Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:34, 02 Sie 2009 Temat postu: OZZY ma już dom |
|
|
Pod opiekę naszej Fundacji trafił Ozzy, 3-letni golden. Właścicielka oddała go z powodów osobistych.
Ozzy będzie przebywał na tymczasie u Roksany (milki).
Więcej o Ozzym napisze już sama Roksana.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Sob 18:53, 06 Lis 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Milka
Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 20:17, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Witam
Ozzy jest u mnie dopiero 3 godziny więc niewiele mogę na tą chwilę powiedzieć. Chłopak jest zestresowany strasznie.
Na smyczy ciągnie strasznie po jednym spacerze ręce odpadają ale mam nadzieję że sobie z tym poradzimy nie wiem czy dobrym pomysłem będzie kantarek czekam na wasze rady i propozycje chętnie skorzystam;) Na spacerki będziemy wychodzić osobno ponieważ Milka też czasami strasznie ciągnie a przy dwóch ciągnikach to bym już rady na pewno nie dała. Po przyjściu do domu Ozzy zwiedził mieszkanie obwąchał Milkę i dwa razy podchodził do "kopulacji" jej Milka pokazała mu zęby i koniec amorów. Pewnie to ze stresu bo Ozzy od 2 lat jest wykastrowany. Pierwsze warczenie i kłapnięcie paszczą mamy już za sobą z mojej winy niestety, Ozzy wszedł do pokoju i na moich oczach zaczął sikać kiedy skończył chciałam posprzątać szybko bo pod dywanem panele no i wyciągnęłam psie ciasteczka i wołałam ale nie chciał wyjść z pokoju i tak stał nad kałużą więc złapałam za obrożę i pociągnęłam wtedy kłapnął. Później wyszliśmy na spacerek oczywiście nowe zapachy nęciły więc każdy krzaczek trzeba było obwąchać. Biegunkę ma straszną po prostu się z niego leje ale to pewnie stres mam nadzieje że za kilka dni minie. Do klatki schodowej boi się wejść więc 10 min trwało zachęcanie a biedak wystraszony zapierał się ale w końcu pomalutku daliśmy radę. Ogólnie na klatce schodowej czuje się niepewnie stoi na zgiętych nogach i nie wie co robić a gdy drzwi do domu się otwierają ucieka jak oszalały. Jutro wybierzemy się do weta bo trzeba uszko obejrzeć ma jakieś zapalenie. Dostaliśmy od właścicielki płyn do przemywania ale mimo wszystko warto sprawdzić czy nie potrzeba czegoś więcej. W domu Ozzy upodobał sobie przedpokój nie dziwię się jest tak parno a tam przynajmniej chłodno od kafelek. W domu jest grzeczny przyjdzie jeśli ma ochotę wetknie pychol pod rękę i domaga się miziania. Nie narzuca się zawołany nie przychodzi taki jakby indywidualista ale zobaczymy za parę dni jak to wszystko będzie. To na razie tyle. Zdjęcia jutro porobimy nie chcę go dodatkowo stresować aparatem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:30, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Może zamiast kantarka spróbować szelek? Czasem psy po zmianie obroży na szelki przestają ciągnąć.
Widać, że Ozzy jest mocno zestresowany, za kilka dni powinno być zdecydowanie lepiej. Niech chłopak w spokoju ochłonie i przyzwyczai się do nowych warunków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał Majowo-Lutowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:38, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ja niewiele mogę dodać od siebie ponieważ krótko z nim byłem i praktycznie w aucie. Dość długą podróż Ozzi zniósł bardzo dobrze. Robiliśmy 2 przerwy na sikanie i pływanie bo upał był straszny.
A oto Ozzi
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 20:54, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Szeleczki to trzeba by chłopakowi kupić bo ja mam tylko takie różowiutkie Ozzy śpi sobie w przedpokoju padł jak zabity i tylko jak ktoś obok przechodzi to słychać stukanie ogonem o podłogę. Za jakieś 2 godzinki pójdziemy na ostatni spacerek i spać bo jutro musimy wstać wcześnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:48, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Roksana, jeżeli nadal mieszkasz niedaleko mnie ( Pętla Słoneczna) albo bywasz w pobliżu Giszowca - zapraszam Cię z Ozzym, zobaczymy, co da się na szybko wykombinować z jego ciąganiem od krzaczka do krzaczka, co on w ogóle potrafi jak z nim pracować, żeby było dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:52, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Byłoby cudnie, gdybyście mogły się spotkać, również ze względu na to jego kłapanie przy złapaniu za obrożę ... Gocha na pewno posłuży i w tej kwestii dobrą radą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 7:27, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ja tak tylko na szybko z doskoku. Wczoraj na ostatnim spacerku Ozzy nie chciał wejść za nic na świecie do klatki schodowej nie zareagował nawet na kiełbaskę którą wzięłam ze sobą 4m od klatki po prostu usiadł i nie chciał wejść zachęcałam go pół godziny w końcu delikatnie pociągnęłam za smycz i dalej zachęcałam kiełbaską by małymi kroczkami wszedł i zaczęło się, zaczął się szamotać wyrywać i nie wiem jak to zrobił ale wyrwał się z dosyć mocno zaciśniętej obroży na szczęście po ucieczce kilkunastu metrów dorwałam łobuza zapięłam smycz i znów to samo zaparcie przed klatką i znowu 20min proszenia zachęcania nic jakimś cudem dałam radę podejść do drzwi i je otworzyć i dopiero wtedy niechętnie ze strachem w oczach ale wszedł. Z domu tak samo boi się wychodzić. Dzisiaj o 4:30 obudził mnie zapach kupy a raczej biegunki na dywanie. Wydaje mi się że on nie tylko ze stresu załatwił się w domu ale też dlatego że z domu boi się wyjść. Nie wiem czym to spowodowane bo jak pierwszy raz wchodził ze mną do klatki po odebraniu go od Michała chętnie podreptał bez żadnych oporów.
Ja mieszkam dalej na Giszowcu więc chętnie skorzystam z pomocy Gosi jak uda mi się auto wysępić to nawet możemy się spotkać w parku tam u Gosi pod warunkiem że cholerka będzie miała ochotę wyjść z domu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 12:00, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Donoszę kolejne wieści. Ozzy grzecznie został w domu sam przez 3 godziny. Jednak znowu była kupa tym razem w kuchni. Na spacer wyszliśmy tym razem wszyscy myślałam że przy Milce się ośmieli i wracając do klatki będzie spokojniejszy jednak to nie podziałało zatrzymał się usiadł i siedział jak ta sierotka zaparty. I tak znowu 20min przekonywania. TZ złapał krócej smycz i próbował zachęcić go do wejścia zrobił krok smycz się naprężyła i Ozzy próbował go dziabnąć ale nie zawarczał ani nic tylko w panice kłapnął zębami. Nie wiem czego on się tak boi. Martwię się że z tego strachu będzie cały czas załatwiać się w domu . Gdy po kolejnych 15 min w końcu weszliśmy do domu Ozzy położył się w przedpokoju. Zobaczyłam że krew jest na podłodze obejrzałam tylne łapki bez problemu ale gdy dotknęłam przednią pokazał zęby . Dopiero jak na brzuch się wywalił by go miziać mogłam spokojnie zobaczyć łapkę na szczęście nic nie było a krew była z Milki łapki zdarła sobie delikatnie opuszkę. Martwię się o chłopaka i ten jego strach przed wyjściem i wejściem do domu nie wiem czym to spowodowane. I powiedzcie mi jak możecie jak mam reagować na to jego warczenie i załatwianie się w domu bo nie mam na razie pomysłu poza mówieniem stanowczego NIE WOLNO
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:41, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ja bym na razie skupiła się na tym lęku przed wejściem do domu a brudzenie w mieszkaniu ignorowała. Wiem, ze to trudne ale wydaje mi się, że to jest tylko jeden z objawów strachu a przyczyna leży gdzie indziej.
I zmieniłabym obrożę na szelki (nawet różowe) - nie bedzie Was korcić zeby pociągnąć a jeśli już ulegniecie pokusie to dłoń będzie dalej od zębów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:42, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A mogę coś się dowiedzieć więcej na temat warunków, w jakich żył wcześniej Ozzy?
O zachowaniu w jago poprzednim domu, w szczególności o zachowaniach niepokojących lub agresywnych?
czy on wcześniej przebywał w mieszkaniu? w domu? w ogrodzie? wiemy coś jak wyglądały jego spacery?
Jak wyglądały relacje z domownikami?
Proszę o info na prv.
Milka - to zanieczyszczanie w domu to może być wynik bardzo dużego stresu, może zmiany karmy,ale warto też byloby, żeby psa zbadał wet.
Co do załatwiania się w domu - czym go karmisz, ile razy dziennie?
Może by go trochę przepościć, a poza tym dawać jedzenie wyłącznie z ręki.
Mówienie NIE WOLNO nie bardzo ma sens, zwłaszcza, kiedy robisz to po czasie ( pies nie kojarzy tego co mówisz z tym co zrobił) lepiej byłoby wyprowadzać go częściej, żeby się załatwił na dworze i tam go chwalić.
Możesz na razie rozłożyć gazety w przedpokoju i uczyć go tak, ak szczeniaka.
Co do warczenia - po pierwsze zasady bezpieczeństwa czyli unikanie wszelkich sytuacji, w których pies warczy. Skoro warczy - ostrzega, że źle się czuje w jakieś sytuacji. Nie masz pewności, czy nie zaatakuje, na razie kłapie zębami - czyli jest bliski ataku ( kolejny etap - to jest gryzienie). Jeśli trzeba - niech pies chodzi w kagańcu ( dobrze dobranym skórzanym albo plastikowym - są lekkie).
Obserwuj go - patrz, jakie sygnały Ci wysyła i nie rób nic, co mogłoby go sprowokować.
Wczoraj udało mu się uciec z obroży przed klatką - więc dzisiaj znowu próbował, bo nauczył się, że taka stretegia działa.
Kup szelki, żeby to się więcej nie powtórzyło. Ile razy uda mu się zwiać - tyle razy to zachowanie się wzmocni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 13:25, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Gosia, prześlemy Ci Charakterystykę psa napisaną przez poprzednią właścicielkę i inne informacje, jakie od niej mamy.
W skrócie powiem tylko, że Ozzy sprawiał małe(?) kłopoty wychowawcze, ale też swojego czasu był zupełnie niewłaściwie "prowadzony" (próbowano wychować go trochę siłowo )...
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Pon 13:33, 03 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
editchien
Gość
|
Wysłany: Pon 13:29, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj Roksano
jestem Edyta i ozinek byl moim psem zreszta wiesz ,bo dzwoniłam do ciebie chciałam juz wczoraj coś napisac ,ale nie byłam w stanie bo bez przerwy rycze jest mi strasznie ciezko tak samo jak oziczkowi tylko z ta róznica ze ja wiem co sie dzieje a on biedaczek nie tym bardziej mi ciezko jak czytam co on przezywa bylo mu fajnie z pania a ona go gdzies wysłała do obcego domu, miasta Boze swiety jaki to jest koszmar rostac sie ze swoim ukochanym psem.Nigdy nie sadziłam że cos takiego sie nam przydazy jeszcze do tego moj synek bez przerwy sie pyta gdzie ozzi? i jak wytłumaczyc dziecku 2-letniemu ze przez dziadka musielismy go oddac?ze nie mamy pieniedzy na wynajecie mieszkania bo gdybym tylko miala prace i to cholerne mieszkanie oziczek by nigdy nie musiał wyjezdzac nigdy nie musielibysmy sie z nim rostac? to jest naprawde dramat ktory tylko wy ludzie z fundacji rozumiecie bo przezywacie tych dramatow setki z ludzmi ktorzy z roznych przyczyn oddaja swoje pupilki pod wasza opieke dlatego bardzo was prosze znajdzcie mu dom, ludzi ktorzy beda go naprawde kochac i zapewnia mu dobre i szczesliwe zycie az do konca ...bo pani ozinku kocha cie bardzo i bardzo za toba tesknie nic mi juz nie zapelni pustki ktora zostawiles w moim sercu ,domu ,pusty przedpokoj ,puste miejsce po miskach ,nikt rano nie polozył pyska na moim brzuchu ,brakuje naszych wieczornych szalenstw bo wieczory nalezaly do nas ......
jesli ktokolwiek ma jakies pytania o ozinka bede na tym forum codziennie az ozinek znajdzie nowy domek znam go jak do tej pory najlepiej odpowiem na wszystkie pytania dotyczace jego 3-letniego zycia ze mna
a sama mam pytanie do Roksi czy ozzi wogole cos jadł? i jesli ma dalej biegunke to prosze dac mu wegiel zawsze mu pomagał i w miare mozliwosci moze nie woz go ta winda bo on sie chyba jej boi od dziecka bał sie małych stalowych mostków wiec moze mu sie to kojarzyc ozi chetnie chodzi po schodach moze łatwiej bedzie mu sie przyzwyczaic jak nie bedzie jezdził winda , a klapie zabkami bo sie broni ,ale nie boj sie jeszcze nigdy nikogo nie ugryzł on łapie bardzo lekko mi tez tak czasami robił jak spacer był za krotki ,albo chciał isc gdzie indziej to łapał za smycz ciagnał szarpał i warczał ,ale wystarczy podniesc reke bron boze go nie bic i krzyknać zostaw zawsze działało byc moze teraz nie bardzo wie co sie stało i dlaczego tam wyladował i dlatego tak sika po mieszkaniu i robi kupki chciałabym ci jakos pomoc a,najchetniej to chiałabym go przytulić ...
w razie czego dzwon o kazej porze telefon mam zawsze przy sobie pozdrawiam i usciskaj oziczka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:31, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ozzy jest niestety ofiarą teorii dominacji :-( Właściciel walczył z nim o dominację w domu siłą (przyciskanie do podłogi itp.) więc Ozzy teraz nerwowo reaguje na wszelkie siłowe próby załatwiania spraw :-(
|
|
Powrót do góry |
|
|
editchien
Gość
|
Wysłany: Pon 13:53, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
no i jeszcze jedno ozzy je tylko raz dziennie wieczorem bo wieczornym spacerze tak był przyzwyczajony bo był za gryby i trzeba uwazac zeby znow nie przytył
a co to tego co napisała Aska to tak ozzi nie jest najlepiej ułozony od malutkiego probował nas zdominowac wiec musielismy z nim walczyc a generalnie to walczył z moim mezem o pozycje w stadzie nie do konca udało sie z nim wygrac dlatego tak sie czasami zachowuje jakby to on byl panem naszego stada , ale wszelkie walki juz dawno mamy za soba bo ozzi bardzo spokornial chyba duzy wpływ mial na niego mój synek jemu ozzi pozwalal na najwiecej i był bardzo cierpliwy nawet jak go Bartus bardzo meczył no jak juz przesadzał to warknal ostrzegawczo zeby dał mu spokoj nasz weterynarz stwierdzil ze ozzi jest najgrozniejszym goldenem jakiego zna probowal nam pomoc i szkolil troche ozziego ,ale w koncu zrezygnowalismy bo ozzi byl cały czas na etapie pierwszej lekcji czyli chodzenia przy nodze to sie po czesci udalo bo po miescie chodzil pieknie przy nodze no chyba ze sobie wymyslil ze chce isc gdzie indziej to sie ciagnał ,ale ja go podszarpywałam za smycz zeby zwolnił i to pomagało ,przy bieganiu zawsze pieknie biegł przy nodze moze warto z nim pobiegac bo ja tak z nim biegałam zeby go odchudzic i juz od ponad dwoch miesiecy tak biegalismy razem codziennie i jak z nim spacerowałam to caly czas mowiłam mu ozzi noga noga jak ładnie szedł to go poklepywałam i mowiłam mu "dobry piesek"prowadzony był po prawej stronie ze zwgledu na to ze moja lewa reka jest słabsza i ze nie słysze na lewe ucho wiec wszyscy musza ze mna chodzic po prawej stronie ozinek tez wiec moze tak sproboj prowadzic go mowic do niego poklepywac glaskac i ewentualnie jak bedzie ładnie szedl wynagrodzic smakołykiem to czesto działało i nie boj sie go spuscic ze smyczy bo napewno nigdzie nie ucieknie bo mi nigdy nie uciekal i nie oddalał sie tak zebym go nie widziała
jesli chcesz wiedziec jeszcze cos to bede wieczorem trzymaj sie i mam nadzieje ze oziczek dojdzie do siebie bo to mnie boli jeszcze bardziej jak czytam jak sie biedaczek meczy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|