Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Aśka, Fibi i Leonardo
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Różności / Nasze psy i my
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:33, 30 Paź 2012    Temat postu: Aśka, Fibi i Leonardo

Witajcie,
Zainspirowana dyskusją o wielkości małego Tymka, (a także ze zwykłej chęci chwalenia się, gdzie się tylko da) przedstawiam Wam moją Fibi na różnych etapach rozwoju Wink

Około 7 tygodni, nieco ponad:





Niecałe 3 m-ce:



3 m-ce i nieco ponad tydzień (pierwszy spacer):



Fibi (ten kręcony baranek) - 4 m-ce i 11 dni oraz Zorka (kuzynka) - ponad 5 m-cy, dziewczyny były jednakowego wzrostu, bo to inne linie (nogi należą do bardzo drobniutkiej dziewczyny):





I jeszcze coś na temat jak wygląda mały golden po spacerze:





Jeden patyk, paszcze dwie Wink



4,5 m-ca z dorosłym wyżłem węgierskim:



Na pożegnanie jeszcze konsumpcja kota:





Na razie wystarczy, bo coś jęczy na spacer Wink


Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Pią 22:52, 15 Mar 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Wto 20:59, 30 Paź 2012    Temat postu:

Ale białas z niej jest! I jak widać po uszach - dużo ciemniejsza już nie będzie Smile
Eh, szczeniaki szybko rosną... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:07, 30 Paź 2012    Temat postu:

Aśka Axelowa napisał:
Ale białas z niej jest! I jak widać po uszach - dużo ciemniejsza już nie będzie Smile
Eh, szczeniaki szybko rosną... Wink


Na śniegu staje się złota Ale fakt, nikt nie chce wierzyć, że to golden retriever, bo one przecież są złote Wink
A szczeniaki rosną strasznie szybko - ta puchata kuleczka to już tylko wspomnienie. Inna rzecz, że teraz jest o wiele fajniejsza, bo się wreszcie przytula, liże, podstawia do głaskania, a na początku to był tylko jeden wielki aparat gryzący (no i wydalający oczywiście )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:45, 30 Paź 2012    Temat postu:

Biała fakt ale jaka zakręcona!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:51, 31 Paź 2012    Temat postu:

Karolina Lankowa napisał:
Biała fakt ale jaka zakręcona!!


Baranek Z wyglądu baranek, z charakteru osiołek, a chrumka jak prosiaczek W sumie nie wiem, co to jest....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anialada
DOM TYMCZASOWY



Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:39, 02 Lis 2012    Temat postu:

Obrzydliwe są takie małe szczeniaczki, paskudne Wink tak by się chciało wtulić w nie twarz i powąchać ten szczeniakowyy zapach (ten od strony pyska, a nie tej drugiej)

Super, że ma dobre relacje z kotem - kot widzę z cierpliwością podchodzi do sprawy Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:46, 07 Lis 2012    Temat postu:

Kiedyś miałam oba uszy, ale teraz przyjechał z Wrocławia ten Tymek, Mars, czy jak mu tam, zamieszkał obok i ...

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:01, 28 Gru 2012    Temat postu:

Moim zwierzętom wszystko się pomyliło, a zwłaszcza jednemu Leon, biedak, całkiem się pogubił... Chyba trzeba będzie ulżyć chłopakowi i wkrótce usunąć, co trzeba











Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:50, 20 Lut 2013    Temat postu:

I gdzie się podział mój mały szczeniur? Już go nie ma. Teraz jest już w zasadzie dorosła suka.

Z tej okazji pomyślałam, że podzielę się paroma doświadczeniami związanymi z wychowywaniem małej, puszystej, słodkiej kuleczki... Może przyda się komuś, zwłaszcza marzącemu o wzięciu szczeniaczka, żeby wychowywał się od początku razem z jego malutkimi dziećmi.

Otóż Fibi słodką kuleczką była w drodze w samochodzie i przez jakąś pierwszą godzinę pobytu w nowym domu. Potem zaraz rozkręciła się i, co tu dużo gadać, słodka kuleczka zmieniła się w istnego małego szatanka. To nie mój pierwszy szczeniak, ale chyba największa zaraza Smile Oczywiście ulubione zajęcie to bezustanne szarpanie za nogawki i zatapianie zębów w ludzkim ciele, aż do pierwszej, drugiej, a czasem nawet trzeciej krwi Piszczenie w ogóle nie robiło na niej wrażenia, krzyki też nie, a każda próba odsunięcia kończyła się jeszcze bardziej zaciekłym atakiem warczenia i gryzienia. Podobnie reagowała na zakaz gryzienia kuchennych krzeseł. Odsunięta przechodziła do ataku na te podłe ręce, które jej nie pozwalają Wink Na niektórych goldenich forach to się nazywa "agresywny szczeniak". To nie była żadna agresja, a tylko złość, frustracja i próba postawienia na swoim. Agresja wygląda jeszcze trochę inaczej. Mała Fibi po prostu za żadne skarby tego świata nie chciała przyjąć do wiadomości, że czegoś jej nie wolno Smile

Były na to dwie skuteczne metody - koniec zabawy i wszelkiego zainteresowania, a jak i to nie pomagało, bo kuleczka szarpała za kostki i buty dalej to "time out" - 3 minutowa izolacja w jej (moim) pokoju, potem powrót do ludzi i w razie dalszego niewłaściwego zachowania od początku. Jakieś dwa tygodnie i problem nogawek, kostek i butów zniknął. Krzesła też wreszcie ocalały. Jednak nadal nie można się z nią było bawić w jakiekolwiek zabawy, które ją nakręcają na gryzienie, a tego rodzaju zabawa z nią w parterze to już był czysty masochizm.

Do tego dochodziły jeszcze bezustanne awantury ilekroć ktoś cokolwiek jadł - szczekanie aż uszy więdły. To samo jeśli miska "robiła się" zbyt długo. Wejście gości oznaczało, że goście w całych ciuchach już raczej nie wyjdą Smile

Pamiętam jak próbowałam z nią walczyć o nie wchodzenie na łóżko. Głównie dlatego, że bałam się, że spadnie i zrobi sobie krzywdę. Poza tym, będąc już na łóżku, zajmowała się zaciekłym wyrywaniem mi wszystkich włosów z głowy, co nie należało do przyjemności Wink Po jakimś 23 zdjęciu jej z łóżka poddała się wreszcie i wyszła z pokoju. Tak mi się wydawało. Ale w progu zatrzymała się, pomyślała chwilę i nagle zawróciła i z dziką determinacją rozpędziła się i z powrotem na łóżko wskoczyła. To chyba najwięcej mówiło o jej ówczesnym charakterku Smile

Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie w tym wszystkim rocznego, czy dwuletniego berbecia. Wyglądałby jak krwawa jatka i pewnie darł się bezustannie, bo kuleczka ząbki miała naprawdę ostre i w ogóle jeszcze nie wiedziała jak można, a jak nie można ich używać.

Trochę stanowczości i w dużej mierze też czas zrobiły swoje. Fibi wyrosła na naprawdę grzeczną, spokojną, słodką suczkę. Obecnie w zabawie jest wyjątkowo delikatna i można się z nią tarzać do woli. Można dawać się jej gryźć i nigdy nie robi tego tak, żeby choćby zabolało. W łóżku śpi kiedy tylko chce, ale jeśli nie pozwolę jej tam być godzi się z tym i nie próbuje więcej. Jedno zostaw albo nie rusz wystarczy, żeby nie wzięła do pysia przedmiotu w domu. Na zewnątrz nie zawsze jest aż tak dobrze, ale też nieźle. Moje buty i inne klamoty powróciły na podłogę. Nie gryzie ich, nie rusza nawet zostawiona sama. Niczego nie weźmie ze stołu. Tu problemem jest kotecek, bo ten chętnie jej różne rzeczy daje niestety więc i tak trzeba mieć oczy dookoła głowy Smile Żebrze, co jest naszą winą, ale już się nie awanturuje. Siedzi w pewnej rozsądnej odległości i tylko coraz głośniej chrumka. No i się ślini, jak na goldena przystało.

Zrobiła się przylepna i przytulaśna. Mojej małej kuleczki, jak słowo daję, nie dało się przytulić. Chyba, że się czegoś przestraszyła, albo bardzo mocno spała. Teraz sama się wciska, wtula i każe głaskać. Wyrosła na naprawdę kochanego, cudownego, przylepnego i prawdziwego goldena.

Jedyny problem jaki pozostał, a właściwie pojawił się jak miała jakieś 6-7 miesięcy to obrona zasobów. Jak już ma coś w pysku cennego i jak uda się z tym w przez siebie wybrane miejsce bezpieczne na schodach za słupkiem, potrafi okazać całą swoją piękną klawiaturę w dość nieprzyjemny sposób. Wymiany itp. trochę pomogły. Pomaga też jak się na nią bardzo stanowczo krzyknie. Wówczas łaskawie wykonuje komendę, np. siad pozostawiając przy tym zdobycz. Ale to na pewno nie jest jeszcze w stu procentach zażegnany problem choć bardzo dawno już na mnie nie warknęła. Niemniej wymaga to jeszcze pracy. Podobnie jak ciągnięcie na smyczy, gdzie opór materii jest ogromny. No i przywołanie. To do niedawna było naprawdę ok. Pilnowała się po prostu. Ale teraz stała się nastolatką i zaczyna dawać mi coraz częściej do zrozumienia, że ma mnie gdzieś i jak 20 minut poczekam to nic się nie stanie. Z tego powodu najadłam się wczoraj wielkiego strachu, kiedy chciała i w końcu podeszła do bardzo agresywnej suki, której właścicielka swoim zachowaniem robiła w dodatku wszystko, żeby suka była jeszcze agresywniejsza. Całe szczęście, że nic się nie stało. Jestem teraz ostrożniejsza i nie ma rady - zabieram się za solidną pracę nad przywołaniem awaryjnym.

W sumie jednak wyrósł z niej naprawdę fajny, cudowny, kochany pies. Ale niech nikomu nie wydaje się, że jak przywiezie sobie do domu słodką kuleczkę to ta kuleczka sama z siebie będzie uroczą, miłą, kochaną maskotką wprost do przytulania przez malutkie dzieci. Może i takie szczenięta się zdarzają. W każdym razie bardziej takie. Ale na pewno wszystkie takie nie są. I to nie dlatego, że są nienormalne, felerne i wyrośnie z nich potem jakiś potwór w goldeniej skórze. Nie, takie są po prostu prawa tego wieku. Potrzeba dużo czasu, wysiłku i cierpliwości, żeby słodka kuleczka w końcu naprawdę była słodka. A to, że jest goldenem niczego nie gwarantuje. Wręcz przeciwnie. Moje ON-ki jako maluchy były o wiele karniejsze i bardziej uległe. Golden jest łagodny, ale to także dość mocny i w pewnym sensie niezależny charakter.

To tyle przydługich rozważań, na które mi się dzisiaj zebrało. Może komuś kto marzy o szczeniaczku, bo myśli, że tak jest łatwiej na coś się przydadzą. Nie jest łatwiej. Jest cudownie i te wspomnienia zostają potem na całe życie, ale na pewno nie jest łatwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:15, 20 Lut 2013    Temat postu:

Oj, prawda Ci to, Asiu. Wychowanie istoty - szczeniaka czy dziecka, to cały proces, niełatwy, czasami niewdzięczny, choć bez wątpienia dający mnostwo satysfakcji (gdy się powiedzie). Ja z zajęć wychowawczych dobra nie byłam, czasu na nauczanie psa w tym okresie nie miałam bo sama studiowałam, dlatego Diunka, od 9 tygodnia życia ze mną, wychowana raczej nie była Embarassed . A Beleczka, Słonko moje najcudniejsze, darowane mi przez Fundację, choć lękliwa, jest ładnie ułożona i sprawia mi tym mnóstwo radości. Właśnie wróciłyśmy ze spacerku, na którym gadałam sama do siebie, jakie to doskonałe psisko mi się trafiło Laughing . Dlatego tych, którzy podobnie jak ja z różnych przyczyn nie są gotowi podjąć się edukacji własnego psa, namawiam do zastanowienia sie przed podjęciem decyzji o zakupie "kuleczki". Może warto wybrać wariant " gotowy do użytku" i adoptować psa już ułożonego, o określonym charakterze, bo kuleczka i tak za moment wyrośnie, nie daj Boże w ignorującego nas sporego psa.
Pozdrawiamy serdecznie sąsiadki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:13, 26 Lut 2013    Temat postu:

Dumna jestem z tego mojego potwora, że chyba zaraz pęknę.

Fibi bardzo nie lubiła kąpieli - może nie tyle samej kąpieli, co wchodzenia do brodzika, czego się bała. W poprzedni roztop jak płukałam jej łapy to jeszcze była droga przez mękę, żeby ją tam jakoś umieścić Ale wówczas uparłam się i regularnie płukałyśmy cztery, czy pięć razy. Potem był ładny śnieg i dłuższa przerwa.

Dzisiaj (przypadkiem zresztą) spotkałyśmy Marsa i oczywiście wytarzały się po całości - grzbiet, głowa, uszy - wszystko. Suka wróciła z barwą czarną. Myślałam, że po takiej przerwie będzie z tym większy problem. A tymczasem szczyl sam wszedł do łazienki, sama na jedno zaproszenie weszła do brodzika, usiadła i czekała na kąpiel. W dodatku w trakcie pięknie reagowała na wstań i obróć się (czego się nauczyłyśmy podczas czesania). No po prostu co za mądra bestia Chyba będzie jutro grubsza przez tę moją radość
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:54, 26 Lut 2013    Temat postu:

Aśka i Fibi napisał:
Chyba będzie jutro grubsza przez tę moją radość


Tylko nie pęknij z tej dumy Twisted Evil
Ale to frajda niesamowita, jak bestia zaczyna rozumieć o co chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:30, 26 Lut 2013    Temat postu:

Owszem, to wielka frajda

A oto i kanapowa księżniczka:





Nic ciekawego nie ma w tej telewizji więc chyba sobie przysnę



Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Pią 1:15, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:25, 27 Lut 2013    Temat postu:

Tak czytając Twoją wypowiedź (tą długąVery Happy ) stwierdziłam, że mimo że "narzekałam" na moją Emi, że to demon piekieł (jak czasem jej się coś ubzdurało to wulkan energii był Very Happy ) toż to ona istny anioł była Very Happy Nic nie zniszczyła, nic nie podgryzała, za meble się próbowała łapać, ale "fe" i woda ze spryskiwacza do kwiatków wystarczyło, nie gryzła Very Happy
Jedyne co je łączy to ciągnięcie na smyczy, które ostatnio wróciło i brak reakcji na przywołanie Very Happy


A co do Fibi to małe jest piękne, ale takie duże, futrzaste stworzenie, które łaknie kontaktu z człowiekiem, a nie odwraca się kuperkiem jest tak samo a może i bardziej kochane Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka i Fibi




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:12, 27 Lut 2013    Temat postu:

Paulina i Emi napisał:
Tak czytając Twoją wypowiedź (tą długąVery Happy ) stwierdziłam, że mimo że "narzekałam" na moją Emi, że to demon piekieł (jak czasem jej się coś ubzdurało to wulkan energii był Very Happy ) toż to ona istny anioł była Very Happy Nic nie zniszczyła, nic nie podgryzała, za meble się próbowała łapać, ale "fe" i woda ze spryskiwacza do kwiatków wystarczyło, nie gryzła Very Happy
Jedyne co je łączy to ciągnięcie na smyczy, które ostatnio wróciło i brak reakcji na przywołanie Very Happy


A co do Fibi to małe jest piękne, ale takie duże, futrzaste stworzenie, które łaknie kontaktu z człowiekiem, a nie odwraca się kuperkiem jest tak samo a może i bardziej kochane Very Happy


Fibi to był mały diablik Ale w sumie nie dlatego, że niszczyła, bo też niewiele udało jej się zniszczyć. Raczej dlatego jak się na mnie wściekała, kiedy jej czegoś zabraniałam - warczenie, szczekanie i zacięty atak szpilkami na moje ręce i inne tam części ciała. A najbardziej niesamowite jest to, że jej to zupełnie przeszło. Teraz bez protestów akceptuje moje "nie". Właściwie zwykle wystarczy jedno. Z demona z piekła rodem zrobił się aniołek A już miała przydomek golden bulterier Laughing

Jest to dla mnie o tyle niesamowite, że moje ON-ki raczej im większe tym były gorsze zarazy, a ona dokładnie odwrotnie. Może różnica ras

Fantastyczne jest to, jak w sumie łatwo jest się z nią dogadać, jak widzę, że naprawdę próbuje zrozumieć o co mi chodzi, czego ja od niej oczekuję. I w mig to łapie.

Podsumowując, wpadłam po uszy. Goldeny to najcudowniejsze psy na świecie i koniec Exclamation Nie mają sobie równych

I masz rację - to duże futrzaste, które tak bardzo ciągle chce być blisko, które tęskni i wypatruje, a potem z radości pcha się na kolana jest chyba jeszcze bardziej kochane niż to puchate śliczne maleństwo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Różności / Nasze psy i my Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 1 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin