|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:20, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie umiem tego zrobić. Ona nie chce jeść z ręki na spacerze. I, gdyby ktoś miał wątpliwości, to ja wiem, że to jest MOJA wina i to tylko i wyłącznie. Tu chodzi o nas. Wiem, że tak samo jest z dziećmi. Beza na spacerze z kims obcym jest karna i grzeczna.
Paweł ma bratanka, który jest rozwydrzonym dzieckiem, ale jak jest u nas, to jest zupełnie innym chłopcem. Wie, że z nami nie może sobie pozwolić na histerię, na wrzaski, na niegrzeczne odzywki. Przy rodzicach natychmiast głupieje. Beza ma tak samo, ona już wie, że może sobie na wszystko pozwolić i to jest właśnie mój brak konsekwencji. Nie wiem, czy dałabym radę sama, bez trenera obok, oduczyć ją tego wszystkiego, czego jej nieświadomie nauczyłam???
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:31, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Warna napisał: | Ona nie chce jeść z ręki na spacerze. |
Gdybym nie widziała, to może bym Ci uwierzyła
A na spacerze to niby kto stał zawsze w pierwszym rzędzie przy Kasi rozdającej kurczakowe smaczki? Są dowody - zdjęcia
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Śro 14:32, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:56, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No właśnie napisałam o tym jeden post wyżej. Ona stoi - to po pierwsze. Czyli, jak mam smaczki i nic ją nie zaciekawi, to stoi przy mnie i czeka. Jak dam, to czeka na następny. Jak dostanie, to znów czeka, jak nie, to odchodzi. I potem ją wołam i nic. Nie przyjdzie, chyba, że do Kasi, Ani, Agaty, Pawła, Krzysia, Zdzisia, czy Misia. Ale do mnie niekoniecznie, chyba, że akurat nic nie upolowała i wtedy ewentualnie przyjdzie. Syndrom niegrzecznego dziecka, ale tylko w domu, dla swoich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:48, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedyś Gosia pisała, że jej Sasza całą dzienną porcję zjada przy okazji wykonywania zadań przeróżnych. Pracuje na jedzenie. Trochę się zżymałam na to ale może jest to jakiś pomysł na Bezę?
Z pustym brzuchem psy są bardziej podatne na współpracę. Karmiłabym ją tylko z ręki, i w domu i na dworze. Jeśli z domu zniknie micha to Beza powinna szybko załapać, ze podstawową potrzebę może zrealizować tylko współdziałając z Tobą.
Nie próbuje się mądrzyć, nie wiem czy tak się stanie. Kombinuję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:07, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Beza wtedy załapałaby na pewno jedno: żarcie można upolować WYŁĄCZNIE na dworze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:47, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A nie prostsze byłoby dla niej skojarzenie: Warna jest źródłem pokarmu? I w domu i na dworze, z ręki.
Przecież to co upoluje podczas spaceru to tylko "deserek". Prawdziwego głodu tym nie zaspokoi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:00, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Też mnie tym straszono, że jak tylko będę chciała pracować z głodnym psem i jedzenie dawać za pracę to będzie jeść na dworze jeszcze więcej. Nie mogłam się jednak poddać bo problem pojawił się takiej natury jak u Ponga- pilnowanie i bronienie żarełka, a na to pozwolić nie mogłam.
Jedzenie podawane było na zasadzie "spalenia misek", za dobre sprawowanie, gdy opanowałyśmy komendy bez rozproszeń na spacerze ustawiałam pułapki zanim wyszłyśmy razem, potem by zmienić zapach pułapki ustawiali znajomi. Do czasu aż nie miałam pewności, że mam kontrolę takiego stopnia, że Baja nie będzie pilnować i chcieć bronić chodziła na duuugaśnej lince alpinistycznej. Bo jeśli zaczniesz naukę a Beza się sama nagrodzi (bo takim właśnie efektem jest jak coś wszamie na spacerze) to czeka Was powrót do poprzedniego etapu. Pewien czas trzeba psu pokazać, że nie ma możliwości samodzielnego jedzenia, a jedzenie nawet na spacerze jest tylko od Ciebie. Ba! że o jedzenie od Ciebie warto się starać. Jednak to praca (długa i z wielkim zapasem cierpliwości), którą musicie zacząć od domu i zanim nie będzie kontroli nad Bezą nie powinna biegać całkowitym luzem- to dla Jej bezpieczeństwa.
Warna napisał: | Beza spuszczona ze smyczy, po zrobieniu siusiu już leci na żer |
Mając do czynienia z taką sytuacją nieustannie na pewno wychodząc na spacer gdy Beza zaczyna namolnie gdzieś węszyć Wy zaczynacie się denerwować, stresować i myśleć "by tylko nic nie znalazła". W tym momencie Ona doskonale czuje Wasze napięcie a tym samym przez tyle lat zrozumiała, że efektem tego będzie znalezisko. Ważne gdy już będziecie mogli ją odwoływać, wołać w pierwszych oznakach poszukiwania by odwrócić Jej uwagę na coś innego a nie by wołać gdy znajdzie.
I oczywiście praca z Bezią to zadanie dla Wszystkich domowników
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:01, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kochana! Beza potrafi! Ona moze nawet cała doniczke ziemi zjesc, jak nie upoluje niczego innego. Ona generalnie nie jest glodna, ona jest lakomczuchem. A ja tak ja kocham! Może dlatego, że jest do mnie taka podobna! (haha)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:04, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No to Warna - nie kokietuj tylko cieszcie się sobą nawzajem takie jakie jesteście
|
|
Powrót do góry |
|
|
Renata
Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 21:04, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
zwłaszcza zanęcając w domu najpierw smaczkami do zadań specjalnych (dzs).
Mozna tak jak Marta.bajowa .
U nas to były suszone płucka wołowe - dostepne w każdym zoologicznym i smierdzące straszliwie - to jednak było ich zaletą , ten aromat .Oraz to że mozna pokroić na malusie kawałeczki .
Wszystkie psy były "moje"
Albo serduszka indycze - ugotowane i pokrojone w kawałeczki .
Najpierw pies dostaje tylko to , potem wkładam do kieszeni trochę smaczków dzs a troche karmy kulkowej , albo innych mniej atrakcyjnych smaczków . W kieszeni sie to wymiesza i losowo pies dostaje taki albo taki , jak wppadnie w rekę .
To też jest jak totolotek- zawsze liczy że akurat dostanie ten najsmaczniejszy . Oczywiście losowi trzeba troche pomóc i dyskretnie kontrolować który smaczek wpada w rękę aby w odpowiednim momencie podkręcić temperaturę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Renata
Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 21:06, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
a to było do wcześniejszego postu Kasi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:16, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
marta.bajowa napisał: | Też mnie tym straszono, że jak tylko będę chciała pracować z głodnym psem i jedzenie dawać za pracę to będzie jeść na dworze jeszcze więcej. Nie mogłam się jednak poddać bo problem pojawił się takiej natury jak u Ponga- pilnowanie i bronienie żarełka, a na to pozwolić nie mogłam.
Jedzenie podawane było na zasadzie "spalenia misek", za dobre sprawowanie, gdy opanowałyśmy komendy bez rozproszeń na spacerze ustawiałam pułapki zanim wyszłyśmy razem, potem by zmienić zapach pułapki ustawiali znajomi. Do czasu aż nie miałam pewności, że mam kontrolę takiego stopnia, że Baja nie będzie pilnować i chcieć bronić chodziła na duuugaśnej lince alpinistycznej. Bo jeśli zaczniesz naukę a Beza się sama nagrodzi (bo takim właśnie efektem jest jak coś wszamie na spacerze) to czeka Was powrót do poprzedniego etapu. Pewien czas trzeba psu pokazać, że nie ma możliwości samodzielnego jedzenia, a jedzenie nawet na spacerze jest tylko od Ciebie. Ba! że o jedzenie od Ciebie warto się starać. Jednak to praca (długa i z wielkim zapasem cierpliwości), którą musicie zacząć od domu i zanim nie będzie kontroli nad Bezą nie powinna biegać całkowitym luzem- to dla Jej bezpieczeństwa.
Warna napisał: | Beza spuszczona ze smyczy, po zrobieniu siusiu już leci na żer |
Mając do czynienia z taką sytuacją nieustannie na pewno wychodząc na spacer gdy Beza zaczyna namolnie gdzieś węszyć Wy zaczynacie się denerwować, stresować i myśleć "by tylko nic nie znalazła". W tym momencie Ona doskonale czuje Wasze napięcie a tym samym przez tyle lat zrozumiała, że efektem tego będzie znalezisko. Ważne gdy już będziecie mogli ją odwoływać, wołać w pierwszych oznakach poszukiwania by odwrócić Jej uwagę na coś innego a nie by wołać gdy znajdzie.
I oczywiście praca z Bezią to zadanie dla Wszystkich domowników |
Wiesz, to jest to czego mi brakowało w całej tej koncepcji. Ona musi byc na lince, zeby nie pojsc tam, gdzie chce.
A jesli chodzi o wspolprace, to nie wiem, jak ja mam to zrobic, ale Pawel jest jeszcze bardziej leniwy niz ja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:41, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No to musicie zdecydować czy chcecie mieć Bezię Posłuchaną czy Bezię Niegrzeczniuchową- jestem pewna, że w obu formach jest w 100% najukochańszym psem pod słońcem jednak decyzja należy do Was.
Piszę to kierowana doświadczeniem, które mi Baja dlatego też używam Jej za tak wierny przykład, a jednocześnie przepraszam, że tak ciągle o Niej... jednak to pies który nauczył mnie ogromnie dużo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yoogi&Darek
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opole i okolice
|
Wysłany: Pią 9:44, 09 Sty 2009 PRZENIESIONY Pią 11:54, 09 Sty 2009 Temat postu: Problem z zachowaniem |
|
|
Kochani mam czasami oto taki problem z moim Yoogim otóż gdy jesteśmy całe popołudnie ze sobą spędzając dzień na zabawie,wykonywaniu poleceń, przeciąganiu i tym podobnym (bardzo intensywny kontakt-pies nie zostaje sam nawet na 5 minut wtedy) zawsze po takim okresie gdy pies ucina sobie drzemkę odkrywam po jego spaniu jakiegoś psikusa.
A to nadgryziona futryna, a to odgryziony kawał ściany, a to podrapany pazurami karton-gips na ścianie, najśmieszniejsze że znając jego czasowe reakcje zostawiam mu profilaktycznie kongo, drewnianego klocuszka, piłki, sznurki, itp. Co poradzicie mi na tego typu zachowanie? Jak zapobiec niszczycielskim zapędom mojego małego wariata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:03, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Najpierw bawicie się razem, potem pies śpi. To kiedy powstają szkody?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|