Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:53, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jurku, tu nie chodzi o brak wypracowanych metod, ale przede wszystkim o brak możliwości finansowych i organizacyjnych. Trzeba też pamiętać, że nie każdego psa da się cudownie uleczyć z agresji i spowodować, aby znowu był miłym i łagodnym goldenem. Ponadto uzyskanie braku agresji agresji w jednym domu wcale nie oznacza braku agresji w innych okolicznościach.
Jeśli ktoś podejmuje się resocjalizacji psa agresywnego, to uważam, że powinien doprowadzić sprawę do końca i podjąć się również adopcji tego psa i ponosić za nią odpowiedzialność.
marta.bajowa napisał: | Czyli schemat powinien wyglądać całkiem odwrotnie niż wiele osób to sobie wyobraża. |
i kółko się zamyka ... bo mało kto świadomie adoptuje agresywnego goldena, z któym dopiero będzie musiał rozpocząć pracę, nie mając pewności co do jej efektów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:57, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Pasiasta Alicja napisał: | A co jeśli praca "ochotnika" nie zakończy się sukcesem??
Co wtedy z nim robi ochotnik?? |
to ja zadam dodatkowe pytanie:
a co jeśli w DT okaże się, że praca ochotnika nie przyniosła sukcesu (albo przyniosła sukces, ale tylko w kontaktach z ochotnikiem) i pies nadal/znowu wykazuje zachowania agresywne?
Co wtedy z nim robi Fundacja?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:14, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Co robi ochotnik? Ochotnik ma problem. Ale jest to jego pies a nie fundacji. Jak zwykle wyjścia są dwa. Albo pies wraca do pierwszego właściela pierwszego właściciela albo ochotnik opłaca mu hotel albo oddaje go na łancuch bo taki pies znakomicie bedzie bronił gospodarstwa. Czyli wraca tam gdzie zaczął.
CzyJamal jest agresywny? Nie wiem. Jak ktoś się chce przekonać to zawsze mu wolno.
Praca z psem agresywnym powinna być wykonywana z właścicielem i tranerem? Jest to cenna uwaga. Ale wtedy kiedy uznamy go za psa agresywnego a nie o podwyższonym progu agresji.
Jełśi ktoś podejmie się resocjalizacji psa agresywnego to powinien doprowadzić to do końca? Jeśli to faktycznie był to pies agresywny, to po pierwsze, i jeśli resocjalizacja nie zakończyła się powodzeniem , jeśli był agresywny. Z punktu widzenia fundacji mogł by pomóc w adopcji jeśli pies nie jest juz agresywny.
Do historii i obecnych psów nie ma co się odwoływać w tej chwili. Uważam jednak że to, do czego dojdziemy w tej dyskucji , pozwoli znaleźć nowy dom Ozziemu anie pozbawi szansy na powrót do "dobrego świata" innym psom.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:16, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Pasiasta Alicja napisał: | A co jeśli praca "ochotnika" nie zakończy się sukcesem??
Co wtedy z nim robi ochotnik?? |
to ja zadam dodatkowe pytanie:
a co jeśli w DT okaże się, że praca ochotnika nie przyniosła sukcesu (albo przyniosła sukces, ale tylko w kontaktach z ochotnikiem) i pies nadal/znowu wykazuje zachowania agresywne?
Co wtedy z nim robi Fundacja? |
Pies wraca do ochotnika. Ochotnik podejmuje decyzję czy zwraca psa do właściciela.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:18, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Agata_Emi napisał: | Pasiasta Alicja napisał: | A co jeśli praca "ochotnika" nie zakończy się sukcesem??
Co wtedy z nim robi ochotnik?? |
to ja zadam dodatkowe pytanie:
a co jeśli w DT okaże się, że praca ochotnika nie przyniosła sukcesu (albo przyniosła sukces, ale tylko w kontaktach z ochotnikiem) i pies nadal/znowu wykazuje zachowania agresywne?
Co wtedy z nim robi Fundacja? |
Pies wraca do ochotnika. Ochotnik podejmuje decyzję czy zwraca psa do właściciela. |
A jak zmusisz właściciela, żeby go zabrał??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:21, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Pasiasta Alicja napisał: | Jerzy Kora napisał: | Agata_Emi napisał: | Pasiasta Alicja napisał: | A co jeśli praca "ochotnika" nie zakończy się sukcesem??
Co wtedy z nim robi ochotnik?? |
to ja zadam dodatkowe pytanie:
a co jeśli w DT okaże się, że praca ochotnika nie przyniosła sukcesu (albo przyniosła sukces, ale tylko w kontaktach z ochotnikiem) i pies nadal/znowu wykazuje zachowania agresywne?
Co wtedy z nim robi Fundacja? |
Pies wraca do ochotnika. Ochotnik podejmuje decyzję czy zwraca psa do właściciela. |
A jak zmusisz właściciela, żeby go zabrał?? |
Właściela nie muszę zmuszać. W końcu jest właścielem psa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:24, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tylko na jakiej podstawie prawnej został przejęty przez ochotnika? A potem ewentualnie Fundację??
Ktoś, kto chce pozbyć sie psa, obieca wszystko, a potem okaże się, że Cię z psem za próg nie wpuści , i co??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 11:27, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Pies wraca do ochotnika. Ochotnik podejmuje decyzję czy zwraca psa do właściciela. |
Pasiasta Alicja napisał: | Tylko konstruktywnie i realnie, bez utopijnych rozwiązań. Zycie to nie bajka, niestety. |
Jerzy, plizzzzzzzzzzzz...
Jerzy Kora napisał: | .....i jeśli resocjalizacja nie zakończyła się powodzeniem... |
Jerzy, co rozumiesz przez określenie "powodzenie resocjalizacji"?
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Wto 11:32, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:31, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Co robi ochotnik? Ochotnik ma problem. Ale jest to jego pies a nie fundacji. Jak zwykle wyjścia są dwa. Albo pies wraca do pierwszego właściela pierwszego właściciela albo ochotnik opłaca mu hotel albo oddaje go na łancuch bo taki pies znakomicie bedzie bronił gospodarstwa. Czyli wraca tam gdzie zaczął. |
Będzie doskonale bronił gospodarstwa na tym łańcuchu, mam rozumieć?
Czyli uważasz, że oddanie psa gdziekolwiek jest dobre? Wszystko za wszelką cenę by żył? Byle jak, w okropnych warunkach, na 2 metrach kwadratowych i miską odpadków ale żył? Bo tak w większości wygląda życie psa łańcuchowego...
Ja natomiast uważam, że lepiej psa bez szans poddać eutanazji niż oddać na łańcuch Bo jeśli zerwie się z tego łańcucha i zrobi komuś poważną krzywdę to wyrok zostanie mu wymierzony tym, co będzie akurat pod ręką. Takie są realia.
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Wto 11:33, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:31, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
To kwestia tylko odpowiedniej umowy. "umowa" to takie coś co robimy na złe czasy. Jak właściciel jest nieuczciwy to jej nie podpisze.
Jeśłi chodzi o przednioy to umowa użyczenia na pół roku z możliwością przedłużenia lub podjęcia decyzji o przyjęciu własności lub zwrotu przedmiotu użyczenia. Ale to już kwestie prawne.
jak to jest jak mam psa i jestem jego właściciclem a ktoś znajdzie psa i wie gdzie ten pies zamieszkuje? Wyobrażasz sobie że właściciel nie przyjmie psa?.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:34, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Wyobrażasz sobie że właściciel nie przyjmie psa?. |
Tak wyobrażam sobie i to bez większego wysiłku intelektualnego;). A bo to ludzie zawsze dotrzymują umów? I co do sądu pójdziesz??
Ostatnio zmieniony przez Pasiasta Alicja dnia Wto 11:34, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:34, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jurku, jeśli właściciel agresywnego psa chciałby go wziąć spowrotem po nieudanej resocjalizacji, to jawi się pytanie: czemu w ogóle go oddawał (najczęsciej rozpaczliwie prosząc o natychmiastowe zabranie psa, ukrywając fakt, że pies jest agresywny, używając szantażu emocjonalnego)?
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 11:37, 18 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:34, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jerzy Kora napisał: | Wyobrażasz sobie że właściciel nie przyjmie psa?. |
Naturalnie. I wiele do tego nie potrzeba. Pies zostaje na ulicy bądź ląduje w schronisku, w którym spędza resztę swoich "wspaniałych" lat życia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:35, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
marta.bajowa napisał: | Jerzy Kora napisał: | Co robi ochotnik? Ochotnik ma problem. Ale jest to jego pies a nie fundacji. Jak zwykle wyjścia są dwa. Albo pies wraca do pierwszego właściela pierwszego właściciela albo ochotnik opłaca mu hotel albo oddaje go na łancuch bo taki pies znakomicie bedzie bronił gospodarstwa. Czyli wraca tam gdzie zaczął. |
Czyli uważasz, że oddanie psa gdziekolwiek jest dobre? Wszystko za wszelką cenę by żył? Byle jak, w okropnych warunkach, na 2 metrach kwadratowych i miską odpadków ale żył? Bo tak w większości wygląda życie psa łańcuchowego...
Ja natomiast uważam, że lepiej psa bez szans poddać eutanazji niż oddać na łańcuch Bo jeśli zerwie się z tego łańcucha i zrobi komuś poważną krzywdę to wyrok zostanie mu wymierzony tym, co będzie akurat pod ręką. Takie są realia. |
Marta. Nie chciałem tego pisać. To temat trudnu, wstydliwy i krępujący. Przy psie agresywnym jestem za.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:36, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
hmmm, a może na początku zdefiniujmy co to jest agresja? Bo odnoszę wrażenie, że rozmawiamy o niej mając różne wyobrażenie w tym temacie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|