|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:00, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Gośka&Bella napisał: | Ja wiem, że to się może wydawać bez znaczenia(...) |
Gosiu, to ma WIEEEELKIE znaczenie. Każdy postęp Belliśki to krok milowy w jej wykonaniu, który cieszy nas tak samo jak Ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:19, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
No, Belcia po wielu miesiącach odkryła rozkosze turlania się w trawce! Czekałam na to, zdziwiona, że Belka nawet nie próbuje. No i załapała . Teraz na każdym spacerku obowiązkowo wydrapuje plecki, ale najchętniej w miejscu, gdzie trawka jest wyszarpana jej łapkami - zawsze w tamtą stronę rzucamy piłkę, i w tym właśnie miejscu Belka ostro hamuje by piłkę złapać. Tak więc po turlaniu jest równo wypudrowana czarną ziemią i pewnie to właśnie tak się jej podoba . Myślę, że to kolejna oznaka jej otwierania się - czuje się w parku tak bezpieczna, że nawet brzuch wywala na wierzch. A ja odważyłam się puszczać ją już nie z linką, ale 2m smyczą - też luzem naturalnie. To jej dodaje skrzydeł, bo praktycznie nie czuje już balastu i śmielej śmiga. Ale powrót do domu, a właściwie przejście przez klatkę schodową to nadal trauma... za każdym razem kilka prób, nim w końcu się Belcia odważy, a gdy już wejdzie, pędzi na górę i czeka na mnie pełna lęku bym ją wpuściła do środka - serce pęka na ten widok . A wszystko dlatego, że ostatnio 2 x została na klatce zaskoczona przez przechodzących sąsiadów - dla niej jakiekolwiek spotkanie na klatce schodowej to trauma...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:05, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Gosiu, u nas też klatka schodowa na początku była straszna... a już najstraszniejsza ze strasznych, jak się na niej jakieś wiadro, mop, czy drabina pojawiły...
ścierka przewieszona przez balustradę przez panią sprzątaczkę też straszna była
Całą drogę na dół i na górę pasłam Bellę smakami, potem co przęsło, a na końcu nagroda była przed drzwiami do domu po wejściu na górę, i przy drzwiach wyjściowych z klatki po zejściu na dół. Dała radę, chociaż wiadro i drabina dalej są bacznie obserwowane. Starałam się, żeby była skoncentrowana na mojej twarzy.
Obcych odwrażliwiałam w podobny sposób- teraz jak ktoś powie "cześć" czy "dzień dobry" to dla Belliśki jest sygnał, że trzeba się witać
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:23, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
[quote="Aga i Bella"]Gosiu, u nas też klatka schodowa na początku była straszna... a już najstraszniejsza ze strasznych, jak się na niej jakieś wiadro, mop, czy drabina pojawiły...
Całą drogę na dół i na górę pasłam Bellę smakami, quote]
Taaaaa.... u nas się nie da Belli paść na klatce schodowej, bo ona zaciska pysio i odwraca głowę.... przed klatką schodową zresztą też. Paść ją można tylko tam, gdzie i tak czuje się dobrze. Np. w domu w kuchni to nie bardzo, bo jest tuż przy klatce schodowej. Miskę ma w kuchni i nie ma wyboru, musi tam jeść, ale stoi na wyciągnięcie szyi, czujna do granic. A z ręki to już tam jeść nie chce - nawet kabanosów . Mopa na klatce chyba by nie zauważyła, bo w stresie niewiele widzi, a jak zaczęłam przy niej ucinać pogawędkę z sąsiadką (na klatce) to się zsiusiała na wycieraczkę (Belka, nie sąsiadka ), choć w domu przy pogawędce z tą samą sąsiadka położyła się i dała głaskać - kaczka dziwaczka z niej straszna. Pojęcia nie mam o co chodzi, ale Ola po 3 miesiącach wspólnego życia nadal musiała Belę na klatkę.... wynosić. Mam nadzieję, że sama w końcu zrozumie, że da się z tą klatką wytrzymać, bo gdy Marta próbowała kiedyś klatkę odczulać, efekt był fatalny i lęk się powiększył, choć inne psy na takie odczulanie reagowały pozytywnie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:02, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Oj, Belcia postanowiła nam przypomnieć, że jest najbardziej lękliwym psem świata. Jak już pisałam zaczęłam ją puszczeć z krótką smyczą zamiast linki - efekt ten sam, ale wygodniej dla nas obu. Niestety karabińczyk w tej smyczy lichy się okazał i przy turlaniu na plecach zwyczajnie się wypina. W czwartek stało się tak, gdy Belka była zajęta zabawą z psem i nawet się nie zorientowała, gdy była znowu przypięta. Mi niestety nie zapaliła się w tym momencie czerwona lampka i w piątek, przed lekcją w szkole, poszlyśmy z piłką do parku. Smycz wypięła się natychmiast i Belka też to natychmiast zauważyła. I wstąpił w nią duch dzikiego psa. Już nie chciała smaków, nie chciała piłki - chciała swobody... Szczęśliwie wypatrzyłam sąsiada z psem - Belka pobiegła do nich, weszła na teren naszej posesji i miałam nadzieję, że gdy zacznę się bawić z tamtym psem, moja zazdrośnica będzie się pchać pod moje ręce. No, przeliczyłam się, przeliczyłam. Drugi pies przy tej okazji nauczył się jeść smaki i dawać łapę, ale Belka trzymała dystans A ja wiedziałam, że jak podejmę choć jedną próbę złapania jej to już całkiem przegram - ona musiała mi sama wejść w ręce. Tyle, że nie chciała .W końcu wzięłam obcego psa i weszłam na naszą klatkę schodową, zostawiając otwarte drzw . Trwało to baaardzo długo, Bella próbowała pokonać lęk i cofała się, zaczęła szczekać i w końcu wbiegła do nas i prosto do mieszkania, na łóżko oczywiście. Było juz tak późno, że trzeba było jechać do szkoły i tam dopiero się załamałam. Bella podchodziła radośnie do Marty i innych, z Martą wykonywała ćwiczenia a mnie unikała, nie chciała smaków. Jakbym ją nie tylko łapała, ale wręcz stłukła na koniec... Dopiero, gdy inni przestali się nia zajmować jakoś zwróciła się do mnie. Ale wczoraj nadal było między nami ostrożnie - na spacerze brała smaki od syna, ode mnie nie bardzo. . Dziś chyba już wróciłyśmy prawie do wcześniejszych relacji Smutno mi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:32, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Gosiu, bidulko, nie poddawaj się czasem!!
A może na nią działają tak Twoje stresy?
Ja jak widzę, że Imka się stracha czegoś, to ją niemalże swoim entuzjazmem i pewnością siebie przygniatam i piesa zapomina o stresie.... ale wiem, że nie mam co porównywać naszych suniek......
Gosiu, powodzenia!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:13, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Czasem tak bywa... dwa kroczki na przód... a potem krok w tył...
Wiem, jaka bezsilność wtedy człowieka dopada... ale z czasem te kroki w tył będą coraz mniejsze, nie poddawaj się, Belcia dzięki Twojej pracy i determinacji kiedyś na pewno zapomni o tych wstrętnych strachach.
Mocno za Was trzymam kciuki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:55, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kochane jesteście dziewczyny - dzięki . Ja to wszystko wiem, doskonale też rozumiem, że muszę być szybsza niż okoliczności i przewidywać... i na ogół tak właśnie jest, udaje mi się unikać różnych pułapek i nie pakować Belci w trudne sytuacje, ale same wiecie - jak się człowiek stara to czasem coś się stanie na przekór, jak to wypięcie karabińczyka. Ale z tym sobie poradziłam i Belka zaczęła się bać chyba dopiero jak zniknęłam z tym obcym psem na klatce. Może to nie była dobra decyzja, ale nic innego już mi do głowy nie przychodziło, sąsiad tracił cierpliwość i wiedziałam że za chwilę zostanę z tematem bez wsparcia. A dla Belki wejscie na klatkę nawet ze mną nie jest łatwe, a tu czuła, że musi iść sama - szkoda mi jej było bardzo, ale poradziła sobie i jestem z niej dumna. Tyle, że gdzieś jej ten stres został na końcu głowy i niestety właśnie ze mną go kojarzy. Ale dziś jest już dobrze - no, może niemal dobrze. Bałam się, że powrót do równowagi zabierze nam znacznie więcej czasu. Czyli, że Belcia już lepiej "zarządza stresem"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:43, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Gosiu, współczuję tej całej sytuacji, bo wyobrażam sobie ile Was obie kosztowała nerwów. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, a Wy jesteście bogatsze o nowe doświadczenie. Udowodniłyście jednocześnie obie, że dajecie sobie radę w trudnych sytuacjach.
Wszystko wróci do normy, spokojnie !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:59, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Jeśli to prawda, że pies staje się dorosły po ukończeniu 2 lat, to dziś jest ostatni dzień dzieciństwa mojej ukochanej córeczki . Jutro Belutek kończy 2 latka! I oczywiście pozostanie moim maleństwem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:50, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Fju fju!!!! A może jakiś urodzinowy spacerek???
Chętnie się wprosimy na niego Może być popołudniowy, coby upał nas nie dopadł
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ola&Sasza
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:38, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
A może wczesnoporanny?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:16, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
A może być w środę? 2 maja to też ładna data, a jutro kontynuuję wiosenny remoncik i rano muszę się na tym skoncentrować, Belutek już się zgodził
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:27, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Belcia ostatni dzień dzieciństwa spędziła w parku (właściwie ostatni wieczór, bo w dzień za ciepło na zabawy i lepiej nam w czterech, za to grubaśnych ścianach). Mamy nowy rytuał: otóż Belcia odkryła, że o ile w domu najlepiej na kanapie, to w parku kanapą jest ławeczka . Mamy w parku mnóstwo ławeczek, ale jest jedna, na której kilka dni temu przysiadłyśmy i teraz, gdy się do niej Belcia zbliża pędzi, obwąchuje i czeka na mnie. Ja człapię pół parku za nią, ale gdy jestem dość blisko Belka przybiega do mnie i machając ogonem pędzi do ławki i znowu do mnie - bym przypadkiem nie zapomniała o naszej nowej świeckiej tradycji A gdy już dotrę na miejsce muszę usiąść i troszkę jej pomóc bo szczeble są baaardzo rzadko:
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
A najlepiej jest u mamy na kolankach
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
Belcia po kąpieli, puszysta jak owieczka, zachowuje się podobnie i z radością wita łączkę
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
i jak przystało na owieczkę pasie się trawką , a potem troszkę
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
fajne są też wygibasy :
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
i turlanko
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
i wiórkowanie patoli na zapałki ...
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
jeszcze chwilka....
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
i gotowe!
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
portrety szczęęęęśliwego psa:
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
portretu szczęśliwej pańci nie mam, ale chyba nie muszę nikogo z obecnych przekonywać - to są najszczęśliwsze chwile dla nas obu...
Na koniec spaceru, już po zmroku, trafiamy na naszą posesję, a tam druga ławeczka - także obowiązkowa. Na tę Belcia wdrapuje się sama, bo ktoś pomyślał by zagęścić szczebelki
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
i taki drobiazg na koniec , sama nie wiem jak to nazwać - jakieś propozycje????
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:32, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Goldenie życzenia najzdrowszego, najsmaczniejszego i odważnego życia ślą Lankowi z Laną!!!!
Ale Bella jest piękna!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|