|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:56, 24 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
W poniedziałek rano zrobiłam Weraskowi powtórną morfologię, która na szczęście nie wykazała niczego niepokojącego. Ale niestety testy na alergię wypadły dodatnie - najbardziej na kurz i roztocza i w mniejszym stopniu na pchły oraz żyto, brzoza itp.
Zmartwiło mnie to, ale sama tez jestem uczulona od kilku lat dokładnie na te same alergeny.
(no może oprócz pcheł…)
Co za zbieg okoliczności. Mariusz skomentował krótko: wy się chyba szukałyście.
Mniej więcej wiem, więc co robić, aby zmniejszyć ryzyko.
Miotła i mop na okrągło.
Pomyślę o odczuleniu. Muszę jeszcze zdobyć więcej informacji na temat alergii u psów.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:43, 05 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Nasze pierwsze wakacje z Wercią nad morzem. Wygląda na to, ze Werka nie widziała jeszcze morza. Dostała totalnej głupawki. Chciała złapać każdą falę. A słona woda w ogóle jej nie przeszkadzała. Na moje wołania ogłuchła. Rozpędziła się bardzo. Na szczęście opamiętała się jednak, zrobiła wielki luk i wróciła do nas przeszczęśliwa. Chciała gonić mewy, latawce i motolotnie. Na trzeci dzień dopiero przyzwyczaiła się, emocje opadły. Poza tym plaża zaludniła się mocno i wolność dla Werki została ograniczona do długości smyczy…
Myślałam, ze gonienie fal zakończy się pływaniem, ale tak jak i w Jankowie, Werasek brodził tylko po kolana i nie zamierzał zanurzać się głębiej.
mewy i latawce...
zimna noc
kolega Borys
i koleżanka Megi
...nie patrzy na mnie, wiec zjem patyka
Pozdrawiamy serdecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vika
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:37, 06 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
jaka modelka ,przepiękne zdjęcia zwłaszcza ostatnie 3.
całujemy w mordeczke:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:08, 12 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
… i stało się to, czego się obawiałam… Werka upolowała wiewiórę!
Wyrwała nagle flexi na 5 m w przód i wypadła z krzaków z wiewiórką w pycholu.
Wiedziałam, ze jest szybka i zwinna… Co prawda po mieszkaniu chodzi jak misiu, ale dzisiaj na spacerze pokazała swoją prawdziwa myśliwską naturę. Złapała wiewiórkę niespodziewanie, podrzuciła ją 2 razy w pysku, zanim Mariusz ją dopadł i od zdobyczy odciągnął. Gdyby Weras nie była na smyczy nie dalibyśmy rady jej powstrzymać. Wiewióry denerwują mnie od ostatniego wypadku, ale i jest mi jej żal. Zdychała w cierpieniu…
Zastanawiam się jeszcze czy Werka skonsumowałaby ją, pewnie jak chodziła samopas to takie polowania nie raz się zdarzały. Niepokoję się jeszcze tylko, czy aby wiewiórka nie była chora i jakie z tego mogłyby wyniknąć dla naszej Werki konsekwencje…
Werka dostała burę, ale chyba niewiele się tym przejęła. Teraz leży wyczerpana…
ale i zadowolona
Pozdrawiamy serdecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trafficowy kocyk
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Pruszków-Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:33, 13 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
No proszę, pierwotne instynkty w narodzie goldenim wciąż żywe
Alu, ze mną też myśliwy mieszka - Momo się nazywa. Kilka tygodni temu omal nie upolował Angusowego królika - Stefana. Na szczęście na jednym małym kłaczku króliczego futra w paszczy się skończyło, ale bardzo się bałam, że Stefciowi pikawka stanie...
A czy wiewióra w ramach samoobrony capnęła Wercię, albo zadrapała?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:49, 13 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Niestety, niektóre psy polują "na serio", bo element łańcucha łowieckiego, jakim jest zabicie ofiary, u nich nie wygasł :-(. Trzeba być czujnym i uważać na wszelkie myszy, szczury, nornice, ptaki, wiewiórki, a czasem nawet koty lub małe pieski. To piszę tak ogólnie, nie konkretnie do Was Alu więc się nie denerwuj, że Werka upoluje jakiegoś yorka
Współczuję tych przykrych przeżyć :-(
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pon 9:49, 13 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:59, 13 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Trafficowy kocyk napisał: |
A czy wiewióra w ramach samoobrony capnęła Wercię, albo zadrapała? |
Na szczęście nie zauważyłam "obrażeń" u naszej "łowcy" (owieczka nasza od wczoraj ma ksywkę właśnie: ł-owca)
Wiewiórka była raczej młoda...
a propos Momo, mamy kilka jego fotek ze zjazdu, podeślemy na wasz watek...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:17, 13 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi_Lili napisał: | Trzeba być czujnym i uważać na wszelkie myszy, szczury, nornice, ptaki, wiewiórki, a czasem nawet koty lub małe pieski. To piszę tak ogólnie, nie konkretnie do Was Alu więc się nie denerwuj, że Werka upoluje jakiegoś yorka
Współczuję tych przykrych przeżyć :-( |
Yorki Werka lubi
Koty... goni, choć mieszkała z jednym u Viki.
Teraz jednak straciłam pewność czy kota tez nie upoluje
Zwłaszcza ze dzisiaj właśnie przyjechaliśmy na wieś...
... emocje miałam faktycznie duże, ale dziwnie zachowałam zimną krew(choć zwykle jestem panikarą )
pozdrawiam z łowieczką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:20, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Werkę znowu dopadł kleszcz, tym razem paskuda zaczął się wbijać pod pachą. Pomimo długich prób, nie udało mi się go wyjąc. Wystraszyłam się bardzo, gdyż urwałam kawałek odnóża. Niezbędna była natychmiastowa wizyta u veta, któremu dopiero przy użyciu igły udało się wyciągnąć go w całości. Werka dostała zastrzyk przeciwzapalny. Mam nadzieję, ze nie wpuścił żadnego wirusa.
Przy okazji mogłam porozmawiać o alergii, vet mnie nastraszył i żartem stwierdził, ze pies się nadaje do budy, gdyż z doświadczenia wie, iż uczulenie na kurz i roztocze jest jedną z najbardziej uciążliwych. Wystraszył mnie, ze latem jest ok, ale zimą większość psów musi dostawać sterydy. Moim zdaniem, w praktyce nie ma większej tragedii, ponieważ jak wcześniej pisałam sama mam podobną alergię, przez co obowiązkowo musze utrzymywać porządek w mieszkaniu. Na wakacjach i na wsi, Werka drapała się dużo więcej niż przebywając w mieszkaniu. Z moich obserwacji wynika, ze to wszystko nie tylko wynika z samej styczności z kurzem i roztoczami, ale zarówno wilgotność powietrza ma ogromny wpływ.
Przy Werce jeszcze częściej piorę kocyki, pościele itp. Część dywaników już wyrzuciłam, a gdy zajdzie potrzeba zutylizuję również resztę niepotrzebnego badziewia. Codziennie wytrzesuję futrzaka, mrożę karmę itp. Na razie dajemy radę.
Proszę o info, czy ktoś z forumowiczow mógłby polecić dobrego alergologa, czy może ktoś odczulał pupilka?
Tak ogólnie. To Weras po wiewiórze nabrał jeszcze większej ochoty na polowania. Na wsi wypatrzyła zajączka, który się wprowadził na działkę. Tylko zasięg flexi go uratował.
Ponieważ flexi przydawała się do czynności fizjologicznych. Pomimo, ze na zamkniętym dużym terenie Werasek bez smyczy nie potrafi zrobić q-py?!!! Siku się udaje… ale q-pa to już za duży bałagan. Hmm, tak nauczona, czy tak porządna?
To było rano.
Po południu siedzieliśmy przy grillu… a tu zza winkla wychodzi spokojnie i coraz bliżej ciekawski zajączek…
Kiełbaską odwracałam Werki uwagę, a Mariusz zamiast odgonić „intruzka” strzelał mu fotki…
"co mi zrobisz jak mnie złapiesz?"
Werasek na wsi...
... i w Płocku, nad Wisła
na płockie "molo" pieskom wstęp wzbroniony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:56, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez Alicja i Wera dnia Śro 18:31, 05 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:26, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Po niespełna 3 miesiącach ponownie zmuszona byłam do odwiedzenia psiego salonu, gdyż Werka wyglądała jak małe lwiątko. Fryzjerka była zdziwiona ilością podszerstka w środku lata. Równe 2 godzinki obrabiała Werkę. Jeden kubełek nie wystarczył. Werasek po raz trzeci znosił męki pielęgnacji (Werka nie lubi strzyżenia podgardla i okolic uszu ), ale tym razem nie bez focha! Na stole ogłuchła i nic do niej nie docierało. Dopiero smaczek pomógł jej wyjść z „zawiechy”. Dla mnie to nic nowego. Ona ma to w zwyczaju gdy jej cos nie pasuje. Po dłuższej przemowie dopiero zaczyna z lekka merdać ogonkiem, a potem to już pełna froterka grzbietem…
Mariusz na widok „wygolonej” Werki zwymyślał mnie nieomal, biadoląc nad biednym, chudym pieskiem… Wyrzucił mi, że ją zagłodziłam Fakt, że zmniejszyłam jej rację i ograniczam Mariusza ostro z dokarmianiem ze względu na to, że Werasek w ciepłe dni ma ograniczoną ilość ruchu; teraz wygląda naprawdę szlankowniej. Wygląd, wyglądem, ale jest jej na pewno wygodniej, lżej i chłodniej. Przez te upały znowu wylądowałyśmy na wsi. Tutaj łatwiej jest je znieść niż w blokowisku. A dla Werci dodatkowe atrakcje: pilnowanie terenu , gonienie zająca – wczoraj przebiegł jej koło nosa, zerwała się w pogoń, na szczęście zajączek przez ogrodzenie czmychnął na sąsiednią posesję. Werka została zaskoczona i ruszyła z opóźnieniem. Mam jednak nadzieję, że zając, czy jak miejscowi chcą – królik będzie zawsze od naszej ł-owcy szybszy.
przed zabiegami piękności
i po zabiegach
moja nowa pozycja w samochodzie
upal !!!
nasza Dama na wsi
wieczór - czas polowanie zacząć
[/list]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:00, 05 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ślicznie wygląda
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:14, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Pojechaliśmy dzisiaj na zwykle szczepienie okresowe. A w trakcie wizyty okazało się, ze Werka ma małe zapalenie ucha, do tego zapchane gruczoły około odbytowe. W piątek Wera saneczkowała, co mnie zaniepokoiło. No i trzeba było wyciskać… bolało… i Werke i mnie tez… Werka z bólu po raz pierwszy zapiszczała i chwyciła Mariusza zębami – ale nie ugryzła…
No i modzel, tez nie wygląda dobrze, pomimo smarowania Linomagiem. Przez tydzień będę aplikować Surolan.
Z dobrych wieści - waga 29 kg!
Wczoraj podczas wizyty u naszych przyjaciół ich Rufi - Husky najwyraźniej zakochał się w naszej Werce. Wylizał ją całą… i nie odstępował na krok. Milosc od pierwszego wejrzenia.
A Werka swoim zwyczajem starała się go zdominować, ale trafiła kosa na kamień. W końcu to facet.
Pozdrawiamy serdecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trafficowy kocyk
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Pruszków-Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:46, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Alicja i Wera napisał: |
No i modzel, tez nie wygląda dobrze, pomimo smarowania Linomagiem. Przez tydzień będę aplikować Surolan.
|
Alu, na Tedzikowe modzele i suche poduszki Momka świetnie zadziałał Elastopad. Ten krem nie jest tani, ale efekt rewelacyjny! Smarowałam zimą przez jakiś miesiąc i do dziś mamy spokój. A i jeszcze jedno - tubka jest bardzo wydajna, mamy jeszcze ponad połowę zawartości na następny sezon
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:44, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jeśli modzel jest w stanie zapalnym, to trzeba go najpierw podleczyć, a potem tak jak pisze Kasia, smarować elastopadem.
Dobre efekty daje też sudokrem, co do linomagu to słyszałam od kilku osób, że potrafi mocno wysuszyć modzela.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|