|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pią 23:21, 17 Lip 2009 Temat postu: ZUZA |
|
|
Dziś pod opiekę naszej Fundacji trafiła 8-letnia suczka o pociesznym imieniu ZUZA
Zuza jest na tymczasie u mnie. Sunia jest zestresowana - nie najlepiej zniosła podróż. Nie wymiotowała, ale całą drogę mocno dyszała, non stop wstawała i się kładła (na przemian).
Na razie unika mojego Axela, on też daje jej spokój. Zjadła lekką kolację a teraz poleguje, co jakiś czas zmieniając miejsce...
Zua to strachopies :-( Boi się głośniejszego zamknięcia szafki czy szuflady, gwałtowniejszych ruchów, mijanych psów...
Nie chciałam jej robić zdjęć, bo nie chciałam ją dodatkowo stresować. Mam tylko to:
... i uchwycone zza winkla (z komórki, bez flash'u):
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Pią 19:05, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Sob 9:22, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Doszłam do siebie, po wczorajszym dniu, więc mogę napisać nieco więcej o Zuzie...
PODOBNO Uza przez swoje pierwsze 3 lata przebywała u hodowczyni w nieciekawych warunkach (kojec). Później przez 2 lata była u ludzi, od których wczoraj ją odebrałam (2 dorosłych + 3 małych dzieci).
Zuza na pewno rodziła szczeniaki (widać to po cyckach). Ile razy to nie wiem, ale zapewne więcej niż raz.
Zuza nie ma książeczki zdrowia ani żadnych szczepień. Ma za to robale w qpie i kopalnię w uszach :-( Śmierdzi, ale wytrzymamy i na pewno nie będę jej kąpać w pierwszych dniach. Sunia ma tatuaż w uchu.
Wczoraj, po przyjeździe poszłam z nią na spacer. Zuzinka szła na podkurczonych nogach, ogon spuszczony w dół. Po spacerze poprosiłam mojego Tomka, żeby wyszedł nam na spotkanie z Axelem. Axel, jak szalony przybiegł się ze mną przywitać, Zuzolka wcale nie zauważał. Jak przeszła mu głupawka podszedł obwąchać sunię, ale ta była cała w strachu - ogon całkowicie schowany pod sobą, skulona. Później nie chciała iść w tym samym kierunku, co Axel. Poszliśmy więc do domu osobno - najpierw Tomek z Zuzką, potem ja z Axelem (bo to mamisynek i widząc mnie już Z Tomkiem niegdzie nie pójdzie ).
Zuza do klatki i po schodach weszła bez problemu. Napiła się wody i pokazała nam, jaki to golden może mieć dziuuuuuuuurawy pychol
Tak, jak już pisałam, wczorajszy wieczór spędziła na dyszeniu i polegiwaniu (zawsze w pewnej odległości od Axela).
Dziś od rana przywitały mnie dwa rozmachane ogony - Zuzki machał nieśmiało, jeszcze nie podniesiony, ale za to obok Axelowego
Śniadanko z ręki, potem spacer. Osobno, bo nie chcę jej zmuszać do bliskich kontaktów a Axelem, skoro nie czuje się jeszcze przy nim pewna.
Spcerek był krótki (zresztą wczorajszy przed spaniem też taki był). Uza idzie kawałek, załatwia swoje potrzeby, poniucha, co ma do poniuchania i... pokazuje, że chce z powrotem.
Jest lękliwa i nieśmiała. Jak przykucnę u jej boku, to podtyka łepek do drapanka, widać, że sprawia jej to przyjemność. Sama się nie naprasza, ale to zrozumiałe - przecież jeszcze się nie znamy...
Teraz psiaki polegują na kafelkach, bo u nas jest gorąco i straaaaszna duchota
Cdn...
Agunda napisał: | Asiu czy ona jest malutka. Chyba, ze skulona i tak się wydaje |
Tak, Agnieszko. Zuzka jest mała i drobna. Do tego jest wystraszona więc chodzi skulona :-(
Mam nadzieję, że już niedługo...
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Sob 9:23, 18 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Sob 21:38, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A my przyzwyczajamy się do siebie pomalutku i w spokoju
Zuza jest już dzisiaj trochę bardziej wyluzowana, ale i tak wysyłamy sobie mnóstwo sygnałów uspokajających. Axel mi w tym bardzo pomaga Nawet nieźle zaczęło mi wychodzić oblizywanie się, hehe...
Popołudniowy spacerek odbyliśmy już w trójkę. Zuza siknęła pod blokiem, a potem wzięłam ją na krótką smycz i szybko poszliśmy do lasu (mój pies nigdy nie robi qpy na osiedlu, tego samego uczę Uzkę - ubikacja jest w lesie ). Doszliśmy do lasu (to 2 minutki drogi od mojego bloku), Zuzinek zrobił kupkę, a potem myk - zrobiła w tył zwrot i już chciała wracać do domu Ale nie wiedziała jeszcze, że ja mam mocne argumenty za tym, żeby iść na dłuższy spacerek. Parówki I tak oto pospacerowaliśmy godzinę
Miałam ze sobą wyrzutnię do piłek (dla Axela), obawiałam się, czy Zuzka nie będzie bała się machającego "kija", ale nic takiego się nie działo. Aportowana przez Axela piłka i przynoszona mi pod nogi też ją nie interesowała. Zakumała natomiast szybciutko, co oznacza komenda "do mnie". Gdy wołałam tak Axela ona też szybciutko podbiegała i dzieliłam psiaki parówkami
Zuza ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie. Przynajmniej jak na razie. Ogon już lekko rozmachany, czasami wędruje do góry.
Obiado-kolację podałam Zuzie oczywiście z ręki. Przy okazji uczymy się niepodejmowania jedzenia z podłogi - to, co spadnie jest be, można to zjeść tylko z mojej ręki
No i dzisiaj się odrobaczyliśmy. Mam nadzieję na wyprowadzkę wstrętnych lokatorów...
Cdn.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kinga
Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ok. Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:34, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jejku, ale biedaczek... Mam nadzieję, że już niedługo Czy Zuza jest do adopcji, czy na razie nie wiadomo co z nią? Zgłaszałam się co prawda po psa, ale ona jest taka słodka... Tylko czy będzie ją można wysterylizować? I czy jej obawa przed innymi psami (i wogóle wszystkim) dyskwalifikuje ją do domu gdzie jest inny pies i dzieci?
Trzymam kciuki za tą słodką suńkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 0:47, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Zuza w tej chwili nie jest jeszcze gotowa do adopcji.
Oczywiście zostanie zaszczepiona, wysterylizowana, zaczipowana i będzie miała zrobione RTG bioder. Wszystko w swoim czasie
Na razie poznajemy się i pokonujemy kolejne strachy (dzisiaj pokazała mi brzusio ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
kinga
Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ok. Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:01, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Będę czekać na rozwój wypadków i obserwować losy Zuzi
W razie czego przypominam, że moje dzieciaki nie są z tych męczących zwierzęta, trochę gorzej z Bluskiem - bywa nachalny w stosunku do "dam" (niesterylizowanych), ale myślę, że jeszcze parę wizyt suczki mojej mamy i go oduczy
Wiem, że macie w tym już duże doświadczenie i nie neguję konieczności, ale zastanawiam się czy zwierzaki się nie stresują dodatkowo tym, że zaraz po zmianie domu przechodzą tyle zabiegów? Wiem, że złotka są z reguły cierpliwe itd., ale czy to nie za dużo na raz? Pytam z czystej ciekawości...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 1:19, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ależ my nie zrobimy tego wszystkiego od razu
W poniedziałek pójdziemy do weta na szczepienie (nie ma nawet na wściekliznę ).
Sterylizację zrobimy nie prędzej, jak za 2 tygodnie. Wykorzystując fakt, że Zuzolek będzie uśpiony, prześwietlimy jej bioderka.
A już przed samym oddaniem Zuzy do nowego domu - zaczipujemy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:36, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Ależ my nie zrobimy tego wszystkiego od razu
W poniedziałek pójdziemy do weta na szczepienie (nie ma nawet na wściekliznę ).
Sterylizację zrobimy nie prędzej, jak za 2 tygodnie. Wykorzystując fakt, że Zuzolek będzie uśpiony, prześwietlimy jej bioderka.
A już przed samym oddaniem Uzy do nowego domu - zaczipujemy |
A przez ten czas (minimum miesiąc) zdążymy ją lepiej poznać pod względem charakteru, zachowań, predyspozycji, dzięki czemu będziemy mogły dobrać dla niej odpowiedni dom.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pon 21:47, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 0:06, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Zuzinka coraz śmielsza i cudowniejsza
Poranny spacer odbyliśmy osobno - najpierw byłam z Zuzą, później z Axelem. Sunia załatwiła swoje potrzeby i szybciutko chciała wracać do domu
Za to na popołudniową wyprawę zaopatrzyłam się znowu w pyszności i Zuzolek poszedł z nami głęboko w las Kilka razy nawet pobiegała w podskokach! Niestety z lasu wygonił nas wiatr i deszcz...
W domu Zuza jest już spokojna, mniej spięta. Denerwujący jest tylko fakt, że zachowuje się, jakby miała zakaz wchodzenia do pokoi Zawołana do pokoju przyjdzie chętnie, nawet się położy, ale gdy tylko się ruszę, Zuza zrywa się i ucieka do przedpokoju. Bynajmniej nie ucieka przede mną, bo po ucieczce staje w progu, czeka na mizianie i nie stroni od dotyku i kontaktu. Zachowuje się tak, jakby została przyłapana na gorącym uczynku
Na wieczorny spacer Zuza wyszła bardzo żwawo, z podniesionym ogonem i pewnym krokiem! Załatwiła swoje potrzeby i myślałam, że pospacerujemy dłużej, ale gdzieś w pobliżu zaczął ujadać pies i Zuzinka się wystraszyła - podkuliła szybko ogon, zrobiła w tył zwrot i tyle mieliśmy ze spaceru...
Mamy za to za sobą mały test na koty. Po naszym podwórku biega sobie taki kot gigant-odważniak - nie boi się ludzi ani psów. Już niejednokrotnie podchodził do Axela czy innych osiedlowych psiaków. No więc, jak Zutak się przestraszyła ujadania psów, próbowałam jeszcze namówić ją na dalszy spacer - ukucnęłam, zawołałam ją i zaczęłam miziać. Wtem podszedł do nas ów kot i zaczął przymilać się do moich nóg Kot - zero reakcji na Zuzę. Zuza - zero reakcji na kota. W którymś momencie się obwąchali - dosłownie złączyli się nos w nos, po czym kot sobie poszedł, a my z Zuzą poszłyśmy do domu.
Wiem już też, że obcy ludzie nie stanowią dla Zuzy problemu. Nawet ci, z wielkimi parasolami
Jutro idziemy do weterynarza zważyć się i wyczyścić uszy. Pewnie trzeba będzie je leczyć...
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Pon 8:54, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kinga
Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ok. Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:01, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Super Niedługo z Zuzy będzie naprawdę wesoły i wspaniały pies Trafiła w dobre ręce, więc myślę, że będzie z dnia na dzień nabierać odwagi, ale o agresję czy niszczenie raczej nie ma się co obawiać - jest zbyt zastraszona. To wszystko, choć brzmi smutno, jest chyba dobrym znakiem dla ewentualnego przyszłego właściciela, jeśli nie będzie on oczekiwał psa odważnego, energicznego itd... Uza musi nauczyć się kochać ludzi i im towarzyszyć, a za okazaną miłość napewno się odwdzięczy
Mnie osobiście cieszy stoickie podejście do kotów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:19, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Jutro idziemy do weterynarza zważyć się i wyczyścić uszy. Pewnie trzeba będzie je leczyć... |
Pewnie Zuzol ma grzybeczki w uchu, drożdżaki są teraz w modzie u goldenów
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pon 21:50, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 10:53, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
kinga napisał: | ...ale o agresję czy niszczenie raczej nie ma się co obawiać - jest zbyt zastraszona. |
I tu się z Tobą nie zgodzę... Zastraszony pies jak najbardziej może użyć zębów, gdy tylko poczuje się zagrożony. Natomiast pies zestresowany często rozładowuje napięcie gryząc różne rzeczy (przy tym nieświadomie niszcząc co popadnie)...
kinga napisał: | Zuza musi nauczyć się kochać ludzi i im towarzyszyć, a za okazaną miłość napewno się odwdzięczy |
Zuza kocha ludzi! Tyle, że zachowuje się tak, jakby ktoś jej wmówił, że nie zasługuje na ich uwagę, pieszczotę i dotyk Ona wyrywa się całym ciałkiem, całą sobą do człowieka, jak tylko zwróci się na nią uwagę. W momencie, gdy wracam do swoich czynności, Zuzolek wycofuje się do przedpokoju... To bardzo smutne. Od wczoraj zaczęłam siadać z nią na podłodze w pokoju i tak sobie siedzimy, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie Ale, jak tylko wstanę - Zuza ucieka na swoje stałe miejsce... Mam nadzieję, że już niedługo tak będzie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 10:55, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Pewnie Zuzol ma grzybeczki w uchu, drożdżaki są teraz w modzie u goldenów |
Tego właśnie się spodziewam, zważywszy na zapach, jaki wydobywa się z jej uszu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kinga
Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ok. Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:57, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: |
I tu się z Tobą nie zgodzę... Zastraszony pies jak najbardziej może użyć zębów, gdy tylko poczuje się zagrożony. Natomiast pies zestresowany często rozładowuje napięcie gryząc różne rzeczy (przy tym nieświadomie niszcząc co popadnie)... |
Może wyraziłam się niejasno... Chodzi o to, że Zuza z tego co widzę raczej ma odruch uciekania, chowania się niż walki. W dobrym, ciepłym domu, gdzie nie będzie narażona na stres czy zagrożenie raczej nie powinna przejawiać zachowań agresywnych. Strach, stres mogą się objawiać na różne sposoby. Oczywiście każdy pies prędzej czy później może pokazać zęby, jak przekroczy się jego wytrzymałość. Ale niektóre psy po przejściach zaczynają od agresji i trzeba z tym pracować. Uza tego nie robi, raczej jak widzę chowa się - o to mi chodziło To jest smutne niestety, ale za to bezpieczniejsze dla jej opiekuna.
Co do gryzienia rzeczy w stresie to oczywiście, że tak jak mówisz Mi chodziło o niszczenie "dla zabawy". Raczej nie powinno z tym być kłopotu, skoro Uzkę trzeba zachęcać do jakiejkolwiek aktywności. Zapewne dotąd nic jej nie było wolno i pogodziła się z tym
Aśka Axelowa napisał: | Zuza kocha ludzi! Tyle, że zachowuje się tak, jakby ktoś jej wmówił, że nie zasługuje na ich uwagę, pieszczotę i dotyk Ona wyrywa się całym ciałkiem, całą sobą do człowieka, jak tylko zwróci się na nią uwagę. W momencie, gdy wracam do swoich czynności, Zuzolek wycofuje się do przedpokoju... |
No właśnie - jak dotąd jest to miłość ślepa, na którą jak sama sądzi nie zasługuje. Ale prawdziwe "kochać" to co innego. To również zaufanie, którego na razie jej brak...
Aśka Axelowa napisał: | Mam nadzieję, że już niedługo tak będzie! |
Ja też Psina musi nabrać radości życia i przypuszczam, że niedługo tak właśnie się stanie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 21:30, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Uwaga, uwaga! Zmieniam suni imię z Uza na ZUZA! Zdrabniając "Uza" wychodzi mi "Uzolek", a to większości kojarzy się niezbyt fajnie, czyż nie? Więc od dziś będzie Zuza, Zuzka, Zuzinek lub... Zuzolek I niech nikt mi się nie myli!
Aśka Axelowa napisał: | Jutro idziemy do weterynarza zważyć się i wyczyścić uszy. Pewnie trzeba będzie je leczyć... |
Zuzka na spacerek wyszła bardzo żwawa i wesoła, nie wiedziała bowiem, że idziemy do weta... Ogon był w górze niemal całą drogę! Przy okazji zobaczcie, jakie żebractwo uprawia ta kobieta!
http://www.youtube.com/watch?v=B0QusvzFW_o
Odkąd wyniuchała co noszę w saszetce, robi przerwy w spacerku i w taki sposób domaga się nagród. No, może wygląda to zabawnie, ale wybaczcie - żebractwa nagradzać nie będziemy Zuza dostaje nagródki, ale za każde przyjście do mnie lub inne pozytywne zachowanie, podnoszenie łapek ignorujemy
http://www.youtube.com/watch?v=GzSPObhoC1M
Niestety nie zważyłam suni, bo waga w klinice była chwilowo nieczynna. Jednak Pani weterynarz stwierdziła, że przydałoby się Zuzince przytyć z 2, 3 kilo, bo ma zbyt mocno wyczuwalne żeberka. Fakt, czesząc Zuzkę też wydawało mi się, że boczki ma zbyt zapadnięte...
Leczymy uszy i skórę. Uszy mocno brudne, ale nie tak zawalone woskowiną, jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka.
Na skórze stan zapalny. Najprawdopodobniej miała wcześniej pchły Dostała niestety zastrzyk sterydowy, ze względu na intensywność swędzenia, a co za tym idzie - drapania się i podrażniania skóry. Jutro dostaniemy też specjalny szampon i będzie kąpanko.
Serce osłuchowo w normie, oczy wyglądają na zdrowe, pazury przydługawe, ale bez oznak grzybicy, sutki, drogi rodne - OK.
W czwartek skontrolujemy ponownie uszy i zobaczymy, co z nimi dalej będzie.
Wizyta dla Zuzki była sporym stresem, choć wszystkie zabiegi znosiła ze stoickim spokojem: nie wyrywała się, nie uciekała, a o jakimkolwiek warczeniu nie było w ogóle mowy...
Niestety po wizycie u weta humor Zuzkę opuścił całkowicie i w drodze powrotnej ogon był już cały czas w dole, a nos wskazywał tylko jeden kierunek - dom:
http://www.youtube.com/watch?v=ZpNTr71y77g
PS.
Przed chwilą psiury dostały po żwaczu. Zuzinka wymieniła żwacza na parówkę bez najmniejszego problemu! W nagrodę dostała i parówkę i żwacza z powrotem
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|