|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 0:17, 09 Lut 2015 Temat postu: HULA i LOGAN [*] mają już dom |
|
|
Dzisiaj pod naszą opiekę trafiły 4 psy odebrane z hodowli na Podlasiu przez Fundację VIVA.
Hula - jedna z suczek, trafiła do domu naszej Paulinki i Lilu.
Sunia jest dość kontaktowa, śmiała i energiczna. Jest chyba w najlepszej formie psychicznej z całej naszej dzisiejszej czwórki.
Więcej o Hulci napisze Paulina
Zdjęcia zrobione przez Beatę i Piotra, którzy odwiedzili psy wczoraj w Korabiewicach
Ostatnio zmieniony przez Aśka Axelowa dnia Pon 0:19, 09 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Pon 18:17, 09 Lut 2015 Temat postu: Re: HULA - goldenka z interwencji |
|
|
Cześć, witamy Tu tymczas Huli
Hula jest u mnie od wczoraj. Odebrałam ją z hoteliku Psigoda - pozdrawiamy . Dziękuję bardzo Magdzie M. za pomoc w transporcie
A teraz trochę o dziewczynie:
Jest w całkiem dobrym stanie psychicznym. Po kilkunastu minutach spędzonych razem weszła sama za smakiem do samochodu. Później jeszcze była przesiadka z samochodu Magdy do mojego - też nie było większego problemu. Podróż była spokojna. Dosłownie chwilkę poziała a później luzzzz... A wręcz kładła pysk na mojej ręce do głasków - cwaniak Problem był tylko kiedy samochód trochę mocniej zahamował. Wtedy Hula roztaczała aromat "pachnącej łąki" w samochodzie Żołądek nie wytrzymywał... zostało jej to jednak szybko wybaczone Zapoznanie z Lilu było raczej chłodne bez wylewności ze strony Lilu. Noc minęła spokojnie tzn. chyba... bo ja spałam jak dziecko. Hula lgnie do ludzi. Lubi się głaskać najlepiej po pyszczku. Na dotyk w innych miejscach reaguje chwilowym zastygnięciem. Ale i to myślę tylko kwestia czasu kiedy się zupełnie wyluzuje. Na wspólnych spacerach Hula jest praktycznie sklejona z Lilu. Trzyma się jej bardzo blisko. Gdy coś ją przestraszy to wręcz wtula się w nią. Dla odmiany w chwilach ekscytacji skacze jak na trampolinie. Ale już chyba powoli coś tam dociera, że to jednak trzeba mieć wszystkie 4 łapy na ziemi żeby coś dostać. Wydaje mi się, że to będzie mega pozytywny pies Na dzisiejszym spacerze bez Lilu poznała już kolegów, których zachęcała do wspólnej zabawy. Wiem już też jaki głos ma Hula... donośny Szczekała na tą rudą małpę co mieszka w szybie czyli standard A teraz najważniejsze... zdjęcia
Pierwsze chwile razem
A to już luzik u mnie w domu
A taki mam uśmiech
Ruda i blondyna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mozaba
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 18:53, 10 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Cudna ale oczy takie trochę chińskie a nie goldenowe, no nie(?)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Wto 23:44, 10 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Oczy to Hulcia ma może i małe ale za to pięknie czarne, błyszczą się niesamowicie , śmiało wpatrują się w oczy człowieka, pysk się śmieje a ogon zamiata podłogę - taki to psiak Dziewczyna jest przy tym wszędobylska i ciekawska. Wszędzie nos chce wsadzić, powąchać...
Ostatnio zmieniony przez Paulina&Lilu dnia Wto 23:45, 10 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Pią 1:18, 13 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Witamy, witamy
Dziś Hula przeszła przegląd u weterynarza. Okazało się że:
- w uszach jest grzyb
- ma zapalenie pochwy
- między palcami ma grzybicę
- sierść łamie się niczym suche siano
- na pupie widoczne są odparzenia
- sierść oczywiście zapchlona
- gruczoły okołoodbytowe zapchane
Wszytko leczymy: dziewczyna dostała antybiotyk, uszy traktujemy maścią, inne części ciała przemywały, irygujemy... USG wykazało brak ciąży (uffff) i brak niepokojących zmian w narządach wewnętrznych (nerkach, wątrobie, pęcherzu itp.) oprócz oczywiście zapalania pochwy.
Dobre wieści są takie, że Hulcia jest mega spokojna i wytrzymuje bez problemu gmeranie w uszach, pysku oraz innych częściach ciała. Ani razu nam się nie spięła u weta. Dziewczyna została też zachipowana a jej wiek oceniono na 2 lata. Jednym słowem młódka Dziewczyna została wykąpana i profesjonalnie przystrzyżona. Sierść ma twardą, przesuszoną więc panie u fryzjera nie wyczesywały jej do końca, żeby nie utworzyły się łysinki. Kąpiel odjęła jej parę lat Wygląda teraz jak uśmiechnięta ruda kula ze szczenięcym uśmiechem
Jeszcze może co nieco o charakterze pieski:
Hula szybko się uczy, naśladuje Lilu. Zna już komendę siad i leżeć. Ładnie umie się skupić na człowieku w niezbyt rozpraszającym środowisku: w domu, na łące. Komendę "łapa" umiała już od początku. Świetnie więc już siada do wycierania łap po spacerze i podaje tą swoją łapkę z niekłamaną radochą na pysku Na spacerze nie ciągnie za bardzo. Mocno wącha przyglądając się światu kątem oka Przy drapanku wywala się już kołami do góry mówiąc tak mi dobrze. Niewątpliwie jest z tych inteligentnych Gdy chce zwrócić na siebie uwagę, kiedy ja zajmuję się tylko Lilu zaczyna szczekać. W takich momentach ignorujemy Pannę i przynosi to efekty. W takich chwilach niezastąpiona jest Lilu, która w dużym poważaniu ma to co młoda odstawia Zdjęcia obiecuję wstawię jutro
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Sob 14:37, 14 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Witamy
Dzisiaj, chyba z okazji walentynek Lilu i Hula poczuły do siebie wielką siostrzaną miłość Po porannym spacerze rozszalały się w domu, mało mebli nie rozniosły Zresztą, co ja wam będę opowiadać... Sami zobaczcie
Mniej więcej przez pół godziny było tak:
i tak... aparat nie wyrabiał
Co nieco zwolniły....
No i zapasy w parterze
Zziajane
Spokój cisza...
Wracając do zachowań Hulci: sika tylko raz dziennie Za to przez dobrą minutę. Zauważyłam, że załatwia się tylko wtedy gdy nie patrzę. Kiedy się nagle odwrócę to przestaje Gdy tylko więc zauważę kątem oka, że się dziewczyna zbiera do siusiania to staram się nie wykonywać gwałtownych ruchów, a po wszystkim zostaje pochwalona i dostaje nagrodę. Mam nadzieję, że się w końcu wyluzuje W domu zachowuje czystość. Pęcherz był sprawdzany w USG nie widać jakiś niepokojących zmian. Ale zobaczymy co wyjdzie w badaniach krwi.
Ostatnio zmieniony przez Paulina&Lilu dnia Sob 14:40, 14 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Czw 11:28, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Witam Dziś kolejne fakty z życia Hulci
Dziewczyna jest bardzo energicznym psem o wielkości i temperamencie border collie Czasami mam wrażenie, że jedzenie, które dostaje działa jako paliwo rakietowe Niektóre czynności nakręcają dziewczynę do granic możliwości np. zakładanie obroży, szelek, podawanie jedzenia. Skacze wtedy jak pajacyk na sznureczku, robi kółka, poszczekuje Ja cierpliwie czekam w takich sytuacjach, aż się uspokoi i usiądzie. Rozbraja mi gdy w tym szaleństwie nagle siada lub kładzie się z wielkim westchnieniem. Generalnie robi postępy w zachowaniu: nie pcha mi się głową do pojemnika z karmą, nie obskakuje gdy wezmę smycz do ręki. Najwięcej nagród Hula dostaje za spokój i tego się na razie trzymamy. Po raz kolejny przekonuje się, że najtrudniejsze dla psa jest nic nie robienie Mamy za sobą już oswajanie odgłosów z klatki i zza okna. Generalnie gdy coś zaskoczy, zaniepokoi to szczeka ale łatwo jej przetłumaczyć smakami, że to nic strasznego
Nie bez przyczyny wspomniałam o border collie: Hulcia uwielbia aportować W ogóle bardzo lubi zabawki a najbardziej piłkę tenisową Za rzucenie piłki grzecznie wykona wszytko o co poprosisz: łapa, siad, leżeć
Hulcia chętnie zaczepiałaby wszystkich na ulicy. Będziemy więc trenować ignorowanie otaczającego świata
Ze zdrowiem jest na razie tak sobie: uszyska są już całkiem przyzwoite ale niestety w pochwie nadal bałagan Dziewczyna dostaje antybiotyk podawany w zastrzykach. W piątek jedziemy na kontrolę. Trzymajcie kciuki, żeby to się wreszcie uspokoiło
A teraz zdjęcia
Spacerowo
Pomnikowo
Coś dla mnie, coś dla Huli czyli siad i rzut
Piłeczka tenisowa to jest to
Polowanie na piłkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Pon 11:05, 23 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
W piątek ponownie odwiedziłyśmy weta. Uszy są już bardzo ładne. W pochwie nie ma już strasznego bałaganu ale dziewczyna jeszcze przez kolenie 5 dni bierze antybiotyk. Tym razem w tabletkach (synergal 250 mg 2 razy dziennie) W czwartek znów jedziemy na kontrolę. Jeśli będzie wszytko dobrze (a innego scenariusza nie przewiduję musimy odczekać kilka dni i będziemy robić badania krwi.
W weekend dziewczyna miała pełne łapy roboty. Człowiek sprzątał, wciąż chodził po domu więc Hula podążała krok w krok. Zaliczyłyśmy też wizytę u moich rodziców a tym samym spacery w nowych miejscach (było trochę ciągnięcia bo to wszytko trzeba przecież powąchać sprawdzić) oraz wizytę u znajomych i jazdę windą. Z tym ostatnim poszło zadziwiająco dobrze Winda nie była straszna. Wszytko oczywiście w asyście Lilu, która wiedziała, że trzeba wejść do windy, następnie grzecznie usiąść i..... czekać na jedzenie
Ogólnie dziewczyna z dnia na dzień robi się coraz spokojniejsza, mniej jest ekscytacji i totalnego wariactwa szczególnie podczas zakładania obroży i szelek i podawania jedzenia Raz nawet się zapomniała i nie zamknęłam pojemnika na karmę a Hula wspaniałomyślnie nie skorzystała z okazji Niestety Hula bardzo boi się wystrzałów Nawet takich, jakby to powiedzieć... stłumionych, niezbyt głośnych... Od razu włącza jej się 6 bieg i holuje człowieka byle szybciej do domu... Dziewczyna tą sytuacją się tak zestresowała, że znów zaczęła reagować szczekaniem na odgłosy z klatki... I tym sposobem w tym akurat zachowaniu cofnęła się do początku... No cóż, raz słońce raz deszcz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Wto 10:53, 24 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny na gościnnych występach Aniołki-grzeczniołki
Nikt tak nie wygłaszcze jak ciocia Magda Aż się oczy błyszczą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Pon 13:48, 02 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Hula zwana też Hulczysławą, Hultajem, Hulcią, Hulcią-Kulcią itd. itp.... Miewa się... bardzo dobrze Skończyły się już problemy z uszami i pochwą. Dziewczynę już więc nie męczę, przemywaniem, zakraplaniem, tabletkami, zastrzykami.... Ufffff Przy czym dziewczyna bardzo dzielnie to zniosła.
Hulka z dnia na dzień się zmienia i robi się coraz bardziej poukładaną panną. Świetnie ogarnęło już nasz plan dnia. Wie, już że po porannym spacerze, kiedy ja siadam do pracy nie ma co mnie zaczepiać i zmuszać do zwrócenia nie siebie uwagi. Grzecznie śpi na swoim posłaniu
Niestety Hulcia ma niewielki problem z zostawaniem samą w domu Na odchodne musi zaznaczyć szczekaniem, że jej się to nie podoba Po chwili zajmuje się jednak zostawionymi przeze mnie skarbami: kością do obgryzania, rozsypaną karmą, pojemnikami po jogurcie do wylizania itp. Kiedy z Lilu wracamy wita nas spokojnie... a raczej z miną: "no co, już wróciłyście, a ja nie skończyłam z tą kością... yyyyy i co teraz". Kość daje sobie odebrać bez problemu za coś równie dobrego
Generalnie ciągle na spacerach słyszymy ochy i achy, że dziewczyny takie grzeczne Że tak ładnie siadają przed przejściem dla pieszych i w ogóle takie są fajne Oczywiście przez grzeczność nie zaprzeczam
Ostatnio zmieniony przez Paulina&Lilu dnia Pon 13:49, 02 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Wto 19:11, 03 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj dla odmiany trochę zdjęć
To chyba nie wymaga komentarza
Usilnie próbuję zrobić dziewczynie ładny portret zadowolonej Hulci. Zanim jednak zdążę zrobić zdjęcie to dziewczyna już się nie uśmiecha, tylko wygląda na lekko znudzoną
Pozdrawiamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Pon 21:44, 09 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Weekend z Hulcią nam się wspaniale udał W sobotę i w niedzielę wzięłyśmy udział w szkoleniu. Dziewczyna fajnie sobie radziła Uczyłyśmy się chodzić przy nodze. W sobotę było sporo tańców, wyskoków, podskoków do ręki trzymającej smaki ale w niedziele ładnie nam się to udało opanować. Zostałyśmy nawet pochwalone od niezależnego obserwatora (córki właściciela jednego z psiaków), że na tle pozostałych uczniów Hulcia jest najspokojniejsza i skupiona na przewodniku Ćwiczyłyśmy też komendy siad, leżeć, zostań i do mnie. Bardzo dziękuję Kasi z Centrum Szkolenia Psów ASLAN za możliwość bezgotówkowego uczestniczenia w zajęciach i za wszelkie porady jak sobie poradzić z Hulcią. Z chęcią odrobię to "w polu" Niech nikt nie pomyśli sobie, że dziewczyna wymaga jakiegoś wyjątkowego szkolenia bo inaczej to sobie z nią nikt nie poradzi. Nie, tak nie jest. Jak ustaliłyśmy dziś z Asią Axel Hulcia jest jednak czystą kartką, która aż się prosi żeby ją dobrze zapisać Ma bardzo fajny kontakt z człowiekiem i warto to wykorzystać z pożytkiem dla obu stron. Jej temperamencik w tym przypadku to wielka zaleta. Hulcia nie jest lękliwa z natury. Na pewno jest mniej lękliwa niż moja Lilu. Włożyć głowę do otwartej pralki, powąchać działający odkurzacz, zajrzeć do uchylonej szafy, zwalić coś rozmachanym ogonem - dla Huli to nie problem
Po całym szkoleniu, w nagrodę mogła się wyszaleć na zamkniętym terenie. Została puszczona w sobotę z Lunkiem - owczarkiem niemieckim, a w niedzielę z Fado - goldenem. W obu przypadkach to ona była górą. Biła małolatów na głowę w szybkości. Nie dała sobie w kaszę dmuchać, ale nie była agresywna. Po prostu ustaliła hierarchię Po szkoleniach i zabawach padła jak długa
W stosunku do Lilu zachowuje się poprawnie. Choć stara się czasami przejąć kontrolę nad moją suką. Muszę więc wzmacniać pozycję Lilu.
Po szkoleniach Hulcia została też z testowana na dzieciach. Ładnie dała się pogłaskać, nie była natarczywa w stosunku do mojej siostrzenicy.
A wszystko to mam na zdjęciach
Tu na szkoleniu, ogląda się co się dzieje u innych psiaków
Taka jestem piękna i mądra
Najciekawsza część szkolenia - harce z Fado
i jeszcze takie
A tu już Hulcia uczy się grać w gry planszowe
Niestety poniedziałkowy poranek nie był już taki przyjemny Hulcia z rana zaczęła wymiotować. W treści wymiocin znalazłam kawałek gumowego kurczaka. Pojęcia nie mam kiedy to zjadła. Musiała sobie go wyjąć z pudełka postawionego w przedpokoju na niewysokiej szafce. Pojechałyśmy więc do weta. Została tam prawie na cały dzień. Zrobili jej trzy zdjęcia RTG, w tym dwa z kontrastem. Na szczęście okazało się, że jelita są drożne i wydaje się, że zwymiotowała bo miała podrażniony żołądek. Jutro jeszcze jedziemy na kontrolę ale wydaje się, że to nic takiego. Qpki cały czas robiła normalnie. Brzuch nie był rozdęty, nie miała gazów. Jednym słowem skończyło się tylko na wielkim strachu
Oczywiście pudło zniknęło z przedpokoju.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Śro 12:08, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Wczoraj rano dziewczyna znów wymiotowała. Nie było tego dużo ale jednak... Pojechałyśmy więc na kontrolę do weta. Została na obserwacji od 10 do 16. Nic na szczęście złego się nie działo uffff... Od wczorajszego wieczora Hulcia dostaje jedzenie - karmę namoczoną w wodzie oraz parafinę do picia. Ani razu już nie wymiotowała. Regularnie w qpie znajduję też resztki zabawki. Pogryzła ją na szczęście na niewielkie kawałki a wręcz czasami rozdrobniła na miazgę.
Coraz bardziej się przekonuję o tym, że Hulcia to bez kompleksowa śmiała panna, która szybko przystosowuje się do nowych warunków. Wizyta u weta prawie w ogóle jej nie stresuje. Potrafi się wyłożyć w poczekalni i grzecznie czekać na swoją kolej nawet przy innych wariujących psach. W przychodni jednak dowiedzieli się dlaczego psica ma na imię Hula. Początkowo była w wygodnym boksie bez zabezpieczenia od góry i przez jakiś czas było ok. Dziewczyna była grzeczna i nie wariowała. Kiedy jednak ją zaczęli co jakiś czas brać na badania i pewnie trochę się zestresowała to próbowała im wyskoczyć górą. Włożona do mniejszej klatki obudowanej z wszystkich stron była już spokojna. No cóż... imię zobowiązuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Wto 11:42, 17 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Cześć, witamy
Hulcia miewa się bardzo dobrze. Dawno zapomniała już o historii ze zjedzeniem gumowego kurczaka Poza tym incydentem Hulcia nic nigdy nie zniszczyła. Oczywiście gdy zostanie sama robi przegląd blatów, bo czasem coś tam jest zrzucone z niego (łyżeczka, deska do krojenia). Nigdy jednak nic dobrego nie trafiło w ten sposób do jej pyska. Codziennie przekonuje się, że to taki pies do tańca i do różańca. Może być zarówno spokojną wyluzowaną psicą skupioną na człowieku jak i zwariowaną wariatką spalającą energię w pogoni za piłką. Tryb zmiany spokojna/wariatka mamy już z grubsza opanowany
Weekendowe plany wyjazdowe pokrzyżowała nam trochę pogoda. W sobotę więc było dużo leniuchowania w domu. W niedzielę za to dziewczyna wzięła udział w szkoleniu. Postępy w spokojnym chodzeniu przy nodze są już bardzo widoczne. Siad i leżeć to dla Hulci już chleb powszedni. W komendzie "zostań" jeszcze jest trochę wiercenia. W domu z tą komendą zazwyczaj nie ma żadnego problemu. Bardzo mi się podoba jak dziewczyny po porannym spacerze czekają na progu na mycie łapek. Hulcia bez pozwolenia nie wejdzie do domu ale widać po niej zniecierpliwienie: macha ogonem, zmienia pozycje z siad na leżeć i odwrotnie. Kiedy przyjdzie jej kolej to łapa jeszcze bez podania komendy podniesiona jest do góry pychol uśmiechnięty i tylko czeka kiedy mi ją podać.
Spacery z Hulcią to czysta przyjemność. Kiedy spacerujemy tylko we dwójkę Hulcia jest bardzo skupiona na na mnie. Pięknie daje się odwołać od nawet bardzo podekscytowanego psa. Nie ciągnie na smyczy. Wczoraj udało się nam nawet przez ładnych kilkaset metrów iść w szpalerze: ja, Hula, mój kolega z wózkiem i jego pies. Hula cały czas patrzyła się na mnie (nooooo fajna jest
Spacery w trójkę też są fajne ale oczywiście trochę trudniej jest zapanować nad dziewczynami Hulcia staje się wtedy bardzo śmiała w stosunku do innych psów. Ostatnio została nawet skarcona przez psa (znajomego spaniela Karmela) za zbytnie natręctwo. Oczywiście skończyło się tylko na "przepychankach słownych". Hula natychmiast odpuściła. Ale trzeba jednak oddać piscy, że jest dość dominująca. W zeszłym tygodniu pobiegała sobie na zamkniętym terenie z goldenką Rubi. Zanim jednak suki zajęły się własnymi sprawami, Hulcia poustawiała Rubcię i pokazała, kto tu rządzi.
Jak odbierałam Hulcię z hoteliku to zostałam poinformowana, że psica źle reaguje na mężczyzn. Później jednak nigdy jakoś szczególnie tego nie wychwyciłam. Ale coś jest na rzeczy. Kiedy w niedzielę odwiedzaliśmy moich rodziców przestraszyła się mojego brata. Wcześniej normalnie, jak zresztą wszystkim, wpychała głowę na jego kolana do głaskania. Kiedy zostali później w pomieszczeniu sami Hulcia znów wycofała się. Zawołana przez niego nie chciała podejść. Wystarczyło jednak, że ja przyszłam, stanęłam koło mojego brata a Hulcia myk, myk, leci do niego po głaski Fobia na mężczyzn jest więc absolutnie do przezwyciężenia. Lilu dla odmiany jest mężczyznolubna więc tu się akurat uzupełniają doskonale
Z odgłosami z klatki nie ma już żadnych problemów.
Oj fajna to psica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Radom
|
Wysłany: Czw 10:08, 19 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Zrobiłam rachunek sumienia... i jednak panna zniszczyła mi jedną rzecz. Kiedy została sama pierwszy raz w domu zrzuciła mi doniczkę z kwiatkiem z okna Wczoraj udało się jej niestety dorwać udko z kurczaka rozmrażające się w zlewie Moja wina, zapomniała go schować przed wyjściem z Lilu Teraz to już na pewno dobrze skojarzyła sobie moje wyjście z Lilu. Myślę sobie, że ten kurczak miał taką misję terapeutyczną: oswojenia Hulci z samotnością Muszę jednak uważniej robić przegląd domu przed wyjściem.
Dziś mam porcję zdjęć uśmiechniętej Hulci. Słonko, piękna pogoda dziewczynie służy.
"Przecież widziałam, że masz piłkę Rzuć proszę "
"Mam złapałam, biegnę do ciebie"
Tu Hulcia już się trochę zmęczyła pogonią za piłką
Hulcia idzie przy nodze
Żebractwo Cytując klasyka: Twoje oczy są hipnotajzing
Przytulaki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|