|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:59, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Już chyba kiedyś pisałam, że Basyli to pies wielofunkcyjny.
Jak trzeba, to z entuzjazmem pomoże w malowaniu pokoju:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A jak człowiek jest chory, to chętnie (razem z Emi) stosuje "dogoterapię" w łóżku u pacjenta:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:23, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bary też stosuje dogoterapię, nawet bez choroby- tak prewencyjnie "na kiedyś"
Czyżby nowa cech fundacyjnych Złotych Mężczyzn?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Krosno Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:28, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie tylko Złoci Mężczyźni to mają,białe kobitki też-i też prewencyjnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basyl
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:21, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hej,
Szkoda że nie widzieliście jak Basyli pomaga przy malowaniu sufitów, kładzeniu paneli czy gładzi na ściany
Przy malowaniu sufitów zmienił kolor na biały ale żadna farba nie była mu straszna, przy panelach 1/3 strat spowodowana była koniecznością zatwardziałego podgryzania końcówek a przy gładziach to możecie użyć swojej wyobraźni
Generalnie jest to bardzo użyteczny pies i żadna praca nie jest mu straszna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:19, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mogę rozszyfrować według jakiego klucza Basyl wybiera sobie psy i sytuacje z nimi związane, których nie toleruje. Testuję go (pod kontrolą oczywiście) na psach spotykanych na spacerach.
Basyl w zasadzie na początku jest przyjaźnie nastawiony do każdego psa, z którym się zapoznaje i zawsze jest chwalony za grzeczne zachowanie. Zwykle po wstępnym rytuale powitalno-zapoznawczym, Basyl przybiega do mnie i dalej się bawimy np. w aportowanie (zabawa z innymi psami go nie interesuje). Jednak w niektórych przypadkach następuje taki moment, kiedy robi się nerwowo i Basylowi włącza się agresor. Kiedy widzę, że może tak się stać - odwołuję go spokojnie od psa.
Tak jak pisałam wcześniej basylowy agresor działa w stosunku do psów, które się zbyt szybko poruszają, przemieszczają, obskakują, obszczekują, są natrętne w swoim zachowaniu. Wtedy Basyl "opędza się" od takiej psiej muchy i w pewnym sensie go rozumiem
Dzisiaj rano na spacerze Basyl poszedł zapoznać się z młodym (półrocznym) shar pei. Tamten piesek jest z natury wyjątkowo spokojny więc wydawało mi się, że będzie OK. Shar pei bardzo chciał zapoznać się z Basylem, ciągnął właściciela w naszym kierunku, popiskiwał z niecierpliwości, Basyli ładnie się z nim przywitał, po czym nagle go zaatakował. Nie stało się nic złego, bo złapał go tylko za skórę na karku, a że tamten ma jej wyjątkowo dużo więc skończyło się na wyślinieniu.
Zastanawiam się co wywołało u Basyla taką reakcję? Czy było to chrumknięcie, które wydał z siebie shar pei (charakterystyczne dla psów ze "zgniecioną kufą", podobne chrumkanie wydają z siebie buldożki francuskie) czy może piesek wprowadził trochę nerwowej atmosfery chcąc koniecznie podejść do Basyla? A może stało się coś całkiem innego, co przegapiłam? Może to była kwestia piłki, ktorą Basyli miał w pysku (zawsze ją ma), a shar pei zbliżył swój pysio zbyt blisko? Przyznam, że nie spodziewałam się po Basylu akurat w tym przypadku, takiego zachowania.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 10:22, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:55, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Postawiłabym na nerwowe zachowanie szczeniaka (popiskiwanie, chrumkanie), chcącego jak najszybciej
przywitać się z Basylem i to, że Basyl miał piłkę - oba łącznie.
Znam doskonale tę przykrą sytuację. Dlatego widząc, że zbliża się jakiś pies zawsze odbierałam Rańce piłkę,
zapobiegając w ten sposób awanturze :rotfl:
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Pią 10:56, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Krosno
|
Wysłany: Pią 11:00, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
U nas takie zachowanie jest na porządku dziennym , jeśli Bajeczce nie "przypadnie" do gustu psiiak to włącza się jej "agresor". Jednak na początku też zawsze podchodzi bardzo przyjacielsko dopiero później zaczyna się warkot. Bajka nie nosi niczego w pycholu, nie dopuszczam też sytuacji w których Baja "rzuca" się na smyczy. Nie mam pojęcia od czego jest to zależne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:17, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jolanta napisał: | Znam doskonale tę przykrą sytuację. Dlatego widząc, że zbliża się jakiś pies zawsze odbierałam Rańce piłkę,
zapobiegając w ten sposób awanturze :rotfl: |
Basyl raczej nie broni zawzięcie zasobów, wręcz mogę pokusić się o stwiedzenie, że z pełnym pyskiem rzadziej się awanturuje Dlatego też nie podejrzewam, że w tym przypadku piłka była źródłem konfliktu (choć nie wykluczam na 100%).
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 11:19, 06 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:22, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Rańka też nie broni zasobów (innych zasobów), ale piłka (szczególnie w pysku) to rzecz "święta" :zdegustowany:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:35, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jolanta napisał: | ale piłka (szczególnie w pysku) to rzecz "święta" :zdegustowany: |
czyli bardzo cenny zasób
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edyta Duszenko
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Pią 12:39, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Agatko jesli chodzi o shar pei to mam sąsiada z takim psiakiem i niestety moja Werka panicznie się boi, chyba właśnie tego chrumkania, jak go widzi to kładzie się na ziemi a gdy ten podchodzi to moja sucz szczerzy kiełki, to jedyna rasa która nie przypasiła jej od początku znajomości,
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:30, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jak wszyscy wiemy, Basyl to bardzo towarzyski pies ... ale żeby od razu wkręcać się nieproszonemu na imprezę, to drobna przesada
W sobotę wychodziłam z psami pod wieczór na spacer. Psy na schodach jak zwykle są szybsze ode mnie o jedno piętro. Będąc na drugim piętrze usłyszałam na parterze jakiś ruch, głosy, a jak zeszłam zobaczyłam grupkę młodzieży wchodzącą do jednego z mieszkań, a wśród nich rozmerdany ogon Basyla, który zniknął w mieszkaniu W środku zrobił się ruch, podniosły się piski i wrzaski nastolatek więc wpadłam tam czym prędzej (nieproszona podobnie jak Basyl), żeby ratować, jeszcze nie wiedziałam czy ludzi czy kanapki ze stołu . Okazało się, że były to piski i wrzaski, ale zachwytu, Basyl był w centrum zainteresowania wszystkich, zrobił furorę, dziewczyny piszczały i go miziały, on przeszczęśliwy biegał w tym tłumie, ogólnie radości było na maxa.
Niestety, pomimo propozycji pozostania , wyszliśmy szybko z imprezy, bo przecież na klatce czekała Emi, z pytaniem w oczach "co tak długo Wam się tam zeszło?"
Jak wracaliśmy, to Basyl oczywiście zatrzymał się pod tym mieszkaniem i uderzeniem z główki (czołem - to jego sposób na oporne przeszkody) musiał sprawdzić, czy drzwi się przypadkiem nie otworzą ... ale się nie otworzyły
Z rzeczy mniej przyjemnych - w czwartek idziemy do dr Garncarza zobaczyć oczy i podjąć decyzję o zabiegu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bene
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: mazowiecka wioseczka Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:25, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wiedziałem, że Don Basyl, to w porzo herbatnik... od razu wyczuł imprezkę z panienkami
Adresik poproszę
Imbirek (prawie wiosenny i jeszcze z ...)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 16:43, 10 Lut 2009 Temat postu: Adopcja Basyl |
|
|
WITAM Basyla
Witam wszystkich, którzy martwią się losem takiego wspaniałego psiaka jakim jest na pewno Basyl. Jestem bardzo zainteresowana adopcją Basyla. Bardzo bym chciała byście wszyscy mnie bliżej poznali i dlatego napisze parę zdań na temat tego, jakie mam doświadczenia i kim jestem.
Na imię mam Dorota i mam 33 lata oraz dwoje wspaniałych dzieci: syna, co ma 10 lat oraz córeczkę, co ma 2 latka. Odkąd tylko pamiętam w naszym domu były zwierzęta które towarzyszą mi cały czas. Już przed moimi narodzinami w domu był kot syjamski Make oraz dachowiec Micka. Poza kotami były tez pieski a było ich razem 5. Spaniel Bajan, który trafił do nas do domu w wieku 7 lat , owczarek niemiecki Bary, który mieszkał u nas 5 miesięcy do powrotu właściciela, kundelek Hucz, który przez pierwsze 5 miesięcy miał za nauczyciela Barego, dobermanka Tisi która jak trafiła do nas do domu była odrzucona przez matkę bo była z byt mała i słaba, oraz jamnik Wiktor którego wychowywała 7 letnia wtedy dobermanka. Niektórym może być trudno w to uwierzyć, ale w pewnym momencie zamieszkały trzy psy pod jednym dachem i jeszcze dwoje dzieci a czasem nawet troje. Ktoś by powiedział ze tyle piesków, to po co jeszcze jedne. Już tłumaczę. Hucz był z nami 16 lat i było bardzo fajnym kundelkiem. Bary był u nas tylko pod opieka do powrotu właściciela, Tisi była z nami ponad 12 lat. Wychowywana był wraz z moim synem oraz z synem mojego brata, który jest dzieckiem niepełnosprawnym. Była bardzo żywym psem gdyż potrafił w czasie zabawy przewrócić 120 kg mężczyznę na podłogę by złapać piłkę. Była wspaniałym obrońcą, pilnowała wózka z moim synem jak wchodziłam do sklepu po zakupy. No, ale życie czasem płata nam figle i Tisi zachorowała. Było mi bardzo ciężko jak pani weterynarz powiedziała, ze będzie lepiej ją uśpić, bo piesek się tylko meczy Decyzja była naprawdę bardzo trudna. Wiktorek wyjechał wraz z moim bratem za granicę, ale mamy z nim kontakt Mieszkam w domku, mamy tez ogród, oraz blisko do lasu. Pracuję tylko 8 godzin a z moja córka jest moja mama także jak by Basyl trafił do nas do domu nie był by nigdy sam. Wiem ze może być tak, ze nie trafi do naszego domu, ale mam wielka nadziej ze będzie jednak inaczej i w naszym domu zrobi się bardzo wesoło jak on z nami będzie. Jeśli coś byście chcieli więcej o mnie wiedzieć, to pytajcie - ja odpowiem na wszystkie pytania Pozdrawiam Dorota.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:54, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj Doroto na naszym forum, chyba masz któregoś z naszych psów w Avatarze. Jeśli to nie jest Twój pies, to proszę zrezygnuj z tego obrazka.
Czy przeczytałaś cały wątek Basyla? Bo pisałyśmy, że naszym zdaniem, Basyl może swoim sporym ciałem przewrócić małe dziecko. Może to zrobić bez najmniejszego problemu, bo Basyl nie patrzy na to, co jest na jego drodze np. do piłeczki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|