|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:33, 30 Paź 2012 Temat postu: Aśka, Fibi i Leonardo |
|
|
Witajcie,
Zainspirowana dyskusją o wielkości małego Tymka, (a także ze zwykłej chęci chwalenia się, gdzie się tylko da) przedstawiam Wam moją Fibi na różnych etapach rozwoju
Około 7 tygodni, nieco ponad:
Niecałe 3 m-ce:
3 m-ce i nieco ponad tydzień (pierwszy spacer):
Fibi (ten kręcony baranek) - 4 m-ce i 11 dni oraz Zorka (kuzynka) - ponad 5 m-cy, dziewczyny były jednakowego wzrostu, bo to inne linie (nogi należą do bardzo drobniutkiej dziewczyny):
I jeszcze coś na temat jak wygląda mały golden po spacerze:
Jeden patyk, paszcze dwie
4,5 m-ca z dorosłym wyżłem węgierskim:
Na pożegnanie jeszcze konsumpcja kota:
Na razie wystarczy, bo coś jęczy na spacer
Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Pią 22:52, 15 Mar 2013, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 20:59, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ale białas z niej jest! I jak widać po uszach - dużo ciemniejsza już nie będzie
Eh, szczeniaki szybko rosną...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:07, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Ale białas z niej jest! I jak widać po uszach - dużo ciemniejsza już nie będzie
Eh, szczeniaki szybko rosną... |
Na śniegu staje się złota Ale fakt, nikt nie chce wierzyć, że to golden retriever, bo one przecież są złote
A szczeniaki rosną strasznie szybko - ta puchata kuleczka to już tylko wspomnienie. Inna rzecz, że teraz jest o wiele fajniejsza, bo się wreszcie przytula, liże, podstawia do głaskania, a na początku to był tylko jeden wielki aparat gryzący (no i wydalający oczywiście )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina Lankowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 1317
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:45, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Biała fakt ale jaka zakręcona!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:51, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Karolina Lankowa napisał: | Biała fakt ale jaka zakręcona!! |
Baranek Z wyglądu baranek, z charakteru osiołek, a chrumka jak prosiaczek W sumie nie wiem, co to jest....
|
|
Powrót do góry |
|
|
anialada
DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa (Nowa Iwiczna) Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:39, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Obrzydliwe są takie małe szczeniaczki, paskudne tak by się chciało wtulić w nie twarz i powąchać ten szczeniakowyy zapach (ten od strony pyska, a nie tej drugiej)
Super, że ma dobre relacje z kotem - kot widzę z cierpliwością podchodzi do sprawy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:46, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedyś miałam oba uszy, ale teraz przyjechał z Wrocławia ten Tymek, Mars, czy jak mu tam, zamieszkał obok i ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:01, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Moim zwierzętom wszystko się pomyliło, a zwłaszcza jednemu Leon, biedak, całkiem się pogubił... Chyba trzeba będzie ulżyć chłopakowi i wkrótce usunąć, co trzeba
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:50, 20 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
I gdzie się podział mój mały szczeniur? Już go nie ma. Teraz jest już w zasadzie dorosła suka.
Z tej okazji pomyślałam, że podzielę się paroma doświadczeniami związanymi z wychowywaniem małej, puszystej, słodkiej kuleczki... Może przyda się komuś, zwłaszcza marzącemu o wzięciu szczeniaczka, żeby wychowywał się od początku razem z jego malutkimi dziećmi.
Otóż Fibi słodką kuleczką była w drodze w samochodzie i przez jakąś pierwszą godzinę pobytu w nowym domu. Potem zaraz rozkręciła się i, co tu dużo gadać, słodka kuleczka zmieniła się w istnego małego szatanka. To nie mój pierwszy szczeniak, ale chyba największa zaraza Oczywiście ulubione zajęcie to bezustanne szarpanie za nogawki i zatapianie zębów w ludzkim ciele, aż do pierwszej, drugiej, a czasem nawet trzeciej krwi Piszczenie w ogóle nie robiło na niej wrażenia, krzyki też nie, a każda próba odsunięcia kończyła się jeszcze bardziej zaciekłym atakiem warczenia i gryzienia. Podobnie reagowała na zakaz gryzienia kuchennych krzeseł. Odsunięta przechodziła do ataku na te podłe ręce, które jej nie pozwalają Na niektórych goldenich forach to się nazywa "agresywny szczeniak". To nie była żadna agresja, a tylko złość, frustracja i próba postawienia na swoim. Agresja wygląda jeszcze trochę inaczej. Mała Fibi po prostu za żadne skarby tego świata nie chciała przyjąć do wiadomości, że czegoś jej nie wolno
Były na to dwie skuteczne metody - koniec zabawy i wszelkiego zainteresowania, a jak i to nie pomagało, bo kuleczka szarpała za kostki i buty dalej to "time out" - 3 minutowa izolacja w jej (moim) pokoju, potem powrót do ludzi i w razie dalszego niewłaściwego zachowania od początku. Jakieś dwa tygodnie i problem nogawek, kostek i butów zniknął. Krzesła też wreszcie ocalały. Jednak nadal nie można się z nią było bawić w jakiekolwiek zabawy, które ją nakręcają na gryzienie, a tego rodzaju zabawa z nią w parterze to już był czysty masochizm.
Do tego dochodziły jeszcze bezustanne awantury ilekroć ktoś cokolwiek jadł - szczekanie aż uszy więdły. To samo jeśli miska "robiła się" zbyt długo. Wejście gości oznaczało, że goście w całych ciuchach już raczej nie wyjdą
Pamiętam jak próbowałam z nią walczyć o nie wchodzenie na łóżko. Głównie dlatego, że bałam się, że spadnie i zrobi sobie krzywdę. Poza tym, będąc już na łóżku, zajmowała się zaciekłym wyrywaniem mi wszystkich włosów z głowy, co nie należało do przyjemności Po jakimś 23 zdjęciu jej z łóżka poddała się wreszcie i wyszła z pokoju. Tak mi się wydawało. Ale w progu zatrzymała się, pomyślała chwilę i nagle zawróciła i z dziką determinacją rozpędziła się i z powrotem na łóżko wskoczyła. To chyba najwięcej mówiło o jej ówczesnym charakterku
Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie w tym wszystkim rocznego, czy dwuletniego berbecia. Wyglądałby jak krwawa jatka i pewnie darł się bezustannie, bo kuleczka ząbki miała naprawdę ostre i w ogóle jeszcze nie wiedziała jak można, a jak nie można ich używać.
Trochę stanowczości i w dużej mierze też czas zrobiły swoje. Fibi wyrosła na naprawdę grzeczną, spokojną, słodką suczkę. Obecnie w zabawie jest wyjątkowo delikatna i można się z nią tarzać do woli. Można dawać się jej gryźć i nigdy nie robi tego tak, żeby choćby zabolało. W łóżku śpi kiedy tylko chce, ale jeśli nie pozwolę jej tam być godzi się z tym i nie próbuje więcej. Jedno zostaw albo nie rusz wystarczy, żeby nie wzięła do pysia przedmiotu w domu. Na zewnątrz nie zawsze jest aż tak dobrze, ale też nieźle. Moje buty i inne klamoty powróciły na podłogę. Nie gryzie ich, nie rusza nawet zostawiona sama. Niczego nie weźmie ze stołu. Tu problemem jest kotecek, bo ten chętnie jej różne rzeczy daje niestety więc i tak trzeba mieć oczy dookoła głowy Żebrze, co jest naszą winą, ale już się nie awanturuje. Siedzi w pewnej rozsądnej odległości i tylko coraz głośniej chrumka. No i się ślini, jak na goldena przystało.
Zrobiła się przylepna i przytulaśna. Mojej małej kuleczki, jak słowo daję, nie dało się przytulić. Chyba, że się czegoś przestraszyła, albo bardzo mocno spała. Teraz sama się wciska, wtula i każe głaskać. Wyrosła na naprawdę kochanego, cudownego, przylepnego i prawdziwego goldena.
Jedyny problem jaki pozostał, a właściwie pojawił się jak miała jakieś 6-7 miesięcy to obrona zasobów. Jak już ma coś w pysku cennego i jak uda się z tym w przez siebie wybrane miejsce bezpieczne na schodach za słupkiem, potrafi okazać całą swoją piękną klawiaturę w dość nieprzyjemny sposób. Wymiany itp. trochę pomogły. Pomaga też jak się na nią bardzo stanowczo krzyknie. Wówczas łaskawie wykonuje komendę, np. siad pozostawiając przy tym zdobycz. Ale to na pewno nie jest jeszcze w stu procentach zażegnany problem choć bardzo dawno już na mnie nie warknęła. Niemniej wymaga to jeszcze pracy. Podobnie jak ciągnięcie na smyczy, gdzie opór materii jest ogromny. No i przywołanie. To do niedawna było naprawdę ok. Pilnowała się po prostu. Ale teraz stała się nastolatką i zaczyna dawać mi coraz częściej do zrozumienia, że ma mnie gdzieś i jak 20 minut poczekam to nic się nie stanie. Z tego powodu najadłam się wczoraj wielkiego strachu, kiedy chciała i w końcu podeszła do bardzo agresywnej suki, której właścicielka swoim zachowaniem robiła w dodatku wszystko, żeby suka była jeszcze agresywniejsza. Całe szczęście, że nic się nie stało. Jestem teraz ostrożniejsza i nie ma rady - zabieram się za solidną pracę nad przywołaniem awaryjnym.
W sumie jednak wyrósł z niej naprawdę fajny, cudowny, kochany pies. Ale niech nikomu nie wydaje się, że jak przywiezie sobie do domu słodką kuleczkę to ta kuleczka sama z siebie będzie uroczą, miłą, kochaną maskotką wprost do przytulania przez malutkie dzieci. Może i takie szczenięta się zdarzają. W każdym razie bardziej takie. Ale na pewno wszystkie takie nie są. I to nie dlatego, że są nienormalne, felerne i wyrośnie z nich potem jakiś potwór w goldeniej skórze. Nie, takie są po prostu prawa tego wieku. Potrzeba dużo czasu, wysiłku i cierpliwości, żeby słodka kuleczka w końcu naprawdę była słodka. A to, że jest goldenem niczego nie gwarantuje. Wręcz przeciwnie. Moje ON-ki jako maluchy były o wiele karniejsze i bardziej uległe. Golden jest łagodny, ale to także dość mocny i w pewnym sensie niezależny charakter.
To tyle przydługich rozważań, na które mi się dzisiaj zebrało. Może komuś kto marzy o szczeniaczku, bo myśli, że tak jest łatwiej na coś się przydadzą. Nie jest łatwiej. Jest cudownie i te wspomnienia zostają potem na całe życie, ale na pewno nie jest łatwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:15, 20 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Oj, prawda Ci to, Asiu. Wychowanie istoty - szczeniaka czy dziecka, to cały proces, niełatwy, czasami niewdzięczny, choć bez wątpienia dający mnostwo satysfakcji (gdy się powiedzie). Ja z zajęć wychowawczych dobra nie byłam, czasu na nauczanie psa w tym okresie nie miałam bo sama studiowałam, dlatego Diunka, od 9 tygodnia życia ze mną, wychowana raczej nie była . A Beleczka, Słonko moje najcudniejsze, darowane mi przez Fundację, choć lękliwa, jest ładnie ułożona i sprawia mi tym mnóstwo radości. Właśnie wróciłyśmy ze spacerku, na którym gadałam sama do siebie, jakie to doskonałe psisko mi się trafiło . Dlatego tych, którzy podobnie jak ja z różnych przyczyn nie są gotowi podjąć się edukacji własnego psa, namawiam do zastanowienia sie przed podjęciem decyzji o zakupie "kuleczki". Może warto wybrać wariant " gotowy do użytku" i adoptować psa już ułożonego, o określonym charakterze, bo kuleczka i tak za moment wyrośnie, nie daj Boże w ignorującego nas sporego psa.
Pozdrawiamy serdecznie sąsiadki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:13, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dumna jestem z tego mojego potwora, że chyba zaraz pęknę.
Fibi bardzo nie lubiła kąpieli - może nie tyle samej kąpieli, co wchodzenia do brodzika, czego się bała. W poprzedni roztop jak płukałam jej łapy to jeszcze była droga przez mękę, żeby ją tam jakoś umieścić Ale wówczas uparłam się i regularnie płukałyśmy cztery, czy pięć razy. Potem był ładny śnieg i dłuższa przerwa.
Dzisiaj (przypadkiem zresztą) spotkałyśmy Marsa i oczywiście wytarzały się po całości - grzbiet, głowa, uszy - wszystko. Suka wróciła z barwą czarną. Myślałam, że po takiej przerwie będzie z tym większy problem. A tymczasem szczyl sam wszedł do łazienki, sama na jedno zaproszenie weszła do brodzika, usiadła i czekała na kąpiel. W dodatku w trakcie pięknie reagowała na wstań i obróć się (czego się nauczyłyśmy podczas czesania). No po prostu co za mądra bestia Chyba będzie jutro grubsza przez tę moją radość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:54, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Aśka i Fibi napisał: | Chyba będzie jutro grubsza przez tę moją radość |
Tylko nie pęknij z tej dumy
Ale to frajda niesamowita, jak bestia zaczyna rozumieć o co chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:30, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Owszem, to wielka frajda
A oto i kanapowa księżniczka:
Nic ciekawego nie ma w tej telewizji więc chyba sobie przysnę
Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Pią 1:15, 01 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilkowa
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Maj 2012
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:25, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tak czytając Twoją wypowiedź (tą długą ) stwierdziłam, że mimo że "narzekałam" na moją Emi, że to demon piekieł (jak czasem jej się coś ubzdurało to wulkan energii był ) toż to ona istny anioł była Nic nie zniszczyła, nic nie podgryzała, za meble się próbowała łapać, ale "fe" i woda ze spryskiwacza do kwiatków wystarczyło, nie gryzła
Jedyne co je łączy to ciągnięcie na smyczy, które ostatnio wróciło i brak reakcji na przywołanie
A co do Fibi to małe jest piękne, ale takie duże, futrzaste stworzenie, które łaknie kontaktu z człowiekiem, a nie odwraca się kuperkiem jest tak samo a może i bardziej kochane
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:12, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Paulina i Emi napisał: | Tak czytając Twoją wypowiedź (tą długą ) stwierdziłam, że mimo że "narzekałam" na moją Emi, że to demon piekieł (jak czasem jej się coś ubzdurało to wulkan energii był ) toż to ona istny anioł była Nic nie zniszczyła, nic nie podgryzała, za meble się próbowała łapać, ale "fe" i woda ze spryskiwacza do kwiatków wystarczyło, nie gryzła
Jedyne co je łączy to ciągnięcie na smyczy, które ostatnio wróciło i brak reakcji na przywołanie
A co do Fibi to małe jest piękne, ale takie duże, futrzaste stworzenie, które łaknie kontaktu z człowiekiem, a nie odwraca się kuperkiem jest tak samo a może i bardziej kochane |
Fibi to był mały diablik Ale w sumie nie dlatego, że niszczyła, bo też niewiele udało jej się zniszczyć. Raczej dlatego jak się na mnie wściekała, kiedy jej czegoś zabraniałam - warczenie, szczekanie i zacięty atak szpilkami na moje ręce i inne tam części ciała. A najbardziej niesamowite jest to, że jej to zupełnie przeszło. Teraz bez protestów akceptuje moje "nie". Właściwie zwykle wystarczy jedno. Z demona z piekła rodem zrobił się aniołek A już miała przydomek golden bulterier
Jest to dla mnie o tyle niesamowite, że moje ON-ki raczej im większe tym były gorsze zarazy, a ona dokładnie odwrotnie. Może różnica ras
Fantastyczne jest to, jak w sumie łatwo jest się z nią dogadać, jak widzę, że naprawdę próbuje zrozumieć o co mi chodzi, czego ja od niej oczekuję. I w mig to łapie.
Podsumowując, wpadłam po uszy. Goldeny to najcudowniejsze psy na świecie i koniec Nie mają sobie równych
I masz rację - to duże futrzaste, które tak bardzo ciągle chce być blisko, które tęskni i wypatruje, a potem z radości pcha się na kolana jest chyba jeszcze bardziej kochane niż to puchate śliczne maleństwo
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|