|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:31, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A ja chciałabym zapytać, jakie konsekwencje dla Froda może mieć agresja Bono i nie pytam tu bynajmniej o ewentualne rany po pogryzieniach, tylko o psychikę psa? Czy Jacek albo Gocha mogą się podzielić wiedzą i doświadczeniem w tej materii??
Dla odświeżenia poczytałam sobie wczoraj o Gringo, którego rehabilitował w swoim czasie Jacek i doszukałam się wielu analogii do sytuacji Bono.
Praca była długa i żmudna. Ale nigdzie nie znalazłam (albo może nie doczytałam), czy praca z Gringo zakończyła się pełnym sukcesem. Czy można uzyskać informację, jak Gringo zachowuje się teraz?
Pytam nie przypadkiem, bo zastanawiam się, chociaż pewnie niektórzy się obruszą, czy warta skórka za wyprawkę??
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dorota&Frodo
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wisła Wielka Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:20, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo mie dziwi,że osoby,które nie widziały Bona na oczy,są na tyle wszytskowiedzące,że próbują mi mówić co mam robić z tym psem Gdyby ktoś chciał poczytać o dalszych losach Bono zapraszam na blog na WŁ
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:35, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dorota&Frodo napisał: | Bardzo mie dziwi,że osoby,które nie widziały Bona na oczy,są na tyle wszytskowiedzące,że próbują mi mówić co mam robić z tym psem |
Doroto droga, a gdzie znalazlaś takie wypowiedzi??
Wszyscy zadają pytania i nie są one skierowane do Ciebie, tylko do Jacka i Gochy - FACHOWCÓW.
Chcemy wiedzieć więcej, by tę wiedzę wykorzystać w przyszłości. Agresywnych goldków coraz więcej. Fundacja też ma "na stanie" Porto i Ozzego. Chyba wszyscy chcieliby, żeby ta historia miała happy end. I żeby można było doświadczenia z Bono wykorzystać w przyszłości.
Przecierasz ścieżki, ale też sama jesteś "królikiem doświadczalnym" bez wiedzy i umiejętności postępowania z takim psem.
Czy dziwisz się, że dorośli ludzie, o pewnym bagażu doświadczeń wyrażają swoje lęki i obawy??
Nie jesteśmy małolatami, których naturalną cechą jest hurraoptymizm.
Zyczymy Tobie, Frodo i Bono jak najlepiej i cały czas trzymamy kciuki. Tylko tak jak napisał Przemas - jest ta cienka linia ...
Ostatnio zmieniony przez Pasiasta Alicja dnia Nie 14:37, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 18:09, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pasiasta Alicja napisał: |
Dla odświeżenia poczytałam sobie wczoraj o Gringo, którego rehabilitował w swoim czasie Jacek i doszukałam się wielu analogii do sytuacji Bono.
Praca była długa i żmudna. Ale nigdzie nie znalazłam (albo może nie doczytałam), czy praca z Gringo zakończyła się pełnym sukcesem. Czy można uzyskać informację, jak Gringo zachowuje się teraz?
Pytam nie przypadkiem, bo zastanawiam się, chociaż pewnie niektórzy się obruszą, czy warta skórka za wyprawkę?? |
Również zajrzałem do bloga Gringo. 10 czerwca 2005. Jak ten czas leci...
Warto to zaznaczyć, ponieważ od momentu gdy pracowałem z Gringo minęło już prawie 5 lat.
Od tego czasu zdołałem nauczyć się trochę i mam już zupełnie inne doświadczenie niż wtedy. Bardzo wiele treści i spostrzeżeń zawartych w opisach pracy z Gringo jest ciągle aktualnych. Ale wiele też ma znaczenie historyczne. Od tamtego czasu zarówno metody pracy z psami agresywnymi, jak i wiedza się rozwinęły. Dobrze, że możemy z tego korzystać i pomagać kolejnym psom jeszcze lepiej niż Gringowi.
Niestety nie mam żadnego kontaktu z jego obecnym właścicielem, który odezwał się do mnie tylko raz - jakieś 2 lata temu. Mówił, że pies żyje sobie spokojnie, ma własny ogród do biegania, chodzi z właścicielem na spacery i wzbudza podziw wśród lokalnej społeczności. Nie zachowywał się wtedy agresywnie, ale też środowisko do którego trafił właściwie nie stawia przed nim żadnych wymagań. Czy taki wynik można uznać za sukces? Pewnie w jakimś stopniu tak, ponieważ życie samo w sobie ma wartość, a ten pies uniknął śmierci. W dodatku ma swoje miejsce na ziemi, gdzie jest mu dobrze a ludzie go lubią. Żałuję, że wtedy nie miałem jeszcze takiej wiedzy i doświadczenia jakie mam obecnie.
Jeśli zaś chodzi o Bono - bo to jego wątek - proponowałbym poczekać z ocenami czy opłaca się "skórka za wyprawkę" do momentu aż nie zakończymy pracy (która de facto się jeszcze nie rozpoczęła). Wszystkich zatroskanych o koszty całej operacji chciałbym uspokoić, że nie oczekuję żadnego wsparcia finansowego i mam zamiar pracować z Bono "pro bono". Dla mnie życie tego psa jest warte wysiłków. Celem jest przynajmniej rozpoznanie tego, w jakim stopniu możliwa jest rehabilitacja tego psa.
Dorota jest wyjątkową osobą, która zgodziła się przyjąć Bono pod swój dach i pracować z nim. Nie jest ona żadnym "królikiem doświadczalnym", lecz jedyną osobą, która zareagowała na dramatyczną sytuację psa i postanowiła mu pomóc angażując się bardzo konkretnie. Jako dorosła, wykształcona i mądra kobieta, od której na co dzień zależy zdrowie wielu ludzi, ma dość oleju w głowie by sobie poradzić. Wypadki niestety zdarzają się i to nie tylko wtedy, gdy pracujemy z psami. To zawsze jest przykre przeżycie i należy zrobić wszystko, aby zminimalizować ryzyko. Jestem pierwszym orędownikiem bezpieczeństwa. Dlatego namawiam Dorotę aby kiedy to tylko możliwe pies był maksymalnie zabezpieczony: w kagańcu, a na noc - przywiązany w pobliżu swojego posłania, żeby nie łaził po całym domu. Unikanie konfliktów i WYLECZENIE psa z ran jest w tej chwili najważniejsze.
Wielu specjalistów stara się edukować właścicieli aby umieli unikać konfliktów i ustępować psu oraz przekierowywać jego uwagę. Życie z takim psem wymaga ciągłej czujności i maksymalnego skupienia uwagi, aby nie dać się pogryźć w nieoczekiwanej sytuacji. Dla nas jednak to jest zaledwie punkt wyjścia a nie cel.
Zamierzam dokumentować postępy z Bono. Jeśli się nam nie uda - zawsze jest czas na to, żeby sięgnąć po rozwiązania ostateczne.
na razie NIEBO MOŻE POCZEKAĆ!
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:22, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jacol123 napisał: | (...)Od tego czasu zdołałem nauczyć się trochę i mam już zupełnie inne doświadczenie niż wtedy. Bardzo wiele treści i spostrzeżeń zawartych w opisach pracy z Gringo jest ciągle aktualnych. Ale wiele też ma znaczenie historyczne. Od tamtego czasu zarówno metody pracy z psami agresywnymi, jak i wiedza się rozwinęły. Dobrze, że możemy z tego korzystać i pomagać kolejnym psom jeszcze lepiej niż Gringowi. |
Przepraszam za OT. Jacku, czy istnieje taka możliwość by dowiedzieć się co ewoluowało w pracy z psami agresywnymi i co jest obecnie nieaktualne? Gdy przeszło rok temu przyjechał do mnie Bary przeczytała blog Gringo od deski do deski. Wiele zachowań psów się zgadzało, wiele Twoich informacji zawartych na blogu pomogło mi zrozumieć pewne kwestie i sens działania. Czy jest szansa dowiedzieć się, które z działań powinny być kontynuowane, a które zmienione bądź całkowicie wyeliminowane z pracy z psem agresywnym? Przyznam szczerze, że dla mnie (jak i psiaków fundacyjnych) to bardzo ważne informacje w dobie zwiększającej się liczby agresywnych Goldenów...
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Nie 18:23, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 18:57, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że to jest temat na sporą książkę. Bardzo Ci dziękuję Marta, że zapytałaś. Nie wiem tylko czy uda mi się wyczerpująco odpowiedzieć. Pierwsza rzecz, to to, że agresja jako zachowanie samonagradzające się może być wybierana przez zwierzę nie tyle w celu uniknięcia niebezpieczeństwa co poczucia "haju" związanego z ulgą. Odwrażliwianie i przeciwwarunkowanie są bardzo ważnymi elementami pracy behawiorysty, ale...
teoria Skinnera zakłada zbyt prosty mechanizm uczenia się i nie wystarcza do wyjaśnienia powodów dla których agresja utrzymuje się mimo iż niektórzy sumiennie i długotrwale prowadzą terapię odwrażliwiania.
Skinner był przekonany, że przy pomocy prostych wzmocnień i wygaszeń można dowolnie modelować zachowanie. Chciał w ten sposób stworzyć idealnego człowieka w pełni manipulowanego przez odpowiedni system edukacji. Próbowano również przy pomocy awersji i nagród "leczyć" homoseksualistów. Okazało się jednak to nieefektywne i - może na szczęście - ludzka natura pokazała się jako znacznie bardziej złożona i skomplikowana by poddać się takim prostym manipulacjom
Wracając do agresji
Okazuje się, że (mówiąc kolokwialnie) argumenty, których używamy w tej pracy nie wystarczają aby zmienić zachowanie, albo wystarczają tylko wtedy gdy poziom pobudzenia psa jest niski. Natomiast w momencie gdy dochodzi do gryzienia emocje są bardzo duże i pies NIGDY nie przepracował alternatywnego zachowania w takim pobudzeniu, dlatego nie potrafi zrobić nic innego jak gryźć. Oczywiście pracuje się nad tym, żeby pies umiał opanować emocje, żeby czuł się bardziej komfortowo i kompetentnie w obliczu różnych sytuacji, które wcześniej odbierał jako zagrażające.
Miller i Mowrer sformułowali dwustopniową teorię uczenia się, w której zauważyli, że zwierzę stara się wyprzedzać lub przerywać bodziec zapowiadający awersję. Jeśli dostrzeże przy tym sygnał bezpieczeństwa oznaczający sukces - zachowanie będzie trudne do wygaszenia.
Zasadniczo tak właśnie tworzą się zachowania agresywne. Np. pies wie, że człowiek zbliżający się z wyciągniętą ręką oznacza ból - będzie gryzł uprzedzając ból. Oddalenie się człowieka (ale również krzyki, pomstowanie na psa itd) stają się sygnałem bezpieczeństwa i zachowanie się bardzo utrwala. Próba jego wygaszenia owocuje paniką.
Ale...
jeśli sygnałem bezpieczeństwa będą zachowania przyjazne, to uczucie ulgi może działać na naszą korzyść. To właśnie zauważył Tortora. Uczucie ulgi towarzyszące zachowaniom prospołecznym ma silne właściwości wzmacniające. A dodatkowo następuje przewarunkowanie na zasadzie łańcucha odwrotnego (backchaining) sytuacji awersyjnych. Uczucie ulgi i rozluźnienia "rozlewa się jak potok światła" na coraz to bardziej pierwotne bodźce które pies zaczyna kojarzyć z ulgą i odbiera jako sygnał bezpieczeństwa, a nie zagrożenie. Wtedy rzeczywiście ZNIKA reakcja agresywna zostając zastąpiona przez reakcje prospołeczne, które na dodatek są silnie "uzależniające" jako sygnał bezpieczeństwa. Wydaje się, że skuteczna terapia agresji powinna opierać się na takich sygnałach bezpieczeństwa. Myślę, że jest to pewną nowością w stosunku do klasycznego postępowania opartego na wyłącznie nagradzaniu oczekiwanych zachowań, uniemożliwianiu zachowań agresywnych oraz obniżaniu poziomu reaktywności psa wraz ze stałą czujnością i managementem.
Być może to co napisałem jest trochę skomplikowane, ale starałem się w miarę przystępnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:14, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Zdaję sobie sprawę, że streszczenie całego bloga w jednym poście jest praktycznie niemożliwe.
Czyli powinniśmy psa stawiać w sytuacjach, które są przez niego kojarzone negatywnie, lecz zaczynając od najmniej pobudzającego uczyć, że ulga może nastąpić poprzez zachowanie prospołeczne (a nie gryzienie) bo jest ono "bardziej uzależniające"? Jeśli źle zrozumiałam to proszę o korekcje
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Nie 19:15, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 19:25, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
marta.bajowa napisał: | Zdaję sobie sprawę, że streszczenie całego bloga w jednym poście jest praktycznie niemożliwe.
Czyli powinniśmy psa stawiać w sytuacjach, które są przez niego kojarzone negatywnie, lecz zaczynając od najmniej pobudzającego uczyć, że ulga może nastąpić poprzez zachowanie prospołeczne (a nie gryzienie) bo jest ono "bardziej uzależniające"? Jeśli źle zrozumiałam to proszę o korekcje |
To, co napisałaś jest jak najbardziej słuszne i prawdziwe. Uczymy psa tolerowania różnych sytuacji, które zaczyna odbierać jako bezpieczne. Ale to wszystko jest tylko klasyczne odwrażliwianie.
Niestety zachowań prospołecznych nie odbierze jako związanych z większą ulgą i frajdą niż agresję, jedynie jako propozycję do rozważenia, z której chętnie skorzysta pod warunkiem odpowiednio atrakcyjnej nagrody.
Istnieją bardziej skuteczne techniki, ale nie należy ich stosować samodzielnie ponieważ można zrobić to źle i jeszcze pogorszyć sprawę. Dlatego zamiast opowiadać Dorocie co może zrobić z Bono zamierzam to ZROBIĆ przy jej udziale, aby pomóc psu. Temu właśnie służyć będzie trening, który niebawem zaczniemy.
Oczywiście zapewniam, że wszystko będzie się działo w sposób humanitarny, etyczny, pozbawiony przemocy i opresji wobec psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:39, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jacol123 napisał: | To, co napisałaś jest jak najbardziej słuszne i prawdziwe. Uczymy psa tolerowania różnych sytuacji, które zaczyna odbierać jako bezpieczne. Ale to wszystko jest tylko klasyczne odwrażliwianie. |
Czyli klasyczne odwrażliwianie i praca w ten sposób nie są złe lecz mogą być niewystarczające? Reasumując: można w ten sposób pracować z psem, ale w momencie niepowodzeń przy odwrażliwianiu (biorąc pod uwagę, że człowiek nie popełnia błędu, a pracowaliśmy odpowiednio długo) powinniśmy się po prostu zgłosić do specjalisty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 20:45, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Lepiej bym tego nie streścił
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:44, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jacku, a czy można prosić o odpowiedź na pierwsze zadane przez mnie pytanie?
Cytat: | A ja chciałabym zapytać, jakie konsekwencje dla Froda może mieć agresja Bono i nie pytam tu bynajmniej o ewentualne rany po pogryzieniach, tylko o psychikę psa? |
Generalnie chodzi mi o relacje "pies domownik - agresor" tej samej płci. Bo jak wynika z Twoich doświadczeń z Gringo i Doroty z Bono, suki są traktowane "ulgowo".
P.S. Szkoda, że nic nie wiesz o Gringo i trochę jestem zaskoczona. Pierwszy poważny "pacjent" i utrata całkowita kontaktu??
Może jakieś inne osoby znają też Tomasza i są w stanie naprowadzić nas na ślady Gringo?? Nie możesz się do nich zwrócić?? Świat, wbrew pozorom jest bardzo mały .
I bynajmniej nie kieruje mna sama ciekawośc, ale myśle, że wszyscy chcielibyśmy wiedzieć, jak w dłuższym okresie czasu zachowuje się "wyleczony alkoholik" (to Twoje porównanie z bloga). Przecież jeżeli będziemy oddawać takie psy do adopcji, musimy przygotować dobrze przyszłych opiekunów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 22:50, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odpowiadając na Twoje pytanie - każda akcja pomiędzy Frodo i Bono jest niedobra, bo powoduje wzrost napięcia. Jeśli pozwalamy się psom "ustawiać" to one oczywiście to zrobią, ale jednocześnie nasza rola w tym "stadzie" staje się mniej znacząca.
Co do Gringa - rozmawiałem z Anią i może uda nam się czegoś więcej dowiedzieć o nim.
Patrząc z perspektywy kilku lat - myślę, że można było zrobić jeszcze więcej niż zrobiłem wtedy. Włączając odpowiednie procedury.
Niestety wtedy ani ja ani inni trenerzy, którzy służyli mi radą nie mieliśmy takiej wiedzy jak teraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:57, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A co dzieje się z psychiką psa - domownika? Czy jest zagrożenie utraty bezpieczeństwa?? Jakie inne szkody psychiczne trzeba wkalkulować??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacol123
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 23:06, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pasiasta Alicja napisał: | A co dzieje się z psychiką psa - domownika? Czy jest zagrożenie utraty bezpieczeństwa?? Jakie inne szkody psychiczne trzeba wkalkulować?? |
To oczywiście zależy od psa domownika. Generlnie psy jako zwierzęta społeczne dobrze się czuja w grupie i ewentualne nieporozumienia nie wpływają znacząco na ich psychikę. Wyjątek byłby wtedy, gdyby jeden z psów dręczył drugiego i nękał. Wtedy można by było się spodziewać większej lękliwości i wycofania.
Niemniej przy okazji warto zauważyć jak psy ze sobą rozmawiają. Używają zębów. Nie podają sobie smakołyków i nie głaszczą się po mordkach. Ale gdy już zapanuje pomiędzy nimi harmonia - są w stanie współpracować ze sobą, bawić się i mieszkać razem. Nie hodują w sobie urazy ani nie przeżywają czegoś w rodzaju "detronizacji". Po prostu ich świat jest inny od naszego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:44, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jacol123 napisał: | Niestety zachowań prospołecznych nie odbierze jako związanych z większą ulgą i frajdą niż agresję, jedynie jako propozycję do rozważenia, z której chętnie skorzysta pod warunkiem odpowiednio atrakcyjnej nagrody. |
Jacku, jeśli możesz, to poproszę o wersję dla słabszych.
To, co napisałeś o procesie tworzenia, wzmacniania i odwrażliwiania zachowań agresywnych jest dla mnie jasne.
Zaintrygował mnie zacytowany fragment. Odwołując się do Twojego przykładu (tak, jak go rozumiem):
ręka wyciągnięta w kierunku agresywnego psa = poczucie zagrożenia = atak = wycofanie człowieka = sygnał bezpieczeństwa = uczucie ulgi = wzmocnienie z każdą skuteczną akcją.
Powiedz proszę, jak w ten łańcuch wpisać propozycję innego rozwiązania sytuacji:
ręka wyciągnięta w kierunku agresywnego psa = poczucie zagrożenia = ..... = sygnał bezpieczeństwa = zachowanie prospołeczne = uczucie ulgi = wzmocnienie z każdą skuteczną akcją.
Co można wpisać w miejsce kropek? Jakie zachowanie człowieka byłoby dla psa alternatywnym sygnałem bezpieczeństwa skłaniającym do zaniechania ataku?
Może coś pokręciłam albo zbytnio upraszczam. Ale siedzę nad tym już dłuższy czas i nie mogę wykombinować, pomożesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|