|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:05, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Fundacja pomagała by zarówno przy adpocji psa z domu tymczasowego fundacjnego jak i z domu który zajął by się psem do momomentu stwierdzenia że nie jest agresywny. Trudno przy tym mówić o odpowiedzialności Fundacji za psa nie fundacyjnego. |
A jak ma wyglądać niezobowiązująca i pozbawiona odpowiedzialności pomoc fundacji przy adopcji takiego psa i czemu ma służyć?
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 19:06, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:10, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czyli w skrócie to miałoby być tak:
1. ktoś pomaga np. kamykowi i bierze psa do siebie
2. ten ktoś sam lub przy pomocy szkoleniowca, czy behawiorysty "naprawia" psa
3. po pewnym czasie (co najmniej kilka miesięcy) zgłasza "zdrowego psa z przeszłością" do adopcji
4. fundacja pomaga znaleźć temu psu dom
Jednym słowem fundacja pomaga dopiero przy znalezieniu dla psa domu, a ten pies jest cały czas pod opieką ktosia lub właściciela (to już zależy od umowy między ktosiem a właścicielem).
Czy dobrze zrozumiałam?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:37, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Jerzy Kora napisał: | Fundacja pomagała by zarówno przy adpocji psa z domu tymczasowego fundacjnego jak i z domu który zajął by się psem do momomentu stwierdzenia że nie jest agresywny. Trudno przy tym mówić o odpowiedzialności Fundacji za psa nie fundacyjnego. |
A jak ma wyglądać niezobowiązująca i pozbawiona odpowiedzialności pomoc fundacji przy adopcji takiego psa i czemu ma służyć? |
Pomoc fundacji polegała by na tym samym co teraz, na szukaniu domu.
Teraz pies jest w DT więc DT poświeca swój czas. trudno mówić o odpowiedzialności za psa w przypadku kiedy pies nie jest fundacyjny. Fundacja pomaga bo to tego jest stworzona. A czemu ma służyć? Znalezieniu dobrego, odpowiedniego domu.
Pies po pobycie w domu niefundacyjnym mógł by się ubiegać o przejście na status psa fundacyjnego. To kwestia odpowiedniej umowy. Zakładam że fundacji zależało by na odzyskaniu DT zajętego przez psa niefundacyjnego.
Trzeba wziąść pod uwagę że fundacja ma większe możiwości adopcji niż pojedyńczy człowiek bo jest organizacją i do tego z większym doświadczeniem niż pojedyńczy DT. I o to cały czas chodzi.
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Kora dnia Wto 19:54, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:04, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Pomoc fundacji polegała by na tym samym co teraz, na szukaniu domu.
Teraz pies jest w DT więc DT poświeca swój czas. trudno mówić o odpowiedzialności za psa w przypadku kiedy pies nie jest fundacyjny. Fundacja pomaga bo to tego jest stworzona. A czemu ma służyć? Znalezieniu dobrego, odpowiedniego domu. |
Jerzy Kora napisał: | Trzeba wziąść pod uwagę że fundacja ma większe możiwości adopcji niż pojedyńczy człowiek bo jest organizacją i do tego z większym doświadczeniem niż pojedyńczy DT. I o to cały czas chodzi. |
Jak fundacja ma znaleźć i wybrać odpowiedni dom nie biorąc za to odpowiedzialności? Chyba zaczyna mi brakować wyobraźni. Według mnie to co opisujesz Jurku, to nic innego, jak adopcja psa przez Fundację.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 20:09, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
isabelle30
Gość
|
Wysłany: Wto 20:09, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Asiu
"isabelle30 napisał:
odwraca glowe, opuszcza ogon lub unosi go wysoko do gory, sciaga wargi do przodu jednoczesnie ze skierowanymi do przodu uszami, lub podnosi wargo do gory przy jednoczesnym polozeniu uszu po sobie. moze mruzyc oczy. moze miec sylwetke sztywno wyprostowana, lub wrecz przeciwnie, przyplaszczona ale tez sztywno wraz zze zmarszczonym nozem...
to wszystko w roznych kombinacjach - to kolejne stopnie dezaprobaty, zaklopotania, zdenerwowania, dystansowania, ostrzegania.
nie jest tak ze wszystkie te oznaki mamy zawsze, czasem i najczesciej sa dwa- trzy sygnaly i trwaja one pare sekund. obcy pies zrozumie, czlowiek rzadko kiedy, obcy nachal nigdy
No i super Iza! Sama widzisz, że nie ma tu (w powyższych zachowaniach) agresji. Czyli de facto pies może okazać niezadowolenie czy rozładować swój stres nie gryząc...? A jeśli jednak to robi to niestety jest po prostu agresywny... "
tylko ty nadal nie rozumiesz ze te zachowania nie trwaja kilkanascie minut,a le kilkanascie sekund. Jezeli osobnik do ktorego sa one skierowane nie zmieni swojego zachowania (czytaj nie zrozumie tego co pies "napastowany" ma do powiedzenia i nie odpusci) nastepuje atak - czyli ugryzienie, pogryzienie, klapniecie zebami - zalezy juz od tego jak pies potrafi opanowac swoje emocje i wyluzowac. czlowiek to jest istota ktora uzywa jezyka werbalnego, my naprawde jestesmy kompletnymi tumanami jezeli chodzi o rozumienie i uzywanie mowy pozawerbalnej - mowy ciala, a wszczegolnie jezeli chodzi o jezyk zupelnie innego, jakze odleglego od nas gatunku. Gdybys poobserwowala zachowanie kazdego psa ktory ugryzl czlowieka, poprzedzajace owo ugryzienie, w zwolnionym tempie, zobaczylabys cala game sygnalow dystansujacych, uspakajajacych, i na koncu grozacych.
Psy zachowuja sie blyskawicznie, jezeli blyskawicznie nie odczytasz, stajesz sie obiektem ataku. Ilu wlascicieli psow zna ten jezyk? Ba, ilu wie o jego istnieniu? Moze 10%, moze i to nie. A teraz ilu ludzi nie majacych psa i pojecia o tym co to pies zna taki jezyk? 1%? mniej?
Tak wiec teraz sama odpowiedz sobie na pytanie czy jezeli pies zastosowal 3-4 sygnaly kolejno dystansujace, uspokajajace, grozace i trwalo to 5 sekund a czlowiek jednak nie wycofal sie, nie zabral reki tylko glaskal i pchal te lape do pyska choc pies przeciez wyraznie mowil "rece przy sobie!" to jest agresywny?
A teraz inna sytuacja, jedziesz autobusem a jakis obcy facedt wlepia sie w twoj biust - patrzysz na niego z niesmakiem a potem juz srogo, on tego nie zauwaza - siega lapa, mowisz "rece precz" a on nic sobie z tego nie robi i lapie cie za ten biust choc przeciez wyraznie mu mowilas ze sobie nie zyczysz. W koncu dajesz mu w twarz. Jestes agresywna?
sluchajcie, podoba mi sie pomysl Jurka. Ale:
fundacja przeciez moze wciaz i wciaz pozsukiwac DT mogacych zajac sie psami podejrzanymi o agresje.
Fundacja zawsze moze sluzyc pomoca w zakresie wiedzy, wsparcia finansowego - nawet niewielkiego, rada, wyszukaniem dobrego szkoleniowca, weta itd nietylko DT fundacyjnemu ale takze DT ktory formalnie nie jest fundacyjnym (moze z kosztami akurat przesadzilam).
Przeciez wiemy ze istnieja DT biorace psy ze schronu po ciezkich przejsciach i jednak udaje sie je wyprowadzic na prosta i przeprowadzac udana adopcje
Ostatnio zmieniony przez isabelle30 dnia Wto 20:15, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lindusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:12, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czytam ten wątek i czytam...
i zaczynam chyba rozumieć dlaczego w Stanach jeśli pies nie przejdzie wszelkich testów sprawdzających czy jest agresywny..to niestety nie nadaje się do adopcji i zostaje uśpiony Nie ma przepełnionych schronisk, domy adopcyjne czują się bezpiecznie mając psa który przeszedł testy...
W Niemczech w Schwarwaldzie gdzie mieszka moja mama wygląda to tak, że jeśli pies przykładowo ucieknie, to właścicielowi psa przywiozą ale dostaje olbrzymią karę..jeśli do tego kogoś ugryzie sąd nakazuje obowiązkowe szkolenie...jeśli to nie pomoże pies musi być uśpiony
Nie jestem za usypianiem zwierząt, ale jeśli widzę co się dzieje w schroniskach, kiedy nikt nie chce takich zwierząt to zastanawiam się czy to nie jest lepsze rozwiązanie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:13, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
isabelle30 napisał: | tylko ty nadal nie rozumiesz ze te zachowania nie trwaja kilkanascie minut,a le kilkanascie sekund. Jezeli osobnik do ktorego sa one skierowane nie zmieni swojego zachowania (czytaj nie zrozumie tego co pies "napastowany" ma do powiedzenia i nie odpusci) nastepuje atak - czyli ugryzienie, pogryzienie, klapniecie zebami - zalezy juz od tego jak pies potrafi opanowac swoje emocje i wyluzowac. czlowiek to jest istota ktora uzywa jezyka werbalnego, my naprawde jestesmy kompletnymi tumanami jezeli chodzi o rozumienie i uzywanie mowy pozawerbalnej - mowy ciala, a wszczegolnie jezeli chodzi o jezyk zupelnie innego, jakze odleglego od nas gatunku. Gdybys poobserwowala zachowanie kazdego psa ktory ugryzl czlowieka, poprzedzajace owo ugryzienie, w zwolnionym tempie, zobaczylabys cala game sygnalow dystansujacych, uspakajajacych, i na koncu grozacych.
Psy zachowuja sie blyskawicznie, jezeli blyskawicznie nie odczytasz, stajesz sie obiektem ataku. Ilu wlascicieli psow zna ten jezyk? Ba, ilu wie o jego istnieniu? Moze 10%, moze i to nie. A teraz ilu ludzi nie majacych psa i pojecia o tym co to pies zna taki jezyk? 1%? mniej? |
Izo, zapewniam Cię, że nie musisz tego Aśce tłumaczyć i że Aśka rozumie dużo więcej niż myślisz.
isabelle30 napisał: | czy jezeli pies zastosowal 3-4 sygnaly kolejno dystansujace, uspokajajace, grozace i trwalo to 5 sekund a czlowiek jednak nie wycofal sie, nie zabral reki tylko glaskal i pchal te lape do pyska choc pies przeciez wyraznie mowil "rece przy sobie!" to jest agresywny? |
Tak, ten pies wykazał agresję. Można jedynie zadawać sobie pytanie co ją wywołało i czy reakcja psa była adekwatna do "przewinienia" człowieka?
isabelle30 napisał: | A teraz inna sytuacja, jedziesz autobusem a jakis obcy facedt wlepia sie w twoj biust - patrzysz na niego z niesmakiem a potem juz srogo, on tego nie zauwaza - siega lapa, mowisz "rece precz" a on nic sobie z tego nie robi i lapie cie za ten biust choc przeciez wyraznie mu mowilas ze sobie nie zyczysz. W koncu dajesz mu w twarz. Jestes agresywna? |
Tak, można jedynie zadać sobie pytanie, co tą agresję wywołało. Można też w takiej sytuacji zachowac się całkiem inaczej bez bicia człowieka po twarzy
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 20:17, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:21, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Jerzy Kora napisał: | Pomoc fundacji polegała by na tym samym co teraz, na szukaniu domu.
Teraz pies jest w DT więc DT poświeca swój czas. trudno mówić o odpowiedzialności za psa w przypadku kiedy pies nie jest fundacyjny. Fundacja pomaga bo to tego jest stworzona. A czemu ma służyć? Znalezieniu dobrego, odpowiedniego domu. |
Jerzy Kora napisał: | Trzeba wziąść pod uwagę że fundacja ma większe możiwości adopcji niż pojedyńczy człowiek bo jest organizacją i do tego z większym doświadczeniem niż pojedyńczy DT. I o to cały czas chodzi. |
Jak fundacja ma znaleźć i wybrać odpowiedni dom nie biorąc za to odpowiedzialności? Chyba zaczyna mi brakować wyobraźni. Według mnie to co opisujesz Jurku, to nic innego, jak adopcja psa przez Fundację. |
A na czym polega odpiedzialność fundacji przy wyborze domu? Na odpowiedni dopasowaniu psa i domu do siebie.
Można powiedzieć że jeśli pies nie jest agresywny, po tych kilku miesiącach, można przyjąć, że jest to "normalna" adopcja. W przypadku nieowodzenia adopcji pie jednak wraca nie do fundacji tylko do Dt lub właściiela.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:23, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli fundacja jest stroną umowy adopcyjnej, to pies wraca do fundacji.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
isabelle30
Gość
|
Wysłany: Wto 20:27, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jak Agato? Jak zachowasz sie w stosunku do nachalnego faceta ktory ma ochote cie zgwalcic? poprosisz go kulturalnie zeby przestal?
A wracajac do psa. Warna juz chyba zadala pytanie dlaczego od psow wymagamy zeby znosily wszystko co je spotka ze stoickim spokojem? Dlaczego odmawiamy im prawa do manifestowania swojego niezadowolenia, niecheci, nielubienia czegos?
I niezaleznie co kazdy tu napisze o swoim psie w stylu "moj pies nigdy ....czegos tam nie zrobi, jak mnie ktos bedzie bic kijem to on pomysli ze ten kij to do zabawy itd" zapewniam cie ze prawie kazdy z tych psow zapedzony do kata, zagrozony pokaze zeby, ugryzie, a wiekszosc dobrze odczyta i odrozni zabawe kiedy "pan bije pania" od zagrozenia kiedy bandzior bije pania.
Ja mam to szcescie ze juz znalazlam sie w sytuacji kiedy stalam sparalizowana strachem bo pedzil na mnie pitbull, i zapewne tym strachem emanowalam na kilometr - i Brutus doskonale to wyczul. Znalazlam sie w sytuacji kiedy facet darl na mnie morde i wymachiwal lapami mi przed twarza - Brutus nie musial akurat wtedy stanac na wysokosci zadania - bylam tak wsciekla o skopanie psa ze obilabym go porzadnie sama. Wiem juz bo bylam w sytuacji kiedy Kinga potrzebowala pomocy Brutusa bo jakis debilek sznup zaczal na nia morde drzec a byla za daleko ode mnie zebym to ja mogla zareagowac - sznup dostal mocno w skore, ale byli swiadkowie wiec wlasciciel poszedl sobie przepraszajac i proszac aby nie wzywac policji.
Ale nie bylam w wielu innych sytuacjach, i o nich nie powiem ze moj pies to czy tamto, ze ja bym cos czy tamto
Kazdy pies w sytuacji bezposredniego zagrozenia wykaze agresje i nie znaczy to ze jest agresywny. Pytanie tylko czy te sytuacje zawsze sa prawdziwym zagrozeniem i czy nie da sie psa odwrazliwic np na rowerzyste, lub zataczajacego sie niewinnego pijaka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:28, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Agata_Emi napisał: | Jerzy Kora napisał: | Pomoc fundacji polegała by na tym samym co teraz, na szukaniu domu.
Teraz pies jest w DT więc DT poświeca swój czas. trudno mówić o odpowiedzialności za psa w przypadku kiedy pies nie jest fundacyjny. Fundacja pomaga bo to tego jest stworzona. A czemu ma służyć? Znalezieniu dobrego, odpowiedniego domu. |
Jerzy Kora napisał: | Trzeba wziąść pod uwagę że fundacja ma większe możiwości adopcji niż pojedyńczy człowiek bo jest organizacją i do tego z większym doświadczeniem niż pojedyńczy DT. I o to cały czas chodzi. |
Jak fundacja ma znaleźć i wybrać odpowiedni dom nie biorąc za to odpowiedzialności? Chyba zaczyna mi brakować wyobraźni. Według mnie to co opisujesz Jurku, to nic innego, jak adopcja psa przez Fundację. |
A na czym polega odpiedzialność fundacji przy wyborze domu? Na odpowiedni dopasowaniu psa i domu do siebie.
Można powiedzieć że jeśli pies nie jest agresywny, po tych kilku miesiącach, można przyjąć, że jest to "normalna" adopcja. W przypadku nieowodzenia adopcji pie jednak wraca nie do fundacji tylko do Dt lub właściiela. |
Słusznie zwrócono mi uwage że pies trafia do działu "pod opieką fundacji". Co oznacza że ze statusu "niefundacyjny" musiał by przechodzić na status "fundacyjny". I taki był pierwotny pomysł.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
isabelle30
Gość
|
Wysłany: Wto 20:29, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
tak zupelnie od czapy, moze mi ktos na PW wytlumaczyc jak sie wkleja takie ladne ramki z cytatami?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:29, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | A na czym polega odpiedzialność fundacji przy wyborze domu? Na odpowiedni dopasowaniu psa i domu do siebie.
Można powiedzieć że jeśli pies nie jest agresywny, po tych kilku miesiącach, można przyjąć, że jest to "normalna" adopcja. W przypadku nieowodzenia adopcji pie jednak wraca nie do fundacji tylko do Dt lub właściiela. |
Nierealne!!! Przecież już ten pomysł został dzisiaj na dziesiątą stronę skomentowany. Najwyraźniej gonimy w piętkę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:29, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jurku, tu nie chodzi tylko o to, gdzie pies wróci w przypadku niepowodzenia, ale o rolę jaką fundacja miałaby odgrywać w Twojej wersji adopcji. Rozumiem, że chciałbyś, aby fundacja zajęła się szukaniem domu, doborem odpowiedniego kandydata poprzez zastosowanie swoich procedur adopcyjnych (ankieta, wizyta) i w pewnym sensie "firmowaniem" adopcji, ale bez udziału w kwestiach prawnych?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 20:44, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
isabelle30 napisał: | ...tylko ty nadal nie rozumiesz ze te zachowania nie trwaja kilkanascie minut,a le kilkanascie sekund.... |
Izo, większość rzeczy które w tej chwili napisałaś jest tak oczywista, że nawet nie będę się do tego odnosić (a już potwierdzać czy to rozumiem - nie zamierzam ).
Mówimy o dwóch różnych sprawach - Ty o procesie/zachowaniu psa, gdy coś mu się nie podoba (np. pijany osobnik), ja - o predyspozycji danego psa do agresji w ogóle.
Przykład:
Pies X, np. Brutus ugryzł pijanego faceta, bo tamten mu się narzucał (załóżmy). Oczywiście wcześniej wysyłał facetowi wszelkie sygnały uspokajające i dystansujące, ale facet ich nie widział. Dalej nachylał się nad psem, dalej próbował go głaskać, łapać go za łapy, tarmosić za uszy itp. W końcu Brutus ugryzł.
Ten sam pijany facet robi to samo np. z moim Axelem, z Kasparem, Zuzką czy z Agaty Emi czy Lilką... Jestem pewna, że Axel by się zaślinił, oblizał cały pysk, namrugał, nadyszał i w końcu nawił jak piskosz żeby jakoś się wymigać z niekomfortowej sytuacji, ale NA PEWNO by gościa nie ugryzł.
Jeżeli Axel w podanym przykładzie nie wykazuje zachowania nieagresywnego, to jakie zachowanie wykazuje Brutus? Naturalne dla psa? Oczywiste dla psa...? Dla goldena w szczególności...?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|