|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:43, 11 Maj 2009 Temat postu: LUZAK |
|
|
Pod opiekę naszej Fundacji trafił golden o imieniu LUZAK.
Luzak jest sympatycznym psiakiem, w nowych dla niego sytuacjach jest trochę lękliwy, nie jest agresywny, lubi bawić się z psami. Luzak jest mało ruchliwy, jak na młodego goldena, padło podejrzenie o dysplazję.
Luzak obecnie przebywa jeszcze u swoich dotychczasowych właścicieli, ale chcemy go jak najszybciej ściągnąć do Warszawy na konsultację.
Luzak ma zapewniony tymczas u Marzeny od Lany, ale nie ma jak przyjechać :-( Luzak mieszka w Osięcinach (koło Włocławka).
Być może właściciele będą mogli podwieżć go trochę w kierunku Warszawy, niedługo dadzą nam znać czy i kiedy mogą. Potrzebujemy pomocy w pokonaniu części trasy do Warszawy (albo przywiezieniu Luzaka z samych Osięcin)
są chętne jakieś dobre duszyczki?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 9:47, 20 Sie 2021, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:07, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wiem, że to dość szybko, ale ja wstępnie jestem zainteresowany Luzakiem. Moja sunia ma jak już pisałem 8 miesięcy i jest bardzo opanowana, więc coś tak jak Luzak
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:01, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
bielan napisał: | Wiem, że to dość szybko |
faktycznie dość szybko. Chcesz psa, o którym praktycznie nic nie wiesz (psychika, zdrowie, zachowanie)?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:12, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
[quote="bielan"] ja wstępnie jestem zainteresowany Luzakiem.
Tak jak pisałem wstępnie, wiadomo że nie wezmę a Wy nie dacie psa osobie o której nic nie wiecie. Nie napisałem, że jestem gotów go adoptować. Myślę, że na spokojnie, będę mógł się dowiedzieć coś więcej o Luzaku, może nawet zobaczyć. W każdym bądź razie jestem zainteresowany. Nie chcę, żebyście pomyśleli, że na siłę chce mieć drugiego psa, bo to żaden problem,. Chciałbym pomóc, ofiarując swój dom i opiekę, psu, którego los tak a nie inaczej potraktował....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 21:36, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
no tak;]tylko myślałam , że już jestt w fundacji a bedzie w sobote;]i nie wiedzialam czy te informacje są od właścicieli czy od kogoś z fundacji, kto miał kontakt z psem a niestety wiem , że takie info bywają rozbieżne, miałam niedawno do czynienie z takimi rozbieżnościami, pani , która pośredniczyła w adopcji psa (nie z fundacji) mówiła , że suka jest zazdrosna o dzieci i dlatego właściciele chcą ją oddać a jak się okazało to suka była agresywna wobec dzieci ale pani stwierdxziła , że skoro w domu nie mam dzieci to wszystko jest ok, no ale pies nie jest zabawką na rok czy dwa, a ja planuje mieć dzieci więc co byłoby kiedy dzieci pojawią się w domu...suczka znowu do kogoś innego!ludzie nie pomyślą i tylko chcąc się pozbyć psa "lekko" zmieniają fakty.dobrze , że Wy jestescie i możecie naprawde doradzić i ocenic jaki pies nadaje się gdzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 18:47, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Luzak już u nas. Z Anitką od Daisy przywiozłyśmy go niedawno od Eli.
W skrócie pisząc, z punktu widzenia Luzaka świat jest straszny!!! Boi się dosłownie wszystkiego. Nie chciał wyjść od Eli z domu, potem był problem z wejściem do auta (jechał bardzo grzecznie), później problem z wyjściem z samochodu. Na spacerze przerażony, oszołomiony. Nami nie wykazuje żadnego zainteresowania, jedynie Bartek jest fajny, to przy nim Luzak cały czas siedzi, nawet zamachał do niego ogonkiem
Ale spokojnie, nie naciskamy, nie głaszczemy, my też się nie interesujemy, dajemy mu czas na oswojenie. Jutro mam nadzieję będzie lepiej.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Sob 19:03, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Sob 20:10, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Pies może się czuć po prostu przerażony nową sytuacją i miejscem. Jeśli jest bardzo przerażony można mu pomóc podając leki, które działają przeciwlękowo i hamują fizjologiczne reakcje lękowe. Nie ma co liczyć na to, że pies, który ma małą odporność na stres zachowa się wzorowo po 1 - 2 dniach. Czasami pomoc farmakologiczna może naprawdę pomóc. Na priv napisałem do Warny jakie leki można by podać. Ale przepisać je musi lekarz znając stan psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ela & Jessie
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:57, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
przedstawiam Państwu Luzaka po pół godzinie bycia w nowym miejscu piesek nawet się bawił piłeczką to prawda że jest baaardzo lękliwy reaguje skuleniem na szybszy ruch człowieka, boi się wejść pod stół czy do klatki w bloku... dopiero Jessie mu pokazała jak to się robi
Ma cały czas podkulony ogon nawet jak nim macha,
Jest niesamowicie "misiakowaty" Można się w nim szybko zakochać, choć ma małe pokłady energii (być może go coś boli i dlatego) to potrafi pięknie bawić się piłeczką a z miski suchą karmę wcina z prędkością światła
[/list]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:30, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nam niestety Luzak pokazał swoją gorszą stronę. Po wejściu do domu zostawiliśmy Luzaka w spokoju, czyli nie miziamy, nie zachęcamy do zabawy, dajemy czas na oswojenie. Dostał kilka smaczków ode mnie, kilka od Bartka, żeby nie było , że mamy złe zamiary. Po czym ja z synkiem poszliśmy do pokoiku, Bartek został w dużym pokoju z psami. Jak pisałam wcześniej Luzak przykleił się do Bartka i cały czas spędzał obok niego. Po jakimś czasie wyszliśmy z synkiem z pokoiku w celu przejścia do kuchni i okazało sie, że jesteśmy intruzami. Luzak ostrzegł nas szczekaniem i warczeniem. Taka sytuacja powtórzyła się dokładnie cztery razy . Bartek fajny, my nie. Przy czym ani razu nie zmarszczył się i nie pokazał zębów. Być może lęk, nowe środowisko, obcy ludzie, zamknięcie w domu, ogólnie mega stres wywołały taką reakcję na nas. Z kolei kiedy wchodziliśmy do pokoju, Bartek na wszelki wypadek trzymał psa za obrożę, nie było problemu, Luzak nie warczał i nie szczekał.
Otworzyliśmy mu balkon, gdzie zdecydowanie Luzak czuje się najlepiej. Tam spędził sporo czasu, ale stopniowo, na krótsze i dłuższe chwile wchodził do pokoju, podchodził po smaczki , siadał blisko nas. Nawet brał zabawki do pyska i wynosił na balkon, z balkonu do pokoju.
Jest jeszcze mocno zestresowany, ale w mieszkaniu minimalne postępy widać. Nawet wyjście czy wejście do bloku, windy, domu jest mniej straszne niż za pierwszym razem.
Miejmy nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej.
Kotka i szynszylka nie zrobiły na nim żadnego wrażenia.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Sob 23:42, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:52, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Byłam u Marzeny i Bartka zawieźć im kaganiec dla Luzaka (tak na wszelki wypadek). Luzak i Lanka byli na balkonie kiedy przyszlam. Weszłam do pokoju, zawołałam Lankę i zaczęłyśmy się witać. Luzak patrzył tylko więc wysłałam mu kilka CS-ów i nie zwracałam na niego uwagi. W końcu sam przyszedł do mnie, wziął smaczka, postał chwilę, dał się pogłaskać i wrócił na balkon. Leżał w progu, ale cały czas patrzył, co się dzieje w pokoju. Dwa razy zaszczekał, bo jakieś dźwięki dobiegały z ulicy. Było to szczekanie typowo odstraszające.
Z czasem Luzak coraz częściej przychodził z balkonu do pokoju, podchodził do mnie, Marzeny, Bartka, jadł smakołyki, nawet zaczął nosić i bawić się zabawką. Boi się większości dźwięków (wrażenia nie robi na nim piszczałka z zabawki), nowych przedmiotów, nagłego wejścia człowieka do pokoju. Generalnie targają nim mieszane uczucia w stylu "chciałbym, ale się boję". Ogonkiem merdoli radośnie, ale jednocześnie ogon jest między nogami.
Wszystko jest dla niego nowe, ale powoli odkrywa te nowości i w pewnym sensie się z nimi oswaja. Kiedy wychodziliśmy z domu nie było większych problemów z wyjściem do przedpokoju, potem na klatkę, do windy i z klatki. Jednak miasto i otoczenie bloku jest dla niego straszne. Na spacerze porusza się chaotycznie, nerwowo, lekiem reaguje na dźwięki, obiekty.
Podczas mojej dwugodzinnej wizyty pies zrobił duży postęp jeśli chodzi o oswojenie strachu przed ludźmi, mieszkaniem więc myślę, że dobrze rokuje.
Nie wiemy jednak, jak daleko jest w stanie się posunąć w tym swoim lęku.
Generalnie Luzak to taki wielki dzieciak, pysio ma jeszcze szczenięcy, ale reszta ciała to duży, dorosły pies. Faktycznie dziwnie stawia tylnie nogi więc trzeba będzie go przebadać pod kątem dysplazji.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Sob 23:59, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:03, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Noc minęła spokojnie, Luzak spał bardzo czujnie. Z każdym ruchem Bartka na łóżku Luzak siadał i sprawdzał co się dzieje.
Jeszcze wczoraj późnym wieczorem wyszłam z inicjatywą zabawy, głasków, smaczków i okazało się, że nie jestem taka straszna. Luzak na mnie nie warkolił i nie warkoli póki co.
Dziś rano przywitał mnie rozmerdany nieśmiało ogonek i już nie przyklejony tak bardzo do tyłka. Wszystko było fajnie, piesek zainteresowany zabawą, kontaktem ze mną i Bartkiem, dopóki nie wstał Aduś. Okazało się, że sześciolatek jest naprawdę straszny, trzeba się go bać, bo w sumie nie wiadomo czego się spodziewać. Przy Adrianku Luzak boi się, spina, kuli no i dziś raz zawarczał, a raz zaszczekał na niego Syn nie rozumie czemu pies go nie lubi, nawet nie chce od Adusia smaczków, zabawkę rzuconą przez niego przynosi mi albo Bartkowi.
Na dzisiejszym spacerze było w porządku. Luzak zainteresowany zapachami, szedł mniej chaotycznie. Najgorzej było jak mijali nas ludzie. Ze strachu przyklejał mi się do nóg.
Na dzień dzisiejszy uważam, że Luzakowi potrzebny jest koniecznie dom bez dziecka. Z dorosłymi potrafi współpracować, dzieciom nie ufa. Dodatkowym atutem byłby dom z ogrodem, gdzie Luzak miałby warunki zbliżone do tych, w których się wychował. W spokoju, bez niepotrzebnych emocji, powolną pracą na pewno można z niego zrobić fajnego, zsocjalizowanego psa. Przy małym dziecku, któremu pies nie ufa, a ja nie ufam psu , bo nie wiem czego się spodziewać, mi się to nie uda
A szkoda, bo to, mam nadzieję, tylko przerażony, wciąż mocno zestresowany psiak.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Nie 12:07, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:01, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
To może skoro na razie nie chce brać smaczków od Adrianka z ręki, to niech rzuca/kładzie je Luzakowi na podłodze? Wraz z pojawieniem się Adusia niech i pojawia się od Niego jedzonko- może to zaskoczy i pokaże, że mały człowiek też jest dobry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13:53, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dokładnie tak robimy, co jakiś czas Aduś rzuca mu smaczki, ale w jego obecności Luzak tak się stresuje, że wcale nie chce ich zjadać. Na etap z rączki jest jeszcze za wcześnie. Kiedy synek jest w pobliżu, Luzak się boi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 13:59, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Luzak nie zna dzieci, nigdy nie miał z nimi do czynienia :-( Generalnie całe swoje dotychczasowe życie spędził w hodowli, na wybiegu, także nie zna odgłosów miasta ani tych z domu... :-( Obcy ludzie też są dla niego nowością.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 20:36, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Widzę światełko w tunelu
Luzak czuje się już troszkę swobodniej, podczas naszego obiadu ożywił się mocno, nawet zwabiony zapachami wszedł do kuchni, więc ugotowałam im kurczaczka z ryżem (rano dostali po niewielkiej porcji, ale Luzak jadł bez przekonania). Tym razem z ogromnym apetytem zjadł michę, ryż rozrzucając po całej kuchni, ja też dostałam ziarenkami, bo trzymałam mu miskę
Później śmiało podszedł do mnie, kiedy trzymałam Adusia na kolanach. Nawet wziął kilka smaczków z Adrianka rączki i pozwolił się pogłaskać
Nie znaczy to oczywiście, że nie jesteśmy czujni, ale im mniejszy strach, tym bardziej Luzak otwiera się na nas. Po ranku już nie szczekał ani nie warkolił.
Na spacery wychodzi też śmielej, chociaż najtrudniej mu przekroczyć próg mieszkania, dalej idzie normalnie. Za to kiedy wracamy, już wie, którędy do naszych drzwi
Do kotki też podszedł, powąchał, popatrzył i odszedł.
Wczoraj zakropliłam go fiprexem.
chyba się domyśla, gdzie najwygodniej:
zabawa:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|