|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dorota&Frodo
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wisła Wielka Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:04, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witajcie noc upłyneła spokojnie,za to poranek był nerwowy. W nocy Frodo spał koło mnie,odgradzał mnie tym samym od Bona. W nocy parę razy a to schodził z łózka,a to na nie wracał. Nad ranem,otworzyłam jedno oko i ujrzalam jak pies wspina się na moje łóżko. Najpierw myślała,że to Frodo,ale po smrodzie domyślilam sie,że to nasz nowy psi mieszkaniec. Nie mogąc znieść smrpdu,powiedziałam: złaź z łóżka!- a Bono dalej leżał,udając głuchego. Postanowiłam więc zejść z łóżka,zapiąc mu smycz i "pomóc" mu zejść. Próbowałam się przeciśnąć obok Bona,żeby zejść. Niestety zahaczyłam o jego ogon :-o Bono się na mnie rzucił,znowu atak. Złapałam go za obrożę i przyutrzymałam,żeby się nie rzucał- wtedy Bono,nie mogąć zrobić nic innego, zaczął mnie drapać pazurami (wyglądam teraz jakby mnie dinozaur pogłaskał ). Trzymałam go za obrożę, w nadziei,że się uspokoi- ale co trochę puszczałam,to on znowu zaczynał się na mnie rzucać :-o więc go zepchnęłam z łóżka- a na podłodze Frodo i Lady "zajęli" się nim i pokazali mu,jak należy się zachowywać. Kłótnie ucichły,Bono poszedł do kata spać (tam go Frodo zapędził) a Lady i Frodo spali ze mną w łóżku.
Obudziłam się rano i -oczom nie wierzę- Bono nie miał kagańca Podeszłam więc do niego ostrożniutko (w rękawicach narciarskich ) i założyłam mu plastikowy kaganiec. Nie minęło pięć minut a Bono znowu nie miał kagańca na sobie teraz chodzi znowu w metalowym,zapiętym na 3 paski,zamiast 2 i jest spokój.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:16, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Oj :-( Dorota, przyznam się, że moje czytanie Twoich postów wygląda trochę jak oglądanie horroru przez dziecko.
Przykre, że Bono nadal stosuje atak jako najlepszą formę reakcji nawet na tak błahe sprawy jak po prostu przypadkowe dotknięcie go :-( Co gorsza, nie odpuszcza :-(
Życzę Ci wiele siły i wytrwałości, tym bardziej, że przeczytałam dzisiaj o problemach Lady (które na pewno też mocno Cię stresują).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wisła Wielka Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:21, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przykre, że Bono nadal stosuje atak jako najlepszą formę reakcji nawet na tak błahe sprawy jak po prostu przypadkowe dotknięcie go Sad Co gorsza, nie odpuszcza Sad |
nie jest tak źle mam dwóch dzielnych pomocników
Cytat: | Życzę Ci wiele siły i wytrwałości, tym bardziej, że przeczytałam dzisiaj o problemach Lady (które na pewno też mocno Cię stresują). |
Problemy z Bono są, w porównaniu ze strachem o Lady,malutkie i nic nie znaczące. Żyję nadzieją,że przed nami jeszcze długie lata życia. Moja kochana Lady nie może być chora :-( miała takie nieszczęśliwe życie,teraz musi być tylko dobrze :-(
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:15, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
O Lady nie martw się na zapas i poczekaj na porządne badania i diagnozę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:30, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Gratulujemy opanowania i zimnej krwi i wspaniały psów.
Jak odczulisz Bono na dotyk to będzie suuuper sprawa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wisła Wielka Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:04, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Tu nie ma żadnej reguły- nie reaguje agresywnie na każdy dotyk. Moge mu zapiąć smycz,odplątać łapy (gdy się oplącze smyczą).
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:37, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Tu nie ma żadnej reguły
|
Tak sądzę że wszystko podlega jakimś regułom tylko my ich nie widzimy.
Mam w domu małą suczkę - "ratlerka". Pies zaczął 3 dni temu odmawiać wyjścia z domu. A jak wyszedł to tylko do końca schodów i od razu wracał. Sukcesem było jak doszedł to furtki, siknał i wracał. Na ogródek? W żadnym wypadku. Był taki płacz że serce się kroiło.
Ile się nadenerwowałem. A sunia nic. Przestała reagować na zachęty, ciągniecie na smyczy (jak ją wyciagnę za furtkę to pójdzie - myślałem.)
Okazało się że powodem są Kora i Axa. Sunia odmawiała wyjścia jak te ogromne, rude potwory wychodziły z nami razem. Dlaczego tak? Skojarzyłem że w zabawie parę raze przecwałowały koło (po) suni. Bez rudych potworów sunia zaczęła wychodzić bez oporów. Oczywiście przy 10 stopniach mrozu dokładał się mróz ale dochodziliśmy przynajmniej 30 metrów od furtki.
Teraz biega z nami, psychoza odeszła precz.
Coś Bono musi pobudzać. Choćby ruszający się listek na wietrze na drzewie za oknem. Nie sądzisz?
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Kora dnia Śro 15:38, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wisła Wielka Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:01, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Coś Bono musi pobudzać. Choćby ruszający się listek na wietrze na drzewie za oknem. Nie sądzisz? |
Na pewno coś go pobudza,zgadzam się gdyby nie chciał wychodzić na spacery,to na pewno szukałabym powodu pobudzenia ale on,gdy jest pobudzony atakuje w takiej sytuacji priorytetem dla mnie jest nie dać się pogryżć itp. Powody pobudzenia schodzą na dalszy plan,gdy atakuje Cię pies,który waży więcej od Ciebie Jacka mam od myślenia (on wie wszystko o psach,bez niego praca z Bono byłaby niemożliwa) a ja tylko staram się przeżyć
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 12:25, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli miałbym podać przykład psa, który do perfekcji umie manipulować człowiekiem to jest to właśnie Bono. Poprzedni właściciele zgłaszali, że on nie je suchej karmy. Wystarczyło, że Bono pogrymasił, a oni starali się zrobić wszystko, żeby mu dogodzić. Więc w tej chwili Bono również zapodał strajk i czeka, aż się Dorota złamie i zacznie robić to, co Bono jej każe. Podobnie z gryzieniem. Sposobem na wymuszenie tego, czego pies chce był do tej pory atak z zębami. Każda udana konfrontacja prowadzi do wzmocnienia zachowań agresywnych, to bardzo ważne jest nie dopuszczanie do takich okazji. Dlatego tak istotna jest kontrola przestrzeni. Można to zrobić używając klatki, albo "pępowiny" - czyli smyczy, którą pies ma zawsze przypiętą, a właściciel trzyma jej drugi koniec lub ma przywiązany do paska. Dorota się śmiała, że ten pies łazi za nią krok w krok. Byłem pewien, że nie jest to żadne przywiązanie, tylko sprawdzanie, co Dorota robi. Również byłem pewien, że w którymś momencie Bono nie będzie miał ochoty pójść tam gdzie Dorota i się będzie zapierał. Znowu chodzi o kontrolę. Okazało się, że dokładnie tak się stało.
Aby zapobiec wchodzeniu na łóżko i potencjalnym atakom z tym związanym Bono powinien spać przypięty w pobliżu swojego posłania. To znowu jest kontrola przestrzeni. Przy czym nie mówimy tutaj o żadnych drastycznych środkach. W łagodny sposób trzeba powiedzieć psu, że nie on podejmuje decyzje, tylko jego przewodnik.
Jutro Bono ma być kastrowany. Dopiero jak się wygoi zaczniemy regularną pracę z nim.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:39, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dorota się śmiała, że ten pies łazi za nią krok w krok. Byłem pewien, że nie jest to żadne przywiązanie, tylko sprawdzanie, co Dorota robi. Również byłem pewien, że w którymś momencie Bono nie będzie miał ochoty pójść tam gdzie Dorota i się będzie zapierał. Znowu chodzi o kontrolę. Okazało się, że dokładnie tak się stało. |
Wiem, ze to nie ten wątek, ale skoro rozmawiamy o agresji i kontroli, czy nie przypomina Ci to Jacku zachowania Porto, opisywanego przez panią Anię?
Pies łaził za nią krok w krok, pełna swoboda po całym domu, sprawdzanie i kontrola otoczenia. I wszystko fajnie, do momentu, aż ktoś nieświadomie próbował psa pozbawić tej kontroli... Wtedy Porto pokazał, że ludzie grają według jego zasad - albo użyje zębów...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:45, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Może i nie ten watek i nie to forum. Jest to jednak tak frapujący problem.
Czy w tym momencie nie jest wyjściem pokazać że też się ma "zęby".
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 13:49, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Problem w tym, że jeśli pokażesz "zęby" zachęcisz takiego kontrolera do walki i konfrontacji. Jeśli jesteś dużym facetem to może i wygrasz, ale po pierwsze przemoc zawsze rodzi przemoc, po drugie istnieją bardziej spokojne metody przejmowania kontroli nad psem niż doprowadzanie do konfrontacji i ryzykowanie ciężkich pogryzień
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:52, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No tak. W sumie to o tym pisałeś.
Wracam do ławki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorota&Frodo
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wisła Wielka Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:04, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlatego tak istotna jest kontrola przestrzeni. Można to zrobić używając klatki, albo "pępowiny" - czyli smyczy, którą pies ma zawsze przypiętą, a właściciel trzyma jej drugi koniec lub ma przywiązany do paska. Dorota się śmiała, że ten pies łazi za nią krok w krok. Byłem pewien, że nie jest to żadne przywiązanie, tylko sprawdzanie, co Dorota robi. Również byłem pewien, że w którymś momencie Bono nie będzie miał ochoty pójść tam gdzie Dorota i się będzie zapierał. Znowu chodzi o kontrolę. Okazało się, że dokładnie tak się stało. |
To może nalezy znaleźć Bono bardziej kompetentnego opiekuna? Skoro tak łatwo daję sobą manipulować
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 14:10, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dorota, to nie był żaden zarzut wobec Ciebie. Moim zdaniem radzisz sobie znakomicie. Staramy się tylko analizować zachowanie psa i powody dla których ono występuje. Wiedząc dlaczego tak się dzieje łatwiej jest sobie z tym radzić Wiesz dobrze, że dzięki Tobie ten pies żyje. Inaczej już by zasilał ekosystem produktami swojego rozkładu. A Ty dałaś mu szansę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|