|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:29, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam film i wpadłam w kompleksy! W życiu nie osiagnę takiego poziomu komunikacji z moim psem.
I jeszcze pytanie:
Co zrobić gdy pies kopuluje ze słoniem?
Margo ma słonia. To jest zabawka prawie tak duża jak ona. I ten słoń czasami występuje w charakterze obiektu seksualnego - sunia bierze go między łapy i wykonuje ruchy kopulacyjne. Czy dobrze myślę, że to próby rozładowania napięcia związane z dojrzewaniem (za kilka dni skończy 6 miesięcy)? Czy może czegoś nie dostrzegam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Edyta Duszenko
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Czw 23:05, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ja miałam to samo ale z łosiem takim wielkim z Ikei, i wiek się zgadza bo Werka miała jakoś 4 - 5 miesięcy, przy próbie kopulacji zabierałam łosia i dawałam gryzakim przeszło samo, tylko właśnie czy odwracać uwagę czy pozostawić to do tzw. przejdzie z wiekiem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:16, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
katarzynaW napisał: | Obejrzałam film i wpadłam w kompleksy! W życiu nie osiagnę takiego poziomu komunikacji z moim psem.
I jeszcze pytanie:
Co zrobić gdy pies kopuluje ze słoniem?
Margo ma słonia. To jest zabawka prawie tak duża jak ona. I ten słoń czasami występuje w charakterze obiektu seksualnego - sunia bierze go między łapy i wykonuje ruchy kopulacyjne. Czy dobrze myślę, że to próby rozładowania napięcia związane z dojrzewaniem (za kilka dni skończy 6 miesięcy)? Czy może czegoś nie dostrzegam? |
Moim zdaniem rozumujesz całkiem dobrze i wcale się temu nie dziwię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:34, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze kombinujcie - odwracać uwagę w trakcie prób "dosiadania", przekierować psiaka energię na coś innego, ale nie nakręcającego psa, tylko raczej dążyć do tego, żeby się uspokoił i wyciszył.
Artykuł na ten temat na przykład jest tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pią 23:35, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ruchy kopulacyjne są nazywane "zachowaniem spustowym" ponieważ pozwalają psu pozbyć się nagromadzonego napięcia. Więcej ćwiczeń, zadań, wyzwań, szkolenia powinno załatwić problem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:13, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za pomoc
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:16, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
To ja mam kolejny, hipotetyczny ( bo Wasze psy są zapewne świetnie wychowane, a to Cytat: | Obejrzałam film i wpadłam w kompleksy! W życiu nie osiagnę takiego poziomu komunikacji z moim psem. | to tylko kwestia wprawy i konsekwencji ) temat:
Co robicie, jeśli Wasz pies "głuchnie" na spacerach i przykładowo nie słucha komend/ nie reaguje na przywołanie,/wybiera wolność, zabawy z innymi psami/ węszenie w krzakach, zżeranie paskudztw/ gonienie za tropem itp?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edyta Duszenko
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Sob 12:30, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Niestety zdarza się tak, u nas najgorzej jest w momencie wytropienia bażanta, ponieważ mieszkamy praktycznie w pobliżu zwierzyny łownej więc codziennie jest tropienie, Werka wpada w wysokie trawy i tyle ją widać, dopiero gdy widzę fruwające bażanty mogę ją zlokalizować, mam konkretne przywołanie- oszukanie, gdy nie reaguje wtedy na "do mnie" wołam "fred" bo to jej west kolega wielka miłość, skutkuje w 90 %, ale gdy nie przybiega niestety pozostaje mi czekać nie jestem w stanie buszować za nią bo chyba bym nie wydostała się z tych chaszczy, więc nie wołam psa stoję cicho i nasłuchuję szelestu traw (oczywiście nerwy jak nie słyszę jej) i tu o dziwo jak ona mnie nie słyszy to wraca i szuka mnie (tylko pytanie czy to jest strach, że sobie poszłam i ją zostawiłam?) no ale szuka dopiero po tym jak bażant przyłapany odlatuje.
Nie mam natomiast tego problemu w innych sytuacjach, nawet podczas zabaw z innym psem przychodzi na zawołanie i ładnie wraca ze mną do domu.
Ja wiem, że po części to moja wina bo pozwalam bardzo często na tropienie i gonitwy za ptakami , ale jak uzyskać natychmiastowe zaprzestanie tropienia i powrót psa i czy w ogóle jest to możliwe u Werki która jest wtedy w amoku? Oczywiście za przyjście dostaje ciacho i krótki komentarz : "jutro do laryngologa".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:12, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja mam podobny problem co Edyta opisała Jak Lucky poczuje trop to nie ma zmiłuj Zając, bażant, kuropatwa to jest w pogoni i jak w obłędzie nie idzie go przywłać wraca dopiero jak zgubi trop
Na spacerach organizuję mu czas. Aport, sama chowam się w chaszczach i wtedy ma frajdę w szukaniu mnie. Jak zaczyna kopać to mu nie przeszkadzam bo wiem jak to uwielbia
Ale te bażanty i inne latające stworzenia masakra I tu rozkładam ręce bo naewt smaczek uwielbiany przez niego jest wypluwany jak czuje zapach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:30, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki za to pytanie.
Ja mam dwa rodzaje reakcji:
1. Kiedy chcę przywołać Margo w sytuacji, którą chcę przerwać staram się podnieść własną "atrakcyjność". Uciekam, chowam się, zaczynam głosno śpiewać albo zwyczajne przekupuję żarełkiem. Na ogół działa chociaż nie ukrywam, że czasem po prostu gonię wredotę kiedy się o nią boję. Cały czas pracujemy nad przywołaniem (Agata, prędko nie dostaniesz książki "Aria do mnie"!). Poza miastem mała sama mnie pilnuje i nie ma problemu z przywołaniem.
2. Druga reakcja: głupieję! Przykład wczorajszy. Wracamy z parku, po drodze ćwiczymy przechodzenie przez ulicę. Sekwencja - siad, czekaj, chodż, smaczek - działa już prawie bez zarzutu. Dochodzimy do krawęznika. Ja - siad, Margo - wącha trawkę. Ja powtarzam komendę, pies głuchy. Próbuję skupić na sobie jej uwagę bez rezultatu. Przez dłuuuugą chwilę. Nie rozumiem sytuacji, olewam ćwiczenie, przechodzimy przez jezdnię. Odchodzimy parę kroków, mówię siad, pies siada, dostaje smaczek i wracamy do domu. Nie wiem co powinnam robić w takiej sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:01, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Na pójście w las/łąkę za zwierzyną tę Baja głuchła po prostu- tu nawet super laryngolog by rady nie dał i jeszcze pewnie biedny zwątpił w swoje zdolności
Za to gdy nauczyłam się Bajki i zaczęłam Ją wyczuwać to postępowałam tak samo jak z tarzaniem w śmieciach: pies jak to pies do określonej czynności ma określony rytuał wstępny (przy tropie, głowa w górę do wąchania wiatrem górnym lub nochal przy ziemii, uchole postawione, ogon poziomo merda, tupta łapkami). Jak tylko zauważam taką sytuację i któryś z sygnałów na tropienie przywołuję od razu, zaczynamy się bawić, daję smaczki, ćwiczymy posłuszeństwo- po prostu Ją czymś zajmuję i sobie odchodzimy dalej by się skubaniec nie wróciła do miejsca znalezionego tropu
A z jezdnią (i nie tylko)- gdy Baja swoje a ja swoje, wtedy cierpliwie czekam (choć nie jest to łatwe, grrr...), a Jej miejsce wąchania szybko się nudzi bo smycz jest cały czas tak samo długa jak do przejścia przy nodze przez jezdnię, więc i pole manewru ma małe. Przewącha swoje 20cm2 do jakiego ma zasięg w swoim obrębie i jak tylko widzę, że Jej koncentracja na ziemi się zmniejsza znów wydaję komendę- wtedy już działa bez zarzutów, więc klik - smaczek - równaj i idziemy dalej już ładnie.
Tak to wygląda u Nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:43, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A nie zdarzyło Ci sie Marto, że Baja skończyła wąchać, rozglądać się i robić cokolwiek innego, zastygła w pozie sfinksa i wpadła w katatonię? Bo Margotka tak właśnie robi kiedy nie może odejść (smycz). I na nic prośby, stanowczy ton czy przymilanie się. Nie można złapać kontaktu wzrokowego (odwraca głowę) a gadanie do niej kompletnie olewa. Tak właśnie zachowała sie wczoraj. Wywołując u mnie poczucie bezradności. Tak sobie tłumaczę, że to okres młodzieńczego buntu i małą sprawdza moją wytrzymałość i granice do jakich może się posunąć. Ale wciąż nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. No to udaję, ze nic sie nie stało i staram się sprowokować sytuację w której wykona jakieś proste polecenie i dostanie za to nagrodę. Chociaz nie ukrywam, że mnie wkurza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:35, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie, coś takiego nigdy Nam się nie zdarzyło. Baja gdy nie może odejść zwyczajnie próbuje obwąchać ten mały obszar, jak by chciała wywąchać czym pachnie litosfera od podstaw chyba i tak chyba bierze mnie na przetrzymanie. A ja stoję i stoję...ludzie się patrzą a ja czekam- do upadłego aż Bajka podniesie łepek znad ziemi i spojrzy pytająco "czy Ty musisz być taka uparta i krnąbrna, kiedy ja wącham?". Wtedy robimy "siad" bądź cokolwiek innego o co Ją prosiłam (bez szamotnin, ciągnięcia, krzyku czy stokrotnego powtarzania), daję smaczek i ruszamy dalej. Zazwyczaj wtedy też puszczam ją se smyczy w ramach nagrody nauczonym zwolnieniem "biegaj".
Czy u Was nie dało by rady przeczekać tej chwili buntu Margotki?:> bo ja szczerze mówiąc innego pomysłu nie mam, skoro Margo zna znaczenie siadu. Opcją jest też odejście parę kroczków i ponowne poproszenie Jej o "siad"- tak robiłyśmy gdy ja bałam się, że zacznę być zdenerwowana (co pies doskonale wyczuwa, a w niczym to nie pomaga), a Baja nadal marudziła i nie zamierzała przestać- dosłownie zebranie Jej 3 kroki w przód i znów "siad". Wtedy działało już bez zarzutu, bo pies skoncentrował się na tym, że ruszamy a zarazem skupiał na mnie uwagę i wychodziło.
Jeśli Margo odwraca głowę to wyraźnie wysyła Wam sygnał uspokajający- może wyczuwa zdenerwowanie i pokazuje, że też ją to stresuje? Bo to wyraźny i jednoznaczny sygnał. Może coś ją rozprasza lub boi się czegoś w pobliżu? Bo w różnych przypadkach różnie to wygląda a inaczej będzie kiedy pies jest czymś zdezorientowany/lekko wystraszony a inaczej gdy z zapałem szuka ciekawości w podłodze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Sob 19:07, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli mogę to wtrącę znowu swoje trzy grosze. Nie chcę się wymądrzać, więc przyjmijcie to co piszę jako moje spostrzeżenia. niektóre zachowania instynktowne są bardzo trudne do wygaszenia. Takie jak np. pogoń za zwierzyną. Instynkt łowiecki bywa tak silny, ze pies naprawdę głuchnie na wszystko. W takich przypadkach jedyne, co może zadziałać to jest przywołanie awaryjne, które działa odruchwo. Warto to porządnie z psem zrobić, bo może mu uratować życie. Napisałem o tym cały rozdział w książce "Aria, do mnie". Generalnie chodzi o to, że kojarzy się psu dźwięk gwizdka z nagrodą. Do znudzenia gwiżdżesz i nagradzasz psa smakołykiem. Po kilkuset powtórzeniach, gdy za każdym razem pies przychodzi i dostaje nagrodę utrwala się reakcja warunkowa. Czyli pies sam nie wie dlaczego, ale jego łapy same prowadzą go do przewodnika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:15, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękujemy bardzo za pomoc prosimy o więcej takich grosików.
To prawda, że w niektórych wypadkach instynkt jest najsilniejszy. Ja przywołaniem jak tylko zauważę jedno z zachowań zwiastujących pogoń staram się nie dopuścić do tego biegu na oślep za tropem, ale czasem nie ma rady...
Metodę z książki z gwizdkiem też oczywiście ćwiczymy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|