|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:04, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi_Lili napisał: | Hmmm, ja się zastanawiam jak można nie dojeść tortu ? |
Jak się ma zapalenie gardła i przełykanie nawet płynów boli paskudnie, to i tort nie smakuje tak bardzo No cóż, mea culpa. Okazja czyni złodzieja. Na śmierć zapomniałam o cieście na stole, a Aron kulturalnie poczekał aż się położymy do łóżka. Jego misiowatość i ogólna grzeczność skutecznie przytępiła naszą czujność Mam tylko nadzieję, że nie zacznie profilaktycznie przeszukiwać blatów teraz...
Domowo
Tak uwielbiam czesanie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A tak przytulanie:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:44, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Niniejszym zaczynamy cykl pt. "Instrukcja obsługi Arona - poradnik dla przyszłego DS"
Dziś wersja tl;dr (dla niezorientowanych w internetach - oznacza to bardzo skrótowy opis dla osób nielubiących dużo czytać)
Kochać, tulić i dokarmiać
I tyle No, może z tym dokarmianiem, to tak ostrożnie. Wprawdzie chłopak sępi uroczo, jednak nadwaga żadnemu psu nie służy. Obecnie udało nam się osiągnąć etap optymalnej ilości tkanki tłuszczowej (można już kundla pogłaskać bez "efektu kaloryfera"), za to dalej pracujemy wytrwale nad masą mięśniową.
Oczywiście powyższy skrótowy opis jest olbrzymim uproszczeniem. Jednak uświadomiłam sobie, że jakbym miała nowej osobie zostawić na parę dni pod opiekę Rubi albo Arona, to instrukcja obsługi Rubi byłaby znacznie bardziej rozbudowana Przez te parę tygodni Aron dał się poznać jako w gruncie rzeczy bezproblemowy pies. Dlatego z czystym sumieniem możemy zacząć chłopakowi robić dobry PR
Dziś odcinek pt. Aron na spacerze
Aron lubi spacery. Ani razu nie zdarzyło się, żeby w trakcie spaceru zaparł się łapami, nie chcąc dalej iść (nawet jeśli był zmęczony). Psisko cieszy się na każdy spacer, ale nie ekscytuje się perspektywą wyjścia. Ładnie siada i czeka na zapięcie obroży. Na klatce schodowej nadal jest dość płochliwy, zdarza mu się rozpłaszczyć na schodach z przyczyn, które są dla mnie kompletnie niejasne. Nie jest to jednak uciążliwe, chłopak nie robi osiołka permanentnego. Zamiera na chwilę, po czym spokojnie można iść dalej.
Na smyczy nie ma tragedii. Zdarza mu się mocniej pociągnąć - przede wszystkim, jak go potrzeba fizjologiczna przypili (choć za jakimś zapachem, albo jedzonkiem również). A że ma tendencję do wyszukiwania tego jednego, jedynego, optymalnego i niepowtarzalnego miejsca na wypróżnienie jelit, to i potrafi przez ćwierć trawnika człowieka przeciągnąć. Szczęśliwie, jeśli wszelkie potrzeby są już załatwione, to kundel nieźle współpracuje z człowiekiem. Jak czuje opór to się zatrzymuje. Jak człowiek staje na dłużej, to kundel siada i rozgląda się za patykami do obrobienia. To jego ciągnięcie jest łatwe do rozpracowania smaczkami (tylko trzeba znaleźć właściwe, bo niejednymi już pogardził; na razie królują parówki i smaczki firmy Bosch). Kundel szybko kojarzy rękę w kieszeni/torebce z karmieniem.
W lesie puszczamy go luzem na lince i po tych paru tygodniach osiągnęliśmy już etap, że psiur ogląda się na nas, a nawet potrafi zawrócić, jak straci nas z oczu (perfidnie potrafimy zatrzymać się na samym rogu zakrętu). Regularnie melduje się w trakcie spaceru (choć to głównie zasługa smaczkowa, chłopaka meldowanie się polega przede wszystkim na kontrolnym obwąchaniu rąk ), a na rozstajach zwalnia i ogląda się na nas - dokąd droga. Największym sukcesem jest chyba to, że jak zostanie w tyle z patykiem do obrabiania, to jak odejdziemy na pewną odległość, to zgarnia drewno i leci za nami. Nie od razu tak było. Początkowo w lesie kundel był wybitnie jednozadaniowy. No, może dwuzadaniowy. Z czego jednym z tych zadań było podtrzymywanie podstawowych czynności życiowych. To znaczy jak psiur równocześnie oddychał i obrabiał patyka, to reszta świata już nie istniała. Mogliśmy być, nie być, zniknąć, wołać, cokolwiek. Podobnie jak włączyło mu się tuptanie/biegnięcie przed siebie. Nijak nie dawało się tego połączyć z jakąkolwiek inną czynnością (np. słuchaniem naszych coraz donośniejszych wołań). Dlatego możliwość przydepnięcia linki i zresetowania programu zadaniowego psa była niezwykle przydatna. Ten pozytywny zwrot jest tym ważniejszy, że leczenie anemii ewidentnie daje rezultaty. W porównaniu z początkami u nas Aron nabrał wigoru i coraz częściej na spacerach bryka i łapie głupawki.
Do wszystkich napotkanych psów nastawiony przyjaźnie, co ciekawe wygląda, jakby preferował takie wielkości około cocker spaniela. Te z miejsca próbuje zaprosić do zabawy.
Wita się i przytula do każdego człowieka, który sobie tego zażyczy. Nie wskakuje z łapami na ludzi, przytula się boczkiem. Ale pomimo takiego zacięcia zdrajcy, swoich chyba rozróżnia bo tylko do znajomych już ludzi "podbrykuje" z radością źrebaczka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:46, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dokumentacja zdjęciowa:
Patyczki to jest zdecydowanie numer jeden spaceru:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Aron w raju
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:51, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Przy patyczkach, nawet blondyna nie taka straszna
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
"No i gdzie Was znowu niesie? W spokoju nawet badyla pogryźć nie można..."
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:55, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Potrafię biegać
[link widoczny dla zalogowanych]
Aż mi uszy falują!
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj chciałam chłopakom wspólną fotkę zrobić, ale Aron postanowił dostać głupawki. Najpierw w wersji tarzaniowej:
[link widoczny dla zalogowanych]
A chwilę potem - w wersji bieganiowej. Sekundy po tym zdjęciu zostałam staranowana...
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:59, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
A poza tym pozostaję niezmiennie uroczym panem Godenem
"No jak mnie wołasz, to przytuptam..."
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
"Ale mamy chwilę na drewienko?"
[link widoczny dla zalogowanych]
A tutaj chciałam zwrócić uwagę na szczegół, który kiepsko oddają zdjęcia - Aron ma nieziemsko długie rzęsy...
[link widoczny dla zalogowanych]
Ot, taki jestem mały
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna&Dandi
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 10:48, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ale super wieści! Trzymam za Aronka kciuki tak mocno, że mam kostki permanentnie zbielałe Kochane futro i ma wielkie szczęście, że trafił do Was na tymczas, jak tak czytam te posty. A jaka kronika zdjęcia Proszę wymiziać futro ode mnie mocno!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olaa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublewo Gdańskie Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:12, 19 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Co tam słychać u Arona ???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:55, 19 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Aronek cały czas jest słodki i bardzo przekupny, jeżeli chodzi o smaczki. Na spacerze najbardziej liczy się ten, kto najlepiej dokarmił.
Jutro rano pobieramy krew do badania i postaramy się jak najszybciej omówić wyniki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:20, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dla spragnionych wieści o Aronie.
Tak jak pisałem, w środę mieliśmy pobranie krwi. Na szczęście obyło się bez jej rozlewu. Miałem w pamięci opis poprzedniej wizyty, więc na wszelki wypadek ostrzegłem personel, że pies nie lubi, kiedy mu się majstruje przy łapach. Przezornie trochę go przytrzymywałem, ale Aron zniósł cały zabieg bez emocji. Na koniec jeszcze nawet kładł łeb na kolanach lekarza.
Niestety wyszła niedoczynność tarczycy, więc Aron ma przyjmować Euthyrox i trzeba go skontrolować za miesiąc. Jakkolwiek lekarz stwierdził, że jak na problemy z tarczycą, to sierść jest ładna. Trzeba będzie tylko uważać na wagę Aronka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olaa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublewo Gdańskie Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:50, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Po siersci rzeczywiscie nic a nic nie widac, sliczne ma futerko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:50, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
A może warto sie wstrzymać i powtórzyć badanie? Belce też kiedyś T4 spadło do 11, ale nie było objawów i dr Irenka zdecydowała badanie powtórzyć. I wróciło typowe dla Belki 18.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:13, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ale to już była powtórka .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:33, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dla ustalenia uwagi - nie zgodzę się z opinią lekarza, że sierść Arona jest ok. To znaczy on ma takie miejsca (łeb, ramiona, w sumie tak mniej więcej do połowy psa), które są ok, ale zad i tylna część kryje niezły łupież. Tyle, że Aron jest wymagającym psem jeśli chodzi o pielęgnację futra. Ma bardzo gęsty podszerstek i w zasadzie dokopanie się do skóry jest trudne. Lekarka głaszcząc przód psa i po wierzchu mogła odnieść wrażenie, że futro jest w dobrej kondycji. Tylna część kundla jest jednak przesuszona, a sierść łamliwa. Nadal futro zdarza mu się elektryzować przy czesaniu w tamtych miejscach. Składaliśmy to na karb niewłaściwego żywienia przed trafieniem pod skrzydła Fundacji (przez pierwsze kilka dni to była w ogóle masakra - kilka reklamówek futra wyczesaliśmy z Arona...), ale po tych kilku tygodniach powinna być chyba większa poprawa. Wyniki krwi tłumaczyłyby ten brak poprawy. Dodatkowo Aron miewa przebłyski dużej aktywności, w porównaniu z którymi można powiedzieć, że jest przeważnie ospały. To też wpisywałoby się w objawy tarczycy? Jeśli tak, to to będzie cudownie rozbrykany pies, jak mu się hormony ustabilizują Jak mu się "brykacz" załączy, to chłopak sadzi takimi fenomenalnymi susami. Zupełnie jak sarenka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:49, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Pati od Rubi napisał: | Dodatkowo Aron miewa przebłyski dużej aktywności, w porównaniu z którymi można powiedzieć, że jest przeważnie ospały. To też wpisywałoby się w objawy tarczycy? |
Jak najbardziej tak, ospałość, szybkie męczenie się to też objawy niedoczynności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|