|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Albisiowo-Lenkowe Marciny
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Górki Wielkie Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:19, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Spóźnione, ale szczere, wszystkiego, wszystkiego naj, naj! Dużo zdrówka i ciągle rozmerdanego ogona
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:34, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Dziękujemy za życzenia zdrowia - pomogły! We wtorek podczas porannej wizyty kontrolnej Belka jeszcze sobie odkasłała, a że gardło było wciąż zaczerwienione, dostała dodatkowe 2 dni antybiotyku. Ale to już był ostatni kaszelek. Po wizycie zostałam zaprowadzona na łąkę, Belka sprawdziła ile ma sił (no, za wiele nie miała, ale już nie kasłała przy podskokach), a teraz biega sobie za piłką w parku. Natomiast do psów boję się z nią wracać, bo podobno wirus zbiera żniwo wśród naszych kumpli... boję się, że osłabiona po antybiotyku znowu to złapie. Jak to jest - uodporniła się, czy nie koniecznie????
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:12, 25 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Zdecydowałam się dziś na zakup maty chłodzącej - pamiętam, że w ubiegłym roku zniknęły, gdy upały zaczęły się na dobre. Tymczasem nasza mata leży na.... tak, niektórzy z Was już wiedzą, leży na łóżku . A Belka robi co może, by też się zmieścić, naturalnie obok maty. Ale pierwsze lody zostały przełamane - raz po niej przeszła. Pani z Maxi Zoo powiedziała mi, że matę kupiła dla siebie i spała na niej. No cóż, jest szansa, że jednak ktoś będzie na naszej spał
Ostatnio zmieniony przez Gośka&Bella dnia Sob 11:13, 25 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:26, 25 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Musisz Gosiu jakoś namówić Belkę, żeby się na niej położyła. Jak odczuje chłód i do tego będzie już wiedziała, że może się na tym czymś kłaść, to przestanie z niej schodzić
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:38, 25 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, tylko z Belką to trzeba sposobem. Jej nie należy namawiać, bo od razu podejrzewa podstęp i się usztywnia. Dlatego nie możemy np. ćwiczyć komend - jest spanikowana, gdy czegokolwiek od niej chcę. A ponieważ na łóżku czuje się najpewniej, to chcę, by jakoś oswoiła matę, nawet tylko przechodząc po niej. Gotowa jestem spędzić noc z tą matą w łóżku, choć podobno to się "poci" i wymaga podłożenie folii. Ale skoro buty na zimę oswoiła i to i matę powinna. A tymczasem przed spacerem wrzucę ją pod zimny prysznic - Belkę oczywiście, nie matę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:46, 28 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
I co Gosiu, udało się Bellce oswoić matę??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:10, 28 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Trudno powiedzieć, czy Belka matę oswoiła, bo mata na stałe zagościła w naszym wspólnym legowisku, w miejscu najchętniej przez Belkę obleganym. Tak więc chce czy nie chce, Belka po prostu leży na macie, nie musi jej wybierać świadomie . Na szczęście mata jednak się nie poci, albo tak nieznacznie, że pościel sobie z tym radzi. Nie wiem natomiast, czy to coś daje w przypadku gęstego futra . Ja zdecydowanie odczuwam chłód maty, ale to nie jest lodówka, nie wiem, czy pies to jakkolwiek odczuwa. Z braku klimatyzacji dobra i mata + wiatrak. I tak mam potworne wyrzuty sumienia zostawiając ja rano, gdy udaję sie do chłodnego biura....ehhh...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:33, 10 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
A my mamy za sobą kolejny przegląd techniczny psa i kolejne nerwy, szczęśliwie niepotrzebne. Zaczęło się niewinnie, od kamienia na zębach - zrobił się już spory i zdecydowałyśmy z dr Irenką, że to trzeba usunąć, w narkozie. A że Belka wykazuje czasami niepokojące mnie zmęczenie po spacerze, który męczący być nie powinien i bardzo długo nie może dojść do siebie, dysząc dziwacznie, postanowiłam to sprawdzić przed zabiegiem. No i się zaczęło. Kardiolog doszukał się w lewym przedsionku serca zmiany, sugerując że to guz lub coś w rodzaju skrzepu, będącego efektem lekkiego krwawienia do serca . Dokładnie zdiagnozować trudno, bo echo serca to przecież rodzaj usg, a innego badania u psa wykonać się nie da. Lekarz nie brał jednak pod uwagę innego wariantu, zalecił badanie krwi w kierunku krzepliwości i ew. podawanie leków przeciwzakrzepowych. Bo ten skrzep to był wariant optymistyczny, z którym można by było jeszcze walczyć. Nie muszę opisywać moich uczuć i przemyśleń - choć rak serca jest stosunkowo rzadki, w przypadku goldena każdy nowotwór jest możliwy i w zasadzie już mnie nie zaskakuje, biorąc pod uwagę statystyki. Tak wystraszona pobiegłam jeszcze do doktora Marcińskiego, by sprawdzić, czy to np nie guz wtórny - nic! Dało mi to nadzieję, zdecydowałam się więc na konsultację u dr Garncarz. Badanie przebiegało zupełnie inaczej niż poprzednie. Belka została wygolona, badanie powtórzono na drugim aparacie, powtórzone zostalo też ekg, bo opis badania wcześniejszego był powiedzmy lakoniczny. Spędziłyśmy w gabinecie niemal godzinę, mimo czekających pacjentów, sam opis trwał długo, bo pani dr konsultowała pomiary z materiałami opisującymi cechy charakterystyczne dla rasy, płci i wagi! No i nie stwierdzono zmiany w lewym przedsionku! Stwierdzono natomiast niemiarowość oddechową, co potwierdza moje obserwacje. A że przyczyny mogą być innej natury, zlecono wykonanie jonogramu i ponowienie badań tarczycy, co natychmiast wykonałyśmy. No i mam czarno na białym - same rewelacyjne wyniki , też bym takie chciała mieć. Wracamy za 3 miesiące na kolejną konsultację do dr Garncarz, bo jednak Belka się łatwo męczy, a niedoczynności tarczycy winić za to nie można - t4 33. Tak więc po raz kolejny najadłam się strachu, ale to mogę zaakceptować.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:42, 10 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Obudziłam się dziś rano i pierwsze co pomyślałam: muszę napisać do Gosi bo dawno nic o Belce nie pisała 😀, no i mam wieści!! I całe szęście że jednak optymistyczne, chociaż początek był.... mrożący☹
Tylko dlaczego panna się męczy, upałów właściwie nie ma. A może to sprawa stawów, może sam ruch powoduje dyskomfort, zmęczenie? W każdym razie, mocno Belusię przytulam!!! ❤❤❤
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frankowe Zajki
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ożarów Maz. Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:52, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Gosiu, czyli w tej chwili nie wiecie nadal co jest przyczyną dyszenia? Dopytuje, bo podobne poszukiwania prowadzimy u Franka już drugi rok Ma lekko obniżona kurczliwosc i niedomykalność zastawek serca, ale jeszcze nie kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego. Tarczyca pod kontrolą, tego bardzo pilnujemy. Dyszenie już kolejny rok pojawią się wraz ze wzrostem temperatury powyżej 20 stopni, zimą jest ok. W tym roku podajemy Theospirex i jest trochę lepiej, ale też bez rewelacji. Niebawem będziemy się z niego wycofywali.
Dobrze przynajmniej, że lato w tym roku mniej upalne
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dortomkowa Rodzinka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:12, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Qrczę, wiecie co - u naszego Thomka jest dokładnie to samo - dyszy na każdym spacerze jakby był upał niemiłosierny...
Robiliśmy też badanie bronchoskopem, żeby wykluczyć jakieś wady..
Dwóch wetów powiedziało nam, że możliwe że wraz z wiekiem mięśnie krtani wiotczeją i dlatego takie dziwne dyszenie.....
Ale też mnie to martwi ....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:17, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Werka miała zadyszki i bardzo się męczyła podczas spacerów. Podejrzenie padło na osłabione serce. Okazało się jednak, że przyczyną zadyszek jest mineralizacja oskrzeli. Sytuacja poprawiła się po lekach na wzmocnienie serca i rozkurczowych na mięsnie gładkie dróg oddechowych. Werka znacznie mniej dyszy i kondycja jest super. Może warto zrobić RTG płuc.
Pozdrawiamy
Alicja i Wera
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Trafficowy kocyk
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Pruszków-Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:03, 12 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Dortomkowa Rodzinka napisał: |
Dwóch wetów powiedziało nam, że możliwe że wraz z wiekiem mięśnie krtani wiotczeją i dlatego takie dziwne dyszenie.....
|
Przypuszczam, że to może być tzw stridor krtaniowy - u Momka rozpoznał go dr Niziołek (kardiolog i pulmonolog w jednym).
Pisałam o tym tutaj: http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/adoptowane,6/momo-i-teddy-maja-juz-dom,5332-225.html
Zalecenia jakie dostaliśmy:
- monitorowanie hormonów tarczycy
- trzymanie prawidłowej wagi
- unikanie długotrwałego wysiłku (częstsze, ale krótsze spacery)
- unikanie przegrzewania
- kontrola co pól roku, lub natychmiast, gdy objawy się nasilą (częstotliwość się zwiększy lub zmieni się dźwięk szczekania - konieczna interwencja chirurgiczna)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:16, 12 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
U Belki, jak dotychczas, to sporadyczne sytuacje i nie potrafię złapać prawidłowości. Inna sprawa, że od czasu ostatniej wizyty u kardiologa nie było takiej sytuacji, a wcześniej nie obserwowałam chyba dość dokładnie. Ale to wyglądało tak: po spacerze Belka bardzo długo nie mogła wyrównać oddechu, oddychała gwałtownie, głęboko, głośno i coraz szybciej, potem nagle oddech zwalniał lub wręcz ustawał na moment , by powrócić znowu gwałtownie. Naprawdę nie koloryzuję. Kilka takich incydentów, ale już jakiś czas temu. Szczerze mówiąc wówczas podejrzewałam związek z rozpoczęciem terapii eutyroxem, bo wśród działań nieporządanych są wymienione nieregularna lub szybka praca serca, kołatanie serca ( nie mówiąc o bólach głowy czy bólach dławicowych w klatce piersiowej i innych okropieństwach, o których Belka nie mogłaby powiedzieć - brrrr...) ale jakoś żaden z lekarzy nie podzielił moich podejrzeń Podczas wizyty u dr Garnczarz Belka wydawała się spokojna, a mimo to pani dr wysłuchała jakąś nieprawidłowość. Ponieważ ostatnie wyniki t4 są nadspodziewanie dobre ( 33,2) dawka euthyroxu została obniżona i ciekawa jestem, czy to wpłynie jakoś na oddychanie. Wizytę mamy za 3 miesiące, tymczasem nie robimy nic.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:18, 26 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Belka po lewej, Adela po prawej
Tak to wygląda każdego wieczora... że też one jeszcze się nie pozagryzały, czasami słychać chrzęst zębów
Ostatnio zmieniony przez Gośka&Bella dnia Pon 23:12, 26 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|