|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:03, 03 Sty 2015 Temat postu: BADI |
|
|
Wczoraj pod opiekę fundacji trafił 7,5-letni Badi ze schroniska w Opolu. Został tam oddany tuż przed Sylwestrem przez właścicieli . Badi jest bardzo zaniedbany, jest też mocno wychudzony, do schroniska trafił z silną biegunką.
Badi zamieszkał na tymczasie u Beaty i Goldisi. Został wykąpany, wyczesany, Beata kontynuuje leczenie biegunki rozpoczęte w schronisku (leki i specjalistyczna karma).
Zdjęcia jeszcze ze schroniska, ale niedługo Beata podeśle nowe. I napisze więcej o naszym nowym podopiecznym.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Czw 14:52, 10 Cze 2021, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:45, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Kilka fotek Badiego
|
|
Powrót do góry |
|
|
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:38, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Wczoraj pojechałam do naszego schroniska po Badiego. I zobaczyłam obraz nędzy i rozpaczy, ale ogon majtający się bez przerwy. Psiak postury Maksia, ale waga to połowa albo i jedna trzecia z niego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pies został znaleziony, ale on został oddany przez właścicieli, bo ponoć uciekał z posesji gdzie pilnował pustego domu… Smrodek niesamowity, podszerstek wystający kępami z każdej strony, oblepione portki… Krótkie zapoznanie z Goldisią, która miała delikwenta w głębokim poważaniu, natomiast chłopak już się zabierał za krycie.
Do samochodu trzeba było Badiego wsadzić, bo niestety zaparł się i ani rusz. Pojechaliśmy do psiej myjni, żeby pozbyć się smrodu i kilkuletniego chyba brudu. Musiałyśmy z koleżanką wyprać misiaczka trzy razy, bo tyle tego syfu miał na sobie, z wodą spłynęły też ze 2 reklamówki martwych włosów. Chociaż dla Badiego była to bez dwóch zdań sytuacja dosyć stresująca, to chłopak zdał egzamin na piątkę – żadnego kłapania zębami, warczenia ani tym podobnych. W czasie kąpieli i masowania skóry siedział lub leżał i widać było, że chyba sprawia mu to ulgę. Przy suszeniu było troszeczkę gorzej i nieśmiałe próby ucieczki, ale suma sumarum udało się psiaka wysuszyć. W czasie gdy ja przygotowywałam samochód, to Badi został wyczesany i miał podcięte portki (tu ukłony i podziękowania dla [link widoczny dla zalogowanych] bo Badi skorzystał za darmo z usługi). Jak wróciłam, to był to już zupełnie inny pies, chociaż niestety dopiero teraz było widać jaki jest chudy. Do autka trzeba było znów chłopaka wsadzać, bo dalej autko było beee, ale przynajmniej już nie darł pysia w czasie jazdy, tak że jakiś sukces był.
Ponieważ miałam trochę rzeczy do załatwienia, to Badi został od razu rzucony na głęboką wodę i w towarzystwie Goldisi dzielnie dotrzymywał nam kroku. Na smyczy chłopak chodzi bez zarzutu, po mieście dreptał bez problemu (szedł po chodniku, a nie po ulicy, więc chyba wie co i jak). Psiaki musiały ze dwa razy wsiadać i wysiadać z autka, więc Badi w tempie ekspresowym musiał opanować tę sztukę i już wsiada sam tudzież jedzie bez szczekania. Poza tym chodzenie na normalnej smyczy lub na flexi ma opanowane i chodzi bardzo ładnie – umie wrócić sam naokoło przeszkody, jeśli ja jestem z drugiej strony, nie ciągnie, nie kręci się w kółko.
Noc przeszła nam spokojnie, psiak spał jak zabity – ostatni spacerek po 21 i następny dopiero po 8 rano, pomimo biegunki żadnych niespodzianek w domu nie zostawił. Zobaczymy, czy dzisiejszej nocy będzie tak samo.
Komuś trafi się naprawdę bardzo fajny psiak – stojak z miskami dla Badiego jest ustawiony bezpośrednio przy miskach Goldisi i zero warczenia, wtykania nosa podczas jedzenia, daje się odwołać od pełnej miski innego psa (mam takie małe terierowate bezjajeczne na przechowaniu), bez problemu trzymam mu rękę w misce dodając po trochę karmę, bo na razie jedzonko pochłania z prędkością światła; awantury o zabawki nie ma, chociaż leżą porozrzucane po całym mieszkaniu i psiaki się nimi wymieniają – piłeczki nie są mu najwyraźniej obce.
Wczoraj po przyjeździe do domu wyczesałam jeszcze z niego całą reklamówkę włosów i mam nadzieję, że trochę temat czesania ogarnięty. Jak tylko przestawałam Badiego czesać, żeby ściągnąć włosy z grzebienia, to trącał mnie, żeby nie przestawać. Na dzień dzisiejszy po prostu ideał. Pomimo głodu, nie ściągnął nic ze stołu, chociaż specjalnie zostawiłam kawałek suchej bułki, żeby sprawdzić ewentualne złodziejskie zapędy. Na spacerach psy go nie interesują, ale jak podejdziemy, to wita się bez jakichkolwiek oznak agresji. Dzisiaj rano wyskoczyła do niego suka z zębami, a on tylko szczeknął tak jak pies, który robi to spędzając życie za płotem.
Badi musiał w swoim życiu dostawać bęcki, bo wyraźnie przygląda się moim rękom jak trzymam w nich np. zwykłą siatkę. Na podniesioną rękę co prawda nie reaguje, ale na podniesiony głos już bardzo i trzeba wtedy uważać przy nim, bo pies nagle przypada do ziemi i się rozpłaszcza. Tak właśnie zrobił mi dzisiaj przy tej suce na spacerze i o mało się nie przewróciłam przez niego, bo błyskawicznie zrobił się płaski. Szarpnięcie smyczą działa na niego tak samo, nawet jeśli przytrzymuję mocniej tego drugiego malucha na smyczy (psiak boi się panicznie wystrzałów i jak tylko coś usłyszy, to próbuje dać w długą na całą długość smyczy).
Badi także boi się zwykłego poklepania w kuperek od tyłu, tak jak to zrobiłam dzisiaj na spacerze; niby rzecz całkiem normalna, bo chciałam go za coś pochwalić, a pies przypadł nagle do ziemi i odebrał to jako karę…
I to na by było razie tyle.
Ostatnio zmieniony przez maksiorek dnia Sob 22:39, 03 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:01, 05 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Wczorajsza i dzisiejsza noc przeżyta spokojnie, chłopak nawet spał na Goldisiowym pontonie kołami do góry.
Dzisiaj jestem w pracy, mam nadzieję, że po powrocie zastanę mieszkanie w stanie niepogorszonym i ta trójca nic nie wymyśliła.
Qpska na szczęście trochę się już "uformowały", więc mam nadzieję, że idzie ku lepszemu.
Ostatnio zmieniony przez maksiorek dnia Pon 13:15, 05 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:34, 12 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Jutro o 14 Badi ma umówioną kastrację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:04, 13 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Badi juz w domu. Wszystko poszlo dobrze, teraz dochodzi do siebie pod czujnym okiem Beaty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:49, 13 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Tak jak już Agata napisała dotarliśmy do domu. Jak przyjechałam do weta odebrać Badiego, to misiek był już mniej więcej przytomny, ale lekko zataczający się. Pomimo tego poznał Goldisię i mnie bez problemów i pomajtał lekko ogonikiem. Zważyliśmy się (i tu tragedia, bo waga wskazywała tylko 30 kg, a powinno być około 37-38 kg – Badiś jest Maksiowej postury i to by była mniej więcej prawidłowa waga dla niego.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę, załatwiliśmy co trzeba, nabyliśmy gustowne ubranko i pojechaliśmy do domu. Badi z tej radości sam i bez jakiejkolwiek zachęty wszedł do autka, położył się i przysypiał przez całą drogę. Badi został w domu razem z sąsiadką, a my z Goldisią jeszcze skoczyłyśmy do apteki po leki dla psiaka.
Badi na szczęście nie szwenda się po domu tylko leży i podsypia. Musiałam mu trochę umyć ucho i szyję, bo niestety u weta „pochwalił” się zawartością żołądka. W domu też dwa razy puścił pawika i trochę zaglądał do Goldisiowej miski. Jednak do jutra głodówka, bo całkiem możliwe, że te dosłownie parę chlipnięć wody spowodowały wymioty. Tak więc Goldisia jest pojona i karmiona po kryjomu, kiedy Badi na chwilę zapada w krótki sen. Teraz jeszcze ostatni spacerek, Badiś ubiera piżamkę i idziemy odsypiać dzisiejsze emocje.
Ostatnio zmieniony przez maksiorek dnia Wto 22:50, 13 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoannaGrab
Dołączył: 23 Sty 2015
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kołobrzeg Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:35, 23 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
To piękne, że dostał drugie życie .... Nie mogę go zabrać, bo już mam jedno goldenie serce , ale może uda się pomóc inaczej Buziole w pychole :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:12, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
JoannaGrab napisał: | To piękne, że dostał drugie życie .... Nie mogę go zabrać, bo już mam jedno goldenie serce , ale może uda się pomóc inaczej Buziole w pychole :* |
Domku stałego Badiś jeszcze nie ma, ale w parach psiaki lepiej się chowają .
Badi już po usunięciu szwów, wszystko zagoiło się pięknie i bez problemów. Z badań krwi wyszło, że Badi ma niedoczynność tarczycy, tak więc każdy dzień zaczynamy i kończymy tabletkami. Biegunka już psiaka nie męczy, qpska się unormowały i Badiś żyje sobie powolutku. Jedzonko – suchą karmę – je już spokojnie, nawet słychać jak rozgryza chrupki i nie muszę mu już wrzucać do miski żadnych „spowalniaczy”. Natomiast dzisiaj jak dostali z Goldisią na śniadanie tackę „Naturediet”, to znowu włączyła mu się opcja pochłaniania żarełka z prędkością światła, na szczęście Badi pięknie reaguje na komendę „powoli” i jakoś udało mi się nakłonić go do wolniejszego jedzenia. W południe zrobiłam doświadczenie z białym serem i Badiś znowu zaczął pochłaniać jedzonko, tak więc chyba rodzaj jedzenia ma wpływ na prędkość jego pochłaniania.
Teraz co do zachowania się w domu. Jak jestem razem z psiakami, to po prostu psi ideał, chociaż nieco namolny jeśli chodzi o towarzyszenie mi wszędzie. Badi nie wymusza tego, żeby go głaskać , czy przytulać, czy zajmować się nim w jakikolwiek sposób, tylko po prostu przemieszcza się za mną do każdego pomieszczenia i zaraz kładzie na podłodze. Jeśli chcę pogłaskać Goldisię, to oczywiście melduje się zaraz koło nas i staje obok suni tak, żeby być jak najbliżej mnie, ale bez żadnego trącania mnie pyskiem lub łapą, beż żadnych warkotów ani żadnych innych negatywnych zachowań. Przez pierwsze dni jak Badi zostawał razem z Goldisią a ja szłam do pracy, to sąsiad mówił, że trochę niestety pyskował zaraz po moim wyjściu, ale w końcu po jakimś czasie dawał spokój. Na początku „podlał” też w czasie mojej nieobecności parę mebli, ale od zeszłego tygodnia już nic nie narozrabiał.
Na spacerach Badiś też zachowuje się świetnie, bez problemów chodzi na smyczy, w miarę rozróżnia chodnik i jezdnię, reaguje też na komendę „stój” przed przejściem przez ulicę. Testujemy witanie się z tymi psiakami, które wiem, że mają normalnych właścicieli i w razie czego zareagują bez awantury. Badi jak zobaczy psiaka to jak do tej pory zawsze się „jeży”, i jest to chyba oznaka jego reakcji na psa, bo poza tym normalnie się wita, powącha i zazwyczaj odchodzi spokojnie – nie jest zainteresowany dalszą znajomością ani zabawą. Wczoraj po południu spotkaliśmy na spacerze znajomego jamniora, chłopaki chciały się przywitać więc pozwoliłyśmy im na to. Nagle jamniorowi coś się ubzdurało, warknął na Badiego i wyskoczył z zębami, więc Badiś też warknął, ale bez zęboczynów i dał się bez problemów odwołać. Podczas dzisiejszego spaceru spotkaliśmy trochę szaloną sukę, która chciała się z Badim pobawić, ale chyba za szybko to wszystko dla chłopaka się działo i coś tam burknął pod nosem. Generalnie widać, że oprócz tych dwóch razów, gdzie inne psiaki pierwsze zaczęły warkoty, Badi nie ma chyba problemów w kontaktach z psami. Jest kilka szczekających i nieumiejących się zachować burków w okolicy z niezbyt rozgarniętymi właścicielami, ale w takich przypadkach Badiego łatwo przywołać do porządku, żeby nie wdawał się np. w pyskówki z takimi jazgotami.
Jazda samochodem to nadal dla Badiego stres, ale bez problemów sam do niego wsiada i na szczęście nie zwraca ani nie załatwia się w samochodzie. Podróżuje w zasadzie na stojąco, ale na razie pokonujemy tylko krótkie trasy. Jeśli psy zostawiam na chwilę same w samochodzie, to na szczęście nie panikuje, ani nie próbuje się z niego wydostać.
I to by było na tyle.
P.S.
Badi ostatnie parę lat spędził na podwórku, ale to na pewno był kiedyś pies domowy, bo łóżeczko nie jest mu obce …
Ostatnio zmieniony przez maksiorek dnia Nie 20:14, 25 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
maksiorek
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:45, 16 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
U Badiego powolutku do przodu, chłopak przytył 5 kg, waży teraz nieco ponad 33 kg i i już nie straszy ludzi swoimi kosteczkami . Jeszcze trochę i nareszcie będzie wyglądał tak jak powinien wyglądać pies o jego posturze. Badi ma niedoczynność tarczycy, więc razem z Goldisią wcinają tabletki z pasztetem.
Badi przystosował się już do naszego rytmu życia, nie szczeka i nie sika już w czasie mojej nieobecności. Od dwóch tygodni psiak razem z Goldisią ma do dyspozycji prawie całe mieszkanie, a nie tylko kuchnię i przedpokój. Chociaż dzisiaj włączyła mu się jakaś zła opcja, bo niestety zniszczył mi buta, którego musiał wyciągnąć z szafki i poszatkował opakowanie na jajka .
Badi zna podstawowe komendy; jeśli jest na smyczy to idzie chodnikiem, a nie po jezdni, więc można z nim spacerować bez problemów tam, gdzie jest ruch uliczny, przy przejściu zatrzymuje się na komendę stój i czeka cierpliwie, żeby przejść przez ulicę. Na pobliskiej kamionce, z dala od jezdni i innych pokus, Badi biega luzem i bardzo mu się to podoba. Czasami dostaje głupawki jak szczeniak, a wtedy wiatr w uszach i uśmiech na pycholu. Przywołanie Badiś ma stuprocentowe, hamuje na nogach ludzia i trzeba dobrze uważać, żeby nie przewrócił człowieka. Od paru dni Badi zaczął też gryźć patole i aportować.
A teraz trochę zdjęć Badiego.
Na ostatnim zdjęciu Badiś wieczorem wszedł na łóżko i najzwyczajniej w świecie rżnął głupa, że to nie moje łóżko, że on tu tylko na chwilkę przysiadł, że on mnie nie widzi, że ja go nie widzę, i wgl w ogóle to o co mi chodzi???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:22, 16 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Gdy patrzę na tego pięknego, szczęśliwego psa, myślę sobie, że oddanie go do schroniska było jedynym gestem miłosierdzia jego byłych "opiekunów", niezależnie od tego, co naprawdę nimi powodowało... Jakźe dobrze się stało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta&Angus&Alma
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:55, 17 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Śliczny chłopak
Męska wersja Molly
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoannaGrab
Dołączył: 23 Sty 2015
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kołobrzeg Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:25, 27 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Przesyłamy gorące buziole dla Badunia!!!!! I mnóstwo, mnóstwo mizianka!!! :****
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:36, 18 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Badi nam się troszeczkę pochorował :-( Zaczęło się ok. tydzień temu, był osowiały, wymiotował, miał biegunkę. Lekarze wykonali badanie krwi, w którym wyszedł niski poziom płytek krwi. Podejrzenie padło na odkleszczową anaplazmozę lub na zatrucie. Wykonano też USG. SNAP testem wykluczono anaplazmę, Badi dostał leki i kroplówki i po kilku dniach poczuł się lepiej.
Wczoraj był na kontroli i poziom płytek krwi nieco wzrósł (ale nadal jest poniżej normy), ale za to spadł poziom krwinek czerwonych. Na USG nieładnie wygląda pęcherzyk żółciowy. Badi dostał kolejną porcję leków i jutro znowu na kontrolę.
Narazie lekarze leczą go objawowo, bo nie wiedzą, co mu dolega :-(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:40, 25 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Wdrożone leczenie pomaga, Badi czuje się lepiej i wyniki też ma lepsze. W piątek kolejna kontrola. Do końca nie wiadomo, co się zadziało, ale lekarze podejrzewają jakieś podtrucie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|