|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:55, 06 Maj 2008 Temat postu: Eutanazja psa |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:18, 07 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Trudny temat i łatwo się mówi "leczyć, ale nie męczyć". Tylko niech mi ktoś powie, gdzie jest ta granica i jak ją rozpoznać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:31, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dla mnie leczenie onkologiczne mojego 11-to letniego Lucjanka byłoby męczarnią, ale jego eutanazja po usłyszeniu diagnozy- okrucieństwem. Póki nic go nie boli, nie cierpi, może jeść i pić, jestem mu winna opiekę i miłość, którą on obdarza całą naszą rodzinę od początku. Gdy go bolało- nauczyłam się dawać zastrzyki, gdy nie mógł jeść- podawać kroplówki, do czasu aż zacznie jeść. Przytulałam,miziałam- a on czuł, że musi walczyć i pierwsze starcie wygrał! Mamy bardzo mądrych i wrażliwych lekarzy, którzy się opiekują Lucusiem- i to też jest ważne w walce z chorobą ukochanego psiaka. Wiem, że mogę zadzwonić w środku nocy po pomoc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania80
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:54, 22 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
To jest bardzo trudna decyzja. Sama ją podejmowałam prawie trzy lata temu, kiedy to pogorszył się stan zdrowia mojego 11 - letniego nowofundlanda. On jednak mnie wyręczył, bo w nocy przed uśpieniem odszedł. Mało tego, czuwałam przy nim do drugiej w nocy. Byłam wykończona i położyłam się na pół godziny, by trochę się zregenerować. On ten czas wykorzystał i oddał swój ostatni oddech. Słyszałam to ostatnie tchnienie, ale jeszcze do rana nie wierzyłam.
"Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie. Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie. Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego łapy poruszają się wciąż prędzej i prędzej. To Ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy Ty i Twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na Twoją twarz, Twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił Twe życie, ale nigdy nie opuścił Twego serca. A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|