie chciał wyjść na balkon, ale szybko zorientował się, że jest na nim fajnie (bo kiełbaskę za darmoszkę dają) no i szpic leży (czasem śpi) tam godzinami, więc to wcale nie musi być takie straszne. No i aktualnie szpic ma na balkonie towarzystwo w postaci ucinającego sobie na słoneczku drzemkę goldena:)
Największym wyzwaniem była obrona miski. Borysowi po mniej więcej miesiącu pobytu u nas zdarzyło się parę razy warknąć na nas. Pierwsza była złość i szok, bo w sumie Borys jest bardzo spokojny i zrównoważony, nie spodziewaliśmy się tego po nim. Asia powiedziała nam, co mamy z michą zrobić i przez miesiąc ćwiczyliśmy z Borysem następująco:
- etap pierwszy: karmienie z ręki, miska poza zasięgiem wzroku goldena
- etap drugi: karmienie z ręki, w zasięgu wzroku pojawia się miska
- etap trzeci: karmienie z miski, którą trzymam między kolanami
- etap czwarty: karmienie z miski, którą trzymam w ręku
- etap piąty: karmienie z miski, którą trzymam w ręku, sprawdzam czy mogę dołożyć/odjąć z miski
- etap szósty: miska postawiona na podłodze, ja obok Borysa
- etap siódmy: miska postawiona na podłodze, sprawdzam czy mogę dołożyć/odjąć z miski
(bardziej dokładnie/logicznie wyjaśniły by Wam Dziewczyny z Fundacji, ja podaję wersję łopatologiczną, którą ja sobie w głowie ułożyłam)
Wczoraj wprowadziliśmy punkt szósty. Szczerze to miałam pietra, że coś pójdzie nie tak i będziemy się musieli cofnąć. Miałam odłożyć to jeszcze o parę dni (bom tchórz), ale koniec końców słońce świeciło, miałam dobry humor i micha wylądowała bez opieki na podłodze. Borys na początku nie wiedział, czy może podejść. Potem konsumował sobie w spokoju a ja nieśmiało stanęłam obok. Borys się na mnie spojrzał, zamerdolił ogonem, uśmiechnął się i wróćił do posiłku Dzisiejsze śniadanie wyglądało podobnie: cisza i spokój Borys nie bronił miski, nie warczał ani nie szczerzył zębów. Dla nas to jest jego największy postęp i jesteśmy z niego strasznie dumni:)
Taką miłą sprawą jest też to, że Borys bardzo chętnie podróżuje autobusem: sam wchodzi, a potem grzecznie kładzi się i spokojnie leży (no, czasem próbuje pozbyć się kagańca z pysia, ale to mogę zrozumieć
I najważniejszy punkt programu: BORYS OSIĄGNĄŁ WYMARZONĄ WAGĘ 35,8
Ostatnio zmieniony przez Asia_Patryk dnia Śro 18:18, 08 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 16:08, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
A tu Borysek z koszatniczkami Te ostatnie się schowały, bo to straszne wstydziochy
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:29, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:05, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Sezon chlebkowy się w pełni rozpoczął a szpic nie pamięta nauk z zeszłego roku i na spacerze ryje po krzakach w poszukiwaniu pieczywka I tym sposobem szpic chodzi na uwięzi, bo na razie jest w takim amoku, że żadne argumenty nie skutkują i dopóki Dante nie przypomni sobie czym grozi taki posiłek będzie na smuczy
Na szczęście z goldemem nie mamy takich problemów - psisko gardzi małymi kawałkami chlebka Na pół bochenka może by się skusił, ale po piętkę nie ma co się schylać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:17, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Hej, tutaj Borys
Muszę się Wam wyżalić, bo ostatnio spotkało mnie wielkie nieszczęście, po prostu niesprawiedliwość rasowa. A zaczęło się od spaceru po lesie. Pańcia spuściła mnie ze smyczy i niby jednym okiem zezuje, co ja robię, ale tak naprawdę skupia swoją uwagę na Dante (znowu uczą się nie jeść z trawy). A ja sobie chodzę, kwiatki wącham i co jakiś czas wracam do chudej, bo jak ją nosem trącę to mi zawsze smaka w pychol wciśnie No i w którymś momencie patrzę a tu się krzaki ruszają. Spojrzałem na pańcię i szpica (jedno merdało ogonem, drugie waliło głową w drzewo) a oni nic! No to sam postanowiłem sprawdzić, co to za dziwy w krzakach siedzą, bo jestem strasznie odważny! I wiecie, co to było? Jeżyk Taki śliczny jak moja piłeczka z kolcami I tak sobie usiadłem i kombinuję: pańcia ma cztery fretki, Patryk kota w głowie (tak mówi pańcia jak się zdenerwuje), szpic robaki w pupie (tak mówią jak Dante usiedzieć na tyłku nie może) to i ja chcę mieć własne zwierzątko! A że jeżyk mrugał do mnie oczkiem i samotny na pewno w lesie był to go chciałem do domku zabrać i już pychol otwierałem, żeby go elegancko przetransportować, a tu się pańcia drze: FEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE. A że koncertowo wykonuję jej polecenia (bo mnie zawsze czymś potem częstuje) to zaniechałem czynu. Podszedłem do niej i myślę : pewnie ona mi jeżyka do domku poniesie. A ona mi to wyjeżdża z:
- Boryś, co ty wyprawiasz?!?! Nie wolno krzywdy innym robić!
- Ale ja mu nic nie chciałem zrobić, ja chciałem mu dach nad głową, wikt i opierunek zapewnić.
- ?!?
- Bo wy macie zwierzaki, to ja też chcę. I pomyślałem sobie, że jeżyk to fajny pupil byłby, podobno na grzbiecie jabłuszka tachają, a ja lubię jabłuszka - oblizałem pysia.
- Boryś, a czym ty byś go karmił?
- Jabłuszami.
- Ale taki jeżyk na pewno ma w lesie rodzinę i tęskniłby za nią jakbyśmy go ze sobą zabrali, martwiliby się o niego.
- E tam. Ja tęsknię za Bibi, Cindy i Benkiem, ale wiem, że im dobrze, więc się o nich nie martwię. Zresztą zapytajmy jeżyka.
Niestety, jeż musiał się obrazić na pańcie, że go zabrać nie chce, bo sobie poszedł, a chuda nie zgodziła się go szukać i kazała nam do domu wracać.
Żeby mi smutno nie było, pańcie dała mi pluszaka i powiedziała, że na razie starczy mi taki zwierzak. Na razie nie wie, że sobie inne zwierzątko znalazłem Okazało się, że przez balkon wchodzą do nas mrówki, a że strasznie fajnie się na nie patrzy i nie muszę dzielić się z nimi moim jedzonkiem to postanowiłem od dziś stać się profesjonalnym hodowca mrówek
pozdrawiam Was gorąco, Borysek
P.S. Jedna mrówka chyba Dantego ugryzła. Dobrze mu tak! Niech sobie znajdzie własną kolonię mrówek!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 21:11, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jako, że Asia pakuje siebie, Patryka i dwa futra w walizki (jadą mini-urlop), to ja ją wyręczę i napiszę co słychać u Boryska
Może najpierw mały raport zdrowotny:
- znowu mamy lekki stan zapalny spojówek i nagromadzoną wydzielinę w kanałach słuchowych - Asia leczy chłopaka codziennym zakraplaniem oczu i uszu, zmieniliśmy też Borysowi karmę;
- dotychczasowa dwukrotna kontrola hormonów tarczycy wskazywała na dolne granice normy, więc dzisiaj zrobiliśmy badanie po raz trzeci, tym razem metodą dializy równoważnej, żeby mieć pewność co do wyników;
- ostatnie badania krwi pokazały, że psiak ma lekką anemię, więc Borysek łyka Falvit - za jakiś czas sprawdzimy efekt;
- w badaniach wychodziły też nieprawidłowe wyniki parametrów wątrobowych - Borys już drugi miesiąc przyjmuje Hepatiale Forte;
- dwukrotnie badaliśmy mocz i tu też wyniki nie są zadowalające.
W sobotę na spacerze, po dość intensywnym bieganiu za patolem, Borys lekko osłabł - przez chwilę jakby się przelewał/zataczał na boki. Przestraszona Asia szybko udała się z psiakiem do lekarza. Na miejscu okazało się, że Borys czuje się już dobrze, osłuchowo serce biło prawidłowo, tętno w normie, temperatura w normie, Borysa nic nie bolało. Pobrano krew do badania i w zasadzie w wynikach nic nas nie zaskoczyło.
Ale takie zasłabnięcie raczej nie jest normalne, więc będziemy diagnozować Borysa dalej, będziemy szukać przyczyny. Doktor Irenka stawia jednak na niedoczynność tarczycy, stąd dzisiejsze badanie (dializowane). Następnym krokiem będzie sprawdzenie Borysowego serduszka u dr Niziołka. Potem zobaczymy, co dalej. Mam nadzieję, że przyczyna będzie banalna, czyli w najgorszym przypadku - tak częsta u goldenów szwankująca tarczyca.
Jako posłaniec nie najlepszych wieści mam jeszcze jedną: Borycho znów warknął przy misce A taki już był z niego baranek: pozwalał sobie grzebać w misce, dokładać jedzenie, wymieniać i kręcić się przy niej gdy jadł. A teraz znów pokazał, że mu się to nie podoba. Asi też się to nie spodobało i wracają do karmienia z miską w rękach i na kolanach Asi
Mam nadzieję, że całe psio-ludzkie towarzystwo dobrze wypocznie i wrócą z fajnymi fotami
|
|
Powrót do góry |
|
|
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:43, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jesli jakiekolwiek tropy moge zasugerowac, to moze po wykluczeniu innych rzeczy takie objawy moze dawac zwyrodnienie kregoslupa/spondyloza (jesli zataczanie dotyczylo jednej czesci ciala tzn. przod lub tyl), tez mogace sie pojawiac w tym wieku. Druga opcja, pewnie mniej mozliwa to mikrowylew (ale na to jest chyba za mlody). Trzymam kciuki za to, ze to zmeczenie lub zwykly bzdet
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nela99
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Legnica Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:51, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
A czy na tym spacerze Borys się zmoczył? Zawroty głowy mogą być też spowodowane dostaniem się zimnej wody do ucha. Dołączamy się do kciuków Joanny !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna i Bizia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Mar 2013
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:14, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Co tam u Borysa słychać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 12:16, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie jedziemy zbadać serduszko Boryska, a potem do dr Irenki po dalsze indtrukcje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:42, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
No i byliśmy wczoraj u dr Niziołka:) Serducho ma Borysek zdrowe jak dzwon:) Jeśli nic się nie będzie działo (a taką mamy nadzieję) to z doktorem spotkamy się za rok na kontroli Borys dał się ładnie obejrzeć i grzecznie czekał na koniec badań
Pobraliśmy mocz do kontroli i wyniki wskazują, że z wątrobą jest lepiej, a co najważniejsze ciężar właściwy jest w normie
Robiliśmy też RTG klatki piersiowej i tu też wszystko oki:) Borys ma trochę nieładne płuca, ale dr Irenka twierdzi, że na razie nie ma się, co martwić, bo prawdopodobnie jest to spowodowane wiekiem psiaka i wcześniejszym trybem życia.
Oczy bez zmian. Wprowadzamy krople z kwasem hialuronowym, żeby nawilżyć oczy.
Na froncie brudne uszy też odnieśliśmy zwycięstwo:) Dalej stosujemy kropelki, ale to kwestia 3 tygodni kiedy Borys będzie mógł się pochwalić zdrowymi uszkami:) Słuch mu na szczęście cały czas dopisuje. Wystarczy magiczne słowo "masz", aby kundelo był zwarty i gotowy
Co prawda z Boryskiem jest dużo lepiej, ale nadal łykamy masę proszków Musimy wykończyć prochy na wątrobę, na anemię i doszły nam leki na tarczycę. Borysek miał wiele objawów tarczycowych (paprające się uszka i oczy, nie rośnie mu futerko po kastracji, czarna pigmentacja brzuszka i badania krwi na granicy) i dlatego postanowiliśmy wprowadzić leki na niedoczynność. Za 3 tygodnie powtórzymy badania krwi i mam nadzieję, tarczyca będzie ostatecznym rozwiązaniem łamigłówki.
Ostatnio zmieniony przez Asia_Patryk dnia Czw 15:42, 30 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 16:08, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
A teraz mała relacja z krótkiego urlopu
Jak zmieścić troje ludzi dorosłych (gabarytowo, bo umysłowo to różnie bywa), masę bagażu (bo dwoje tych ludzi to baby) i cztery psy w jednym aucie? Da się Wystarczy posiadać kombi i umiejętność upychania:)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ogólnie przez większość czasu lało więc siedzieliśmy na zewnątrz pod dachem, ale za to na świeżym powietrzu:)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeśli robiło się chłodniej po prostu otulaliśmy się kocami:)
[link widoczny dla zalogowanych]
Czasem każdy potrzebuje samotności
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale tak naprawdę rzadko udawało się byś samemu dłużej niż 10 minut:)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Borys jadał w odosobnieniu
[link widoczny dla zalogowanych]
A potem dzielnie asystował z resztą towarzystwa przy ludzkich posiłkach
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Było fajnie tylko krótko
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I zanim się obejrzeliśmy, musieliśmy wracać do Warszawy, tym razem dwoma autkami więc było luźniej
[link widoczny dla zalogowanych]
Pomijając, że Dante stwierdził, że z pleców Borysa będzie miał lepszy widok
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Asia_Patryk dnia Czw 16:17, 30 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:49, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Asia, ja już wiem w czym tkwi tajemnica Waszych (Twojej i Patryka) szczypiorkowych figur. Za wiele zjeść przy takiej bandzie to się nie da. W domu macie co prawda tylko dwa kundle, ale któż by zliczył fretki?
A przy okazji: gratuluję borysowej talii! Serio.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia_Patryk
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 17:00, 31 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękujemy Kasiu i pozdrawiamy z kanapy
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|