Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:45, 06 Wrz 2010 Temat postu: Życie z niewidomym psem |
|
|
Jak się żyje z niewidomym psem? Czy to, że pies nie widzi, ogranicza go w jakiś sposób? Czy trzeba bać się adopcji niewidomego psa?
Po tygodniu z takim psem w domu sam się dziwię temu, że byliśmy takimi pesymistami. Wizyta u okulisty i informacja, że pies może być całkiem niewidomy nastroiła na bardzo pesymistycznie. Później, z dnia na dzień, nasze nastawienie zaczęło się zmieniać. Nagle się dowiedzieliśmy, że w koło nas jest parę niewidomych psów. Rozmawiając z ich opiekunami podchodziliśmy ostrożnie do tego co opowiadali. Że taki pies porusza się normalnie ? Że nie wpada na przeszkody? A teraz, obserwując psa poruszającego się po domu i na spacerach, nie możemy uwierzyć, że on faktycznie nie widzi. Spotkani ludzie nie dostrzegają jego ułomności. Spotkane psy traktują go normalnie.
Taki pies ma oczywiście ograniczenia wynikające z jego ułomności. Nie widzi przecież uskoków terenu i nie zabezpieczony taras czy zjazd do garażu może być dla niego niebezpieczny. Czy takie niebezpieczne miejsca nauczy się omijać? Tego jeszcze nie wiemy.
Na spacerach musi się nauczyć podążać za człowiekiem. Kierując się dźwiękami wydawanymi przez człowieka. Ale przecież nie będę chodził z dzwoneczkiem czy gwizdkiem i nie będę cały czas gwizdał. Przeszukując internet w poszukiwaniu rozwiązania tego problemu natrafiłem na informację, że z czasem psu wystarczą kroki właściciela.
[link widoczny dla zalogowanych]
Warto też aby taki pies żył w domu z innym psem. Ten drugi pies stanie się po jakimś czasie jego przewodnikiem. Bardziej lub mniej świadomym. Okazuje się że psy - przewodnicy zdają sobie sprawę z ułomności niewidomego psa i potrafią mu świadomie pomagać.
[link widoczny dla zalogowanych]
Na tych stronach są też porady Jacka Garncarza - okulisty.
Zachęcam wszystkich, którzy mają doświadczenia w tym temacie, o podzielenie się swoimi spostrzeżeniami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:35, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Niewidomy pies doskonale radzi sobie w codziennym życiu.
ABSOLUTNIE nie trzeba sie bać adopcji takiego psa!
Trzeba jednak pamiętać o tym, że posiadając takiego psa, trzeba zwrócić baczniejszą uwagę na to co pies robi, gdzie jest itp. Niestety w nieznanym terenie pies jest może i ostrożniejszy, natomiast może sie tak zdarzyć, że nie "wychwyci" niebezpieczeństwa. Trzeba nawiązać z psem kontakt. Wypracować specjalne polecenia. "Stój", "dół","góra", "schody" itp
Cytat: | Spotkane psy traktują go normalnie | .
No właśnie! O ileż świat byłby piękniejszy, gdyby w tym przypadku ludzie brali przykład ze zwierząt i traktowali innych-niepełnosprawnych NORMALNIE.
Cytat: | Ale przecież nie będę chodził z dzwoneczkiem czy gwizdkiem i nie będę cały czas gwizdał. |
Ja zawsze mam w kieszeni klucze, lub smycz przywiązaną do pasa (karabińczyk podzwania). Ponadto widać, że pies szuka kontaktu i wtedy po prostu psa przywołuję. Zdarza się to jednak bardzo rzadko, bo pies nawęsza i spokojnie nas znajdzie.
Jak Bonus był młodszy to słabo posługiwał się nochalem. Zatem po uprzednim zamknięciu Nico, rozsypywałam kilka kulek karmy na podłodze/trawie i kazałam psu szukać. Najpierw do pierwszej chrupki naprowadzałam przysmakiem z ręki a potem jak Bonus załapał rozsypywałam karmę na większej powierzchni i w większej ilości. Teraz Bonus ładnie pracuje nosem, chociaż nie zawsze
Wszystko zależy od tego od jakiego wieku się z psem pracuje.
Ja niestety dostałam psa jak miał 11 miesięcy i obawiam się, że nie dopracujemy do końca wszystkiego, tak jak moglibyśmy od szczeniaka pracować...
Ale Jerry ma wielkie szczęście, że trafił na ludzi chłonnych wiedzy i chętnych do pracy z psem.
To będzie wspaniały pies (bo śliczny i mądry to już jest)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baszka
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: okolice Krakowa Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:53, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie trzeba bać się adopcji niewidomego psa
Taki pies jest bardziej 'rodzinny' /może złe określenie/ ale chodzi mi o to ze taki pies jest bliżej człowieka, jest łagodny, spokojniejszy...
Jak już wspomniałam w temacie Jerry'ego, miałam przyjemność /TAK przyjemność / obcowania z psem niewidomym.
Był to już dorosły labek określany przez weta na ok.7 lat. Podczas pobytu miał styczność z dwoma innymi psami też dorosłymi i ich relacje były jak najbardziej zgodne...Goldi nie zwracała uwagi jak na początku przypadkowo wpadał na nią, Firet też przywykł, że Jako musi go obwąchać i dotykać.
Na początku pies nie potrafił się poruszać zarówno po mieszkaniu jak i po podwórku... kończyło się to bolesnością jego nosa Trwało to kilka dni do czasu rozpoznania terenów. Z czasem biegał po podwórku jak każdy inny widzący pies /łącznie z głupawkami /
Na spacery poza poznanym terenem wychodziliśmy tam gdzie było jak najmniej przeszkód i to nie tak że on szedł za mną,... on szedł pierwszy poznawał teren i czasem lubił pociągnąć
Oczywiście polecenia o których mówi Ewa to podstawa nauczania takiego psa.
Cytat: | Nie widzi przecież uskoków terenu i nie zabezpieczony taras czy zjazd do garażu może być dla niego niebezpieczny. |
Jako nauczył się NOSEM, gdzie ma bezpieczne zejście...oczywiście dotyczy to znajomego terenu. Na innym, trzeba mieć cały czas "oczy psa w swoich rękach"
Ja w każdym razie, oddając w dobre ręce niewidomego psa, nie czułam że "pozbywam się" kłopotu /tak było chyba z dotychczasowymi właścicielami Jerry'ego / ale, że oddaję super psa w super miejsce
A teraz trochę prywaty
"Jako - biszkoptowy Stevie Wonder na czterech łapach " tutaj
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Baszka dnia Pon 20:02, 06 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1868
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Boruszowice Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:23, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jerry jest rewelacyjny
Kleksio nie schodzi po schodach, ale to inna bajka. Po pierwsze ma zbyt nisko podwozie, po drugie ma swoje latka, a po trzecie zaczął tracić wzrok po swoich 12 urodzinach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baszka
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: okolice Krakowa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:29, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A jaki ma wspaniały doping innych piesków
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 7:49, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Niewidomy pies nie reaguje na gesty. Niewidomy pies reaguje bardzo silnie na smaczki. Po prostu ich nie widzi a sam zapach powoduje że zaczyna szukać źródła zapachu i koncentruje się na tym w 100% . Dodatkowo Jest to młody pies i bardzo czuły na wszelkie bodźce.
Minął już więcej niż tydzień od kiedy mamy psa w domu. Może ktoś ma jakieś doświadczenia jak zacząć szkolić psa przy takich ograniczeniach?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:07, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wszystko pokazujesz smaczkami i naprowadzasz smaczkami.
Komendy optyczne odpadają
Pies musi reagować na komendy głosowe. Ale najpierw 1000 na smaczki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:17, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajnie, tylko wczoraj bym straciła palec u dłoni dając żwacza (długi, gruby, trzymałam za sam koniuszek)
On się strasznie rzuca na smaczki i jedzenie.
Jak stawiam miskę z jedzeniem, to musze trzymac go za szelki, bo tak sie rzuca.
Ciężko z tym jest.
Na spacerach na smyczy, często stawia opór i musze go ciągnąć kawałeczek i potem odpuszcza i idzie dalej.
Nie moge mu dawac smaczków, bo potrzebuje mieć wszystkie palce
Jak odzwyczaić go od rzucania się na miskę i smaczki?
To jest najwiekszy mój problem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:18, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Czyli smaczkować go i jak by przyzwyczaić do smaczków - jak rozumiem. Później dołożyć głos? Czy przy smaczkach od razu kliker?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:23, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja w sprawie klikera: najpierw trzeba stworzyć u psa skojarzenie dźwięku klikera z nagrodą. Czyli powtarzać wielokrotne schemat klik-smakołyk. Jak zauważycie, że pies po usłyszeniu kliknięcia czeka na smakołyk - efekt został osiągnięty.
Można wtedy zacząć używać klikera do zaznaczania wyłapanych zachowań i momentów, które chcecie nagrodzić i utrwalić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:27, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie kliker, bo on i tak musi się koncentrować na samych dźwiękach. A ponadto rąk Ci może zabraknąć. Takiemu psu kliker jest niepotrzebny.
Komenda "waruj" i smaczkiem prowadzisz do dołu. I tak od pierwszego razu aż do zawsze. Komenda i następnie naprowadzenie. WSZYSTKO robimy tak jak ze zdrowym psem
Mariolu lepiej poprostu podawać po chrupce z ręki. Nawet jak czasem ugryzie. Zwijasz rękę w pięść i poprostu niech kombinuje. jak się wyciszy, to pochwała i dajesz. On nie widzi Twojej ręki i nie wie że to ręka i że boli. Musicie go tego nauczyć nawet za cenę bólu... czasem
Bonus do tej pory się uczy, który koniec kija może łapać a który jest z moją ręką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:31, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ewa_BoNic napisał: | Nie kliker, bo on i tak musi się koncentrować na samych dźwiękach. A ponadto rąk Ci może zabraknąć. Takiemu psu kliker jest niepotrzebny. |
Wiem Ewa, że masz doświadczenie w pracy z niewidomym psem, ale pozwolę się nie zgodzić , tym bardziej, że:
Ewa_BoNic napisał: | WSZYSTKO robimy tak jak ze zdrowym psem |
Kliker to dźwięk - jeśli nauczysz psa jego znaczenia - będzie to bardzo istotny dźwięk i niezwykle pomocny przy nauce.
Ty piszesz o szkoleniu za pomocą naprowadzania psa smaczkami, a czemu nie można wyłapywać czy kształtować zachowań u niewidomego psa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa_BoNic
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:41, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Agatko, ja nie widziałam Twojego wpisu i jak pisałam, to pisałam na pytania zadane prze Jurka. Sorki
Ja nie napisałam, że kliker ABSOLUTNIE NIE. Natomiast nie mam doświadczenia i nie wiem jak pies niewidzący będzie się odnosił do klikera.
Ja po prostu pisze od strony technicznej, że może sie tak zdarzyć, że Jurkowi rąk zabraknie i tyle.
Nie wiem czy pies niewidomy potrafi kombinować, żeby osiągnac kliknięcie... Nie zabieram głosu w tej sprawie.
Ja z Bonusem pracuje głosem bo tak po prostu jest mi wygodniej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:42, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zwijasz rękę w pięść i poprostu niech kombinuje. jak się wyciszy, to pochwała i dajesz. |
To jest chyba na początek. Może jeszcze tak bym to zmodyfikował - chrupek do ręki - pies kombinuje - jak się wyciszy klik i smaczek.
Jeśłi będzie klik i smaczek to kliker zadziała jak przywołanie,
Można też gwizdek - jak przyleci kliker i nagroda. Wtedy na gwizdek będzie przywołanie,
Do gwizdka można późnej dołożyć - "Imię psa - do mnie"
Tak będzie OK?
Ewa. Czy męskie, sline ręce , nie są lepsze do gryzienia?,
|
|
Powrót do góry |
|
|
|