|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta&Angus&Alma
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:27, 07 Lip 2010 Temat postu: Refleksje dnia dzisiejszego |
|
|
Może to co piszę nie jest związane bezpośrednio z goldenami ale po prostu nie wiem czy cieszyć się z lata i sezonów urlopowych . Wracając dziś do domu na trasie Węgorzewo - Kętrzyn zauważyłam rude stworzenie na drodze. Zazwyczaj są to już tylko czerwone plamy tu było inaczej. Zatrzymałam się i zobaczyłam ruszającego się jeszcze kota. Szybko zaniosłam go do auta otuliłam kurtką, którą wożę w aucie na wszelki wypadek. Zaczęłam oglądać poszkodowanego, na głowie miał zdartą skórę i troszkę krwawił przy pyszczku. Domniemam że został wyrzucony z pędzącego auta, bo nie był rozjechany. Niestety nim dojechałam do najbliższej lecznicy było już za późno wet osłuchał ślicznego rudego kocura i stwierdził zgon. CO ZA PODŁOŚĆ !!! ja nie umiem się z tym pogodzić jak można takie rzeczy wyczyniać. Ale tacy ludzie często nazywają się praworządnymi obywatelami, dobrymi ludźmi, koszmar....
Jestem też zła na siebie za to, że mam tak małą wiedzę związaną z pierwszą pomocą, może mogłam zrobić coś aby ten śliczny rudzielec przeżył....
Ostatnio zmieniony przez Marta&Angus&Alma dnia Śro 17:33, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:34, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Marta, ja uważam, że życie jest podłe, ale człowiek jeszcze bardziej.
Kotek mógł byc potrącony, albo dostał sie pod samochód nie pod koła.
My mielismy podobny przypadek, tylko, że z sarenką, malutką, bezbronna istotką. Lezała przy jezdni. Obejrzelismy ją dokładnie. Nóżki miała całe, ale z brzuszkiem było chyba cos nie tak.
Bylismy bardzo szcześliwi, gdy po paru minutach zobaczylismy samochód nadlesnictwa, na którym sie znajdowalismy.
Szczęscie trwało pare sekund, gdyż pan w mundurze stwierdził, że go nie obchodzi sarenka. Po ostrej wymianie zdań stwierdził, że weźmie zwierzatko i zawiezie do weta (my bylismy na rowerach z przyczepkami i z psem).
Po paru dniach dowiedzielismy się, że pan leśniczy i pan weterynarz bez badania wstrzyknęli sarence powietrze, już nawet nie środek usypiajacy, tylko powietrze
Coraz częściej trace wiare w człowieka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:58, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
No bez przesady w tą wiarą w człowieka. Są ludzie i ludziska. Ja znalazłem kota w identycznym stanie. Cały zmoczony i z bólu nie przytomny. Zawiozłem do Veta, a ten stwierdził wywychniętą żuchwę, krwawienie wewnętrzne, rozlane oko,.... Temperatura ciała poniżej 35 stopni wskazała na agonię. Vet podał środek przciwbólowy i to wszystko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:22, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Też nigdy tego nie rozumiałam i nie zrozumiem już chyba. Za każdym razem gdy wchodzę z jakimś kierowcą na temat zwierząt i ich potrącenia wyrażam swoją opinię, że nie umiałabym odjechać gdybym potrąciła jakieś stworzonko. W odpowiedzi słyszę wówczas ironiczne "a co, może byś się zatrzymała i zabrała je do weterynarza?". Bez wahania zawsze odpowiadam TAK. Nie wyobrażam sobie odjechać w takiej sytuacji, pozostawiając zwierzaka na bolesną i pewną śmierć...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:39, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Jak zabierałem tego kociaka zatrzymał się człowiek który zapytał czy może mi pomóc. Widać że nie wszyscy, jak widzą psa przy drodze, próbują go przejechać. A takie przypadki też juz obserwowałem.
Znajomy to nawet wmurował przy swojej posesji figurkę kota. Taką z porządnego żeliwa. Byli tacy co się nabrali. Bolało bardzo ale właściciela samochodu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|