BIBI ma już dom

Aga i Bella

Wczoraj dziewczyny zapakowały kupry do psiowozu i pojechaliśmy na wycieczkę

Na miejscu, gdy wszystkie futra wysiadły z samochodu, Bibi zaczęła się bacznie rozglądać, a gdy tylko zorientowała się, że to jakaś obca polana - natychmiast wróciła do samochodu i ani myślała z niego wysiadać. Zupełnie to zignorowaliśmy i zaczęliśmy się bawić z Cindy i Bellą. Dziewczyny dostały takiej radosnej głupawki, że po chwili Bibi zdecydowała się do nich przyłączyć Very Happy

Brykała ile sił w łapkach, ale gdy sobie tylko przypomniała, że to nie jest jej polanka stawała się czujna i niepewna.

ooo, jeszcze kawałek zimy

[link widoczny dla zalogowanych]

pędzę ile sił w łapkach

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

fajnie znaleźć trochę śniegu do taplania

[link widoczny dla zalogowanych]

gdyby nie uszy, to uśmiech owinął by się Bibi dookoła łebka

[link widoczny dla zalogowanych]

spacerujemy grzecznie

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

woooda

[link widoczny dla zalogowanych]

wracamy do domu, futra zapakowane

[link widoczny dla zalogowanych]

tak Bibi i Bella wyglądają przez balkon

[link widoczny dla zalogowanych]

Aga i Bella

Bibi skończyła brać zastrzyki i na razie pęcherz dziewczynce nie dokucza (tfu, tfu na psa urok Wink

) Jutro zanosimy siusie do badania kontrolnego i mamy nadzieję, że wszystko będzie ok

Bibianek to bardzo delikatny egzemplarz. Są strachy bardziej straszne i są strachy mniej straszne... ale strachów jest całkiem sporo.
Ogromną rolę w oswajaniu strasznych rzeczy mają Bella i Cindy. Bibi zapatruje się na dziewczyny i czasem robi to samo co one bez zastanowienia

Na przykład obcy ludzie - i duzi i mali - są dla Bibi straszni. Najmniejsze zainteresowanie z ich strony powoduje, że Bibi podwija ogon, "fuka" na nich i szybciutko się wycofuje. Ale gdy Bella i Cindy biegną radośnie w stronę kogoś obcego, żeby się przywitać i załapać na parę głasków, to Bibi robi to samo odruchowo, i wtedy nawet obce ręce na futrze nie są straszne- dopóki Bella i Cindy są obok.

Mimo tego, że Bibi lubi naszego doktora i chętnie się z nim wita, to już podczas badania (nie mówiąc o zastrzyku) wstrzymuje oddech i jest wyraźnie zestresowana. Do doktora Bibi również wybiera się w towarzystwie, bo wtedy raźniej. Gdy przyjdzie nam chwilę poczekać w poczekalni lecznicy, to tylne łapki Bibi drżą jakby były z galarety Sad

Do dzisiaj waha się i mocno zastanawia nad wejściem do kuchni. Zdarza się, że nawet kuchenne aromaty nie są w stanie przekonać Bibi do przekroczenia progu, ale zdarza się i tak, że z rozpędu wbiegnie do kuchni za resztą dziewczyn

Gdy dziewczyny leżą już porozkładane w kuchni i czekają aż coś im skapnie, Bibi do nich nie dołączy.

Zmieniłam Bibi miskę, na zupełnie nową, przez nikogo jeszcze nie używaną i niestety odmówiła jedzenia Sad

Próbowałam kilka razy i nawet chrupki zmacerowane pasztecikiem nie skusiły Bibi. Wróciliśmy do poprzedniej michy i nie ma problemu z jedzeniem.

Najlepsze rezultaty w oswajaniu Bibiankowych strachów mam pracując z Bibi przy udziale Belki. Wtedy Bibi ochoczo się dołącza. Gdy próbuję ją bezpośrednio do czegoś "strasznego" zachęcić, wtedy Bibi potrafi się zaprzeć i wycofać.

Na leśnych spacerkach Bibi trzyma się blisko Belli, ale co jakąś chwilę zerka, czy ludzie się przypadkiem nie pogubili i zawsze przybiega na zawołanie! Smile

Jest psem zdecydowanie błotno - brodzącym

Nie zachęcam jej jeszcze do pływania, ze względu na świeżo wyleczony pęcherz, ale spróbujemy oswoić i wodę

Bibi w cichym lesie czuje się swobodnie

[link widoczny dla zalogowanych]

trzyma się blisko Belli

...
[link widoczny dla zalogowanych]

ale czasem sprawdzi, czy ludziska się nie zgubili

[link widoczny dla zalogowanych]

błotna kałuża na horyzoncie Twisted Evil

[link widoczny dla zalogowanych]

gdy Ruda pływa, Bibi sobie patrzy

[link widoczny dla zalogowanych]

ale w strumyku chętnie brodzi Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

nie wspominając o błotnistych kałużach

[link widoczny dla zalogowanych]

zawołana mknie ile sił w łapkach

[link widoczny dla zalogowanych]

no rzucaj...
[link widoczny dla zalogowanych]

nie ma co się spieszyć... i tak spadnie

[link widoczny dla zalogowanych]

pańcia woła, trzeba biec

[link widoczny dla zalogowanych]

jestem... daj smaka

[link widoczny dla zalogowanych]

Paula i Goldisia

Aga i Bella

Aga i Bella

Weekendowo - spacerowo

Bibi poznała Marino i Asti. Na początku była nieufna, ale potem udzieliła jej się energia Marino i cały spacerek dziewczyna brykała.
Pojawiały się sytuacje, w których Bibi się wycofywała lub szukała wsparcia, kilku spotkanych turystów "ofukała", a z kilkoma ładnie się witała w asyście Belli lub Marino. Unikała kontaktu z napotkanymi obcymi psami.

Bibi, Marino i Asti

[link widoczny dla zalogowanych]

A kuku

[link widoczny dla zalogowanych]

rudy kuper Belli, Marino, za nim radosna Bibi i w tle Asti

[link widoczny dla zalogowanych]

Bibi, Marino, z tyłu Bella i Astka

[link widoczny dla zalogowanych]

Bibi

[link widoczny dla zalogowanych]

Bibi i Marino

[link widoczny dla zalogowanych]

Bella, Bibi I Marino Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Bibi i Marino

[link widoczny dla zalogowanych]

na pierwszym planie Asti, w tle Bibi i Bella

[link widoczny dla zalogowanych]

promocja Fundacji (pani w ręce ma wizytówkę i ulotkę

) Bibi (zerka, gdzie odeszłam) i Asti
[link widoczny dla zalogowanych]

pozujemy

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

jak ktoś duży urósł, to go przytną

[link widoczny dla zalogowanych]

Bella, Bibi, Asti, Marino i... mistrz drugiego planu - kurak

[link widoczny dla zalogowanych]

Aga i Bella

karola

O matko! Życzymy w takim razie dużo zdrowia Bibince!!!!!

Aga i Bella

Od piątku 3 maja przestawiliśmy Bibi na dopaszczny antybiotyk. Jest to bardziej komfortowa forma leczenia dla Bibi, a i nasz Doktor pewnie odetchnął z ulgą, bo już się bał, że za chwilę Bibi go znielubi

Po wprowadzeniu antybiotyku chwilowo zrobiło się małe "zamieszanie" w brzuszku, ale sytuacja została szybko opanowana i kurujemy Bibiankowy pęcherz dalej.

Majowy weekend był u nas mokry i zimny, więc Bibi nie miała okazji pospacerować. Od wczoraj pokazało się słoneczko, zrobiło się cieplej i mogliśmy w końcu wybrać się na leśny spacerek

zbiórka

[link widoczny dla zalogowanych]

odpoczynek

[link widoczny dla zalogowanych]

wodny bufet

[link widoczny dla zalogowanych]

taka jakaś nieuczesana

[link widoczny dla zalogowanych]

pędzę

[link widoczny dla zalogowanych]

podskakuję Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

a jęzor na wietrze mi faluje

[link widoczny dla zalogowanych]

przerwa na odpoczynek

[link widoczny dla zalogowanych]

na leśnym szlaku

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Zorkowa

Szczęście na pysiu jest , więc to najważniejsze Smile

)

Aga i Bella

Bibi rozpoczęła czwarte- już ostatnie- opakowanie antybiotyku (Cefaleksyny). Zrobiliśmy kontrolne badanie moczu i jest znaczna poprawa, jednak nadal obecne są wuługowane erytrocyty. Ich obecność martwi naszego doktora, bo świadczy o tym, że "coś" się dzieje powyżej pęcherza- w przewodach moczowych lub nerkach.
Plan jest taki, że do końca tego tygodnia podajemy Cefaleksynę, a za dwa tygodnie robimy powtórne badanie moczu, jeśli erytrocyty będą nadal, to będziemy szukać przyczyny ich obecności.

Humor Bibiance dopisuje, a i nam dostarcza dziewczyna wielu powodów do śmiechu

Papuguje Belkę we wszystkim- Bella podbiega radośnie do kogoś przywitać się- Bibi razem z nią, chociaż tchórzostwo jest na tyle silne, że z paszczy wydobywa się jeszcze czasem "fuknięcie".
Bella idzie nasypem stawu, Bibi tak samo. Bella brodzi w trzcinach- Bibi za nią. Bella położy się na chwilę w płytkiej wodzie stawu, Bibi obok

A najwięcej ubawu mieliśmy, jak Bella dała susa do stawu za kaczkami, a Bibi nie zastanawiając się ani chwili zrobiła dokładnie to samo- a nigdy wcześniej nie odważyła się wejść do stawu i pływać

Leśne spacerki są najulubieńsze, chociaż jeszcze trochę Bibi musi popracować nad kondycją, no i jeszcze parę zbędnych kilogramów zostało do zrzucenia

Bibi w lesie

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

odpoczynek

[link widoczny dla zalogowanych]

co znalazły i o czym myślą ??

[link widoczny dla zalogowanych]

czasem, to psu scęka opada...
[link widoczny dla zalogowanych]

oj, opada

[link widoczny dla zalogowanych]

zagadka- która to Cindy, a która Bibi ??

[link widoczny dla zalogowanych]

Szocikowa_

Chyba ta po prawej.Proszę wygłaskać wszystkie czterołapy.Pozdrawiam.

Gośka&Bella

rybki

Bibi po lewej a Cindy po prawej

Szocikowa_

Gapa ze mnie Cindy po prawej,chyba.

Albisiowo-Lenkowe Marciny

O rety, ale superowa ekipa futrzaków. Uśmiech nie schodzi z twarzy Very Happy

Pozdrawiamy z Albisiowego Sosnowca.