|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek Soniowy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdynia Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:22, 02 Gru 2009 Temat postu: Spotkanie z agresywnym psem |
|
|
Chciałbym w tym miejscu opowiedzieć o dzisiejszym zdarzeniu podczas naszego spaceru. Sonia jest psem, który nie zaczepia innych czworonogów. Daje się spokojnie obwąchać, na sekundę przystaje, sama obwąchuje i idzie dalej. Oczywiście w takich sytuacjach staram się być ostrożny, ponieważ nie znam drugiego psa, nie jestem w stanie przewidzieć jego reakcji. Dziś podczas popołudniowego spaceru mieliśmy niemiłą przygodę. Mijaliśmy psa z jego właścicielką. Ja Sonię przywołałem do siebie, smycz zwinęła się kompletnie, w związku z tym "moja" psina maszerowała zaraz obok mnie, przy nodze. Pani X swojego psa też miała na smyczy, niestety ta była dość długa i pies z pełną agresją skoczył do Soni i capnął ją za nogę, po czym w ogóle nie chciał puścić. Jedyne, co mogłem zrobić, to przywołać Sonię do siebie, ta jednak była unieruchomiona. Pani X nie potrafiła kompletnie zareagować na swojego psa, nie odwołała go, praktycznie kompletny brak reakcji. W końcu się wkurzyłem (oj jak ja się wkurzyłem, serio....) i dość brutalnie powiedziałem Pani X, że chyba zna swojego psa i wie, że przejawia tendencje do agresywnego zachowania, więc powinna taki scenariusz przewidzieć. Jeśli nie jest w stanie zapanować nad swoim psem, to nie powinna posiadać żadnego czworonoga, a poza tym to, że pies jest agresywny, to tylko i wyłącznie jej wina. Pani X skomentowała to jednym zdaniem: "Przecież on jest na zmyczy...". W tym momencie nie napiszę, jak to skomentowałem....
Napiszcie mi, proszę, jak reagować w takich sytuacjach?
Dodam, że Soni nic się nie stało, pięć sekund później merdając ogonem szukała patoli i podsikiwała kluczowe miejsca na trasie, obejrzałem ją dokładnie kilkukrotnie, nie ma żadnych ranek i obrażeń.... Zdecydowanie bardziej się przestraszyłem od Sońki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:03, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Sonia jest w okresie przejściowym i chodzi na smyczy. Gdyby była luzem to, odczytując intencje agresora, pewnie by zwiała.
My z Margotką też spotykamy różne psy na drodze. Do niektórych mój towarzyski kundel nawet się nie zbliża. Jedyna sytuacja, w której została zaatakowana przez psa, zdarzyła się kiedy mała była na smyczy.
Poza żądaniem aby właściciel agresywnego psa natychmiast założył mu kaganiec niewiele więcej można zrobić. Wzywanie straży miejskiej na nic się nie zda - Twój pies też jest bez kagańca. Takie mamy prawo.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:05, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Maciek napisał: | Napiszcie mi, proszę, jak reagować w takich sytuacjach? |
Niestety, na bezmyślnych właścicieli nie ma rady Jedyne co można to myśleć za Nich. Maciek, dopiero poznajesz psowe środowisko w swojej okolicy. Za jakiś czas doskonale będziesz wiedział kto jak reaguje i jakiego ma psioła, a co za tym idzie będziesz wiedział co zrobić gdy na horyzoncie pojawi się nieodpowiednia osoba
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Renata
Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 23:43, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
marta.bajowa napisał: | Maciek napisał: | Napiszcie mi, proszę, jak reagować w takich sytuacjach? |
Niestety, na bezmyślnych właścicieli nie ma rady Jedyne co można to myśleć za Nich. Maciek, dopiero poznajesz psowe środowisko w swojej okolicy. Za jakiś czas doskonale będziesz wiedział kto jak reaguje i jakiego ma psioła, a co za tym idzie będziesz wiedział co zrobić gdy na horyzoncie pojawi się nieodpowiednia osoba  |
dokładnie tak . Każdy z nas przez taki etap przechodził , a na głupoli oprócz tego co napisała Marta , w ekstremalnych sytuacjach może poskutkowac jedynie strach o ich własnego psa.
ja nosze zawsze ze sobą "żel na złe psy" czyli gaz pieprzowy w żelu ( mniejszy wpływ na kierunek działania ma wiatr) . Co prawda nigdy nie uzyłam , ale raz udało mi sie spowodowac aby właściciel jednego takiego niemiłego rhodesiana zadał sobie trud przywołania psa - wyjęłam z kieszeni i postraszyłam , że użyję . teraz oni nas omijają
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:29, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Pamiętaj też o zasadach mijania obcych psów : pies - człowiek-człowiek-pies.
Czyli TY i drugi właściciel powinniście być w środku, rozdzielając psy własnymi ciałami. Jeżeli to niemożliwe - postaraj się iść tak, żeby Twoja suczka byla oddzielona od psa chociaż Twoim ciałem.
Do tego - omijajcie drugiego psa łukiem, psy puszczone luzem nigdy nie podchodzą do siebie na wprost, no, chyba że mają bardzo złe zamiary. I nigdy nie idą tak napięte, jak na napiętej smyczy - no, chyba, że mają złe zamiary
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|