|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yenka
Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bytom Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:50, 18 Mar 2013 Temat postu: goldi... |
|
|
Opowiem wam moja historie.... przyszedlem na swiat w pewien letni dzien w jednej z hodowli.Bylo nas siedmioro.Ludzie wraz z nasza mama bardzo o nas dbali,bylismy wesola banda urwisow.Pewnego dnia,przyszli ludzie i wzieli mnie do swego domu.Troche tesknilem za mama,ale tam bylo tez fajnie, dostalem nowe zabawki,kazdy mnie glaskal i bawil sie ze mna.Roslem.... bylem juz mlodym facetem,kiedy to ludzie stwierdzili ze pokaza mnie swiatu.Pojechalismy na wystawe psow.Staralem sie jak moglem zeby ludzie byli zadowoleni... niestety zajalem tylko drugie miejsce.Wrocilismy do domu i jakby troche mniej po tym wszystkim mnie kochali.Wiedzialem ze ich zawiodlem. Doroslem,stalem sie pieknym mezczyzna,chyba za duzy bylem bo zamkneli mnie na balkonie.Miska z jedzeniem i piciem stala na klatce i jadlem jak szedlem na spacer,ale i tak kochalem swoich ludzi.Mieszkalem sobie na balkonie,czekajac az ludzie wezma mnie na spacer.Nie pamietam dlaczego wyladowalem u doktora... obudzilem sie ze strasznym bolem glowy i szwami na niej...Nie wiem co sie stalo... rana sie wygoila a ja tak bardzo chcialem zeby czlowiek mnie przytulil.....Znudzony i zrezygnowany siedzialem na tym balkonie ktory byl dla mnie domem i marzylem o domu o kanapie i drapaniu za uszkiem....Przez drzwi balkonu uslyszalem jak czlowiek mowi ze wystawi mnie na allegro a jak sie nikt nie znajdzie to jutro o 15 przyjedzie doktor mnie uspac.Balelem sie strasznie...co to moze znaczyc...ale musialem zostac na swoim balkonie.Nikt mi nic nie powiedzial, myslalem i myslalem... slyszalem telefon,slyszalem jak czlowiek mowi ze mam 5 lat i ze jestem rodowodowy i ze jestem za zlotowke do oddania.Na tyle wycenil moja milosc,tylko zlotowke...Slyszalem jak czlowiek mowi ze i tak nie zdaza,nie dojada... ale dla mnie pojawilo sie swiatelko "domu" Czekalem od rana,wypatrywalem z mego balkonu kogos kto ma nie zdazyc... czlowiek wzial mnie na spacer,zalozyl mi te okropna kolczatke,stara i zardzewiala,nie lubie jej bo sprawia bol.Wrocilismy do domu,ja znowu poszedlem na balkon,ale zostawili otwarte okno wiec wszystko slyszalem. Podsluchiwalem czekajac na.... Po chwili zadzwonil telefon,Czlowiek zaczal tlumaczyc jak ktos ma jechac...moze zdaza powiedzial. Teraz stalem na bacznosc na balkonie.Czekalem i czekalem... Pojawil sie maly niebieski samochodzik,wysiadla jakas pani a moj czlowiek sie z nia przywital.Zawolala mnie, oj to chyba po mnie, oj...tak sie cieszylem,skalakem i szczekalem mowiac ze jestem gotowy ze to ja ,to ja na nia czekam.W tym momencie wjechalo drugie auto i wysiadl pan doktor, wystraszylem sie bo mial mnie uspac,ale ta pani z niebieskiego auta powiedziala ze mnie zabiera.Naprawde??? Nawet jej nie polizalem,ja tu na gorze ona tam na dole i mnie chce?? Nie wierze naprawde?? Doktor odjechal a ta pani weszla na gore.Drzwi z balkonu byly otwarte ale nie moglem wejsc do pokoju,tupalem w miejscu pelen nadziei i radosci.Zawolala mnie,chce podejsc ale czy moge??Nie, to ona podeszla,kucnela jaka ona mila,poglaskala mnie...moze ja polize , dam jej lape to mnie nie zostawi,wezmie mnie ze soba, jest taka mila... Moge wyjsc z balkonu, hura.... glaska mnie i dostalem buziaka , juz chce isc,lece po smycz.Oj zaraz!! cos pisza,ona mowi ze chce na pismie ze mnie jej oddaja.Pisza,chyba pojade z nimi... Tak!! Jade do nowego domu.Moi ludzie pakuja moje rzeczy,moje dokumenty,oj nie mam szczepien,ale to nic ,moja nowa pani i tak mnie chce.Czlowiek zaklada mi kolczatke...kolce wplatuja sie w moja siersc allllllaaaaa nie chce,nie lubie.Ale wytrzymam zeby tylko juz isc,zeby juz isc.... Nigdy nie jechalem autem.Pierwszy raz wsiadam do niego.Jest nawet fajnie,miekka kanapa,moge sie polozyc.... Jedziemy, huraaaaa.Nie ogladam sie nie patrze,nie chce.Nie wiem gdzie jade ale ta nowa pani jest mila i dobram, glaska mnie.Chyba mnie lubi. Zatrzymalismy sie,po co?Aha juz wiem..mam pobiegac,rozprostowac kosci,moja pani mowi ze mam odpoczac.Napilem sie wody i wyszla ze mna na trawke,jak milo poszalec,poprzewracac sie , potazac w tej pachnacej trawie.Jestem szczesliwy,tylko ta kolczatka mnie uwiera w szyje. Mojej pani cos nie daje spokoju...patrzy na mnie.Chyba mnie slyszy,wie co mowie...zdjela mi kolczatke i ja wyrzucila do kosza a z torby wyjela takie czarne cos... nie wiem co to,ale mowi ze to dla mnie.Zmeczylem sie i zasnalem...Znowu stanelismy, teraz moja nowa pani zaklada mi to cos,mowi ze to szelki,ale ja nie wiem co to jest.Ooo...to nie cisnie w szyje,nic nie boli,moge w tym biegac , fajne te szelki...Moja pani mowi ze idziemy do nowego domu.Juz nie moge sie doczekac. W domu jest jeszcze jedna pani,ale tez mila, tez mnie glaska.I mam kolege, staruszek i troche chory ale powachal mnie i chyba tez mnie polubil bo nawet nie warknal na mnie.Tu jest miska z woda...i z jedzeniem,musze zjesc wszystko i duzo sie napic,bo nie wiem kiedy bedzie znowu... pani dosypala mi jedzenia i dolala wody,dziwne.Ale moge zostawic jedzenie a miski dalej stoja,nie znalem tego.To teraz troche odpoczne...Minelo kilka dni i moj kolega odszedl za teczowy most.Bylo mi smutno, razem spalismy,razem chodzilismy na spacery,bawilismy sie... Moja pani tez jest smutna,ale dalej mnie przytula i glaszcze i mowi ze jestem kochany.Jestem z moja pania juz ponad dwa lata,poznalem co to znaczy byc kochanym.Poznalem jak milo jest poplywac w jeziorze,nawet sie nauczylem plywac,co nie najlepiej mi wychodzilo na poczatku,poprostu nie wiedzialem ze to jest takie mile.Teraz wiem jak sie chodzi po gorach i po lesie.Juz nie siedze na balkonie.Moje zycie sie zmienilo.Teraz jestem kochany. Chociaz troche choruje to i tak mnie kochaja.Ten nowy doktor nie chce mnie usypiac,leczy mnie, daje mi witaminy i jest tez mily.A moja nowa pani....daje mi smakolyki,wiecie takie dobre ciasteczka,uwielbiam je bardzo.Czesze mnie codziennie i bardzo mnie kocha.I moge spac z nia w lozku...to jest bardzo mile...Nauczylem sie kilku komend,lubie te zabawe bo pani ma zawsze cos dobrego dla mnie.Mam swoje miski,zawsze pelne,mam swoja kanape,mam swoja pania, mam DOM. Oddalem swoje cale psie serce mojej pani,a ona oddala mi swoje.I cos wam powiem... choc juz nie jestem mlodzieniaszkiem teraz dopiero wiem jak wyglada dobre psie zycie.Zycze wszystkim goldkom zeby znalazly swoj dom, tak jak ja go znalazlem.
To moja smutna historia
z cudownym zakonczeniem...
Grenland Princ
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:14, 18 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Cześć Chłopaku, pokaż się nam farciarzu I czy zwracać się do ciebie Książę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia&Imka
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 1249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:02, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wiesz co?? Poryczałam się......
Ale szybko otarłam łzy, bo przecież teraz już jest ok, bardzo ok.
Takie historie bardzo wzruszają ale i dają powera do walki......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:22, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo smutną masz historie ale na szczęście znalazłeś swój ukochany dom i wspaniałych ludzi a o tamtych zapomnij, nie byli Ciebie warci.
Wrzuć tu swoje foto, chcemy Cię zobaczyć szczęściarzu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marzena&Taba
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice/Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:21, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Piękna historia...szczęściarzu jeśli kiedykolwiek chciałbyś poznać 3 koleżanki i jednego kolegę i poszaleć na wspólnym spacerku to dawaj koniecznie znać!! Mamy blisko do Bytomia lub zapraszamy do nas na spacerki do Kleszczowa!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
yenka
Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bytom Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:17, 19 Mar 2013 Temat postu: :) |
|
|
Dziekujemy za mile przyjecie.
Zdjecia oczywiscie dodamy.Jak By moglo byc inaczej
Wielkie glaski dla wszystkich kochanych goldaskow
Wspolny spacer oczywiscie wskazany,bo poki co Princ vel Karat ma za kolegow koty....W sumie nie wiem czy to nie bardziej jego rodzenstwo, jak zwal tak zwal.Zawsze mowie ze mam 6 wesolych oczek,12 lap tupiacych po domu,3 ogony i 48 kilo puchatej milosci:) Pozdrawiamy serdecznie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
yenka
Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bytom Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:58, 19 Mar 2013 PRZENIESIONY Wto 20:28, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Oto fotki Princa....potocznie zwanego Karat i jego bandy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna i Bizia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Mar 2013
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:43, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ale super gromadka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paula i Goldisia
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Będzin Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:21, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Eeeeee no elegancik z Ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola i Kort
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WARSZAWA Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:00, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
przejmująca historia z cudownym zakończeniem i przepiękna psiula...
Że też ludzie potrafią być tak wredni, żeby tak traktować swojego pupila:( dobrze że trafił do dobrego domu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:48, 19 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ola i Kort napisał: | przejmująca historia z cudownym zakończeniem i przepiękna psiula...
Że też ludzie potrafią być tak wredni, żeby tak traktować swojego pupila:( dobrze że trafił do dobrego domu |
Olu, obawiam się, że większość fundacyjnych podopiecznych mogłaby opowiedzieć podobną, smutną historię i tylko nasze psy znają całą prawdę . Ale szczęśliwie to historie z happy endem
|
|
Powrót do góry |
|
|
yenka
Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bytom Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:37, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Niestety.... Ja tez nie rozumiem takich ludzi... ale niestety sa, co widac po podopiecznych.Fajny maly szczeniaczek,puchata maskotka...biora do domu a pozniej jak pies jest dorosly,wyrzucaja .... A gdyby ktos ich tak wyrzucil?? Z pelna swiadomoscia wzielam Karata.Wiedzialam ze to dorosly pies...Wierzcie mi ,jak uslyszalam przez telefon ze na drugi dzien pies ma byc uspany,cala noc nie zmruzylam oka....Jechalam po niego 360km.I nie zaluje.Jak komus o tym mowie,pukaja sie w czolo....ze tez mi sie chcialo,dorosly pies i takie tam.... a ja wiem ze mialam racje.Za duzo jest niechcianych psow. I jezeli mozemy uratowac choc jednego to warto.Ja moze dalam mu dom,pelna miske i jego ukochane mizianko,ale on dal mi o wiele wiecej....
Pomogl mi przejsc ciezkie chwile po utracie mojego przyjaciela Barego. Byl ze mna, zlizywal moje lzy... i za to jestem mu wdzieczna.Bary pozostawil po sobie testament... zrobilam tak jak chcial.On odszedl,biega teraz po zielonej lace ale dal mi mojego Karacia.Mojego kochanego biszkoptowego przyjaciela.
Testament psa
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola i Kort
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WARSZAWA Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:55, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Gośka&Bella napisał: | Ola i Kort napisał: | przejmująca historia z cudownym zakończeniem i przepiękna psiula...
Że też ludzie potrafią być tak wredni, żeby tak traktować swojego pupila:( dobrze że trafił do dobrego domu |
Olu, obawiam się, że większość fundacyjnych podopiecznych mogłaby opowiedzieć podobną, smutną historię i tylko nasze psy znają całą prawdę . Ale szczęśliwie to historie z happy endem |
Wiem Gosiu, ale ja ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tych sytuacji. Jak mawiał pewien bohater "podłość ludzka nie zna granic"... tyle, że nie jest to humorystyczne:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga22
Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:37, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Smutna historia z szczęśliwym "happy end-em". Miziaki dla szczęściarza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
yenka
Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bytom Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:26, 21 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie mozna zostawic otwartych drzwi do łazienki podczas kąpieli... bo mozna miec towarzystwo w wannie...
Tym razem byl szybszy... Książę w pianie
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|