Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

BLUES
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:36, 31 Maj 2011    Temat postu: BLUES

Dzisiaj pod opiekę Fundacji trafił BLUES. Blues w ciągu ostatniego miesiąca został dwukrotnie znaleziony przez Janę w okolicach Elbląga. Dzięki chipowi udało się znaleźć właścicieli, którzy pomimo próśb Jany nie dopilnowali psa, żeby nie uciekł ponownie i nie zadbali o niego jak trzeba. Pies był zaniedbany, wychudzony, a za drugim razem miał na szyi urwany sznurek. Mieszkał na podwórku w budzie, a dodatkowo był przywiązany sznurkiem, żeby nie uciekał. Pies jest obustronnym wnętrem. Jana przekonała właścicieli Bluesa do oddania go i powierzyła fundacji pod opiekę. Sama oferowała swój dom, jako dom tymczasowy dla Blusika Smile









Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 12:29, 08 Maj 2020, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:27, 31 Maj 2011    Temat postu:

Na zdjęciach Blues jest już po kąpieli i strzyżeniu, ale wcześniej wyglądał podobno żałośnie :-(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia&Astra&Lara
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Puck
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:26, 01 Cze 2011    Temat postu:

Blusio był u mnie całą..... dobę
Okazało się, że Jana ma teraz 3 tygodnie wolnego więc zabrała go z powrotem:-)
Ale przynajmniej tą chwilkę pobyłam z białaskiem i zachwyciłam się nim podobnie jak Jana. To istna Asterka w męskim wydaniu !
Cudny Chłopak!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:35, 01 Cze 2011    Temat postu:

Gosiu, a może w oczekiwaniu na Janę, która niedługo ma się pojawić, napiszesz swoje wrażenia dotyczące Blusika? A może i foteczki jakieś zdążyłaś mu porobić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia&Astra&Lara
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Puck
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:53, 01 Cze 2011    Temat postu:

Foteczki porobiła Milenka ale niestety wstawi je troszkę później.
Blusik to chłopak, który kradnie serce od pierwszego wejrzenia. Jest niegwałtowny, przymilny niewchodzący w konflikty zarówno z sukami jak i innymi samcami. Potrafi pięknie zapraszać do zabawy.
Pierwszą noc w nowym domu przespał spokojnie, niczego nie zniszył, nie zastałam żadnej niespodzianki rano.
Karmiłam go trzymając rękę w misce, jadł bez stresu najmniejszego.
CUDNY BIAŁASEK !!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jana
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:16, 02 Cze 2011    Temat postu:

Przyszedł już chyba czas, żebym napisała kilka słów o Blusiku, choć wciąż jest on dla mnie wielką zagadką.
Kochany, przytulaśny, grzeczny, inteligentny, szukający kontaktu z człowiekiem, ustatkowany, czasem zamknięty w sobie i smutny, a za chwilę wulkan energii rozwalający "chałupę" w zabawie z naszymi psiakami
Trzeciego dnia u nas,w wieczór poprzedzający wyjazd do Gosi, Blusio ośmielony naszą Kahlan, która pcha się do łóżka jak tylko się kładziemy, przyniósł mi zabawkę. Bawił się nią, mymłał ją a ja nie mogłam napatrzeć się na ten piękny pysio tuż koło mojej twarzy. Zaczęłam go głaskać po główce, po faflach i w tym momencie Blues warknął. Niewiele się zastanawiając skarciłam go, zabrałam zabawkę i wywaliłam z łóźka. Jego reakcja była dla mnie bolesna- on był w szoku, smutny, zdziwiony ale bardzo posłuszny, a ja byłam obrażona i konsekwentna.
Po 10 min. wybaczyłam mu i zaprosiłam go do zabawy tą samą zabawką. Szarpałam się z nim, rzucałam mu ją, dawałam mu ją żeby mógł się w nią "wgryźć", nacieszyć nią i w chwilach największej zabawy odbierałam mu ją, lub głaskałam go tak jak poprzednio. Ani razu Blues już nie warknął! Mam nadzieję, że ten jeden incydent wynika z barków wychowawczych Blusia. Może on nie zna zasad obowiązujących w kontaktach pies - człowiek? Może nigdy nie miał swoich zabawek? Trudno jest mi to w tej chwili określić, ale wciąż poddaje go testom z zabawkami i przechodzi je celująco
Blues od pierwszego dnia stara się być przy mnie. Na naszej działce (ponad 1 ha) gdzie może biegać do woli, chodzi za mną krok w krok. Gdy wejdę na chwilę do domu, Blues kładzie się na ganku i czeka. Nie zna wielu sytuacji i choć są one dla niego nowe, ufnie podąża w nie za mną. Bał się wejść pod prysznic ale gdy tylko ja tam weszłam, to on też wszedł. To samo jest z windą. Zasypiał podczas strzyżenia a na wizycie u weta grzecznie pozwolił zrobić sobie wszystkie badania i zastrzyki, choć widać było, że jest spięty i się boi.
Myślę, że w tej chwili Blusio nie jest do końca sobą, niby przytulaśny i szukający kontaktu a jednak bardzo zamknięty.
Blues liże mnie po rękach, przytula się, macha ogonem na mój widok i przynosi mi zabawki do ręki. Daje sobie grzebać w misce i wykłada się do góry brzusiem, pozwala wkładać tabletki do gardła. To wszystko świadczy o jego ogromnym zaufaniu do mnie, choć jestem dla niego całkiem obcą osobą, a jego życie zmienia się diametralnie, mimo to widzę w nim psa samotnego i przestraszonego:-( Wydaje mi się, że jego prawdziwą osobowość widać w relacji z innymi psami. Jest wesoły, pogodny, zapraszający do zabawy, uległy, potrafiący dogadać się i z dziewczynami i z facetami. Gdy zaczynają ganiać z naszą najmłodszą sunią - Kahlan, to widać tylko jasne smugi, takie robią się z nich torpedy Świetnie CSuje, oddaje zabawki psom, ustępuje pierwszeństwa przy misce z wodą. Gdy zaczynają szaleć w domu to aż podłoga się trzęsie i zastanawiam się kiedy potłuką się kryształy rodowe w kredensie . Mam wrażenie, że to jest prawdziwy Blues, tylko on jeszcze nie potrafi do końca otworzyć się przed człowiekiem:-( Ale spokojnie mam teraz 1,5 miesiąca urlopu, więc popracujemy nad wychowaniem, socjalizacją i zaufaniem
Co do jego ucieczek.... nie wiem czy łatka uciekiniera nie jest w tym przypadku na wyrost. Blues miał już u nas mnóstwo okazji żeby próbować uciec. W końcu przekopać się pod siatką leśną to nie jest problem, tyle tylko, że jego nie interesuje nic poza mną, moim mężem Piotrem, naszymi psami, trawką, czy wygodnym tarasem do wylegiwania. Na dzisiejszym spacerze w lesie puściłam 20m linkę i pozwoliłam mu ganiać ciągnąc ją za sobą. Blusio hasał z Kahlan, ale odwracał się czy jestem. Na przywołanie wracał (z mniejszymi lub większymi oporami ale jednak), chyba spodobał mu się otwarty bar ze smaczkami, bo szybko skojarzył, że zawsze coś dostanie jak będzie blisko mnie A na koniec dzisiejszego dnia zrobiliśmy eksperyment, wychodząc z działki do samochodu otworzyliśmy bramę i pozwoliliśmy mu luzem wybiec na otaczające nasz dom i działkę łąki (był bezpieczny! Nasze złotka jak zwykle wyskoczyły jak torpedy przed siebie (sprawdzić czy da się pogonić jakiegoś zająca, jelenia czy sarnę), a Blusio podbieg do samochodu z machającym ogonem, stanął przy drzwiach do bagażnika i oglądał się na nas jakby mówił "jedźmy już do domu na kolację" . Czy tak zachowuje się uciekinier?

P.S.Niestety nie mam nowych zdjęć, ale obiecuję jutro jakieś porobić
P.S2. Gosiu - jeszcze raz bardzo Ci dziękuję


Ostatnio zmieniony przez Jana dnia Czw 0:31, 02 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia&Astra&Lara
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Puck
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:51, 02 Cze 2011    Temat postu:

No , naprawdę, nie ma za co , Jana Podziękowania należą się Tobie za uwolnienie Blusika. Jak pomyślę, że taki pies mógłby resztę życia spędzić na sznurku przy budzie to ..... :-(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jana
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:22, 02 Cze 2011    Temat postu:

Oj, ale się wczoraj rozpisałam, a miało być kilka słów
Klika ważnych rzeczy o których wczoraj zapomniałam napisać, a później już będą relacje na bieżąco
Blusio bez problemu pozostaje sam w domu nawet 9 godz. nie niszcząc i nie brudząc. Nie ciągnie na smyczy, akceptuje kota (w zasadzie go nie zauważa), na zamkniętym terenie (naszej działce) po załatwieniu "wierzga" łapami, czyli ma dość silne poczucie własnego terytorium. W chwilach dużej ekscytacji i radości łapie ząbkami delikatnie za rękę Łapie i nie zaciska pysia, przypomina mi to typowo szczenięce zachowanie. Gdy łapie mnie lub trzyma za rękę zębami, po komendzie "fe" uruchamia jęzor Będę się starała przekierować to "zębowe" zachowanie na zabawki.
Co do zdrowia. Blusio jest obustronnym wnętrem i czeka nas za jakiś czas kastracja. Od soboty otrzymuje antybiotyki, gdyż jego skóra wyglądała fatalnie (prawdopodobnie wynik robaczycy i brudu w jakim żył). W tej chwili skóra poprawiła się już bardzo. W przyszłym tygodniu czeka nas badanie krwi i szczepienie (pierwsze od 3,5 roku). kilka dni po szczepieniu ponowne odrobaczenie.
Dziś skończył się szlaban na wodę po advantixe, więc zaraz zbieramy się nad jezioro


Ostatnio zmieniony przez Jana dnia Czw 9:29, 02 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jana
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:18, 03 Cze 2011    Temat postu:

Wczorajszy dzień minął nam bardzo przyjemnie Trochę wody, dużo świeżego powietrza i jeszcze więcej słońca Very Happy
Blusio czuje się u nas coraz bezpieczniej, na działce potrafi zająć się już sobą i nie drepcze za mną krok w krok, choć gdy chce się zdrzemnąć kładzie się blisko mnie. Coraz ładniej reaguje na przywołanie dlatego też coraz rzadziej używamy linki i pozwalamy chłopakowi na odrobinę wolności.
Nad wodą było istne szaleństwo. Pierwsze dwie próby pływania skończyły się kaszlem, ale Blusio szybko nauczył się, że wodą oddychać się nie da i pływał już jak na goldena przystało z głową nad wodą Laughing
Była wczoraj mała wymiana zdań z naszym DJ'em, ale że to DJ zaczął, to Blues w moich oczach jest usprawiedliwiony. DJ wychodząc z wody z aportowanym patykiem został obskoczony (w zabawowym sensie) przez Bluesa. Dla DJ'ka aport jest rzeczą świętą i oddaje go tylko nam, więc nasz mężczyzna stanął, kita w górę i warkotał. Blusio początkowo próbował obrócić to w zabawę, ale że DJ nie odpuszczał, to Blues zaczął warczeć i straszyć DJ'a. Gdy powiedziałam chłopakom, żeby darowali sobie te przepychanki, każdy grzecznie odpuścił (DJ oczywiści zachowując swój aport w pysiu).
Wieczorem, gdy na działkę przyjechał mój Piotr, Blusio tak bardzo ucieszył się na jego widok, że chodził przy bramie na dwóch łapach Niewiele później odwiedził nas serwisant i trochę się zdziwił, bo posesji "pilnowało" 5 goldenów, z czego trzy szczekające (w tym Blusio:-). Gdy facet wszedł na posesję Blusio tak jak inne psy grzecznie się z nim przywitał, po czym pobiegł bawić się z dziewczynami
Po za tym Blues zaczyna uczyć się podstawowych komend i idzie mu całkiem nieźle
Tak jak obiecałam, poniżej kilka zdjęć z dzisiejszego dnia Wink

"Mniam, pyszny patyś"
[link widoczny dla zalogowanych]

Słodzik w trawce Cool
[link widoczny dla zalogowanych]

Mały chudzielec Sad
[link widoczny dla zalogowanych]

Całuśny pysio
[link widoczny dla zalogowanych]

Nauka pływania nie poszła w las
Kahlan z patykiem, Blusio i złoty DJ'ek
[link widoczny dla zalogowanych]

"Pobawimy się razem?"
[link widoczny dla zalogowanych]

Wielka radość na powitanie Piotra
[link widoczny dla zalogowanych]

"A co się tam dzieje?"
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Jana dnia Pią 15:29, 03 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milenams




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rumia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:26, 03 Cze 2011    Temat postu:

Kilka zdjęć ze spacerku

Portreciki:




Blusio z Tedulcem i Gosią
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:19, 04 Cze 2011    Temat postu:

Witaj Jana Smile
Jak Ci się udaje opanować takie stado? Że funkcjonować się da w licznym towarzystwie to wiem, ale szkolenie w takim tłoku jest wyczynem nie lada. Ja mam kopoty już przy dwóch psach, rozpraszają się nawzajem. A Tobie udaje się uczyć Bluesa - chylę czoła!

PS. Malutki OT: Jana, przemyć czasem jakąś fotkę Kahlan, ogromnie jestem jej ciekawa Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jana
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:04, 06 Cze 2011    Temat postu:

Za nami piękny, słoneczny, urodzinowy weekend.
W sobotę Blues skończył 4 latka a że pogoda była rewelacyjna postanowiliśmy wyjechać na cały weekend za miasto i tam świętować urodziny chłopaka:-) Blues objadał się urodzinowymi pysznościami, cieszył prezentami i zabawiał gości, bo towarzyszyli nam przyjaciele ze swoimi 3 psami. Dużo spacerowaliśmy, pływaliśmy i atrakcji nie było końca, np. Blusio zapoznał się z konikiem i zachowywał się wzorowo - był ciekawy, ale nie przestraszony, nie szczekał, tylko machał ogonem i ostrożnie, ale bez leku podchodził do swojego nowego 4 nożnego przyjaciela
Spaliśmy pod namiotem i tu Blues też zachował się idealnie - po prostu poszedł spać W ogóle to jest idealny chłopak ! Laughing Spacerujemy już bez smyczy i choć na ogromne rozproszenia jeszcze go nie wystawiam (np. przywołanie przy spotkaniu z nowym psem) to jest on wzorem posłuszeństwa i choć dużo pracy jeszcze przed nim to widać, że jest to psiur który pilnuje się ludzi. Bardzo fajnie zachowuje się w stosunku do prowokującego, obcego psa, bo CSuje i unika konfrontacji. Jeden z psów naszych przyjaciół (malamut) jest upierdliwie dominujący i pilnujący swoich (i nie tylko) rzeczy. Blues cudnie zachowywał się w stosunku do Wintera, omijał go szerokim łukiem, a jak tamten znienacka wyskakiwał do Blusia z warkiem i zębami to Blusio odchodził uległy. Naprawdę podziwiam go za cierpliwość bo w którymś momencie to sama już miałam ochotę dziabnąć porządnie tamtego fajnie też zareagowała nasza Indusia, bo przyjęła Bluesa do rodziny i jak Winter zanadto świrował to Indusia nie omieszkała kilkukrotnie pokazać mu, że nie podoba jej się takie zachowanie w stosunku do jej stada
Po za tym brzuszek Blusia wygląda już bardzo ładnie, mimo to wet przedłużył antybiotyk i zaszczepił go w końcu na wściekliznę.
Blusio jest rewelacyjny, coraz bardziej jest sobą co tylko dodaje mu uroku. Jest grzeczny, mądry i kochany. Już dziś wiem, że bardzo trudno będzie mi się z nim rozstać a ktoś kto da mu dom będzie miał wspaniałego przyjaciela.
Niestety na wyjeździe okazało się, że choć zabraliśmy ze sobą aparat, to niestety karty już nie i nie mamy żadnych zdjęć :-( Na pocieszenie zrobiłam Blusiowi dziś rano fotkę jak bawił się swoją nową zabawką

[link widoczny dla zalogowanych]

P.S. Katarzyna_Margo, przede wszystki mam Piotra, mojego ukochanego męża, który jest ze mną w tym wszystkim, który nauczył mnie 90 % rzeczy których wiem o szkoleniu i jest moim osobistym mistrzem Wszystkie obowiązki dzielą się na 2 osoby i dzięki temu jakos sobie radzimy. Wszystkie nasze psy dość dobrze wiedzą czego od nich oczekujemy, a że pojawiały się w naszym życiu co 3-4 lata to poprzednie było już na tyle ułożone, ze więcej czasu i pracy można było poświecić szczeniakowi. Jedynym psiakiem w naszym domu którego najważniejszym zadaniem jest cieszyć się życiem jest 14 letnia Wera. Reszta towarzystwa ma ustalone zasady i konsekwentnie się ich trzymamy. Są rzeczy które łatwiej nauczyć w posłusznym stadzie, np. przywołania. Blues widząc jak reszta towarzystwa posłusznie biegła do nas, naśladował je co było sowicie nagradzane i to fajnie procentuje gdy spacerujemy bez reszty psów. Inne rzeczy ćwiczymy oddzielnie czyli gdy ja uczę Blusia jakiś podstawowych komend reszta wzmacnia np. zostań, obserwując nasza pracę i będąc nagradzanym za grzeczne leżenie i nieprzeszkadzanie Faktycznie przy drugim psie chyba było najtrudniej, ale jak się wypracuje jakieś rozwiązanie, to później sprawdza się to nawet przy pięciu psach
Zdjęcia Kahlan znajdziesz w naszej galerii lub na naszej, niestety bardzo dawno nieaktualizowanej stronie:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Jana dnia Pon 13:18, 06 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jana
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:41, 06 Cze 2011    Temat postu:

Muszę pochwalić Blusika - wyszłam na chwilę z domu do apteki, po powrocie szczęśliwy Blusio zamiast złapać mnie ząbkami (jak zawsze wcześniej) za rękę, przyniósł mi zabawkę i z nią dreptał ciesząc sięLaughing Po jakimś czasie wyszłam do sklepu i po powrocie Blusio znów przyniósł zabawkę Exclamation Udało się Exclamation Ale się cieszę, mamy piękne przekierowanie, tylko musimy jeszcze to porządnie utrwalić Dancing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jana
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Elbląg
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:27, 11 Cze 2011    Temat postu:

Nie piszę codziennie, bo nie ma żadnych rewelacji o których trzeba by pisać codziennie i to chyba dobrze Blusio jest cudownym, grzecznym i kochanym goldasem, żadnej agresji, żadnych zniszczeń, tylko wielki mokry jęzor, który budzi mnie co rano
Mamy za sobą pierwszą burzę i tak jak uprzedzała poprzednia właścicielka Blues faktycznie burzy się boi. Nie jest to lęk paniczny, nie próbuje wcisnąć się pod łózko, nie skomle, nie ucieka gdzie pieprz rośnie. Szuka kontaktu z człowiekiem, przy którym się uspokaja. Burza zastała nas na działce, gdy właśnie przyjechał transport styropianu, który musiałam odebrać. Psy zaprowadziłam do auta, zostawiając im otwarte okna z przodu samochodu (jeszcze nie grzmiało, padał tylko deszcz). Nagle porządnie zagrzmiało i chwile później miałam koło siebie Bluesa :-( Chłopiec przestraszył się na tyle, że przeszedł na przód samochodu, wyskoczył przez okno i przybiegł do mnie. Po powrocie do domu patrzył się w okno po każdym grzmocie. Włączyłam radio, Blusio przytulił się do mnie w łóżku (tak, tak ten smok włazi do łóżka, ale tylko na zaproszenie:-) i... zasnął.
Po za tym Blusio spaceruje już bez smyczy i jest bardzo grzeczny. Byliśmy w parku gdzie początkowo miałam pewne obawy przed puszczeniem go luzem, ale okazały się one zupełnie niepotrzebne. Blues spacerował i grzecznie przybiegał na każde przywołanie. Mimo że był zainteresowany ludźmi i psami zawsze bardzo ładnie reagował na przywołanie, jedynie przegrywałam z zapachami ale jak już się chłopiec naniuchał to szybko biegł do mnie
Tak jak pisałam wcześniej, Blues w chwilach wielkiej radości coraz rzadziej łapie ząbkami za rękę a coraz częściej przynosi nam zabawkę. Jeśli nie znajdzie nic w pobliżu (jeszcze nie wyjmuje sobie zabawek z kosza) to próbuje złapać za rękę, ale wtedy wystarczy pokazać mu zabawkę i chłopiec od razu łapie ją szczęśliwy
Niestety mimo kontynuacji leczenia skóry i ładnej poprawy na początku antybiotykoterapi, na skórze znów pojawiły się wstrętne krostki (brzusio, pachwinki i paszki) które Blusia bardzo swędzą. Smarujemy to teraz immawerolem i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeśli nie będzie poprawy będziemy robić wymazy, zeskrobiny itp.
Pewnego wieczoru gdy "dzieci" grzecznie spały po kolacji, wyszliśmy na chwile do znajomych i wróciliśmy w nocy. Gdy otwierałam drzwi, usłyszałam zza nich ostrzegawcze poszczekiwanie Bluesa (a głos ma mocny Blusio wyrwany ze snu ostrzegał wszystkich, że ktoś włamuje się do domu
Co po za tym... strasznie z niego kochany chłopiec i aż dziw bierze jak on się taki uchował w tej budzie:-) Gdyby trochę przytył to byłby z niego naprawdę ładny pies (w sensie wzorca rasy, bo piękny to on jest:-) a że charakter ma rewelacyjny, typowo goldeni, to zastanawiamy się z Piotrkiem czy czasem Blusio nie był zgłoszony do przeglądu hodowlanego z powodu wady uzębienia (brak górnej jedynki) i wnętrostwa, ale tego to już się nie dowiemy Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:07, 11 Cze 2011    Temat postu:

Jana, pokaż nam Blusia (i przynajmniej kawałek cudnego domu i bajkowej okolicy, żebyśmy mogli chociaż popatrzeć, skoro nie możemy zamieszkać )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> W Psim Niebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin