|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:04, 01 Maj 2012 Temat postu: LUIS ma już dom |
|
|
Luis i jego miotowy brat Marino trafili pod opiekę naszej fundacji po tym jak zostali odebrani przez ich hodowcę w stanie skrajnego zagłodzenia i wyczerpania, które zgotowała im ich właścicielka :-(
W sobotę spędziliśmy z psami kilka godzin w lecznicy. Dostali kroplówki i antybiotyki. Obaj byli skrajnie wychudzeni, mieli gorączkę. Wyniki krwi były fatalne: bardzo poważna anemia, próby wątrobowe niesamowicie przekroczone. Ważą po 18 kg !!!
Luis jest w nieco lepszym stanie (Marino nie miał siły chodzić o własnych siłach), ale obaj wymagają odkarmienia i zregenerowania wątroby, a w dalszej kolejności odbudowania mięśni. Rokowania są obiecujące, bo psy są młode.
Psy są w tej chwili u hodowczyni. Z dnia na dzień obaj czują się nieco lepiej. Jelita podjęły pracę więc nie wymagają już podawania kroplówek.
W piątek Luis jedzie do Asi Axelowej na tymczas.
Sprawa jest niezwykle wstrząsająca, tym bardziej, że Luis i Marino jeszcze do niedawna wiedli normalne życie, dokumentowane obficie przez właścicielkę na znanym większości z nas forum.
Link do wątku Luisa i Marino
http://www.goldenretriever.fora.pl/galeria,82/luis-marino-i-kasia,10160.html
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 11:10, 18 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:22, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Wto 22:23, 01 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pią 19:32, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
No, i od kilku godzin mamy już pod opieką także Luiska
Lu w samochodzie zachowywał się bardzo grzecznie, całą drogę grzecznie przeleżał. W drodze do domu zahaczyliśmy od razu o naszą panią weterynarz, bo Luis ma kłopot z ogonkiem (jest jakaś rana na końcówce, która wczoraj i dzisiaj lekko krwawiła).
Przed wejściem do lecznicy chciałam z Luisem chwilkę pospacerować, żeby rozprostował kostki po podróży, ale niestety się nie dało - wszystko było straszne, Luis był przerażony i koniecznie chciał schować się z powrotem w samochodzie. Zrezygnowaliśmy więc ze spacerku i jakoś udało nam się dojść do lecznicy. Tam też był stres, ale już dużo mniejszy. Pani doktor z trwogą spojrzała na naszą chudzinę, a jeszcze bardziej zmartwiła się wynikami, które Lu miał robione tydzień temu. Wetka chciała obejrzeć jego wątrobę, więc zrobiła mu USG. Na badaniu wyszło, że Luis ma baaardzo powiększony woreczek żółciowy i dużą ilość zalegającej w nim żółci. Znów więc pobraliśmy krew na zbadanie parametrów wątrobowych i bilirubiny. Bilirubina, jak można było się spodziewać, jest za wysoka, ale za to nieznacznie poprawiły się parametry wątrobowe. Niestety anemia wciąż jest duża Jutro dostaniemy zalecenia, leki i preparaty na przywrócenie Luiska do zdrowia. Nie zważyłam chłopaka, bo i tak miał sporo stresu.
Acha - ogonek nie jest bolesny, jest lekko zadrapany/zraniony. Moja wetka obstawia, że niestety Luis tak odreagowuje stres - gryząc swój ogon... Zobaczymy.
Po wizycie u weta pojechaliśmy do domu. I tu znów zaczął się problem: otoczenie okazało się straszne. Najpierw długo trwało nim Luis dał się przekonać do wyjścia z samochodu, a potem droga z parkingu do bloku była już koszmarna. Po długim czasie, trudach i strachu dotarliśmy do klatki. Tu już było duuużo lepiej, a w domu... raj na ziemi Luis zaczął biegać po całym mieszkaniu, rozmerdany, wesoły, z zabawką w pysiu. Axela zdawał się nie zauważać, liczyło się tylko wesołe bieganie i podbieganie do mnie z zabawką w ślicznej mordce
Co do chudości Luiska... jak go zobaczyłam, to pomyślałam: no, faktycznie chudziutki. Ale patrzenie nie odda tego, co dotyk - gdy dotykam Luisa czuję skórę i kości. I nic więcej. To jest przerażające. Czuć pod palcami każdą, najdrobniejszą kosteczkę. Głaszcząc go zastanawiam się momentami czy go to nie boli...
Podobnie jak Marino, Luis je w małych porcyjkach, ale często. I tak będziemy się karmić jeszcze długi czas. Karmię go z ręki, która po jednym posiłku tonie w Luisowej ślinie (na razie Lu ślini się jak nasz Morek II ), mam nadzieję, że trochę mu przejdzie, bo widzę, że jest dość pobudzony.
Zaliczyliśmy też krótki spacer w lesie - przejście przez podwórko z Axelem u boku było nieco łatwiejsze.
Rzadkie są chwile, kiedy Luis zalega - tyle w nim energii, entuzjazmu i radości.
Luisek bojący się wyjść z samochodu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Najfajniej jest w kuchni:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Lu zaległ :
[link widoczny dla zalogowanych]
cdn
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Sob 1:04, 05 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 16:24, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Obserwacji Luiska ciąg dalszy:
Luis to pies raczej lękliwy. Świat zewnętrzny oferuje mu niestety sporo strachów: Lu boi się stuknięć, puknięć, stroni od obcych ludzi, czasami straszny jest rower, biegnące dziecko, lecąca piłka... Na spacerach jest czujny, cały czas gotowy do ucieczki przed "strachem" - potrafi go przestraszyć nawet przypadkowe kopnięcie szyszki za jego plecami lub np. moje potknięcie się. Wówczas zrywa się do biegu/odskakuje gwałtownie W domu jest znacznie lepiej, Luis zazwyczaj jest radosny, baaaardzo chętny do zabawy (z człowiekiem, nie z psem), ma duże pokłady energii Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej, spokojniej i strachów będzie znacznie mniej.
Z Axelem Luis się nie bawi, choć Axel go czasami zaczepia Ale spacer ze starszym wujkiem jest o wiele łatwiejszy - Axel wyznacza trasy i kierunki, olewa stuki i puki więc Luisowi jest łatwiej
Generalnie Luis zachowuje się bardzo poprawnie, nie można mu nic zarzucić - jest grzeczny, kontaktowy, nie szczeka, nie szuka jedzenia po blatach, nie żebrze przy stole (tu: szok!), załatwia się wyłącznie na dworze, nie szarpie na smyczy... Jedynie co, to ma dziurawą brodę i woda przelewa mu się z pysia
Chłopak cud-miód-orzeszki
Nasza chudzinka:
Licytujcie dużego longisa, bo jest naprawdę fajny!!!
Hmmm... czemu ten wujek jest taaaki duży...? Trochę ciasno
Cdn...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 21:12, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witamy ponownie
Sprawy zdrowotne:
Doszedł nam problem z uszkami, a w zasadzie z małżowinami. Na obrzeżach płatków uszu są jakieś zmiany, najprawdopodobniej grzybiczne (brak pożywienia --> osłabienie organizmu --> większa podatność na grzyby i bakterie). Na razie "kąpiemy" same uszy przemiennie - raz w Nizoralu, raz w leczniczym K-Hek'sie. Będzie dobrze!
Zęby Luiska... są w tragicznym stanie Jest na nim duuuża ilość kamienia. Jako, że nawet głodówka czy zła karma nie tłumaczą takiego stanu uzębienia psa w tak młodym wieku, nasza wetka twierdzi, że Luis musi mieć skłonność do osadzania się kamienia. Oczywiście, przy kastracji ząbki dokładnie zostaną wyczyszczone, ale chyba już teraz zacznę przyzwyczajać Luiska do... codziennego mycia zębów Muszę się tylko zaopatrzyć w odpowiedni sprzęt
Ranka na ogonku trudno się goi, bo Lu używa ogona niemal na okrągło! Ustawicznie macha nim na wszystkie strony i robi to baaaardzo energicznie, uderzając ogonem w meble, ściany, futryny. To nie pozwala się zasklepić ranie...
Zachowanie:
Luis to złoty pies! Może nie z wyglądu, bo jest ślicznym białaskiem, ale na pewno z nazwy i z zachowania Mała, energetyczna bomba, pełna radości i miłości do człowieka Jest naprawdę grzeczny - w dalszym ciągu nie szczeka, nie ściąga nic z blatów i stołu, nie kłóci się o nic z Axelem, nie wykazuje cienia agresji... Aaaa... mam! Wyleguje się na tapczanie podczas naszej nieobecności! A w w naszym towarzystwie nawet nie spojrzy na kanapę, nawet łapki na niej nie położy!
Na spacerach jest jeszcze lękliwy, ale z każdym dniem jest lepiej. Może nie będzie z niego psi bohater, ale na pewno będzie dawał sobie radę z otaczającym go światem
Luis powoli zaczyna zauważać Axela - na spacerach zaczepia go, próbuje się z nim ganiać (niestety ze mną na drugim końcu smyczy ). Ale stosunki są coraz cieplejsze.
[link widoczny dla zalogowanych]
A tu zdjęcia ze specjalną dedykacją dla Bartka, który podarował Luiskowi super kaczuchę:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiamy wszystkich ciepło i do następnego zobaczenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Sob 21:54, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aktualna waga: 19,5 KG
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że wzrost wagi to nie wszystko - musi się to przełożyć przede wszystkim na cofnięcie anemii. Ale mam nadzieję, że idziemy w dobrym kierunku - leki, preparaty, specjalistyczna karma, mięso (kurczak, wołowina), warzywka...
Luis wygląda na psa szczęśliwego, a to najważniejsze
Na działce:
Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że Luis raczej stroni od dzieci. Nie interesują go, a nawet omija je łukiem. Na pewno budzą w nim niepokój rowerki, wózeczki, piłka, dzieci biegające, krzyczące i energiczne. Lu prędzej podejdzie do obcego dorosłego człowieka niż do dziecka. Jest w tym względzie przeciwieństwem mojego Axela, który dałby się pokroić, żeby tylko wpuścić go między bawiące się dzieciaki. Teraz mam tak, że przechodząc przez podwórko jestem rozciągana w dwóch kierunkach - Axel robi wszystko, żeby być najbliżej grających w piłkę chłopców, a tymczasem Luisek obiera zupełnie inny kierunek i próbuje czmychnąć gdzieś bokiem...
Ale generalnie jego strachy nie są już takie wielkie, jak w pierwszych dniach. Powiedziałabym, że jest już całkiem dobrze.
No, a najlepiej jest w lesie - mnóstwo zapachów, patyków do gryzienia, psi koledzy i koleżanki... Do tego dzisiaj Luisek rozkoszował się przestrzenią i pobiegał trochę luzem (później wstawię filmik).
W dalszym ciągu podtrzymuję opinię, że Luis to wspaniały, bezproblemowy psiak Normalnie ciacho... obślinione
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:15, 16 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
on tak wygląda jak by się z longisem nie rozstawał, dobrze, że choć kaczuchę Axelowi oddał.
Asiu jak on ma na wadze przybrać jak cały czas w ruchu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Czw 20:50, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Agunda napisał: | Asiu jak on ma na wadze przybrać jak cały czas w ruchu |
Aga, i to jest problem! On się tak zachowuje i w domu i na spacerach - wszędzie roznosi go taka pozytywna energia Przy takiej aktywności na pewno więcej kalorii spali niż zje
Proszę bardzo - dzisiaj przed spacerem: http://www.youtube.com/watch?v=2AghFDtaMBI&feature=youtu.be
Luis chodzi za mną krok w krok, wstaje ZA KAŻDYM RAZEM kiedy ja wstaję i przemieszczam się między pomieszczeniami. Kiedy chcę go poczesać, przejrzeć sierść w poszukiwaniu kleszczy, wyczyścić mu uszy, to muszę zorganizować sobie na to więcej czasu, gdyż jego połowa upływa na siedzeniu na podłodze i czekaniu aż Luis zalegnie obok mnie. Jeżeli położy się gdzieś dalej i muszę wstać i do niego podejść to... jest powtórka z rozrywki, bo Lu też wstaje
Domyślam się, że to czasowe, że musi minąć dłuższa "chwila" nim Luiskowi wszystko się ustabilizuje, nim dobrze się poznamy. Po jakimś czasie Luis pewnie będzie już wyczuwał, kiedy wstaję z fotela i idę do kuchni, a kiedy tylko po to, żeby zajrzeć do szuflady dwa kroki dalej... I Tobi i Kaspar też tak mieli
Luisek w dalszym ciągu jest wesołym, pogodnym i bardzo grzecznym psiakiem. Naprawdę nie mam najmniejszego powodu, żeby się na niego skarżyć. W domu nic nie niszczy, grzecznie zostaje, na spacerach nie ucieka, pilnuje się mnie, nie zaczepia innych psów, jest dla wszystkich bardzo przyjazny.
Wciąż jest trochę lękliwy (myślę, że tak już ma), ale teraz już funkcjonuje zupełnie normalnie i dzielnie pokonuje strachy.
Lu wciąż łyka witaminy i suplementy, a za ok. 2 tygodnie zrobimy dokładne badania i zobaczymy jak się zdrowotne sprawy mają...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:43, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jaki on stanowi kontrast w stosunku do Axela i ja tu nie tylko o wadze mówię. Kurcze strasznie fajne te chłopaki i tyle w nich pozytywnej energii. Mam wrażenie, że młody lepiej wygląda, a bardzo cieszą takie widoki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:32, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jaki on ma ogon opierzony Marino ma mało piórek...
Fajny goldas z Luisa, super goldas
Asiaaaa, trzech ostatnich filmików nie można obejrzeć... "prywatne" ustawiłaś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pią 14:15, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Asiaaaa, trzech ostatnich filmików nie można obejrzeć... "prywatne" ustawiłaś |
Już się poprawiłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 14:46, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Luisek nadal pozostaje wesołym, energicznym lecz nieco lękliwym psiakiem Jest bardzo pogodny, lubi bliskość i zainteresowanie człowieka, o miziankach nie wspomnę. Fajne jest to, że pomimo całej swojej miłości do kontaktu z człowiekiem, Luis nie podchodzi na spacerach do obcych ludzi, można z nim swobodnie spacerować bez obawy, że będzie chciał się witać z kimś, kto może sobie tego nie życzyć (niestety mój Aksior tak ma ).
Nadal omija łukiem dzieci (bez względu czy mniejsze czy większe).
Na spacerach bardzo się pilnuje, nie oddala się daleko. Mam nadzieję, że już mu tak zostanie Reaguje niemal na każde przywołanie.
Co prawda, Luis nie podchodzi do obcych ludzi, ale z obcymi psiakami nie ma tego problemu - chce się witać z każdym. Czasami, gdy natkniemy się na bardziej samczego samca, to Luisek potrafi się odszczeknąć i postawić sierść na grzbiecie - nie podwija ogona i nie ucieka. Potrafi też zawalczyć np. o kija, nie odpuszcza zbyt łatwo.
Lu bardzo często i dość mocno się podnieca - przy powitaniach, na widok suczek, wąchając zapachy na spacerach... Chodzi wówczas notorycznie z "siusiakiem" na wierzchu. Dlatego kastracja bardzo mu się przyda. Kiedy Luis będzie zdrowotnie gotowy, wykonamy ten zabieg i powinno być chłopakowi lżej funkcjonować.
Mamy też niewielki problem z zostawaniem samemu w domu i niestety niezbyt dobre warunki do pracy nad tym. Zdarzenia:
1. Jakiś czas temu mój Tomek zabrał Axela i pojechał z nim do teściowej. My z Luiskiem zostaliśmy w domu sami. Po jakimś czasie wpadłam właśnie na pomysł, żeby sprawdzić jak Luis zachowa się gdy zostanie w domu sam. Ubrałam się i poszłam do sklepu. Po wyjściu z klatki stałam dłuższą chwilę i nasłuchiwałam. Była cisza Taką samą ciszę zastałam po powrocie.
2. Któregoś dnia byłam umówiona z Axelem do fryzjera. Postanowiłam wpaść do domu, zabrać psa i zawieźć do fryzjerki, a potem wrócić po Luisa i wyjść z nim na spacer. Przyszłam do domu (nieco już spóźniona), szybko i dość goroączkowo przywitałam się z psami, zapięłam Axela na smycz i wyszliśmy... Oj, była rozpacz Podekscytowany Luis nagle został sam i nie rozumiał czemu zabrałam Axela, a jego zostawiłam. Było szczekanie pod drzwiami na przemian z wyciem. Wszystko trwało ok. 2-3 minuty. Potem zaległa cisza.
3. Wczoraj Tomek z Axelem wyjechali do rodzinki nad jezioro, a my z Lu znów zostaliśmy sami. Rano jak zwykle wyszłam z nim na spacer, później zajęłam się trochę sobą i pracami domowymi, a jeszcze później wyszłam na zakupy. Tak z marszu, bez żadnego żegnania się z psem. Nie było najmniejszego szczeknięcia Wróciłam po ok. 2 godzinach, przywitałam się z uradowanym Luisem, zostawiłam torby, zakręciłam się i znów wyszłam. Tym razem znów był lament. Trwał niecałe 5 minut. Potem było już cicho aż do mojego powrotu.
Podsumowując: Luis bez problemu zostaje w domu z drugim psem. Nie ma też żadnych sprzeciwów, gdy ja wyjdę z Axelem, a Lu zostanie w domu z Tomkiem. Umie też zostawać w domu sam, ale warunek jest taki, że nie można wyjść w chwili kiedy psiak jest nakręcony, podniecony, rozentuzjowany. Wówczas mamy krótki koncert.
Jestem przekonana, że to kwestia kilku ćwiczeń - nie ma tu żadnej tragedii, rozpaczy czy większego stresu. Nie wiem tylko na ile będę w stanie ćwiczyć z nim pozostawanie samemu w domu, bo nie mamy ku temu wiele okazji...
I żeby była całkowita jasność: pozostawiony w domu Luisek zachowuje się bez zarzutu: nic nie niszczy, nie gryzie, nie ściąga z blatów (zostawiłam torby z zakupami - mięso, wędliny i inne smakołyki). Jedyne co, to wyleguje się na kanapie, ale tylko jednej! Na tapczan w pokoju gościnnym nie wchodzi
Dzisiejsza sesja foto:
Taaaaki jestem już silny
Luis w trawach tarza się rzadko. Najbardziej lubi tarzać się w... pościelach
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|