Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:59, 21 Sty 2014 Temat postu: Uwaga na lód! |
|
|
Chciałam zwrócić uwagę wszystkich którzy mieszkają gdzieś w pobliżu akwenów wodnych, że teraz mamy najbardziej niebezpieczny okres. Ja dzisiaj się zagapiłam dosłownie na chwilę, nie pomyślałam i zaliczyłam sporo stresu plus szalenie przyjemną kąpiel w celu wyciągnięcia Fibuli spod lodu.
Więc na wszelki wypadek ostrzegam wszystkich, którzy może też jeszcze się nie w temacie nie zorientowali. Teraz, przynajmniej w Warszawie, trzeba być bardzo ostrożnym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:08, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kiedyś był taki przypadek, że pod lód wpadł labrador i niestety uratować się go nie dało. Tak, ze naprawdę trzeba uważać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:19, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Właśnie wiem. Ja w swojej głupocie i nierozwadze miałam szczęście, ale nie zawsze musi tak być, że wystarczy się trochę skąpać i wszystko skończy się dobrze
Wczoraj jeszcze lód łamał się od samego brzegu i nie było zagrożenia. Przez jedną noc z mrozem jednak wiele może się zmienić. Nie pomyślałam jakoś o tym. W dodatku Fibi zwykle łazi tylko brzegiem, ale okazało się, że ktoś na świeży lód wyrzucił chleb dla kaczek. No i o tym, że coś takiego może mieć miejsce też nie pomyślałam. A temu już się łakomczuch nie oparł
W każdym razie na wszelki wypadek ostrzegam. Ja teraz już będę w ogóle omijać dojścia do wody
Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Wto 22:20, 21 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorota Jenisiowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:27, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
A ja dziś przejeżdżając koło zbiornika wodnego właśnie sobie pomyślałam, że trzeba pilnować futer bo już lód jest i o nieszczęście łatwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna i Bizia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Mar 2013
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:40, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Oj, tak, trzeba uważać. Ja od jakiegoś czasu swoje futerka zapinam na smycze jak idziemy koło jeziorka.
Najważniejsze, że Fibi i Tobie nic się nie stało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:42, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Na szczęście to było płytko. Przynajmniej dla mnie płytko. Najgorsze, że zawsze o tym myślałam, zawsze się tego bałam, a wczoraj jakieś zaćmienie umysłu po prostu. Nawet nie potrafię sobie tego wytłumaczyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:04, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
No to wracamy do ubiegłorocznego tematu. Ja też zaliczyłam kąpiel w jeziorze. Dzisiaj. Mieliśmy gości z suką Lexi, uroczą kluchą, stafficzką. Azja widziała ją po raz pierwszy i była bardzo niegrzeczna. Dwa razy warknęła, a więcej nie miała okazji, bo Lexi jest bardzo radosnym psem i nie zadaje się z żadnymi warkolami. Chciałam wynagrodzić gościom przykre zachowanie Azji i zaproponowałam długi spacer nad jeziorko. To jest ok. godziny marszu od mojego domu. Toffi szalał raz z Lexi, to pobiegał trochę z Azją i tak bezkonfliktowo dotarliśmy do celu. Psy biegły przodem i zanim dotarłyśmy do brzegu Lexi już stała na lodzie. Jej pani krzyknęła „Lexi wróć!” i w tym momencie lód trzasnął, a Lexi zniknęła. Monika, pani Lexi, zaczęła się drzeć, że Lexi utonie, a ona nie umie pływać. Główka suki co chwila się wynurzała w przerębli, a zaraz chowała pod lodem. Ona nawet próbowała płynąć do brzegu, ale nie była w stanie rozbić łapkami lodu, który ją otaczał. Wlazłam do wody przy samym brzegu, ale okazało się, że nie dam rady ręką rozbić tafli, żeby jej utorować drogę do nas. Zrobiłam jeszcze jeden krok, lód potrzaskał, ale jeszcze miałam ze dwa metry do Lexi. Po następnym kroku woda sięgnęła mi do połowy uda i lód na tyle potrzaskał, że suka kawałek się przesunęła w moją stronę i mogłam złapać ją za obrożę. Do domu – godzina drogi. W butach chlupała mi woda, a stopy od razu zdrętwiały. Na szczęście mój bratanek przyjechał ogromnym jeepem z napędem 4x4, więc wyjechał nam na przeciw.
Następny spacer nad jezioro będzie w czerwcu. Omijajcie szerokim łukiem wszystkie zbiorniki wodne, bo lód na nich jest na tyle cienki, że może się załamać pod psem, a na tyle twardy, że pies nie ma jak się wydostać z lodowej pułapki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:18, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
A niech to.... szczęśliwie się skonczyło, ale obyście się nie pochorowały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:45, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Oj, bardzo współczuję, to jest naprawdę okropna przygoda Ewa, pij wódkę, łykaj aspirynę i w ogóle rób co się da, żeby się na miesiąc nie wyłożyć. Trzymam kciuki za zdrowie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:54, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Po powrocie do domu, kiedy ściągałam mokre gacie w sypialni usłyszałam z salonu kaszel i się przestraszyłam, że to Lexi. Ale to tylko jej pani zakasłała. Pani może sobie kasłać. Chciała zaraz jechać do weta, ale chyba ją przekonałam, że zapalenie płuc na pewno nie zrobi się w dwie godzony i żeby może poczekała do jutra. Lexi była od razu owinięta w polar swojej pani, a po 10 minutach już siedziała w ciepłym samochodzie. W domu się wysuszyła, popodgryzała z Toffikiem, a do Warszawy wracała w swoim kubraczku, którego na szczęście nie założyła na spacer, bo było piękne słońce. A ja jestem zahartowana. Odkąd mieszkam w lesie, to jest już piąta zima, ani razu nie miałam kataru czy bólu gardła, a zdarza mi się w szlafroku i crocsach na bosych stopach wybiegać przed bramę do listonoszki przy 20 st. mrozu. Najgorsza jest ta bezradność, kiedy człowiek widzi psa walczącego o życie i nie wie co ma zrobić. Pierwszy raz znalazłam się w takiej sytuacji i sama siebie zaskoczyłam, że się nie bałam pospieszyć z pomocą. Szybciej niż pani tego psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:45, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ja to przez chwilę stałam i gapiłam się jak ta głupia nie mogąc w ogóle uwierzyć że to się dzieje Potem zachęcałam, wołałam, rzucałam smycz w nadziei, że złapie w zęby ale nic z tego. Nie była w stanie ani wyjść z powrotem na lód ani go skruszyć bo za twardy, na złapanie smyczy nie wpadła, była zbyt przerażona. Jak już widziałam że sama nie ma szans to nie pozostało nic innego jak wejść na lód, który zgodnie z przewidywaniami natychmiast się załamał i chlupnąć. Tylko ja całe szczęście miałam do domu jakies 150 m
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:03, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
No! To możemy mówić, że jesteśmy morsami. Zaliczyć kąpiel w połowie stycznia to nie lada sukces. Te staffiki mają niesamowitą energię. Teraz, na spokojnie, cieszę się, że ona nie pobiegła dalej, a przecież mogła. Nie wiem jak głębokie jest to jeziorko, ale skoro metr od brzegu woda sięgała mi do połowy uda, to jeszcze metr dalej i mogłabym razem z Lexi zniknąć pod lodem. Brrrr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:14, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Miałam dokładnie te same przemyślenia. I zdecydowanie do klubu morsów nie wstapię bo stwierdzam, że zamiłowania żadnego nie mam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:16, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Brawo Ewa za przytomność umysłu i szybkie działanie ! Współczuję jednocześnie ekstremalnego przeżycia :-(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:19, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ja też do morsów nie wstąpię, tym bardziej, że nie umiem pływać Ale do końca życia mam nauczkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|